Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawikłana w...

podwojne zycie..podwójny związek

Polecane posty

Gość zawikłana w...

ile z nas takie prowadzi? ilu mezzyzn i kobiet ma podwójne zycie..pewnie wielu ale niewielu sie do tego przyznaje a ja ..tak... wiec tak po krótce : No i walczę..Walczę z samą sobą walczę z uczuciami.. Stało się... I tylko nie umiem wybrać..nie umiem powiedzieć dość jednej ze stron..czemu to tak boli..czemu to takie trudne..ludzkie życiowe dylematy.. Samotnie dni i noce od wielu lat dały mi się we znaki..praca jest..dziecko tez ale nie ma tego czego człowiek potrzebuje..tej drugiej osoby na co dzień... żyjemy osobno 10 lat i chyba już nadszedł mój kres... Stało się to czego w życiu nie zakładałam a jednak ..jesienią zeszłego roku pojawił się On...był w trakcie rozwodu..wiedział na czym stoję ja..ale czeka..czeka na to co zrobię...a ja ? Ja nie umiem się zatrzymać w doczesnym życiu i nie umiem zrezygnować z tego nowego, które się buduje jakiś czas temu ..usłyszałam Kocham Cie - choć wiem , że nie przyszło mu łatwo, ale powiedział jasno chce czystego układu..chce związku na normalnych zasadach dzisiaj się dusi..tak jak ja......ale jest druga strona medalu..walcząca też o mnie..bo jak twierdzi takiej kobiety się nie zostawia..że kocha nad życie i nie da mi odejść... Nie wiem co mam zrobić ..nie wiem jak z tym żyć ... nie szukam potępienia..bo pewnie usłyszę to i tamto..szukam sensu w tym co jest i czemu tak jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 kropki
czasami kochasz 2 osoby..chore ale tak bywa...chyba wielu tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo,ale...
nie umiem wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
ja tez.. i nie wiem co powinnam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojojo
nie martw sie, kiedys sie uwiklalam w poczworne zycie...mialam jednego stalego chlopaka na miejscu, dziewczyne w katowicach, chlopaka w usa i takiego hmhm niby chlopaka w islandii. Ostatecznie wyladowalam u psychologa bo uznalam ze jestem nienormalna. Lekarz wyjasnil mi ze boje sie porzucenia wiec robie sobie alternatywy. Kazda z tych osob uwielbialam na swoj sposob, kazda sparwiala ze czulam sie szczesliwa i poswiecalam im cala sibie kiedy akurat bylam z nimi. Teraz jestem z jedenym partnerem, wie wszystko o tamtych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 kropki
leć do biedronki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
ale ja kocham tamtego...jak go widzę fruwam z radości..przy mężu tez nie jest mi źle..slowo kocham tez istnieje...nie chciałam tego..nie przewidywałam..a jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli jesteśmy chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
nie wiem..ale mi jest dobrze...za dobrze..jak widze jego usmiech slowo kocham..tęskniłem..ah skoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko moja historia jest troszkę podobna... z tym ze mojemu znajomemu przez kilka miesiecy wmawiałam ze nie mam nikogo...(a mam męża)...wkoncu nie mogłam już dłużej milczeć powiedziałam mu prawdę... on to dziwnym trafem zrozumiał..choć go to zabolało ale nadal jesteśmy w dobrym kontakcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
moj wiedzial ze mam męza..ae chce normalności ktorej nie umiem mu dac.. aha aha jestes dalej z tym drugim ? jakie sa wasze relacje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zawikłanej - autorko..moja historia jest trochę pokręcona...ale napisze ci tak w skrócie że moje małżenstwo jest na niezłym zakręcie..przez to że mój mąż był głupi i żadnych uczuć mi nie okazywał..dosłownie żadnych..pocałunki były tylko w seksie..a na co dzień zero..a co do znajomego nie jestem z nim.. ale on zabiega o mnie.. chce bym sie do niego przeprowadziła..i jestem w takiej rozterce..od kilku dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
moj też..wiele nas łączy.i dzieli ..druigi jest na co dzień mąż od swiata..kariere robi bo tak lepiej..drugiego nawet dzieci mnie pokochały..jestem normalna babka..zyje w dwóch światach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko ja mam niezly dylemat mam kredyt z moim m... mam prace która lubię mój m.. zapewnia ze sie zmieni..ze bedzie jak na poczatku związku..a z drugiej strony...ten drugi okazał mi już ciepło na samym początku..nie zeby mi słodził i szeptał czułe słówka ale otoczył mnie taką opieką.. że bardzo tesknie ze tym..mój m..nie przebierał nigdy w słowach..wiele usłyszałam od niego..nie mamy dzieci..za to wiem ze tamten ma dziecko ale nie zyje z tamtą kobietą..po prostu chce bym była z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
masz to samo co ja...oh kobieto..tez mam kredytu..i proze zycia na glowie..i ten sens ktoremu boje sie sprostac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawikłana ja chciałam wyjechac na jakiś czas by przemyśleć czy moje małżeństwo ma szansę bycia...powiedziałam o tym mojemu m..on na początku płakał jak dziecko bym go nie zostawiała... dziś podjęłam z nim znowu ten temat..bo w domu nie ma niczego oprócz milczenia..to stwierdził że jak chce wyjechać to droga wolna on nie będzie mnie zatrzymywał..tylko że potem nie mam do czego wracać.. a najgorsze jest to że na chwilę obecną czuję zobojętnienie do mojego m... a z tamtym drugim chce mi się śmiać..rozmawiać..tylko najgorsze jest to że nikt mi nie zagwarantuje ze tamten mężczyzna będzie ciągle taki wspaniały..aczkolwiek ciągnie mnie do niego jak do miodu..codziennie ze sobą piszemy... troszkę rzadziej rozmawiamy..bo mój m..jest czujny jak ktoś do mnie dzwoni...boję się ze jak wybiorę tego drugiego..to co dalej..co z kredytem..co z tymi wszystkimi formalnościami..które mnie tu łączą... po prostu żyć mi się nie chce 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
wiem to...mam to samo..tylko ja próbowałam juz odejsc..i moj mąz powiedział nie..nie pozwole ci odejsc..i ja spasowałam nie wiem czy dobrze..ale tak zrobialm..mamy dziecko , ona go kocha..a ja..moze próżna moja milosc i tez jak u ciebie nie będzie wieczna..wiec sie boje..ale tesknie do drugiego..widzimy sie często nawet bardzo..mam klucze do domu...zyje tez z nim ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz ty przynajmniej masz z nim szansę spotkania..mnie dzieli ze 200 km.. no i powiedz kobietko dlaczego tak się w życiu układa... a ty czujesz coś do swojego męża??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
czuje..ale czy to miłośc..hmm dzisiaj nie wiem mowie to bo on tego oczekuje jest dobrym czlowiekeim a ja...a moje serce jest gdzie indziej..moj 2 jest w tym samym miescie wiec mam lepiej..a moze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam męża,zyjemy razem
od 10 lat ,dzieci tez nie mamy.Ten drugi mieszka ok 200 km stąd. Kogo bym nie zostawila,ten drugi będzie miał do mnie żal...Dlaczego jestem tak niezdecydowaną osobą,a może tchórzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja nie mam męża... kogo się nie wybierze ta druga strona będzie skrzywdzona...mój m..był moim pierwszym facetem z którym byłam..i może to błąd bo niewiem moze to głupie ale nie miałam porównania jak mozna kogoś inaczej traktować - lepiej..teraz gdy zaszło za daleko w sensie wspólny kredyt... jest jeszcze gorzej.. ja juz długo nie mówiłam męzowi ze go kocham bo nie moge z siebie tego wydusić.. nawet nie potrafię wykonac żadnych gestów w stosunku do niego... a z tym drugim od razu była nić porozumienia..ujęła mnie w nim dojrzałość emocjonalnai wogóle taka troska przywiązanie do gestow...nie to co mój m.. wiem ze zaraz zostane zbluzgana ze pewnie jestem taka i owaka skoro mój m. tak mnie traktuje ale to sie wszystko zmieniło jak moj m poszedl do nowej pracy..i zamiast wkładać serce w nasze małżenstwo wolał w pracę.. niewiem mam tyle zyciowych dylematów.. do tego kryzysu doszedł równiez brak dziecka z "winy" mojego m... ale jest w trakcie leczenia..ale co z tego jak ja niewiem czy chce z nim byc..a z tym drugim..tesknie bardzo za nim..nie mówie juz o zadnych czułościach ale zwyczajnie brakuje mi bliskosc... rozmów..i takiej spontaniczności jaką ów mężczyzna ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
moj mąz tez byl pierwszym..nie mialam porownania jest starszy piec lat ja bylam gówniara on urzekł mnie dorosłością ..dzisiaj wiem ze to nie wszystko drugi daje mi to co ten nie daje..wlasnie zadzwonił drugi..powiedzial łobuziaku...co robisz..ja na to pisze na kafeterii i pije..powiedzialam kocham on na to uśmiechnął sie ..wiem ze on tez to czuje..ale nie chce ingerować w moj związek z mezem..powiedział dokonaj wyboru sama..jakiego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera..:) twój się wypowiada w taki sam sposób jak "mój"...:) a skąd jesteś jeśli można wiedzieć?? :) ten męzczyzna tez nie chce ingerowac w moje małżenstwo tez mówi ze mam dokonac wyboru..ze kocha i że bedzie walczył dopóki ostatecznie nie powiem ze to koniec.. wtedy usunie się w cień..rozmawialiśmy dużo o "mojej-naszej" sytuacji i jest pewein ze by sie wszystko ułożyło.. że on by mi pokazał jak można dobrze i z szacunkiem żyć...tylko że muszę mu pozwolić na to..a do tegop potrzebna jest mu moja obecność.. no i co robić.. zawikłana a ty wogóle podjęłaś jakieś kroki czy też się miotasz.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
kroki podjęłam pisałam..i sie wycofalam..nie umialam odejść..a jestem nadmorską rybką północ Polski a ty ? chciałam isc do drugiego..odejsc z podniesiona glową..ale nie umiałam..on prosił. chcial, jest dziecko, a ja w sumie nie wiem co zrobic..i jestem z mężem..czy żałuję nie wiem...po prostu w tym tkwię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z centrum.. ja już miałam rok temu bardzo podobny kryzys z moim mezem rok temu ale daliśmy sobie szansę..jednak nasze relacje powiedzmy ze sie zabliźniły..a teraz znów wszystko od początku..źle mnie traktował..twierdzi ze zrozumiał jaki był głupi..wiadomo dosenia sie to co sie traci.. ja nawet sobie nie [potrafie odpowiedziec czy go ocham czy nie..po prostu pewnych gestów w stosunku do niego nie moge wykonać bo mam jakąś blokadę.. myslałam ze skoro wychodze za niego za mąż bedzie jedynym bliskim mi mężczyzną jednak tak sie nie okazało..niewiem czy to znaczy ze jestem niestabilna emocjonalnie?? a moze ja nie dojrzałam do małżeństwa.. też nie.. gdybym mogła cofnąć czas nie spieszyłabym sie ze ślubem... a teraz od kilku miesiecy w moim życiu jest On... tez sie podle czuję bo być moze dałam mu jakąś iskierkę nadziei...nie potrafię wybrać aczkowiek wiem ze chciałabym sie znów z nim zobaczyć..ale teraz jakikolwiek mój wyjazd oznacza koniec dla mojego męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
ale mamy zycie..;( musimy z tym zyć razdic sobie..właśnie mąż..mam jutro w pracy wazny dzien myślałam ze bedzie szybciej z pracy..a on dopiero jedzie ma jeszcze hmm z 200 km ..i takie wsparciue ?? mam czasmi tego dosc...ale w zdrugiej strony nie obwianiam go za to bo praca jest praca ..ale..:0 zawsze jest jakies ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz tak sobie mysle ze w najblizszym szasie trzeba bedzie podjac decyzje bo pewnie ani jeden ani drugi nie bedzie chcial zyc w niepewnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawikłana w...
pewnie tak..ile czasu juz masz 2..ja od pazdziernika zeszłego roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogo byście nie wybrały i tak
pozostanie jakiś żal... Swoja drogą od pażdziernika,to jeszcze nie tak długo.Niby poznajemy sie całe zycie,ale czy to dostatecznie duzo czasu,aby z kims być?W życiu piękne są tylko chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam go tez od października ale to były tylko takie rozmowy o pierdołach..ale od jakiś 4-5 misiecy nasza znajomość rozkwitła wiemy wiecej o sobie o naszych tajemnicach z przeszłości..ufam mu po prostu wiem ze na pewno mam w nim przyjaciela.... ze zawsze mi pomoze... długo broniłam się przed tym co do niego czuję..nawet próbowałam go na początku "spławiać" ale to nic nie dało ma taką siłę przyciągania...ze po prostu odpuściłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×