Rekiny atakują w Egipcie ... szok!

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101208/KRAJSWIAT/398788098 Tu jest mowa o Niemce. Niedawno z Egiptu wrócił mój znajomy, gdzie w hotelu obok rekiny zaatakowały ruskich. jeden stracił obie ręce, nie wiem jak inni. Pomyśleć, że tyle razy jeździło się tam na wakacje.

w zeszłym roku rekin odgryzł mi fujarę i teraz zamiast ptaszka mam kawałek skórzanego farfocla :(

Szkoda, że ty tam nie pływałeś podszywie :)

Hungharde i inne miejscowosc, jak Taba i.t.p. Chyba nie zrezygnuje z wakacji w Egipcie. Poplywam w basenie i przy brzegu. Hotel w ktorym bylam, mial plaze i szlo sie w glab morza po kostki wody z 600m ( Calimera). Na takiej plaszczyznie chyba rekin nie zaatakuje.

Ja tam wiesz... biorę materac... do tego taki pływający stojak na driny i leżę cały dzień w basenie. Co najwyżej boję się jak ktoś nasika do basenu albo własnych bulgoników basennych :)

i dobrze po co sie pakuja do wody :/ maja baseny niech plywaja w basenach !!! przeciesz rekiny zyja w morzach wiec jest to ich dom i dlaczego maja byc zabijane bo kurwa jacys ludzie stwierdzili ze beda nurkowac tam gdzie one akurat maja swoje lowiska a dobrze im tak... szkoda tylko ze zabijaja te rekiny....

Nie nurkować :) Pływali sobie normalnie przy brzegu :) Byłem już 5 razy w Egipcie. Pełno ludzi kąpie się wskakując do wody, na końcu betonowym bądź plastkiowym molo. Można sobie oglądać rafy .... i właśnie tam, tuż przy brzegu zaatakowały te rekiny :)

no to pech ale przeciesz ludzie musza sobie zdawac sprawe z takich rzeczy to nie jest baltyk :P

Największa bka, że w Sharm el Sheikh jest zatoka, która nazywa się "Sharks' bay" ... sam myślałem, że ją tak dla jaj nazwali.