Rozumienie przez uczniów poleceń nauczyciela na lekcji.

Wróciłam dzisiaj z pracy i zaczęłam się zastanawiać nad poziomem naszych uczniów w szkołach.Jako nauczycielka z dużym stażem staję często przed problemem jak uczniom wytłumaczyć proste polecenia na lekcji tak aby je zrozumiały. Mając dzisiaj lekcje wychowania fizycznego w klasie drugiej gimnazjum /mam lekcje w liceum a w gimnazjum byłam na zastępstwie/ starałam się uzmysłowić uczniom prostą z pozoru rzecz a mianowicie to że piłka którą trzymają w ręku "poleci" do osoby do której ją skierują. Powiedzcie czy jest to tak trudne do zrozumienia że jakrzucam w prawo to ręce muszę skierować w prawą stronę.A może jest to coś czego uczniowie nie potrafią sobie wyobrazić.

bo sie nie chce nawet myslec

starałam się uzmysłowić uczniom prostą z pozoru rzecz a mianowicie to że piłka którą trzymają w ręku "poleci" do osoby do której ją skierują. jak sie czepiac sfomulowan, to pilka skierowana do kogos nie poleci wcale - najpierw trzeba ja rzucic. :(

no i nie ma czegos takiego jak prawy i lewy kierunek. Jest prawy i lewy zwrot. Fizyka sie klania, pani nauczycielko.

to już nawet tego nie rozumieją?? strach się bać, poważnie.