Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olafatka

toksyczni rodzice a zaręczyny-pomórzcie :(

Polecane posty

Gość Olafatka

witam mam dość duży problem i kompletnie nie wiem co mam robić. mianowicie chodzi o moich rodziców. 2 lata temu wyprowadziłam się z domu. wyjechalam do większego miasta szukać pracy i na studia. studia po roku przerwałam bo nie dawałam rady, prace mam caly czas choć nie tą samą co na poczatku. poznałam tu wspaniałego faceta, meiszkamy razem. rodzice nie mieli zadnych pretensji o to, ze zamierzamy razem zamieszkac przed slubem, co bylo dla mnie doć dziwne bo znam ich podejscie do zycia. ale bardzo sie cieszylam,że szanująmoją decyzje. ojciec ma twardy charakter, jest dość staroświecki ponadto uwaza, ze jego zdanie jest najwazniejsze i jesli ktoś ma inne to po prostu jest idiotą. ciężko mi sie dogaduje z rodzicami, głównie za sprawa mojego ojca, bo mama jest spokojna, wszystko daloby sie jej wytlumaczyc,jest tolerancyjna i nie chcialaby robic problemow nikomu. natomiast ojciec ją podburza, a ze moja mama jest ulegla to sie na to godzi. rodzice sa na mnie obrazeni ze po miesiacu bycia z chlopakiem sie jeszcze nie zareczylismy. powiedzielismy ze spokojnie, wszystko z czasem. po roku bycia z moim chlopakiem moj ojciec postanowil z nim ostro porozmawia, oboje sie upili, ojciec nie dopuscil mojego chlopaka do slowa, ublizal jemu, mi a na drugi dzien w ogole sie do nas nie odzywal. i tak jest do dziś. rozmawiajac z mamą przez telefon slysze w jej glosie niechec, jakby chciala powiedziec 'po co dzwonisz, nie chce z toba rozmawiac..' ojciec w ogole nie podchodzi do sluchawki, twierdzi ze nie ma o czym ze mna rozmawiac. zazwyczaj dzwnie do mamy co 2-3 dni, a jesli po 4 dniu nie zadzwonie to ona do mnie dzwoni czy nic sie nie stalo. teraz minely 2 tygodnie i nie zadzwonili mimo, iz powiedzialam, ze teraz to ja bede czekac na telefon od nich. i teraz jest problem, bo mój chlopak mi sie oswiadczyl i wiem, że powinnismy pojechac do moich rodzicow z kwiatami, flaszką, w garniturze i takie tam, ale jak? zastanawiam sie czy w ogole jest sens tam jechac? moja mama powiedzial, ze im sie nie podoba moj zwiazek, ciagle moi rodzice powtarzaja ze moj chlopak mnie zostawi (tylko dlatego, ze jest o 7 lat ode mnie starszy) mimo, ze go nie znaja, nawet w malym stopniu nie wiedza jaki jest, widzieli go raptem pare razy, a ja nie mam juz sily przekonywac ich ze on jest zupelnie inny niz im sie wydaje... moj każdy telefon do rodziców kończy się awanturą. mają pretensje o wszystko. o pracę-ze za mało zarabiam, o szkole-ze jej nie skonczylam, o mojego faceta-ze razem mieszkamy i o to, że żyję w innym mieście i że chce właśnie tutaj sobie układać życie. w ogóle mnie nie wspierają tylko wytykają moje błędy, bo nie robie tak jak oni mi każa, a każde tłumaczenie,że jużjestem dorosła-co prawda mam dopiero 22 lata, ale po to sie wyprowadziłam z domu żeby mi nikt nie mówil jak mam postępować, co mam robić, co studiować, kiedy sie zaręczać a kiedy brać ślub ;/ to wszystko się ciągnie już bardzo długo i ja naprawdę nie mam już sił, moj ojciec jest bardzo toksyczną osobą i pytając kazdego co ja robie nie tak, inni twierdzą że nic. po prostu chcę żyć po swojemu, bo w końcu mam do tego prawo i nie jestem już małą dziewczynką, a moj ojciec tego po prostu nie rozumie. co Wy o tym sądzicie?? jak mam rozwiązać ten konflikt i przede wszystkim co mam zrobić z zaręczynami? pojechać do nich z narzeczonym, czy po prostu się do nich nie odzywaćskoro nie chcą mnie oglądać ani ze mną rozmawiać?? proszę o pomoc, z góry dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemiecki persil
zyj swoim zyciem i badz szczesliwa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olafatka
a co z zaręczynami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sytuacja , ja znając
siebie pojechałabym ale sama , oświadczyłabym im że się zaręczyliśmy a przyjechałam sama dlatego że nie mam zamiaru się za nich wstydzic i narażac faceta na ich wyzwiska , masz swoje lata i masz prawo życ po swojemu - czy to się komuś podoba czy nie , rodzice są wobec ciebie bardzo nie w porządku bo ma byc tak jak oni chcą , jesteś ich dzieckiem więc powinni cię wspierac w życiu bo kto jak nie oni ale ża są jacy są - musisz się z tym pogodzic i życ po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olafatka
ja nie jeżdże sama d domu rodziców, bo nie chce wysłuchwiac wyzwisk i pretensji, dlatego zawsze jezdzilam z moim chlopakiem, zeby miec w razie czego obronce. nie lubie jezdzic do moich rodzicow, po prostu nie lubie, wlasnie przez to jacy są... tak więc prędzej albo pojechalibysmy razem doslownie na 5 minut, albobym mojego narzeczonego samego do nich wyslala-choć on wcale nie chce ;/ ciężka sprawa, naprawde ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olafatka
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kscfodsv
Strasznych masz rodzicow... na twoim miejscu ochlodzilabym kontakty. Nie przejmuj sie co oni pomysla, to tylko stwarza niepotrzebne nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośka3333
Po pierwsze gratuluję zaręczyn :) A odnośnie rodziców ( z tego co zrozumiałam to chcieli zaręczyn) to dajcie im ostatnią szansę i pojedźcie jak gdyby nigdy nic. Jeśli nie docenią tego to daj sobie wtedy z nimi spokój. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olafatka
dzięki :) pojedziemy do nich i zobaczymy co zrobią... najwyżej się pokłócimy na amen ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×