dlaczego on nie chce żebym o niego dbała?

Mój chłopak, z którym mieszkam, pracuje i studiuje. W pracy ma obiady, więc w domu już nic nie je, kolacji nie chce albo sam sobie robi. Studiuje zaocznie, ma wykłady od rana do wieczora co tydzień. Tydzień temu zaczynał zajęcia, strasznie marudził, więc postanowiłam, że postaram mu się ten dzień uprzyjemnić. Poleciałam rano do sklepu, kupiłam cos na śniadanie, on na to, że po co, on i tak nie będzie jadł..chciałam mu zrobić kanapki do szkoły, nie jakieś badziewie ale takie żeby się najadł. Znowu mi się dostało, że mogłam dać samą szynkę i w ogóle po co to. On tego nie mówi w złości czy żeby mi dokopać ale widzę, że jest zniecierpliwiony, że chcę go uszczęśliwić na siłę. Nie jestem jakąś durną laską bez swojego życia, która tylko czeka, żeby dogodzić swojemu facetowi. Po prostu raz na jakiś czas chciałabym o niego zadbać a on mnie wtedy odpędza jak natrętną muchę. Dzisiaj było to samo..chciałam zrobić jakiś obiad jak wróci ze szkoły bo nigdy nie jemy razem to może chociaż dzisiaj ale już mi się odechciało..jest mi zwyczajnie przykro..

ktoś odpisze?

jak nie chce to na siłe nic nie rób! a jak kocha to jest szczęśliwy i widocznie nic więcej mu nie trzeba :-)

chciałam tylko, żeby mu było miło, żeby mógł sobie pomyśleć, że jego kobieta o niego dba, chciałam, żeby było tak jakbyśmy byli rodziną. U mnie w domu mama zawsze szykowała coś tacie jak wychodził, wiem, że u niego też tak jest