Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie koniecznie zła macocha

Facet z odzysku - czyli jestem macochą!

Polecane posty

Gość nie koniecznie zła macocha

Czy są tu jakieś kobiety, które odziedziczyły "latorośl" po poprzednim związku swojego obecnego partnera? Jak się dogadujecie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie koniecznie zła macocha
Czyli nie ma żadnych? Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss macocha
ja, a co;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
mój mąż ma córkę z poprzedniego małżeństwa na szczęście nie mieszka z nami, mieszkamy daleko od niej a mimo wszystko nie potrafię się z nią dogadać 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego "naszczęscie" ? ty chcialabys miec macoche ktora cieszylaby sie, ze mieszkasz daleko od ojca? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa macocha
ja tez mam faceta z odzysku, który ma syna. on mieszka z matką ale często jest u nas. dzieciak ok ale za to facet zachowuje się okropnie. podczas tych wizyt praktycznie mnie nie zauważa :-( ciężko jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale reszte czasu poswieca tobie, a dzieciak w ogole go nie widzi wtedy. jak bierzecie se takiego chlopa to liczcie sie z tym, ze zawsze beda miec juz drugie zycie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blech blech
i wlasnie dlatego macocha to macocha, dobrze, ze nie wymyslono na to delikatniejszego okreslenia. Zawsze beda zazdrosne o swojego faceta, zawsze po chamsku beda sie wpiertalac w zycie dziecka, nie zwazajac na to, ze ingerowac w jego sprawy i zycie trzeba stopniowo, pomalu, bardzo delikatnie. Znam jedna macoche, ktora sprawila, ze 16 letnia dziewczyna musiala prysnac z domu, obecnie mieszka z dziadkami, bo tamta tak uprzykrzyla jej zycie, ze nie dalo sie wytrzymac. Znam druga, ktora 12letniej dziewczynce wciskala kit, ze jest jej najukochansza i jedyna mama (ktora notabene popelnila samobojstwo) i ze ma zapomniec o swojej starej mamie:o I znam jeszcze inna, ktora w obawie o zakonczenie swojego zwiazku (dwoch chlopcow jej nie zaakceptowalo) doniosla do prokuratury o rzekomym molestowaniu dzieciakow przez ich ojca (sprawa sie wydała, nie utrzymala anonimowosci) :o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie koniecznie zła macocha
Mój facet ma córkę - 8lat, która mieszka z ojcem, bo matka najzwyczajniej w świecie wyszła z domu i już do niego nie wróciła, a to było jakieś 5 lat temu. Poznałam K jakieś 2 lata temu już wtedy wiedziałam, że ma małą córeczkę, ale nie wiązałam z nim przyszłości - może trochę ze strachu. Wyszło jednak inaczej i od roku spotykamy się, poznałam młodą, ale zdecydowanie odczuwam jej niechęć do mnie, a co najlepsze. K poprosił mnie o rozważenie wprowadzenia się do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie koniecznie zła macocha
Oczywiście, że zdarzają się odstępstwa od normy, ale mi się wydaję, że takie przypadki, jakie opisałaś tu "blech blech" są coraz rzadsze. Ja bardzo bym chciała, żeby młoda mnie zaakceptowała i zrobię wszystko, żeby tak było oczywiście w granicach rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
U nas sytuacja jest całkiem inna. Córka mojego M jest osobą już dorosłą a zachowuje się jak rozkapryszony bachor. Zero zaradności życiowej. A i jeszcze jedno- ja nie cieszę się, że ona mieszka daleko od swojego ojca, tylko, że mieszka daleko ode mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
Ja nigdy nie starałam się , by córka traktowała mnie jak członka swojej rodziny. Jestem żona jej ojca- dla niej zupełnie obcą osobą i vice-versa. Nie mam zamiaru prosić ją o jakąkolwiek akceptację, czy pozytywne nastawienie do mojej osoby. Widzę się z nią 2 może 3 razy do roku i w zupełności mi to wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
Pewnie by i chciał, ale ja mam zasadę nie narzucania się innym. Bez względu czy to jest sąsiadka, pani z kiosku czy córka mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
I niby dlaczego to ja mam jej ustępować i czuć się odpowiedzialna za relacje między nami? jej ojca poznałam jak był 3 lata po rozwodzie, wiec nie weszłam z butami w ich życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
najgorsza z możliwych rzeczy - być w zwiążku z osobą która ma już bachora, szkoda życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tam nie mialam z tym problemu. macochę, o ile mozna ją tak nazwac (bo nie maja slubu) zaakceptowalam bez problemu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
Heh wcale nie jest tak zle. Trzeba miec tylko siłę przebicia. Mój maz nie podejmuje zadnej decyzji bez konsultacji ze mna i mimo, że czesto mamy inne zdanie to zawsze jest po mojemu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hhjwwhjvwkw - nie zgodzę się z tobą. takie związki mogą i są bardzo udane, pod warunkiem, ze oboje z partnerów mają juz swoje dzieci z poprzednich związków. mezczyzni tez nie maja raczej problemu z zakceptowaniem tego, tylko najbardziej wlasnie kobiety :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmacoszka
Husky jakby córka mojego M była inna, myślę, że nie miałabym z tym żadnych problemów. No ale jak próbowała rządzić wszystkimi do okoła, dąsać się za każdym razem i próbować stawiać na swoim za wszelką cenę no to sory. Na szczęście nie mieszkam z nią i jej zdanie nie interesuje mnie wcale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
jeśli oboje mają dzieciaki to ok, ale jeśli jeden partner ma to już nie jest tak słodko, znam pare takich przypadków - chłop wychowujący swoje dziecko, kobieta wychowująca swoje dziecko i wiecie co? swoje dziecko zawsze stawiają na pierwszym miejscu a partner/partnerka jest na drugim a wiem to bo mi takie rzeczy gadają w ogole w niektórych domach są cyrki, np. koleżanka która właśnie jest w takim związku żaliła się, że w tym roku nigdzie nie jadą na wakacje bo tatuś musi synkowi kupić laptopa za 4.000 zł. oczywiście widziały gały co brały, ale po chuj takie życie??? że dzieciak zawsze najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
za dużo słyszałam żeby się w takie coś wpakować, już lepiej być samemu niż w takim czymś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba oczywiste, ze dla rodzica dziecko bedzie najwazniejsze! problem w tym, ze tylko jedna strona to rozumie. no i zawsze dla tej drugiej to będzie ktos w sumie obcy. jakby mieli wspolne dziecko to oczywistebyloby dla nich obojga, ze kupuja ten laptop a nie wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
więc morał z tego taki jak wyżej napisałam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie samemu nie ma dziecka, to tak.. moral z tego taki bedzie. chociaz mysle, ze da sie jeszcze przeżyć jak to oew dziecko jest już dorosle i samodzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
albo taka sytuacja facet zarabia dośc sporą kase, kobieta około 1500 złotych, nie są po ślubie facet ma dziecko, ale mieszka z matką , pomimo, że mieszkają razem mają oddzielne konta, facet ma kasę więc kupuje dzieciakowi markowe ubrania, buty za 400 zł itd, a kobieta ubiera się na targu lub w lumpeksie i ewidentnie jest zazdrosna... kolejna sytuacja widziały gały co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
co do samodzielności i dorosłości to jeszcze może być tak, w koncu dorosłe dziecko zakłada rodzine, rodzi się dziecko czyli wnuczek faceta i facet dostaje fioła na pkt wnuka a partnerka znowu idzie w odstawke, bo wnuk musi mieć to i sramto :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjwwhjvwkw
jeśli ktoś lubi grać w życiu drugoplanowe role to ok, niech tak będzie, niech sobie weźmie partnera z 7 dziećmi :classic_cool: na cudzym nieszczęściu szcześcia nie zbudujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja od poczatku
mialam i mam bardzo dobre relacje z synem mojego meza,moze dlatego ze gdy sie poznalismy to jego rodzice byli juz 10 lat po rozwodzie i jego matka mieszkala z facetem. Syn meza do tego stopnia lubial u nas przebywac ze przychodzil do nas na wagary,oczywiscie maz byl w pracy a ja go krylam bo nie chcialam zeby mnie uwazal za zolze,ale w ktoryms momencie porozmawialam z nim szczerze,wyjasnilam i dzieki bogu zrozumial i nie zmienil nastawienia do mnie i do dzisiaj mamy bardzo dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×