seks z mężem przestał być przyjemny... co robić...?

Jesteśmy po ślubie 2 lata. A znamy się od 7. Do niedawna nasze życie seksualne było bardzo udane, ale od pewnego czasu coś się zmieniło... Kiedy się kochamy nie odczuwam żadnej przyjemności. ZUPEŁNIE NIC. Kochamy się bardzo i nie chcę robić mężowi przykrości, dlatego udaję że jest mi dobrze. Nie wiem co robić:'( Ostatnio to już nawet nie mam ochoty na seks. Robię to raczej z obowiązku...Miałyście tak? Co w tej sytuacji zrobić? Poradźcie coś...

w tej sytuacji zrób pierogi

mialysmy cala kafeteria tak ma

zapewne do lózka wkradla sie rutyna...

Po pierwsze to NIE UDAWAJ niczego bo to szybka droga do końca związku, porozmawiaj z mężem powiedz że chyba wkradła się rutyna do waszej sypialni i razem pomyslcie co z tym zrobic

zmieńcie sobie wersalkę w swoim M4 na wyściółkę w lesie :P

z chęcią bym się pobawiła ale moj kochany nie lubi eksperymentów:(

"Kiedy się kochamy nie odczuwam żadnej przyjemności. ZUPEŁNIE NIC." - potrzebny neurolog.

on mi tylko wpycha fallusa w różne otwory, kilka razy się poruszy tam i z powrotem, wyrzuci ładunek spermy i już. potem wytrze siusiaka w zasłonkę i wychodzi na piwo:(

Ale to nie muszą być od razu jakieś eksperymenty, poprostu spróbujcie coś zmienić, idzcie razem pod prysznic, przejdz kolo niego w koronkowej bieliźnie jak będzie oglądał tv, spróbujcie pokochać się w kuchni, czasem małe zmiany a mogą wiele zmienić

Nie wiem po jaka cholerę wypowiadają sie tu takie debile które nie maja nic mądrego do powiedzenia, dla dzieci sa inne fora a nie to

Co wy pierniczycie o jakiejś rutynie? Dlaczego autorka mówi, że "seks z mężem przestał być przyjemny". Czy mam rozumieć, że z niemężami nadal taki jest?

kup dildo infiniti a bardzo szybko bedzie twoim najlepszym przyacielem

Sądzisz że fizycznie jest ze mną coś nie tak? Dlaczego neurolog? Myślałam że może coś ze mną jest nie tak, ale robię regularne badania i dlatego to wykluczyłam...

Nie uprawiałam seksu nigdy z nikim innym...

To że seks nie sprawia CI przyjemności nie musi świadczyc o tym że masz problemy ze zdrowiem

maxwell-house no spróbuj wyjść z jakąs inicjatywą , uruchom swoja wyobraźnię

''Ale to nie muszą być od razu jakieś eksperymenty, poprostu spróbujcie coś zmienić, idzcie razem pod prysznic, przejdz kolo niego w koronkowej bieliźnie jak będzie oglądał tv , spróbujcie pokochać się w kuchni, czasem małe zmiany a mogą wiele zmienić'' On czerpie przyjemność z seksu... Widzę i czuję to... Ja niestety nie :(

maxwell-house" może pocałuj go przed sexem :P

A myslisz o nim że jest trochę nudny w łóżku?

Oj biedna Mrówelka, napatrzyłaś się na jakieś pornusy. Widać, że należysz do tych, którzy uważają, że seks i miłość nie mają nic wspólnego. Radzisz biednej dziewczynie w łóżku zachowywać się jak na pornusie, a w międzyczasie być "dobrą żoną" czyli w nocy poezja, a w dzień proza. Rutyna po tak krótkim okresie związku???? Co im doradzisz za 5, 10, 15 lat?

Sama nie wiem... Wcześniej było jakoś inaczej... Męczy mnie to bo nie wiem ile dam radę udawać... :(

wiesz co a moze to hormony? bierzesz tabletki anty? one czesto libido zabijaja, zrob badania pod tym profilem u gina, moze to byc u ciebie wlasnie to

ja spróbuje cos powiedziec-> 7 lat to nie jest tak mało, i to nie chodzi o pornusy tylko o urozmaicenie zycia. I mylisz się że uważam ze miłość i seks nie chodzą w parze bo jest zupełnie inaczej ale to nie o tym temat.. Widze że Ty jesteś z tych które uważają że wystarczy rozchylić nogi co wieczór i tyle a partner skoro kocha to ma byc zadowolony. chodzi o to żeby obie strony się starały, o miłość trzeba też dbać bo inaczej po czasie sama zgaśnie

Musiałabyś poczuć się o niego zazdrosna wtedy pewnie doceniłabyś jego jako mężczyznę i zacząłby ci ponownie smakować;) Polecam budowanie więzi, wspólne posiłki, oglądanie filmów itd.

Nie, nie biorę tabletek. Odstawiłam jakieś pół roku temu.

maxwell house, myślę że na pewno nie powinnaś tego udawać tylko porozmawiać szczerze z mężem zobaczysz że sam coś wymysli żeby obudzić w Tobie znowu żar namiętnośći a jeżeli mu nic nie powiesz to Ty się pogrążysz a on biedny nawet nie będzie miał pojęcia że jesteś nieszczęśliwa bo udajesz ze jest ok

Ale my to życie "codzienne" mamy naprawdę udane. Kłocimy się czasem jak każda para, ale po godzinie jest już ok. Wychodzimy razem do kina, na kolację. Tylko właśnie sprawy łożkowe ostatnio się popsuły...

Mrówelko boję sie że jeśli mu powiem to pomyśli że jest do niczego... :( A znam go dobrze i wiem że tak pomyśli...

no to porozmawiaj z nim, przecież jestescie dorosli.. sama nic nie zmienisz jeżeli to Ty nie odczuwasz przyjemnośći to on musi cos zrobić i jeżeli mu zależy a na pewno tak to zobaczysz że cos wymysli