Nie mam czasu na miłość...

Ciągle żyję w biegu. Studia, praca w soboty, warsztaty, jeszcze gdzieś indziej kurs językowy... Non stop nowe inicjatywy, aktywność na różnych polach, mnóstwo pomysłów, ogromna ciekawość świata i pasja... Nie ma dnia, żebym poprzestawała. Zbyt ambitna, uparcie dążąca do upragnionych celów. W życiu potrzebuję wyzwań, lubię jak się dużo dzieje. Być może dlatego rzadko mam czas na cokolwiek innego. Choćby na miłość. O ile przyjaciele zawsze mogą na mnie liczyć, to cały czas mam problemy z facetami. Każdemu z moich eks przeszkadzało, że jestem taka energiczna. Uważali bowiem, że poświęcam im za mało czasu , że żyję na pełnych obrotach i myślę tylko o sobie, dążac po trupach do celu... Chcieli, żebym trwała przy ich boku i drażniło, że kumpluję się w większej mierze z facetami. No i kurcze, za każdym razem tak jest... Smutno mi, bo to wcale nie jest do końca tak, że mi nie zależy. Ja po prostu jestem indywidualistką i wiem, że cokolwiek chcę osiągnąć, zależy od tego, czy będę od siebie dużo wymagać. Ciężko mi sobie coś odpuścić, ale i obawiam się tego, że zbyt się zaangażuję, a ktoś mnie zrani... Z tego też powodu od jakiegoś czasu z nikim się nie wiążę. Nie znaczy to jednak, że jest mi z tym dobrze. Ciągle tęsknię za tym, żeby ktoś mnie przytulił, objął...

Czy ma ktoś podobnie ?

Miłość tez wymaga poświęceń.. Jeśli chcesz mieć faceta to może wypadało by zwolnić bieg i zacząć spędzać czas z kochaną osobą?

doba ma tylko 24 godziny , a ja nie mam ani chwili wolnej juz...

masz czas na kafe, to też jest potrzebne :P

Chciałabym poznać mężczyznę, który też będzie takim wolnym strzelcem jak ja, ale póki co cały czas trafiam na takich, którzy są albo ciepłymi kluchami albo zazdrośnikami.

Mam czas na kafe, bo pochorowałam się i chcąc nie chcąc, muszę nieco odpocząć w łóżku :P

A może niech jakiś mężczyzna się wypowie co sądzi o takich niezależnych babeczkach ?

Sama twierdzisz, że jesteś bardzo zajęta i nie masz czasu na związki, zatem nie zawrcaj gitary żadnemu facetowi.

http://infobot.pl/r/1Sns

tez rak mam stracilam przez to milosc swojego zycia..bo poszlam do pracy jako sprzedawca i wracalam po 0.00 kazdego dnia bo ciagle byly wyprzedaze,i niestety ale mowil ze mnie wiecej nie ma niz jestem

Myślałam, że okażą mi trochę zrozumienia i będą wspierać w drodze do celu. Nie wiem, dlaczego sądzili, że ich zaniedbuję - z jednym nawet studiowałam i widywaliśmy się codziennie, więc trudno, żebym cały czas przy nim stała. Trudno żeby wymagali ode mnie smsów co kwadrans. Jak napisalam jeden na dwa dni, to za mało ? Spotkania tak 2-3 razy na tydzień, z tym wspomnianym codziennie... Czy to jest zaniedbywanie ?

Napisałam o tym, ponieważ ostatnio wpadł mi w oko taki jeden, no i kurcze, chętnie nawiązałabym bliższy kontakt, ale z taką chorą ambicją...Wiem, nie jestem normalna :(

Nie mozesz miec wszystkiego dziewczyno. Zdecyduj sie.