Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kkk343242

Muszę płacić meżowi za benzynę

Polecane posty

Gość kkk343242

Witam, Powiedzcie mi kochane co mam zrobić bo już dłużej nie wytrzymam z moim mężem. Żyjemy w związku już ok 10 lat a ja ciągle muszę mu płacić za benzynę. Nie mam prawka i zawszę gdy chcę pojechać odwiedzić mamę itp... to muszę prosić męża o wyjazd no i za każdym razem muszę mu dawać pieniądze na benzynę do samochodu. Jak mu nie dam to za chiny nie pojedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk343242
Ale on nie ma dużych pieniędzy; a te które ma to od mamy bierze z renty . On cały czas słucha swojej mamy. Zaraz po urodzeniu dzieci przeniósł się do pokoju mamy i tam spi; odseparował się od dzieci i mnie. Ze mną w ogóle się nie liczy ważne jest tylko to co powie jego mama. Jak coś powiem to dostane "po mordzie" i tyle. Kiedyś po urodzeniu pierwszego dziecka chciałam od niego odejść - wyjechałam do domu własnej matki. On to zaakceptował ale jego stryj czy ktoś tam... namówił go żeby sprowadził żonę z powrotem do domu no i po jakimś czasie przyjechał po mnie żebym wracała. No i jakoś tak się stało że głupia wróciłam bo jestem głęboko wierząca ale teraz z perspektywy lat przeżytych z tym człowiekiem żałuję tego co zrobiłam. Byłam bita przez niego; kiedyś tak dostałam że aż straciłam przytomność. Przed ślubem było cudownie. Mówił mi że nie będę musiała nic robić, bo wszystko zrobi on i jego mama. Rzeczywistość okazała się inna. To ja przez te wszystkie lata musiałam pracować i dbać o dzieci które w ogóle go nie obchodziły. Od urodzeniu pierwszego dziecka pracowałam trochę jako księgowa ale nie spodobało się to jego mamie no i po 3 latach musiałam się zwolnić bo jego mama nie chciała opiekować się dziećmi; chodziło po prostu o to że jego mama chciała żebym w domu harowała bo jej się nie chciało nic robić; jak wracałam z domu to dzieci chodziły osbsr.ane. Po ślubie dowiedziała się że zataił przedemną padaczkę która wyszła na jaw dopiero po kilku latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahabuahahahah
prowokacja...dake 1/10 bo chcialo ci sie to pisac:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk343242
to nie jest prowokacja - jestem ze wsi i tak żyjemy: Chciałabym odejść ale mi trochę dzieci szkoda. No i nie mam za bardzo dokąd pójść. Sama chyba nie dała bym rady. Ze dwa lata temu leżałam w szpitalu dla psychicznie chorych - mam nerwice depresyjną. Tu nie chodzi tylko o mojego męża, i jego matkę ale też o jego brata. Jego brat to stary kawaler( 50 lat); ma dużo pieniędzy no i co roku na wiosnę przyjeżdża do nas na wakacje i pomaga mojemu mężowi; daje mu pieniądze, pomaga w pracy. A jak do nas przyjedzie to siedzi z pół roku aż do zimy. Dzieci się przy nim krępują( ma taki charakter że do nikogo się za bardzo nie odzywa; tylko chodzi i pomrukuję pod nosem albo trzaska drzwiami). A co najgorsze to fakt że próbuję wtrącać się do naszego małżeństwa; buntuję brata przeciwko mnie a mąż go słucha bo wie że dostanie od niego pieniądze. Ten Brat pcha się w moje życie rodzinne. Jak się coś bratu nie podoba to podpuszcza męża przeciwko mnie; parę razy dostałam już po głowie za to że "warknełam" na jego brata. Teraz mamy nowy dom. Ale jak mieszkaliśmy w starym domu to nie dało się wytrzymać z tym jego bratem. Ciągle chodził za mną i pomrukiwał coś pod nosem; że nie umiem gotować, ze źle zapalam gaz itp. Robił to co dziennie - chodził tam i z powrotem i ciągle narzekał i pouczał. Próbował nawet zastępować mi męża... Jak wybudowaliśmy nowy dom to myślałam że będę mieć trochę spokoju z tym jego bratem ale nic z tego; zaczął przyłazić z czajnikiem do mojego nowego domu żeby wodę gotować - no i oczywiście pouczać mnie- ale ja tego nie wytrzymałam i któregoś dnia wybuchłam i powiedziałam:"że jak jeszcze raz tu przyjdzie to go nożem przebije" no i przestał przyłazić. Ale nadal mam ciężkie życie w domu. Żyje w ciągłym leku. Leczę się u psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahabuahahahah
taaaa,jasne :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale w czym problem
?????? Nie rozumiem za bardzo na co się żalisz - że masz mężowi płacic za benzynę ? A to że masz za męża kawał chuja to mniejszy problem ? Wróciłaś do niego chociaż wiedziałaś jaki jest on i jego matka , bije cię , nie interesuje się dziecmi ale wybrałaś sobie takie życie świadomie i albo je zmień albo przestań narzekac , nie chce mi się już czytac setnej takiej samej opowieści , baby się dają poniżac , deptac , tłamsic na własną prośbę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca matkaaa
a moze za czesto porpostu chcez tam jezdzic? i dla tego chce zebys dawal mu kase na benzyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk343242
wiem że tego już nie zmienię ale chciałam o tym komuś opowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blowww ;)
ja na Twoim miejscu bym odeszła.. a podział majątku ? A do mamy nie możesz się przenieść ?przecież z czasem znajdziecie sobie jakieś lokum jeżeli zarabiasz ,wiadomo , że będzie ciężko no ale wolisz do końca życia męczyć się z takimi ludźmi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blowww ;)
jak nie zmienisz ? kobieto , mnie się wydaję ,że Ty NIE CHCESZ tego zmienić .. przecież tak się nie da żyć , piszesz jakbyś była skazana na niego a z tego co wyczytałam to Ty zarabiasz pieniądze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk343242
bo ja nie wiem czy dam radę, trochę się już do tego stanu przyzwyczaiłam, biorę leki i jakoś to ciągne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sghdkjjjjjkju
Kobieto dasz radę . Ja mając 18 lat wyprowadziłam się z domu a do dyspozycji miałam tylko 600 zł miesięcznie , wynajmowałam pokoik , później zaczełam pracować i się jakoś dorobiłam .Wiem , że porównanie może nie podobne do twojego przypadku . Ale można , dasz radę , wiem , że leki kosztują ale dasz radę . A co z podziałem majątku ? Możesz później wnieść sprawę o alimenty. niech płaci gnój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×