Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fhfgh

czy dobra dusza pocieszy?

Polecane posty

Gość fhfgh

siedze i rycze, doslownie zanosze sie od placzu. od 1,5 zycie mi sie pie**oli. byc moze na moje wlasne zyczenie, ale zaczyna mi brakowac sil. 1,5 roku walczylam o ratowanie kilkuletiego zwiazku. nie udało mi sie, poległam 2 miesiace temu. odeszlam od niego glownie za sprawa nowo poznanego faceta. on dodal mi sil. jednak zeby nie bylo zbyt słodko, on jest zonaty, zona go zdradza, on jest nieszczesliwy, rozowd w planach. wiem co niektorzy napisza. ze wcale pewnie zona go nie zdradza a on jedynie suzkal laski na boku. otoz nie. zone m faktycznie pi**ke itp. on faktycznie sietym przejmowal wiem ze go to bolalo i boli nadal? pewnie beda walczyc o 2 letniego synka. naprawde sie w sobie zauroczylismy, ale jakies 3 tyg temu wszystko chyba szlag trafil. on po kolejnym jej wyskoku stwierdzil ze musimy przystopowac bo jezeli bedzie walka o dziecko on musi byc czysty jak łza. troche przystoowalismy. widze ze sie coraz bardziej oddala a ja nie wiem z jakiego powodu, wiem ze to toksyczne wlazłam z jednego gowno w drugie. brak mi sil. nie wiem co robic. jakby tego bylo malo nie uklada mi sie w zyciu zawodowym. kulka w łep? sznurek? niby kiepskie rozwiazanie ale innego nie widze. ludzi dookola mnie coraz mniej. bo bedac w takim stanie nikomu raczej nie jestem do szczescia potrzebna..... mam totalna pustke w glowie naprawde...glowa mnie boli od placza jestem cala opuchnieta od tego wycia... wiem ze was tez to nie ocbhodzi tak tylko chcialam sie wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tępego topiku
jestes gównem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzednika
nie pomagasz to nie przeszkadzaj!!! Ogólnie? spierdalaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Falafela
Porozmawiaj z nim szczerze. Podstaw pod mur i powiedz jak się czujesz, zapytaj dlaczego się między wami tak stało. I nie martw się - jeśli ten był wspaniały, ale nie wyszło, to pomysl, że gdzieś czeka jeszcze cudowniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aisha 123
Nie zwracaj uwagi na niedowartościowanych i ubogich duchowo jak wyżej :( Pocieszam i przytulam :) , jeszcze się ułoży , to pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfgh
nie wiem moze bym sie tak tym wszystkim nie przejmowala ale wyniszczyla mnie strasznie walka o poprzedni zwiazek ktory teraz wiem byl toksyczny. moje poczucie wartosci spadło do zero po tamtym, mila odskocznia byl K. o i sie zmienilo tak samo:( prosil mnie bym na niego poczekała...chociaz dla mnei to byl absurdalny pomysl...czekac az sie rozwiedzie? moze i owszem gdybysmys ie normalnie spotykali alle w takiej sytuacji? nie wiem czym spowodowana jest jego zmiana tym, ze faktycznie chce sie oddzielic na jakis czas ze wzgledu na jego problemy ze faktyczni chce najpierw ulozyc zycie po rozwodzie czy poprostu stwierdzil ze ze mna to nie to nie wiem...... wiem ze to brzmi jak tania telenowela i nie stawia mnie w pozytywnym swietle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się wali to wszystko jednocześnie, ale dość o tym:) W pracy pracuj, bo może tam odnajdziesz odskocznię od życia prywatnego. A w życiu...Zastanów się co dla Ciebie ważne i czego chcesz, a wtedy siły same się znajdą...sami nie wiemy jacy jesteśmy silni, gdy tego potrzeba:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfgh
heh wiem wiem wali sie odrazu wszystko naraz, zdazylam to zauwaazyc juz kilka razy. na dzien dzisiejszy ie wierze ze bedzie dobrze, za dlugo to trwa, prawie 2 lata niesutanne problemy...kiedy bedzie koniec? nie wiem... wiem ze chyba najlepszym rozwiazaniem bylo by zerwanie kontaktu z K. chociaz z jednej strony wiem ze bym go wtedy zawiodla. bo mialam byc dla niego oparciem...moze go poprostu zawiodlam nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Falafela
Daj sobie spokój z myśleniem, że to Ty coś zrobiłaś, bo to nie jest Twoja wina. Zadzwoń do niego teraz i poproś o spotkanie. Pogadajcie szczerze, powiedz jak się czujesz. Zrób to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana...w związku to dwie strony są dla siebie oparciem, więc albo komunikacja wam nie wychodzi, ale daj sobie z nim spokój, bo nie udźwigniesz swoich i jego problemów w pojedynkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfgh
nie poprosze o spotkanie bop nie chce robic z siebie histeryczki, juz kilka razy chcialam sie wycofac mowilam mu ze jest mi zle itp...a potem i tak o niego bieglam sie przytulac, nie chce zeby pomyslał ze jestem wariatka ktora ma durne roznice nastrojow...chociaz moze tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami budujemy swój wizerunek w oczach ludzi, na których nam zależy, ale jeśli w pewnym momencie zaczyna nam być ze sobą źle, to coś jest nie tak..A on Cię słucha? Mówi Ci coś co wyjaśnia jakoś Twoje wątpliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfgh
tak, pod wzgledem rozmowy jest naprawde genialnym facetem, bardz czesto mowil co czuje, zaczelo sie psuc wlasiciwe w momencie kidy zdecydowal ze wycofujemy sie troche, bo on chce byc czysty jk lza w oczach sedziego przy walce z dzieckiem. a dlaczego walka o dziecko? bo ona dziecko ma daleko gdzies, potrafi wyjechc w piatek bez slowa i wrocic bez slowa w niedziele nie zapytawszy sie o dziecko. ma rowniez gdzies to czy jest za co kupic piluchy oplacic przedszkole i zapelnic lodowke? wszystko robi K wszystko jest na jego glowie. ona wszystko co laskawie zarobi przepija. wiem ze jemu jest ciezko ma sporo problemow. nie potrafie rozgryzc co tak naprawd e jest przyczyna jego wycofywania siee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A masz siłę się wycofać na jakiś czas? Jeśli tak to daj sobie trochę czasu, życie wszystko Ci wyjaśni. Wiem, że łatwo się mówi, ale sama widzisz, że nie ma dobrego wyjścia...zostaniesz, źle, bo walka o dziecko, odejdziesz, też źle bo uczucie....ehhhh..życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfgh
tez mis ie wydaje ze powinnam sie zdystansowac....odczekac zanzac odrobiny relaksu po raz pierwszy od prawie 2 lat hehe;) ale z drugiej stroy juz tak calkiem obiektywnie zastanawiam sie jak pomoc K. bo to w czym on siedzi jest takze toksyczne, wie ze na niego to tez zle wplywa...ona od roku ma kochanka dosc jawie wcale sie z tym nie kryla. kota swoje traktuje lepiej niz K. chociaz on by za nia zycie oddal przynajmniej jeszcze do niedawna. zastanawiam sie czy te jego problemy moga byc powodem jego zmiany. zamknal sie w sobie? albo dalej za nia teksni. jak sobie mysle o niej o tym jak ona jego traktuje zbiera mnie zlosc. taka zlosc z bezsilnosci. mam ochote nim wtedy potrzasnac i zawolac " czlowieku obudz sie rzuc ja w cholere" wiem ze ma w planach wyprowadzke z dzieckiem jak tylko dostanie lepsza prace w swoimm miescie a nie w miescie oddalonym 60 km.... ale czy to tylko gadanie czy naprawde to zrobi czas pokaze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfgh
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×