bo ja od rana sprzątam

wstałam, mąż pojechał do pracy, pomyłam okna, zdjęłam pościel, piorę, kołdry wietrzę na balkonie, odkurzyłam, w międzyczasie ściągam film, mam zamiar jeszcze umyć podłogi i pojechać na zakupy. obiad mam wczorajszy, więc gary z głowy :)

no i co z tego?

no i piękna organizacja :)

a nic z tego :)

aha to kurzy nie scierasz? pomyla okna, wyprala, posciagala posciel, odkurzyla, a na meblach kurz na 2 metry.. ?

a ja właśnie zdałam indeks do dziekanatu i idę spać

nie zagłębiałam się w szczegóły :) kurze pościerałam, wyszorowałam zlew, kuchenkę, itp :) kwiatki wstawiłam do wanny pod prysznic :)

a ja dopiero zaczne sprzatac :-O

no to miłej pracy :) idę myc podłogi

pracowita jestes bardzo ;) ja pije spokojnie i ze smakem kawusie :D a kurz poczeka :P

ja dzisiaj trawe skosilam:)

tylko u mnie to zero zapalu, ale dzieki wzajemnie

a ja się szykuje do pracy;//

kurde to masz kobieto zdrowie :)

podłogi umyte, uff :) pranie zaraz następne wstawię, dziś chyba cały dzień pralkę będę katować, ale koniecznie chce uprać dziś jak najwięcej, bo mam być pogorszenie pogody i deszcz, a ja lubię, jak pranie na słońcu wysycha :)

Blada twarz, kawusię spokojnie wypiłam rano z mężem :) ranny ptaszek jestem, nawet w sobotę wstaję wcześnie, a nie muszę a teraz pora na druga kawę, idę zrobić :)

a żeby nie było, ze jestem taka idealna i perfekcyjna, to muszę się przyznać, ze od rana chodzę w dziurawej skarpetce, hehehe, palec mi wystaje :D:D

a tak zazwyczaj to ja sprzatam w piatek wieczorem:) i teraz mam juz wolne:P

to mało masz tych okien :P Mnie mycie moich zabiera dzień z okladem

No ja też sprzątam, a za półtorej godziny idę do fryzjera :) Mąż w delegacji, co pozwala mi zaprowadzić porządki wedle własnego uznania - nareszcie mogę powyrzucać różne barachła :D

- wstałam dość późno, bo jestem mocno przeziębiona - mąż wyszedł do pracy, ja pomyłam naczynia z wczoraj:o, umyłam włosy, nastawiłam pralkę - słońce, wiatr, ładnie pościel wyschnie w ogrodzie - teraz jem śniadanie i piję kawę, za chwilę ubiorę się ciepło i idę na zakupy do pobliskiego sklepu - wrócę, to nastawię fasolę na fasolkę po bretońsku, i będę wycierać kurze i odkurzać, ale pobieznie bo źle się czuję - po południu zamierzam się uczyć teorii na prawko, i oglądać film słowem nudna smętna sobota za to za tydzień w weekend mam urodziny, więc będą imprezy, restauracje, prezenty i zero sprzątania:P

śniadanie

aha, przy okazji wieszania prania w ogrodzie pozamiatam liście i pajęczyny:o trawa wymaga skoszenia po naszej dłuższej nieobecności urlopowej, ale tym się mąż zajmie we wtorek a co dziś gotujecie?

siedze i rycze

okien mało.. mieszkam w bloku, więc mam 4 okna i jedno małe w łazience w sumie to porządki mam na dziś z głowy, teraz tylko pościel świeżą założyć i już. zaraz pojadę na zakupy i do biblioteki.

Mnie sie nic nie chce. Ale chyba zajme sie dywanem:D

o ktorej wstalas autorko ?

nic dziś nie gotuję. mam barszcz czerwony z wczoraj, do tego kiełbasa i jajka. na kolację będą kanapeczki z różności, chleb, pomidor, ogórek, tarty ser żółty, szyneczka, jajko na twardo w plasterkach, w sumie, co mi w ręce wpadnie w sklepie

wstałam około 6.30 nie wiem dokładnie

o do biblioteki też powinnam, ale jak mówię jestem chora i mam wszystko gdzieś:o nie miałam dziś zupełnie pomysłu na obiad, robię fasolkę po bretońsku na żeberkach z bagietką, dla siebie na przeziębienie mam jeszcze dobrą zupę czosnkową z wczoraj.