Nie chodzę na imprezy bo nie lubię

Nie przepadam za imprezami tanecznymi. Mam 24 lata i bardzo rzadko na takie chodzę. Czy jestem dziwna?:D Bo niektórzy się dziwią i mam wrażenie jakbym traciła coś:P Dodam, że teraz jestem sama i w związku z tym czy przez to, że nie lubię imprez tracę szanse na poznanie fajnego faceta?

Hallllooooooooo

nie jestes dziwna i nie tracisz szansy na poznanie fajnego faceta

tak, istotnie wiadomo przecież, że najfajniejsi i najbardziej wartościowi faceci grupują się masowo na potańcówkach.

ulżyło mi:D Bo myślałam, że tacy ludzie są uważani za nudziarzy.

ech.. nie o to chodzi że tylko na "potacówkach" sa fajni faceci. Właśnie ja mam troche inne doświadczenia ale myślę że fajnych ludzi też tam można spotkać. Tyle że nie chodząc na nie trace tak jakby okazje do poznania kogoś, bo tak naprawdę w takich sytuacjach najwięcej ludzi sie poznaje. Na ulicy mnie nie zaczepiaja zbyt często- nie jestem Megan Fox:P

mam to samo - wole spokojny mały bar niż dyskoteki (może oprócz tych jakie zapewniam czasami sąsiadom):-D

A co jest złego w imprezach? :D Nawet nie trzeba pić... chodzi o dobrą zabawę. Nie mnie oceniać kto chodzi na "potańcówki", ale wiem jedno - można trafić na zupełnie różne osoby tak jak wszędzie...

nic złego ale każdy woli co innego - demokracje mamy :-P

co robisz :P W końcu wszyscy nie muszą lubić tego samego.

nie ma nic złego, ja po prostu nie przepadam:] Wole pójść gdzieś gdzie mozna pogadać, albo wolę inne rozrywki "nocne":P Bo tańczyć to ostatnio nie lubię:P

Nie jestes dziwna a wręcz idealna bo takich kobiet szukają porządni faceci.

Skoro tego nie lubisz? To dlaczego tak bardzo przejmujesz się opinia? Każdy robi to, co mu odpowiada. A jeżeli komuś się coś nie podoba (natura Polaków) to ... (cenzura):D Zajmij się tym co lubisz robić w wolnym czasie, a na pewno znajdziesz kogoś bardziej na poważnie. Wiesz ja zdaję sobie sprawę, że bywam hipokrytą, ale dziewczyny na imprezach zazwyczaj traktuję powierzchownie i nie obdarzam ich zaufaniem.

W zasadzie to sie tym nie przejmuje tylko wczoraj mnie naszła taka refleksja - że mam te 24 lata, od jakiegoś czasu jestem sama a zbyt wielu nowych ludzi nie poznaję na swojej drodze. Za to koleżanki, które uwielbiają imprezy i korzystają z tego pełna parą co chwile kogos nowego poznają. Choć przyznam że rzeczywiście trwałych relacji z tego nie ma:P A mnie właśnie nie interesują powierzchowne kontakty:P Więc chyba zostanę przy swoim stylu bycia:)

ja też nie lubie takich imprez. Dobrze wiedzieć, że są też takie dziewczyny.