Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eleeena.55

Chcemy wziąc ślub,bo nie jestesmy traktowani poważnie mimo że jestesmy razem 5 l

Polecane posty

Gość Eleeena.55

Ja 21 lat, on 26. Jestemy już 5 lat razem i denerwuje mnie to że nikt nie traktuje nas poważnie tylko tak jakbyśmy chodzili ze sobą tydzień. Dla jego rodziny, nie ważne jest ze umówił się ze mną, że mamy swoje plany, bo przecież jestem tylko jego dziewczyną nie żoną, mogę poczekac. na pierwszym miejscu są inne sprawy, odwiezc siostre na impreze, odwiesc kolege ojca do domu bo wypił, przypilnowac bratanka, jechac gdzies z bratem bo on ma taki kaprys, pozyczyc jego samochód i musi czekac 2 godzna odstawienie, żeby przyjechac do mnie. wszystko jest ważne tylko nie ja. wiem, ze to jego rodzina, mieszka w domu rodzinnym, więc ma obowiązki, ale mnie już to zaczyna troche denerwowac, nikt nigdy nie zapytał o nasze plany na przyszłosc. chyba jestem tam traktowana jako jego koleżanka. Moj facet już od jakiegos czasu mówił mi o ślubie, wiem że chce się oświadczyc, ale jak zawsze go stopowałam, mowiłam ze mamy czas, że nie musimy sie spieszyc, ze zareczyny moze za rok. Ale teraz pomyślałam sobie że nie ma na co czekac. Dlatego postanowilismy że chcemy wziac slub i zamieszkac razem. chce żebyśmy to my byli dla siebie na pierwszym miejscu a nie brat siostra kuzyn i ciotka, a narazie niestety tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tzyganka
A moze po prostu sprobujcie razem zamieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
Ale wiecie to chodzi o to że on mieszka u rodziców, tam mieszka też jego brat i siostra. jest z nimi na codzien i oni zawsze cos od niego chcą, a że "nie ma rodziny " to im sie wydaje że jest zawsze do ich dyspozycji, rodzice tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wy jestescie ze soba dla siebie czy dla ludzi? a chuj ich to obchodzi! ja mam 25, moj 28, 5 lat ze soba i zaden slub nam narazie niepotrzebny inna rzecz, ze ze soba mieszkamy ok 3-4 lata... moze to by wam pomoglo? nic na sile to wy musicie chcec slubu a glupi ludzie niech sobie gadaja w ogole nie orzumiem jak mozna wyciagac czyjes zycie prywatne i radzic i sugerowac jakies tam glupoty... niech na siebie spojrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
Nie chcemy razem mieszkac bez slubu. on mi już wczesniej o tym mówił, ale ja ciągle sie bałam, ze jestem taka młoda że sobie nie poradzimy, ale przemyślalam wszystko i stwierdziłam że nie chce żeby ciągle bylo tak jak jest teraz bo ja naprawde mam tego dosc. jego rodzina chyba uwaza ze ja jestem dla niego jakąs kumpelą, o tak że jak ma godzinke wolna to moze jechac sie spotkac ale na pierwszym miejscu pozawozic wszędzie wszystkich, poodbierac itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
. Dla jego rodziny, nie ważne jest ze umówił się ze mną, że mamy swoje plany, bo przecież jestem tylko jego dziewczyną nie żoną, mogę poczekac. na pierwszym miejscu są inne sprawy, odwiezc siostre na impreze, odwiesc kolege ojca do domu bo wypił, przypilnowac bratanka, jechac gdzies z bratem bo on ma taki kaprys, pozyczyc jego samochód i musi czekac 2 godzna odstawienie, żeby przyjechac do mnie. aha i 26letni facet nie potrafi postawic sie rodzinie, powiedziec ze siostra moze sie sama odwiezc za pomoca komunikacji miejskie, kolega ojca mogl nie pic w konc to dla niego obcy, albo niech sobie taxi zamowi? brat moze pojechac sam, a bratanek jest synem brata niech brat sobie go sam pilnuje bo opiekunce sie paci? nic nie MUSI, najwyrazniej CHCE jakby bardzo chcial sie z toba spotkac mimo tych rzeczy to by sie spotkal i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slub raczej niczego nie zmieni. Skoro twoj wybranek ma 26 l i nie umie jawnie powiedziec, ze ma plany i ich nie zmieni, bo dziewczyna czeka..., to po slubie raczej tez nie odwazy sie powiedziec, ze zona czeka... Tak jak ktos pisal wyzej, zamieszkajcie razem, to ci pokaze jak po slubie moze byc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
on mi już wczesniej o tym mówił, ale ja ciągle sie bałam, ze jestem taka młoda że sobie nie poradzimy, ale przemyślalam wszystko i uhm. a slub to w magiczny sposob zmieni. nie licz na to prawdziwym sprawdziane m dla zwiazku jest zmaieszkanie razem, poznanie przyzwyczajen itp. mnie np. nie przeszkdzaja skarpetki na podlodze, ja mojemu w szafach ukladac nie bede niech ruszy tylek, ale jak po kilku dniach nieobecnosci wracam do domu a tam brudne gary na blacie stoja bo w zlewie sie juz nie mieszca a moj jasnie pan przy laptopie w jakies durne gierki zapyla to mnie szczela po prostu. takie tam pierdolki, ale pierwsze pol roku to naprawde docieranie ie i fakt zlubu nic t nie zmieni, a raczej skomplikuje jesli dojdziecie do wniosku ze ze soba jednak nie wytrzymacie mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazienka ty to zawsze
trafisz w samo sedno sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
Np ostatnio była taka sytuacja, że jego brat miał gdzies tam jechac ze swim kumplem bo mieli do załatwienia jakąs sprawę w wiekszym mieście. na początku mieli jechac pociągiem, ale pozniej wymyślili że skoro mój T ma samochód to ich zawiezie i cały dzień w plecy, oczywiscie za paliwo zwrócili ale to nie chodzi o to. oni poprostu nie patrzą na to że moze my bysmy chcieli się spotkac tylko zawsze ich sprawy najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może problem leży
w Twoim chłopaku? Może to nie potrafi odmówic albo chce robic to co robi...Nie wierzę, że slub coś zmieni. Skoro coś trwa przez lata to papier tego nie zmieni. Nie chcę tego komentować bo nie wiem w czy lezy problem, ale może np. (jesli to wina rodziny) to może uważają to za normalne i np. matka czy ojciec twojego chłopaka zawsze będą uważać, że "im się należy"...A może ty nie dokońca rozumiesz, że twój partner to dorosły facet z obowiązkami. Po latach związku nie randkuje sie juz tak jak na etapie poznawania się (zdobywania)...Tak juz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czego sie spodziewasz
rodzina jest najważniejsza a nie jakaś przybłęda.Jemu to widocznie odpowiada skoro sie na to godzi.Najgorsze są takie panienki które myslą że za d..ę facet zostawi wszystko, oleje rodzinę bo" Pani" jest najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co myslicie o sylwestrze
AUTORKO MY TEZ TAK MAMY,ŻYJEMY SOBIE SPOKOJNIE 6 LAT RAZEM JAK MAŁŻEŃSTWO ALE BEZ ŚLUBU I WSZYSCY ZNAJOMI:A KIEDY ŚLUB? PORAŻKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może problem leży
"oczywiscie za paliwo zwrócili ale to nie chodzi o to. oni poprostu nie patrzą na to że moze my bysmy chcieli się spotkac tylko zawsze ich sprawy najważniejsze" Najwiekszy problem chyba jednak lezy w twoim chlopaku...Ciebie nie powinna interesowac jego rodzina! To od niego powinnaś oczekiwać uwagi i do niego miec pretensje. W takiej sytuacji jak powyżej powinien sie postawic bratu: nie i koniec! To, że tego nie zrobił świadczy o tym, że albo chciał jechać albo jest dupa nie facet. Sory za słownictwo, ale piszę jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
To nie to że nie potrafi się sprzeciwic. on sam mówi ze juz go to denerwuje, ze wszędzie musi wszystkich wozic, ale nie chce odmówic bo może on tez będzie kiedys potrzebował od niego pomocy a jak odmówi to zaraz jest jakiś tam uraz. ale temat nie jest o tym czy będzie nam dobrze razem mieszkac czy nie i czy będą mi przeszkadzały rozrzucone skarpetki czy nie bedą. my naprawde chcemy wziac slub a nie mieszkac ze soba na próbe tak jak sugerujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
No własnie on jest taki pomocny az to jest denerwujące. po prostu u nich to jest na zasadzie nie jestes zoną wiec nie jestes jego rodziną i jestes nieważna. a nie chodzi mi o sam papierek wiadomo ze po ślubie zamieszkamy razem i juz nie będzie miał takiego kontaktu z rodziną bo nie będzie zawsze na miejscu i do usług.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a czego sie spodziewaz blad rodziny sie nie wybiera, dziewczyne tak moj stary jest tepym chujem i wzyciu nie przedloze jego dobra ponad mojego narzeczonego to raz dwa- dziecko sie wychowuje "dla" rpzyszlego partnera, partnerki a jak ktos tego nie rozumie to ma jakies zaburzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze on llubi im pomagac
bo to jest jego rodzina przeciez. Kocha im, pomaga im i nie zastanawia sie nad tym tak jak Ty. Ciebie to razi, bo masz caly dzien dla siebie. Nie wszyscy tak maja. Ja tez mam rodzine i czuje sie wrecz zobowiazana zawiesc czasem gdzies kogos, zostac w domu, zeby pies sam nie zostawal, pojsc gdzies z kims, odebrac brata po impreze. No na tym polega rodzina. Ty nie jestes jego rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
Ale ja wiem o tym, nie wymagam zeby 24godz na dobe poświęcał tylko mi ale to jego rodzeństwo naprawde juz mnie denerwuje, ciągle cos chcą ciągle mają jakis problem, wiecznie trzeba ich gdzies wozic odbierac. czasem jest tak że cały dzien który mieliśmy spędzic razem spędzamy osobno bo ona ciągle jest tam komus potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
O to chodzi, dlatego chcemy jak najszybciej wziac ślub żeby byc już rodziną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty masz cos z glowa
co da wam slub jak nie bedziecie razem mieszkac :D nie chcecie mieszkac bez slubu - bo co ? pewnie tez sie nie pierdolicie - no bo slubu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
Nie rozumiem ostatniej wypowiedzi. po slubie zamieszkamy razem to chyba logiczne ze małzenstwo mieszka razem, a nie kazde osobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
kazdy*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena.55
dziwne macie podejscie, czyli nie jestescie rodziną dla swich męzów? pierwsze słysze że mąż i żona nie są rodziną:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czego sie spodziewasz
Bazienka rozwaliłaś mnie,podobnej bzdury w zyciu nie słyszano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stellllaaa
Co wy pieprzycie. włąsnie przez takich ludzi rozpada się tyle małzenstw. w chwili zawarcia zwiazku małżenskiego najwazniejszy jest mąz/zona. A tacy ludzie którzy mówią ze wazniejsze jest rodzenstwo, bądz rodzice są śmieszni:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorka i jej facet
jeszcze slubu nie maja :P Nic ich nie laczy takiego, zeby moc nazwac ich rodzina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
Ludzie Ci tu dobrze radza, zeby zamieszkac razem z dala od rodziny, a ty swoje. Jak nie chcesz mieszkac z nim bez slubu (mozliwe, ze ze wzgledów religijnych, jesli tak, to rozumiem) ale slub chcesz wziac to sie kurnia pobierzcie i juz. Jakich ty rad oczekujesz jak juz z góry postanowilas co zrobisz? Moja mama zawsze mi powtarzala, zeby zamieszkac z facetem zanim sie zdecyduje na slub, bo ona sie raz przejechala - wyszla za faceta, który byl zupelnie nieodpowiedzialny, ale wyszlo to dopiero jak ze soba zamieszkali po slubie. Ja juz z moim mieszkam od ponad 4 lat i nam sie do zadnych slubów nie spieszy, ale cala rodzina nas traktuje jak malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam ślub nic nie zmieni
Jak możesz mysleć, że sam ślub cos zmieni, nie wirze, że rodzina, która teraz tak bardzo potrzebuje twojego chłopaka przestanie go prosic o przysługi poslubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli twój partner nie zmieni
swojego podejścia do w/w spraw to po ślubie będzie tak samo. Może mu zwyczajnie nie zależy...co to za tłumaczenie "nie chce odmawiać" a tobie może odmówic spotkania mimo uprzedniego umówienia??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×