Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shianna04

nigdy nie byłam w domu mojego chłopaka

Polecane posty

Gość shianna04

Czesc, jestem Asia:) chcialam podzielic sie z Wami moim problemem (choc w sumie nie wiem czy mozna to tak nazwac). Jestem z chlopakiem ponad pol roku i ani razu nie bylam u niego w domu....jest to troche dziwna sytuacja. Wiem gdzie mieszka, widzialam jego dom i mysle, ze nie ma sie czego wstydzic. Normalny dom jak kazdy inny. Nie wiem...czy on sie mnie wstydzi czy co?? Jego rodzicow widzialam moze dwa razy w zyciu, sa bardzo mili. Raz spotkalismy ich przez przypadek w miescie i jego mama od razu powiedziala "no w koncu poznalismy ta Asie, kiedy ja przyprowadzisz do nas :)"..czy cos w tym stylu.. wiec raczej chyba mnie polubili i nie ma powodow, zeby nie mogl mnie do siebie nie zaprosic. Jedynie gdzie sie spotykamy to albo u mnie albo gdzies szybko na miescie jak jedziemy cos zalatwic itp. Nawet w kinie nie bylismy razem. On jest typem raczej wstydliwego, skromnego mezczyzny ale bez przesady! Jestem z nim szczesliwa, kocham go i chcialabym, zeby wszystko bylo ok. Czasem sie klocimy, ale to chyba normalne..czasem trzeba :) nie mozemy bez siebie zyc, kilka razy dawal mi w 1000% znak, ze jestem ta jedyna i chce ze mna spedzic reszte zycia....wiec czemu tak robi?? nawet jak jedziemy gdzies do KFC czy jakiejkolwiek innego miejsca, zeby cos zjesc czy cos...to zawsze place za siebie, a czasami nawet za niego. Jest naprawde czasem dziwny... a mowi sie, ze to mezczyzna powinien stawiac...:P nie twierdze, ze ja nie zamierzam za siebie placic! wrecz przeciwnie nie przeszkadza mi to....ale jednak to nawet z grzecznosci tak?? Prosze o jakies rady....:) pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam raz podobną sytuację, ale okazało się, że (inaczej niż u Ciebie) jego rodzice byli dziwni. Jak przyszłam w końcu, to się nie przedstawili nawet, przez 8 miesięcy słowem się nie odezwali... On potem wyjaśnił mi, że chciał tego uniknąć, bo wiedział, że sprawi mi to przykrość. Wcale nie było mi przykro, byłam wściekła. Jednak to zupełnie inna sytuacja niż u Ciebie, ale może w tym kierunku trzeba szukać odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shianna04
..wlasnie nie wiem, czy powinnam z nim o tym porozmawiac czy jak?? troche glupia sytuacja i glupio mi sie pytac o takie rzeczy.... no co mam powiedziec "ejj sluchaj, kiedy w koncu mnie zabierzesz do siebie?? " :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miałam 18-19 lat to miałam chłopaka, którego też nie zaprosiłam nigdy do domu, bo bałam się reakcji matki i starszego brata, którzy kiedyś mi powiedzieli że jak kogoś przyprowadzę, to go ze schodów zrzucą i połamią nogi (mój braciszek już kiedyś bawił się w zastraszanie moich chłopaków). Moja koleżanka kiedyś miała chłopaka który jej nie zapraszał do domu bo wstydził się że ma stare meble. Powodów może być wiele, niektóre mają głębszy podtekst, inne są banalne. Może wstydzi się, że np. jego rodzice nie pochodzą z zamożnej rodziny i nie ma w domu super nowoczesnego sprzętu, który np. u Ciebie zobaczył (tą wersję tez już słyszałam - eh ludzie to jednak za dużą wagę przywiązują do rzeczy materialnych...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja się pytałam, to dostawałam wymijające odpowiedzi, które nic nie wyjaśniły. Na szczęście nie masz się czego wstydzić, 6 miesięcy to sporo czasu i to raczej jemu powinno być wstyd. Zwłaszcza, że do Ciebie przychodzi. Bo przychodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle ten mój facet to był ciężki w takich sprawach. Wszystkie poważniejsze decyzje przychodziły mu z trudem (chociaż był bardzo zaradny). Może źle to określiłam, ciężko mu było cokolwiek zrobić, jeśli chodziło o sprawy w naszym związku. Był taki, jak Twój (nieśmiały, cichy, nawet samotnik bardziej). Sporo się w tamtym związku namęczyłam. Chociaż był cudowną osobą, to jednak zabrakło mi cierpliwości, hehehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara zolza
potrzebni sa Ci do szczescia? Jak nie ma ochoty Cie zaprosic, to uszanuj to. Najwazniejsze , by byl dobrym facetem dla Ciebie. Im mniej kontaktow z przyszlymi tesciami, tym wiecej spokoju i mniej mozliwosci zatargow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest u mnie praktycznie codziennie. do starej zolzy: w pewnym sensie sa mi potrzebni do szczescia, bo jesli bede ze swoim chlopakiem do konca zycia:P, to bede musiala w koncu miec do czynienia z jego rodzicami. :) ale oni sa naprawde w porzadku. oczywiscie szanuje jego decyzje, tylko chcialabym poznac przyczyne. Jest bardzo dla mnie dobry, zawsze okazuje duzo czulosci itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizzeria
wstyd sie przyznac ale ja tez nie zapraszam swojego chlopaka do domu a jestesmy razem ponad rok . powód?moj tata wychowywal mnie i siostre sam , na podstawowe rzeczy starczalo Nam ale na remont mieszkania nie i wstydze sie tego ze mam bardzo przecietny dom :( wiem ze to glupie i powierzchowne ale inaczej nie potrafie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizzeria
Narazie się nie wprasza do mnie , chyba czuje że cos jest nie tak i nie nalega ale ile jeszcze tak mozna? On mnie non stop zaprasza do siebie ale ja nie chce chodzic non stop do Niego poniewaz ja go nie zapraszam i jest mi glupio , dlatego staram sie umawiac z Nim na miescie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylweczka86
Ja z moim chłopakiem jestem od prawie dwóch lat a w domu u niego byłam nie więcej niż 4 razy. Powód znam i rozumie - mój chłopak mieszka razem z rodzicami i babcią. Na piętrze zajmują tylko 2 pokoje, kuchnię i nic więcej a mój chłopak nie ma nawet swojego pokoju. Ich sytuacja mieszkaniowa jest trochę zagmatwana więc niestety tak wyszło... to nie kwestia pieniędzy, niedostatku tylko tego, że rodzina nie potrafi się dogadać w kwestii majątkowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze to moze byc wstydliwe, ale ja naprawde nie zwracam uwagi na to jak, kto mieszka, wazne, ze ta osobe kocham/lubie (codzi mi tu rowniez o przyjaciol, bo wiadomo-bywa roznie)... a on wlasciwie nie ma sie czego wstydzic. Zreszta on rzadko kogo zaprasza (z tego co slyszalam) nawet ze swoich kolegow. Ale Ci co u niego byli, to mowia, ze wszystko jest ok i nie ma sie czego wstydzic, po prostu normalny, ladny dom.. z kolei moj chlopak non stop u mnie przesiaduje i raczej nie widzialam, zeby sie tym krępował. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizzeria to powiedz mu prawde
bo na domyslach mozna zle wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze on po prostu taki jest... jakby to powiedziec "broni/chroni swego' :D nie robi zadnych domowek imprez itp... moze to i dobrze?? przynajmniej nie ma syfu w domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stara zolza To jest ważne. Jeśli ktokolwiek łączy długą/wieczną przyszłość z partnerem to logiczne, że chce poznać jego rodzinę. Bo w nią wejdzie. Raz, że kobieta chce być akceptowana przez rodziców faceta, chce mieć z nimi dobry kontakt, a dwa- chce wiedzieć w co wkracza. Nikt nie lubi kłótni i braku porozumienia z teściami. Fajnie jest, jak szybko się poznają i żyją na koleżeńskiej stopie. Nawet dla mnie byłoby to ważne. Od nich też może zależeć to, jak się związek układa. Mało to przypadków, gdzie teściowie dokuczają małżeństwom? Rzucają "dobrymi radami", wpieprzają się, a nawet wmawiają dziecku, że jego mąż/żona to zło konieczne? Ja idąc do faceta chce np. pogadać z jego rodzicami, bo ja gadać lubię i chcę czuć atmosferę rodzinną, a nie jak piąte koło u wozu, co z choinki spadło. Jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Może on nie chce przyzwyczajać swojej rodziny do Ciebie, bo nie wierzy do końca, że będziecie razem. Tzn. może się boi, że go zostawisz, a rodzina będzie wypytywać, będzie zawiedziona etc. Tak bywa u osób nieśmiałych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie... bo tak sie mowi 'kocham cie, chce z toba byc do konca, nigdy cie nie zostawie' ale tak naprawde bywa roznie... narazie nic nie zapowiada, zebysmy mieli sie rozstac wiec zobaczymy..bralam taka opcje pod uwage ale mysle, ze to nie oto chodzi.. Albo wstydzi sie swoich rodzicow...ale nie wiem czemu...chociaz ja tez czasem wstydze sie swojej mamy jak palnie cos glupiego :P 'jak to asiunia byla malutka ' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja bym obstawiała te dwie ostatnie wersje: 1. Chroni domowej prywatności 2. Nie wierzy- nie mówię, że on chce Ciebie zostawić, bo Wam się nie układa. Może nie wierzy we własne szczęście i wychodzi z założenia, że to jest za piękne, żeby było prawdziwe. Miałam tu raczej na myśli jego ostrożność, nie chce się zagalopować, bo gdzieś tam w oddali widzi, jak odchodzisz do innego. To by pasowało, gdybyś była jego pierwszą poważną partnerką lub gdyby poprzedniczki go zostawiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz sama nie wiem naprawde... w sumie to nie jest 'goracy temat', po prostu mnie nurtuje. Porozmawiac z nim o tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu jeszcze pol roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i nie jest gorący, ale będzie wracał jak bumerang. Im dłużej to będzie trwało, tym bardziej będzie Cię trapić i frustrować. Po prostu powiedz mu, że bardzo go kochasz, że wiążesz z nim swoją przyszłość i zależy Ci na poznaniu jego rodziców. Dodaj, że on poznał Twoich, więc i Ty chcesz zrobić to samo. Możesz wspomnieć, że chcesz te Wasze chwile nieco zróżnicować, a nie, że tylko u Ciebie wciąż siedzicie, powiedz że masz ten swój dom od zawsze, a z chęcią wolałabyś spędzać czas również gdzie indziej. Kurcze, w tym moim przypadku było tak samo, codziennie u mnie albo gdzieś do miasta, myślałam, że dostanę w łeb. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe...mam dac mu jeszcze pol roku, a i tak sie nic nie zmieni?? dobre :P dzieki za rady :) napewno z jakiejs skorzystam :) mimo wszystko jest mi troche glupio zaczac z nim o tym rozmawiac .. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×