Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ad1000

byłam kochanką ... jestem jego kobietą

Polecane posty

jestem szczęśliwa ale dźwigam ciężki bagaż...bagaż sumienia :( zaczelo sie niewinnie ... smski, maile itd ... zakochałam się ... długo to trwało ... okazało się, że ma zone ("wspollokatorke") i doje dzieci ... bylismy przyjaciolmi .... wtedy bardzo potrzebowalam bliskiego przyjaciela (moj byly narzeczony na chwile przed slubem odszedl do "szkolnej dziewczyny" - niech żyje NK :( ) ... ktoregos wieczoru przekroczylismy granice. Zagubilam sie w tym uczuciu. Potem okazao sie ze mial romans, ze kryzys w malzenstwie trwa od dawna, ze chcial odejsc ale dzieci byly jeszcze za male. Rozstalismy sie. Bylam z kims innym - kimś kto stwierdzil, ze "zasluguje na kogos lepszego" (zalosne!). Po raz kolejny zlamane serce...przyjazn wrocila. W miedzyczasie okazalo sie, ze "przyjaciel, z ktorym przekroczylam granice" zlozyl pozew o rozwod. Rozwiodl sie ... ale zanim nastapila sprawa rozwodowa ... wrocilismy do siebie o czym dowiedziala sie jego (wtedy jeszcze aktualna) zona. Teraz jest po rozwodzie/ Wyprowadzil sie. Jego zona mnie nienawidzi. Twierdzi, ze zabralam jej meza. Rozumiem ja ... kocham go ... boje sie mu zaufac ... boje sie swoich uczuc .... jestem szczesliwa ale ten bagaż ... jak sobie z tym poradzic??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duzo przeszlas przykro mi,mialamCie zjechac ale teraz po przeczytanie jest mi Cie szkoda trafiasz na facetow-swinie,olej go to samo zrobi z Tobą i bedziesz znow cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×