Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miłosz1888

Szczęśliwy związek na odległość i chora tęsknota

Polecane posty

Gość Miłosz1888

Jakiś czas temu zakochałem się w jednej dziewczynie. Bardzo cierpiałem, bo Ona widziała we mnie tylko kolegę oraz bała się wchodzić w związek z kimkolwiek ze swoich zrozumiałych powodów. Od dwóch miesięcy jesteśmy razem. Bardzo ze sobą szczęśliwi żyjemy jak w jakimś najwspanialszym śnie. Doskonale się dogadujemy, rozumiemy i ze sobą zgadzamy. Wiem na pewno, że Ona mnie kocha, ja żywię do Niej bardzo silne uczucie. Wszystko jak w bajce, ale... Zawsze musi znaleźć się jakieś „ale. Nasz sen może trwać tylko raz w tygodniu albo rzadziej. Dzieli nas 70km, ona ma wakacje, ja sezonowo pracuję. Tęsknię, OK, normalne, ale dla mnie to jakaś chora odmiana tęsknoty i zaczynam myśleć, że coś ze mną nie tak. Nie powiedziałem Jej o tym, że, gdy Jej przy mnie nie ma,ciągle myślę o Niej i płaczę wieczorami. Że staram się sobie organizować maksymalnie cały wolny czas, by nie tęsknić, a i tak nie mogę wziąć wolnego, gdy Ona nie może się ze mną spotkać, gdyż wiem, że ten mój dzień wolnego byłby jednym wielkim myśleniem o Niej, cierpieniem i nie mógłbym się skupić na jakieś normalnej czynności. Straciłem przyjemność ze zwyczajnych zajęć typu oglądanie filmów. Oglądanie filmów samotnie. To jakiś chore mi się wydaje i nie wiem, jak się z tego wyleczyć. Jakie jest na to lekarstwo? Po jakimś czasie rozłąki nie mogę rozmawiać z Nią przez telefon, nie mogę pisać SMSów, bo każdy z nich od Niej przypomina mi o Niej i jeszcze bardziej tęsknię. Przez to i Ona zaczyna czuć, że coś nie tak i zaczyna się martwić. Co radzicie? Nie chciałem Jej o tym mówić, bo nie chcę Jej traktować jako prywatnego psychoterapeuty, nie chcę też robić z siebie płaczka i ofiarę losu. Jakieś rady? Nie potrafię nawet cieszyć się tym, że Ona gdzieś nad jeziorem odpoczywa leżąc pod gwieździstym niebem, bo od razu robi mi się smutno, że mnie tam nie może być przy Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosz1888
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aadddddfffffffyyyyyyyuuuuuu
Po prostu nie radzisz sobie z tą sytuacją. Najlepiej jakbyście zamieszkali razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaZirlandii
Powiem Ci ze rozumiem to Twoje uczucie...jakis czas temu tez poznalam chlopaka...byl mlodszy i wniosl do mojego zycia troche szalenstwa :) wszystko byloby super ale wlasnie zawsze jest jakies ale...ja mieszkam w Irlandii a on w Polsce a w dodatku teraz sie nie odzywa...i niby to ja pierwsza powiedzialam ze nie chce zadnego zwiazku to brakuje mi go.Nie odezwe sie pierwsza bo obiecalam mu ze nie bede panikowac i odstawiac szopek po jego wyjezdzie wiec jestem w kropce...a co do twojej tesknoty to...ciesz sie tym ze dziewczyna Cie kocha i sie odzywa bo to naprawde duzo :) Pozdrawiam i duzo wytrwalosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosz1888
Powiedzieć Jej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaZirlandii
Powiedz...dziewczyna napewno zrozumie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosz1888
Współczuję Ci Kasiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosz1888
Zrozumie, to wiem, ale nie chcę żeby mnie niańczyła przez telefon ani bała się, że jak nie jesteśmy razem to mi smutno. W zasadzie problemu by nie było, ja bym sobie spokojnie tęsknił w domu, ale ona przez telefon, SMSy wyczuwa, że coś jest nie tak i się niepokoi. W ten sposób mogę swoją tęsknotą jej popsuć humor i zniszczyć wakacje, wyjazd czy coś. Nie wiem, co jej powiedzieć, jak jej to wyjaśnić. Ale wolałbym nie wyjaśniać, lecz znaleźć jakieś lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepisanezasadycd2
ja i moj narzeczony mieszkamy od siebie 300 km ! poznalismy sie na wakacjach- ja bylam na wakacjach on pracowal- autorze sytuacja jak Twoja ! po poznaniu się, musialam wyjechac, spotkalismy sie dopiero po 1,5 miesiaca ! wyjechalismy na tydzien razem. od tamtej pory jestesmy razem najszczesliwsza para na ziemi. spotykamy sie roznie, to zalezy- ja jezdze czesciej co jakies 2 tyg na ok tydzien do niego bo mieszka sam, ale i on przyjezdza do mnie :) na poczatku bylo mi straaaaaaaaaaasznie ciezko- tak jak Tobie ! serce mi pekalo z tesknoty, ale po paru miesiacach przyzwyczailam sie, ze po pieknych chwilach nastaje czekanie. takie zwiazki sa bardzo odmienne od normalnych, ale wyjazuja tez czy to prawdziwa milosc, bo w nich bardziej trzeba sie starac o druga osobe- to nie ulega watpliwosci. a co zamierzacie po wakacjach? jak daleko od siebie mieszkacie tak normalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaZirlandii
Mysle ze nie zepsujesz jej nizego swoja tesknota bo ona zapewne tez teskni a ty to pewnie rozumiesz wiec...:) nie ma problemu a jesli jest to tylko w twojej glowce wiec go wyrzuc i powiedz jej jak jest a bedzie Ci lzej...a mi nie musisz wspolczuc bo ja zawsze sie pakuje w bezsensowne historie :) ale kiedys moze znajde tego jednego normalnego i obok siebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosz1888
normalnie mieszkamy 500km od siebie, ale robimy wszystko, by być bliżej najbardziej optymistyczny wariant to te 50km, gdy Ona jest u babci aby człowiek mógł zrozumieć, jak bardzo czasem jests szczęśliwy musi trochę pocierpieć, bo inaczej szczęście by zpowszedniało i byśmy się do niego przyzwyczaili Ona też tęskni, wiem to, dlatego chciałem o tym przy najbliższej okazji z Nią porozmawiać tylko taki stan, do jakiego się czasem doprowadzam nie wiedziałem, że można nazwać tęsknotą bałem się, że to już depresja czy jakaś dewiacja - bo ileż można i czemu aż tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z paszczą na randkę
Nie istnieje nic takiego jak szczęśliwy związek na odległość! Chyba, że macie po 12 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłosz1888
Odległość nie jest problemem. Problemem mogą być odmienne drogi w życiu, pomysły na nie itd. Czasem wystarczą 24 godziny, by móc się zobaczyć (9 w jedną stronę i 6 na randkę). Dla chcącego nie ma nic trudnego. Ja postaram zawsze znaleźć czas, aby choć kilka dni w miesiącu spędzić z moją Ukochaną. Poza tym zostają kilkugodzinne, codzienne rozmowy telefoniczne, kontakt przez Internet itd. Ale jak poradzić sobie z tęsknotą? Są jakieś sposoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietamojegomezczyzny
z paszcza na randke- a MY JESTESMY PRZYKLADEM NA NAJBARDZIEJ SZCZESLIWY ZWIAZEK NA SWIECIE KTORY JEST NA ODLEGLOSC :) PLANUJEMY PRZYSZLOSC I JUZ ZAWSZE BEDZIEMY RAZEM :) TAKZE GLOWA DO GORY :) WY 500 KM OD SIEBIE A MY 300 - DLA CHCACEGO NIC TRUDNEGO:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepisanezasadycd2
NIE PORADZISZ SOBIE Z TESKNOTĄ. MUSISZ SIE PRZYZWYCZAIC DO TEGO. MI TEZ SERCE PEKALO PRZEZ KAZDA GODZINE BEZ MOJEGO KOCHANEGO, DOPIERO PO KILKU MIESIACACH ZROZUMIALAM, ZE TRZEBA CZEKAC ZE PO PIEKNYCH DNIACH NASTAJE TESKNOTA. ALE PRZY WSPARCIU Z DRUGIEJ STRONY MOZNA PRZETRZYMAC WSZYSTKO. U WAS TO DOPIERO POCZATEK - MUSISZ PRZYWYKNĄĆ, OCHLONĄC, BRAC NA TRZEZWO. WIEM ZE TO TRUDNE ALE Z BIEGIEM CZASU NAUCZYCIE SIE PODTRZYMYWAC TEN ZWIĄZEK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×