jeśli chodzi o rozmowy o samobójstwie to ludzie dzielą się na 2 grupy

1. karzą ci to zrobić natychmiast, wyzywają cię od najgorszych itd 2. dzwonią na policję, do twojej rodziny, wysyłają cię do psychiatry itd I nie ma nic pomiędzy!!! W zachodniej cywilizacji nie można otwarcie dyskutować o samobójstwie bez narażania się na przykre konsekwencje. Więc moja teoria jest taka, że przez to samobójcy czują się jeszcze bardziej samotni.

E, nie bierzesz pod uwagę ludzi którzy mają myśli samobójcze/mieli próbę ale doszli do wniosku, ze nawet samobójstwo nie ma sensu. Ci nie zachowują się tak jak to opisałeś

a jak się zachowują?

a jaką byś widział trzecią, czwartą piątą i kolejne grupy???????

Najlepiej jest w Korei Pn. Za samobojstwo albo nawet probe, cala rodzina jest skazywana na oboz koncentracyjny, z ktorego nikt nie wychodzi...

Shelly Kagan z Yale: http://academicearth.org/courses/death chciałbym żeby ze zwykłym plebsem z kafe można było podyskutować o samobójstwie na jego poziomie, żeby ta grupa była najliczniejsza, a praktycznie jej nie ma

Ty nie wymagaj tu filozofii na poziomie studiów doktoranckich albo i wyżej jak połowa to ledwo w gimnazjum bądź liceum jest :O i nie chodzi mi o wykształcenie tylko, ale o pewną dojrzałość, która jest konieczna by te tematy ogarniać.

No, ale o czym chcesz dyskutować? Mnie ostatnio jedna zirytowała, bo się miała za niepowtarzalny egzemplarz którego nikt nie jest w stanie zrozumieć. A jednak trochę pokory trzeba Ja dążę do tego żeby ktoś miał pełną świadomość swoich poczynań, a to co zdecyduje to jego sprawa

LOL, philosophy 101 to nie jest poziom studiów doktoranckich