Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna zonka

jestem smutna zona, musze sie gdzies wyzalic

Polecane posty

Gość smutna zonka

witam. chcialam z kims pogada, pozalic sie, wyrzucic swoje zale,niewiem juz....tak naprawde nie wiem czego tu oczekuje, moze zwyklej rozmowy??? Jestem mezatka od 6 lat. Malzenstwo w 100% z milosci, z obydwu stron, a wtedy to chyba nawet bardziej od strony mojego faceta...Ale cos we mnie ostatnio peklo,sama niewiem... Maz mnie kocha, wiem o tym. Okazuje mi to poprzez slowa KOCHAM CIE, przytula mnie kilka razy dziennie, w smsach pisze mi o tym. I ja go kocham nad zycie. Ale wlasnie...cos mi brakuje. Ostatnio jakos tak zaczal to nasze bycie razem stawiac na poziomie normalnosci ze tak powiem, nie traktuje tego jak by sie cieszyl ze jestemy razem, dopadla nas taka codziennosc. Co mi z tych jego czynow, jak i tak olewa bycie ze mna. Jak by byl mnie pewny, jak by juz sie musial starac, jak bym byla jego pewniakiem:( Brakuje mi tej bliskosci, wspolnych wieczorow przy swiecach, rozmow, zartow....taka proza nastala. Inicjuje wieczory przy winku, ale sa to takie niby od niechcenia z jego strony. Chce z nim spedzac czas ale o woli kumpla i swoj motor. Ciagle ma cos do zrobienia tylko nie ja ani nie dzieci. czuje sie zaniedbana. Jak probuje z nim o tym porozmawiac to mowi ze przesadzam, ze wyolbrzymia, zeprzeciez mnie kocha i ze o co mi znowu chodzi. Zaprzestalam wiec tych rozmow, bo nie chce wyjsc na zrzdzaca zone. Mam mysli zeby odejsc..ale ja go kocham, naprawde. Lecz nie pamietam kiedy ostatnio dostalam kwiatka...nawet ostatnie walentynki byly zwyklym dniem. W pamieci zapal mi wieczor przy swiecach i winku...jakies 3 lata temu :/ A teraz jak juz cos zrobimy to on zasypia w polowie, idzie sie polozyc po drugim kieliszku, a tlumaczy to zmeczeniem. I tak sie zaczelo chyba odkad urodzilo nam se drugie dziecko. Bardzo kocham nasze dzieci a on...tak jakos nijak do nich podchodzi. Czuje sie samotna w tym zwiazku, dla niego poswiecilam kolezanki, znajomych, prace..poswiecilam wszystko co mialam bo uwazalam ze on i -wtedy jeszcze przyszle-dzieci mi wystarcza za wszystko. Nie wiem co mam robic... nie jestem zrzedzaca kura domowa, zaniedbana zona. Staram sie byc dobra, nie marudzic, nie jeden facet by mial dobrze ze mna, jestem tolerancyjna,, nie jestem jakas tam glupia lala, dbam o dom jak najlepiej umiem. Nie chce sie tutaj chwalic czy cos, pisze tylko dla swiadomosci ze jestem bardzo ladna, nie jeden facet mi to mowil, nie jeden mnie podrywal, nie jeden gapil sie na mnie...moglabym miec innego z duza latwoscia, ale nie chce, bo kocham mojego meza. Ale chcialabym zeby zaczal doceniac to co ma, bo ja czuje ze sie wypalam, ze nie ma juz tego co bylo kiedys:( Dzisiaj na przyklad mielismy usiasc przy winku, od rana mi o tym mowil ze kolacja przy swiecach i winko wieczorem. W dzien pojechal do kumpla robic motor, wypil kilka piw. Wieczorem wiec sie go pytam, czy dalej chce to wino, bo jak ma usnac w polowie to ze moze przelozymy na jutro. Nie, onawypije i posiedzi ze mna...no dobra...otworzyl wiec, wypil kieliszek, ja patrze a on juz usypia. Mowie mu wiec czemu nie powiedzial od razu ze taki padniety jest, a on na to ze wypil wczesniej troche, zebym zrozumiala ze jest zmeczony, zebym sie nie dziwila ze juz pada ze zmeczenia i obrazil sie ze sie niby czepiam. To ja na to ze specjalnie pytalam, bo nie po to sie nastawialm ze usiadziemy w koncu razem przy winku, porozmawiamy zeby zaraz on mial odjezdzac a ja sama zostane z prawie cala butelka..i teraz se spi w lozeczku a mnie ma w dupie.... Boze, prage jakiegos zrozumienia, chce byc kochana przez niego jak kiedys, uwielbiana, pozadana.... ajestem juz chyba tylko mama i zona zprzyzwyczajenia:( Niewiem, chcialam sie chyba pozalic...moze ktos porozmawia ze mna??Niewiem juz co mam zrobic, tak mi smutno:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczkapiękna
co ty z tym winkiem? alkoholiczka jakaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
nie alkocholiczka, tylko czasem , raz na dwa mesiace kupujemy se jakies winko zeby razem siasc wieczorem. I dzisi mial byc taki wieczor i co...??Dupa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
mamy po 26 lat, ale jakie to ma znaczenie??? No niewiem, moze jakies ma...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
to wyglada tak ze kiedys to jemu zalezalo bardziej na mnie, staal sie o mnie, zabiegal o mnie, dbal, podrywal jak juz bylismy w zwiazku, okazywal to nie tylko slowami... a teraz to jakos ja bardziej sie staram, ale nic z tego nie wychodzi...Kochamy sie, to wiem na 100%, ale tak bardzo mi brakuje tego co bylo kiedys z jego strony, nastala taka codziennosc, rutyna.Moje starania sie by to zmienic na nic sie zdaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ne ma znaczenia ale z ciekawosci czystej pytam:)jesteś młoda i w sumie nie musi sie wkraśc rutyna. Trzeba związek niestety pielęgnowac takie jest moje zdanie, bo inaczej wkradnie sie rutyna i to nawet przy dzieciach. Fajnie że organizujesz takie wieczory!!!i że przy 2 dzieci masz na to jeszcze siły nie zdziadziałas!! hmm mąż może faktycznie może czuć sie pewnie! może trzeba mu ta pewność troszke zburzć jest o Ciebie z natury zazdrosny? może warto go delikatnie podkręcić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regułą jest przynajmniej ja z doświadczenia wiwm,, nie można oddawać całą siebie" przecież sama mówisz że kiedyś było inaczej i że on sie starał bardziej. Troszke pokazałaś że jesteś za dobra 3 w jednym i za bardzo -moim zdaniem że ci zależy .Pzejełas pałke po męzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne to ale niestety tak bywa u większości par w dłuższym stażem, które mieszkają razem Kiedy jeszcze nie mieszkaliście razem to wasze spotkania były dla was czymś wyjątkowym, swego rodzaju atrakcją. Niestety jak się mieszka razem kilka lat, wtedy żona nie jest już żadną atrakcją (nawet jak wygląda świetnie i jest super zadbana) bo jest nacodzień, Po jakimś czasie koledzy i spotkania ze znajomymi (oby tylko) zastępują wcześniejsze spotkania z partnerką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
dziekuje. Wiesz, ja zajmuje sie calym domem, teraz chwilowo nie pracuje ale z czasem to sie zmieni. Ja wiec zajmuje sie dziecmi, na mojej glowie jest wszystko z nimi zwiazane. Ale nie stalam sie jakas tam kura domowa zaniedbana, dbam o siebie, chce ladnie wygladac wlasnie dla meza(i siebie) czesto slysze od niego ze jestem sliczna. Raz jak byl u nas jego kolega z pracy to maz opowiadal mi jak nastepnego dnia ten kolega rozpowiadal wszystkim jaka to maj maz ma ladna zone, zachwycal sie mna, ze jaka to ja nie jestem, a on dumny potem chodzil po domu;) Ale tylko przez chwile. Mam sile organizowac takie cos bo chce, meza duzo czasu niema w domu, to wieczorami chociaz chce z nim jakos posiedziec razem, ale nie zawsze to nam wychodzi. Niby sie stara, ale... tak nijak. Nie myslalam ze kiedykolwiek zaczne myslec o rozstaniu...ale to sa takie tylko mysli, nie odeszlabym od niego bo go kocham, Ale yobrazam sobie jak to by bylo bez niego,. Nie musialabym o nic sie starac, nic nie inicjowac, zajelabym sie tylko dziecmi.. Czesto jest tak ze wieczorami placze w poduszke, bo on sie odwruci plecami do mnie, wezmie tylko moja reke i zasypia...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne to ale niestety tak bywa u większości par w dłuższym stażem, które mieszkają razem Kiedy jeszcze nie mieszkaliście razem to wasze spotkania były dla was czymś wyjątkowym, swego rodzaju atrakcją. Niestety jak się mieszka razem kilka lat, wtedy żona nie jest już żadną atrakcją (nawet jak wygląda świetnie i jest super zadbana) bo jest nacodzień, Po jakimś czasie koledzy i spotkania ze znajomymi (oby tylko) zastępują wcześniejsze spotkania z partnerką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
rany julek - wy kobiety zawsze macie sie zle , wszystko musi sie krecic wokół was , musicie byc pepkiem swiata !! a i nawet jak nim jestscie to za mało ! Kobieto zaczało sie zycie , pierdoły sie skonczyły randkowanie też ! Ty masz za duzo wolnego czasu , ona ma motor !!! rozumiem to jego pasja ...ty co masz ? NIC ! WIEC WYMYSLASZ ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atlantyda600
Może twój mąż jest już zmęczony codziennością i potrzebuje pobyć sam, z kumplami> Może nie czuje takiej potrzeby bliskośći jak ty. Na pewno Cię kocha. Faceci też są trudni. Żona, dziecko, praca... Może potrzebuje chwili wytchnienia. Nie pisze tego żeby Cię urazić. Może powinnaś skupić się troszkę na sobie - spotkać się z koelżankami, znaleźć sobie hobby. Poczuć się na fali, a nie skupiona na mężu. Wtedy zobaczy że, nie zabiegasz o nie go i sam zacznie Ci nadskakiwać. To nie jest dobre że rezygnujesz ze wszystkiego na rzecz męża. Poszukaj sobie zajęcia, odśwież zanjomości i baw się dobrze. Wszystko się na pewno ułoży. Tego Ci życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
WIDZISZ !! "wezmie tylko moją reke i zasypia " to oczywiscie według ciebie nic nie znaczy ?? Zamiast tu pisac moze porozmawiac z nim czas na powaznie ? tylko nie pisz , ze rozmawiałas - widac nieudolna była ta rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
No to co ja mam zrobic???Olac to??? Probowalm juz nie raz miec w dupie, powiedzialam sobie ze jak chce niech se idzie, dzien w dzien, ja se posiedze w domu z dziecmi, bede szla wczesniej spac, udam obojetna na wszystko...wytrzymalam kilka dni, bo on wracal do domu zmeczony, zapytal sie mnie"co tam slychac, co robila" i siadal do telewizora. A ja padalam ze zmeczenia, bo wszystko w domu ja robilam. O nic nie prosilam go, nie nalegalam, nie rozmawialam...ale ilez tak mozna. On sie zapytal w koncu czy cos sie stalo, a ja odpowiadalam ze nic sie nie stalo. Bo jak bym mu powiedziala o co mi chodzi, to bylo by ze zznowu wymyslam, wyolbrzymiam, gderam i wogole przesadzam. Wiec po co znou mam wyjsc na zrzede?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atlantyda600
A może jesteś przemęczona obowiązkami i potrzebujesz bliskości, a mąż tego nie rozumie. Czasami tak bywa, że pragniemy być bliżej partnera, a on na to nie ma ochoy. Dobrze, że się starasz to świadczy o tym, że Ci zależy. Może ustal z mężem, że jeden wieczór w miesiącu będzie nalezał tylko do was, że mąż będzie tylko dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
bo nia jestes !!! ty nie wiesz co to zmeczenie ! nie mozna byc zmeczonym siedzac w domu i robiac prace domowe , byc znuzonym jednak to juz cos innego i to ci dolega ! Po drugie dobija cie stres ! ale w zadnym razie nie jestes zmeczona ! nawet nie wyobrazasz sobie ile człek musi zrobic by byc zmeczonym i jak szybko owo zmeczenie człowieka opuszcza ! jak szybko organizm sie regeneruje ... Człowiek zdrowy nie jest w stanie sie zmeczyc tym co piszesz ... nie w tym wieku ... On zas skoro jest zmeczony niech zrobi badania jakies , bo tak samo nie powinien byc zeczony bo i czym ? manotonia raczej go przytłacza i powoduje sennosc .Jesli zasypia po przyjsciu do domu daj mu godzinke pospac , potem go obudz całujac i szepczac cos miłego do ucha , a nie stroszysz sie jak paw bo zasnoł . jesli wtedy on bedzie marudził , bedziesz miala problem , na razie - Ty marudzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie z gadzam, że czas może trosze teraz popatrzec na siebie , pójśc do pracy, odświerzyć kontakty przeciez nikt niemówi zaraz o wychodzeniu i balowaniu, ale zawsze jakaś kawka z koleżanką nie jest zbrodnią ani tragedią:) ja też uważam, że czas skupić sie na sobie!!! nigdy nie można poświęcić dla faceta wszytkiego!! dzieci są ważne i najważniejsze na świecie ale trzeba mieć koleżankę albo można było wyjść chociaz na chwile do niej , bo można zwariowac czasami..... Ty wyjdziesz, czy pójdziesz do pracy to też zupełnie naczej będziesz miała swoie problemy w pracy i zawsze dużo do opowiadania iniebędzie tyle czasu na myślenie:) bo póznej człowiek sie za dużo zastanawia i przyciąga złe mysli:) głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
jak potrzebuje bliskosci to niech sie do niego tuli - nie sadze by ja odtracił - gdzie tu problem ? aaaaa to on ma sie tulic - tak ? a co Ty nie mozesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
no wlasnie...kolezanki sie porozchodzily, nie mam przyjaciolki, nie wychodze praktycznienigdzie procz rodzicow i tesciow(tesciowa traktuje jak przyjaciolke). Ale nie tu problem. Mi sie podoba zajmowanie sie domem, zabawa z dziecmi, poswiecanie im czasu. Bylo by ok gdyby maz zaczal jakos to doceniac, niewiem...chcialabym raz dostac kwiatka bez okazji, a nie za jakies tam przeprosiny, urodziny czy cos innego. Zeby posiedzial ze mna wieczorem, porozmawial, popatrzyl i w oczy jak kiedys...a nie tylko tv i komputer. Na hobby nie mam czasu, mam dzieci na glowie, 24h/dobe, nie ma praktycznie czasu tak tylko i wylacznie dla siebie. Maz pracuje wiec tez nie wymagam od niego ze po pracy bedzie zajmowal sie dzicmi zebym ja miala wolne. Rozmawialam z nim o tym, to powiedzial mi cos w stylu: no przeciez wiesz myszko ze chce zrobic ten motor, mam tam jeszcze troche roboty, jutro tez jade pogrzebac przy nim bo chce to skonczyc" ale on wtedy zazwyczaj wraca wieczorem, po kilku piwach i tylko sen mu w glowie. Albo ze jest zmeczony, ze pracuje, ze potrzebuje odpoczac, ze nie ma sil juz na nic. A jak walkuje temat to ze : Myszko, co ty znowu wymyslasz, przestan, przeciez wiesz ze cie kocha, wyolbrzymiasz. I wszystko jest tak jak bylo. Powiedzcie, czy moze przesadzam? Dodam ze jestem bardzo wrazliwa osoba, wszystko biore do siebie...niewiem juz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierdziele... ludzie kochani, czy wy kiedys dorosniecie i przejzycie na oczy? Dlugi zwiazek nigdy nie bedzie taki jaki byl na poczatku, wbijcie to sobie raz na zawsze do glowy. Ludzie sie zmieniaja a czas robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matacz wiesz co powiem Ci, że jeśli uważasz że kobieta ma sie ciągle tulic do faceta a on leży jak kłoda to chyba nie wiesz o czym piszesz!!! nic przyjemnym jest się tulić do kogoś kto odwróci sie plecami do ciebie albo gdy czujesz że on tego nie potrzebuje!!! nie znasz kobiet wcale. No a z tym ,, zmęczeniem i wywodem na ten temat..., ze pracami domowymi nie można się zmęczyć " to dałeś takiego czadu, że chyba nic w domu nie robisz i zarastasz brudem!!!! wez sie chłopie opanuj troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
piwo go usypia !! mam to samo ! jak wypije piwo robie sie senny - nie pijany ! tylko szukam kata by sie połozyc , niech nie pije piwa to bedzie inny ! nich je pije w domu rozmawiajac z tobą - ty wino , on piwo jak lubi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..
Sid Ja pierdziele... ludzie kochani, czy wy kiedys dorosniecie i przejzycie na oczy? Dlugi zwiazek nigdy nie bedzie taki jaki byl na poczatku, wbijcie to sobie raz na zawsze do glowy. Ludzie sie zmieniaja a czas robi swoje. ----------------------- bzdury piszesz i tyle !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna21latka
Ty MATACZ widze sie domem zajmujesz i wiesz wszystko najlepiej :O zrob se 2 dzieci i opiekuj sie nimi, gootuj, pierz, sprzataj i tak w kolko.. ciekawe czy to nie jest meczace ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atlantyda600
Kochana to fajnie, że odnajdujesz się w prowadzeniu domu i byciu mamą, no i super, że daje Ci to ogromną satysfakcję. Musisz wyjść do ludzi, znaleźć sobie koleżankę, poszerzyć grono znajomych. Pozwoli Ci to nabra c dystansu. Widzę, że strasznie łakniesz bliskości ze strony mężą, on Ci tego nie daje i to Cię frustruje. Mąż Cię kocha i to łatwo wyczytać. Skoro kocha motocykl, to zapytaj się czy mógłabyś zobaczyć maszynę którą składa. Powiedz, że Cię to interesuje, że chciałabyś żeby zabrał Cię na przejażdżkę. W ten sposób też możesz być blisko niego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna21latka
Prawda jest taka, ze niestety nawet do najlepszego zw wkrada sie rutyna. Wez nawiaz z kims koontakt, zacznij wychodzic czesciej ( nawet z dziecmi) i przez jakis czas niech maz sobie wraca zmeczony, niech lazi sobie spac nawet o 18, nie zwracaj na niego uwagi... w koncu moze zachce mu sie okazywac wiecej czulosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm z tymi koleżankami to trochę faktycznie ciężko0 ale zapraszam do siebie:). Hmmmm wiem, że dzieci sa dla Ciebie ważne i że lubisz sie zajmowac domem itd rozumiem ale musiałabys zrobić coś dla siebie. A masz możliwosc zostawienia dzici pod opieką babci ?? może moglibyscie z mężem gdzieś wyjść spędzić miły dzień, nie wymaga to wielkich finansów a mozna zawsze coś wykombinowac i napewno nie bedziesz złą matką jeśli tak zrobisz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
ja sie tule do niego, on do mnie tez. I idzie dalej..ja potrzebuje jakiejs rozmowy, zrozumienia, docenienia tego co robie. Tak, teraz wiem ze to byl blad ze poswiecilam wszystko, ale co teraz???Za pozno na stare znajomosci bo kontakty sie pourywaly. Jesli chodzi o spanie...Maz ok raz w tyg spi w dzien po pracy, ja mu pozwalam, budze go wieczorem i idziemy spac. A jak raz ja chcial sie polozyc bo bylam zmeczona to juz robil jakies waty ze nie, ze czym ja mam byc zmeczona, ze nie bedzie sie zajmowal dziecmi do konca dnia tylko sam. Wiec czemu ja mam mu ulegac??? Praca w domu jest wlasnie meczaca...Ja mam dzieci na glowie 24 godziny na dobe, ja robie wszystko, bawie sie znimi, zajmuje, oprocz tego gotuje, sprzatam, piore,usypiam mlodzsego w dzien, starsza prowadze o odbieram ze szkoly...nie mam prawa byc zmeczona???Maz do dzieci podchodzi z rezerwa. Sa to wyczekane dzieci, nie wpadki ale to wlasnie ja prawie caly czas sie nimi zajmuje, maz bardzo malo. Teraz nie moge pojsc do pracy wlasnie ze wzgledu na nie. Poradzcie co ja jeszcze moge zrobic zeby zmienic swoje zycie, nastawic inaczej meza...zeby w koncu mnie dostrzegl taka jaka bylam kiedys a nie tylko matke jego dzieci, zwykla zone i kure domowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×