Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

limonkowa ja

Dziewczyny.. jak przetrwałyście ciąże? Jak sobie radziłyście/ radzicie?

Polecane posty

Hey! :) Jestem obecnie w 23 tyg. ciąży a więc zaczełam 6 miesiąc... niestety wpadka, rezygnacja ze studiów i siedzę w domu (w przyszłym roku ide na studia i tym razem dopne swego!!!), no ale póki co to tak jak wyżej... nie wyrabiam troche :( Jakoś przebiedowałam tyle tygodni, ale jak pomyśle, że jeszcze przynajmniej 17 przede mną to coś strasznego.. w dodatku długo nie pokazywał mi się brzuch, a na dniach się pokazał i... i nie mogę na niego patrzyć :( a wiem, że teraz będzie tylko gorzej, bo nie potrafie zaakceptować swojego ciała na chwilę obecną. Któraś z Was tak miała? Jak sobie radziłyście? Bo mi ten czas tak się ciągnie, że mam wrażenie, że to chyba nigdy się nie skończy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos masz głową chyba
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
takie zycie, przeciez dobrze wiedzialam jak wyglada ciaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
ja rok temu jak zaszlam wciaze to akurat konczyla mi sie umowa o prace (pracowalam do 4 miesiaca). Umowy mi nie przedluzono (mieszkam za granica i tu nie ma obowiazku przedluzania) i tez do rozwiazania siedzialam w domu, nudzilam i schizowalam czytajac straszne historie z internetu (w tym z kafeterii). Teraz moja corka ma juz 8 miesiecy i powoli juz mysle by zaczac szukac pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg
a tak zapytam z ciekawosci.. jak wpadlas? cos peklo czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Ciezko nazwac to wpadka bo mysmy generalnie chcieli dzieci. Akurat na ten moment zesmy sie az tak bardzo nie starali jako ze bylam pochlonieta praca ale z drugiej strony nie stosowalismy zelaznej antykoncepcji wiec ciaza mogla byc do przewidzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ciazy nie ma lekko? a co jest trudnego w byciu w ciazy? odpoczywaj, czytaj, przygotowuj sie do studiow i przestan patrzYc na brzuch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
generalnie dobrze jest znalesc sobie cos do roboty nawet jakies hobby. ja zaczelam pomagac tesciowej w sklepie, jako, ze ciaza miala dobry przebieg to moglam spokojnie popracowac sobie a do tego pogadac z klientkami. czas szybciej plynal a ja mialam towarzystwo. chodzilam tez z mezem na spacery. to co staralam sie unikac to internetu by sie nie zestresowac zbytnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie było inaczej bo planowałam ciąże świadoma jej skutków. Ucze się zaocznie wiec nie musiałam przerywać, w tym roku kończe szkołę (studium) do tego pracuje ale nie przemęczam się. to co mnie przeraża to to że tyje i będe musiała ciężko pracować by wrócić do formy sprzed ciąży ... myśle najważniejsze to po prostu dalej żyć i nie myśleć o tym co może być nie tak. czas się tak nie dłuży;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KupTest
ja też tak miałam, tj ja chciałam ciązy, cieszyłam się na nia, dobrze sie czułam , miałam bezobjawową i bezproblemową, przytyłam tylko 9 kg, żadnych skurczy, bólu kręgosłupa, rozstępów, powinnam wiec miło wspominac, wiem ze grzesze bo przeciez niektóre kobiety np w szpitalu leza w ciąży a jednak mam jakiś uraz właśnie do tego wielkiego brzucha, tak strasznie mnie denerwował, chciało mi sie beczeć jak patrzyłam w lustro, wkurzałam sie jak ktos pytał o moją ciąze albo nawet jak mówił ze ładnie wyglądam w ciązy. Do dzis jak widze na ulicy kobietę w ciązy to pierwsza myśl to jedno wielkie bleeee i takie poczucie przewagi, cos w stylu" dobrze ze to nie ja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meredith-g
ja w dzien jakos zylam (nawet lubialam ten brzuch) gorzejnw nocy bo nie moglam spac, wszystko mnie bolalo i co jakis czas budzilam sie sprawdzajac czy mala sie rusza. to byl moj najwiekszy stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KupTest - no właśnie mnie to tez wkurza i irytuje strasznie jak ktoś nawet popatrzy na mój brzuch :/ i jakoś nigdy nie zachwycałam się kobietami w ciaży, bo dla mnie nic pięknego w ich wyglądzie nie ma.. teraz widze siebie w lustrze w takim stanie to mam dość, a będzie jeszcze gorzej. W sumie dobrze, że trafiło mi się na zime, bo wychodze tylko jak musze jechać do przychodni, czy na jakieś badania.. makabra jednym słowem. Co do tego jak wpadłam.. no spontan z moim chłopakiem, jedna chwila, głupota i mam konsekwencje. Ale dało mi to na tyle rade, że jak tylko urodze to już nigdy nie dopuszcze do takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy miałaś robione usg 3D? Wydaje mi się, że widok ruszającego się maluszka ( ssącego paluszek, machającego rączkami, skacząego ) zmienia nastawienie kobiety. Pomyśl może tez o kobietach które od lat nie mogą zajść w ciążę. A w dzisiejszych czasach to częste zjawisko. Ile one by dały by być i czuć to co ty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jordan - tycie to ostatnia rzecz, o której powinnaś myśleć. Ja w peirwsze ciąży przytyłam 14 kilo. I ci z tego? Jak bedziesz karmić, biegać, wstawać w nocy - zrzucić i to więcej:) Komu ty chcesz sie podobać? Facet i tak cię bedzie wielbił bo nosisz jego dziecko. Teraz olej wygląd. Oczywiście dbaj o siebie, ale bardziej dbaj teraz o maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KupTest
luciola28---ja to wszystko wiem, już nawet pisałam w poście wyżej ze wręcz grzeszę ze tak myślę tym bardziej ze miaąłm ciaże bezproblemowa a i tak sie nią nie zachwycałam. Po trzech latach zdecydowałam sie jeszcze na drugie dziecko i znowu to wróciło, dziecko kochałam, chciałam pragnęłam, corka jest wspaniała, jestem szczesliwa ze ja mam, ale ciąza to był dla mnie "bebech" "kałdun", nie mogłam jej jakos zaakceptowac, po prostu wiedziałam ze niema innego wyjścia ze skoro chce mieć dzieci to musze wziąć na przeczekanie, dobrze ze chociaż miałam cc bo jeszcze jak bym musiała rodzic to chyba bym z deprechy do dziś nie wyszła choć sporo lat minęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
po prostu zajmij się czymś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się wydaje że zabardzo narzuca się piękno ciąży i nastraja kobiety by się nią "radowały";D. Każdy jest inny, jedna kobieta podejdzie do ciąży jak do wspaniałego wyzwania i będzie z wypiekami obserwować wszystkie zmiany jakie zachodzą w jej organiźmie (takim też lepiej się psychicznie w ciąży wiedzie:)) a są kobiety które nie akceptują wszystkich zmian i takie nastawienie też trzeba zrozumieć . Kto powiedział że kobieta ma wrodzoną radość na myśl o ciąży , brzuchu i innych dolegliwościach (jeżeli takie wystąpią)? - chyba tylko społeczeństwo jest takiego zdania albo przynajmniej ma nadzieję że kobiety tak mają bo nikt niestety nie lubi się pieścić nad ciężarnymi a wynika to z tego że ciąża to nie choroba a naturalna faza w życiu która wcześniej czy później czeka każdą kobietę. Ja osobiście uważam że ciąża stan który chcąc nie chcąc powoduje że czujemy się inne (w istocie tak jest) a czy odbieramy tą inność pozytywnie czy nie to zależy od naszej dojrzałośći , kondycji psychicznej i nastawienia na samą ciążę oraz od ludzi z zewnątrz bo jeżeli postrzegają nas jak zjawisko ( a często tak bywa) to nie dziwię się że można poczuć się odmieńcem i ciężej nam z tym przetrwać całe dziewięć miesięcy. Ja jestem w połowie 8 miesiąca więc zbliżam się do końca i jestem z tego powodu szczęśliwa bo tak jak cieszyłam się pierwszymi 6 miesiącami i byłam dumna ze swojego wyglądu tak statni trymestr daje mi w kość, ludzie się patrzą na mój brzuch , w kinie czy na basenie też czuję spojrzenia:D ... mam wrażenie że niektórzy uważają że ciężarnych miejsce jest w domu albo u lekarza ;/..ale wszystko się przetrwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie.. to jest kwestia podejścia. Co do tego że wiele kobiet dałoby wszystko, żeby być na moim miejscu.. a z chęcią bym się zamieniła, bo niestety ale mnie wiadomość o ciąży załamała na tyle, że musiałam szukać ratunku u psychologa.. i w gruncie rzeczy dalej chodze na terapie. Tak to juz jest pokichanie na tym świecie, że jak się nie chce dziecka (w danym wieku) to sie ma, a jak sie chce to sie nie ma... jak na moje 19 lat to wiecie... dostałam się na studia, to już na dzień dobry musialam zrezygnować, teraz musze liczyć się z każdym groszem, nie pracuje bo gdzie w tym stanie.. to są takie czynniki które dodatkowo mnie dobijają + mój wygląd i ten okropny brzuch. Nie ma się czym zachwycać. Oczywiście, zależy mi żeby dzieciątko było zdrowe, ale ile mnie to wszystko kosztuje to już tylko ja wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciąża obciążyła cię na maksa bo i nie byłaś na nią przygotowana i miałaś też swoje plany. Kontunuuj terapię i postaraj się jakoś przejść przez to wszystko. Ja myślę że w końcu wszystko się ułoży, człowiek w końcu uczy się dostosowywać się do sytuacj a czas robi swoje, nie będzie źle choć narazie nic tego nie wróży;). Mnie od 25 tygodnia to już czas leciał dość z górki (początki ciąży nie były łatwe) więc tym bardziej cieszyłam się że wchodzę w bezpieczniejszy okres. Im bliżej rozwiązania tym większe uczucie do malucha (przynajmniej u mnie) :), trzeba sobie dać luzu i nie zmuszać się do niczego czego nie czujemy , nawet kiedy inni stawiają presję :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też przerażał stale powiększający się brzuch. Czułam się niekobieca i nieatrakcyjna.Gdy patrzyłam w lustro widziałam wieloryba. Nie mogłam pogodzic się z brakiem kontroli nad własnym ciałem.Cieszę się że mam to już za sobą.Mogę cię tylko pocieszyc że te ostatnie miesiące wbrew pozorom szybko miną.Skup się na szykowaniu wyprawki wtedy nie będziesz tak dużo myślec o brzuchu.Mi pomógł remont.Tak mnie pochłonął że nim się obejrzałam a już nadszedł termin porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
limonkowa- będziesz młodą super mamą zobaczysz! dasz sobie radę. co do wyglądu to zobaczysz ze szybko wrócisz do formy. tak młoda osoba jak ty jest doskonale przygotowana na ciąże i wszystko sie u ciebie szybko zregeneruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
to jeszcze przed toba ja jestem na dniach i maże żeby już urodzić jest strasznie ciężko,nie jestem duza rozmiar mam 38 ale brzuszek daje po sobie znac mały jest juz tak nisko ze nie moge chodzic ból nie samowity,ale trzeba jakoś wytrzymać ja sie duzo rusza łam sprzątałam,wychodziłam na długie spacerty nie sama oczywiście,ale teraz to cierpie:)A jezeli chodzi ci o akceptacje to powiem ci że wyładniałam,wiadome ze troszke roztepów sie zrobilo ale niewiele,ale az tak sie nie przejmuje więc Ty tez sie nie martw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
limonkowa zależy o co pytasz-o samopoczucie psychiczne czy fizyczne.bo u mnie różnie bywa-mam dni kiedy jestem spokojna,czasem dre gębę na wszystko i wszystkich,a czasem mam ochotę siedzieć i wyć.a fizycznie daję radę-brzuch już lekko widać,ale jest tak mały że pozwala mi śmigać normalnie-no może nie myję okien,nie dźwigam i nie latam po domu z meblami,ale pracuję w pełnym wymiarze godzin,lekkie obowiązki domowe też nie stanowią problemu.mdłości dawno minęły,jem normalnie,spanie też minęło.jedyne co to męczące zaparcia,jak migrena łapie-niestety już nie jem tabletek tylko muszę przeczekać,chyba że męczy 2 dzień to 1 panadol na dobę.cera mi się zniszczyła-jako nastolatka nie miałam syfków, a teraz co chwila gdzieś wyrasta mi trzecie oko.no i mały już bardzo dobrze pokazuje na co go stać,i bardzo często latam sikać,nawet do 4 razy na noc.i jedyne co mnie drażni-rozstępy ale to z własnej winy,bo kupiłam balsam ale jesytem chyba zbyt leniwa żeby smarować się 2 x dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bardzo cieszę się ,że ciąża przebiega prawidłowo i moge pracować,w domu robić co trzeba,chociaż plecy mi dokuczają.a szczerze współczuję kobietom,które muszą leżeć w domu lub szpitalu bo ciąża zagrożona.naprawdę idzie sfiksować!ja leżałam kilka lat temu miesiąc,bo robiono mi badania na guza, i obserwacja na początku było fajnie-urlop od nauki,od książek,znajomi wpadali,ale potem zaczęłam durnieć,wybłagałam u ordynatora żeby mnie wypuścił na weekendy i przysięgłam że nie będę wyłaziła z domu.a potem ile zaległości w szkole to szok :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do wyglądu w ciąży-cóż na od samego początku zdawałam sobie sprawę, że moja buzia się zmieni,będe wyglądała na zmęczoną(mam ciągle cienie pod oczami,jakbym nie spała kilka dni mimo że śpię dużo i dobrze się odżywiam)pogodziłam się z workiem na brzuchu,że mogę mieć biust brzydki(ale zamierzam małego karmić piersią,jeśli tylko będzie pokarm)że będą rozstępy i kilogramy na + i męża też uświadamiam, że niestety nie będę teraz wyglądała jak modelka , a i po porodzie trochę czasu zajmie mi powrót do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja24 - z tym że mnie to obciążyło na maxa to masz całkowitą rację... niby teraz jest dużo lepiej niż było na początku, ale nadal gdzieś mam w myślach moją wolność i młodość... tęsknie za tym, bo na dobrą sprawe niewiele z tego wszystkiego skorzystałam :( a jak pomyśle, że teraz wpadają 14-, 15- latki to łuhuhh... sobie współczuje strat, a co dopiero one? Tyle, że to i tak nie jest wiek na bzykanie się.. Antena1985 - u mnie jest dokładnie to samo! chociaż zaczynam dopiero 6 miesiąc, to nie chce wiedzieć jak będę wyglądała później.... :/ to chyba byłby dobry pomysł, żebym się czymś zajęła. Jordan.pl - dziękuje że we mnie wierzysz :) izia87 - mi się porobiły takie rozstępy na biuście że jak to zob. to aż siadłam z wrażenia! cała masa i takie fuuu... no a niestety, dla tak młodej dziewczyny taki widok to szok totalny :( też marze, zeby sie to wszystko juz skonczylo bo mam tak serdecznie dość ze eh. Chce być już normalna, nie uwazac DOSŁOWNIE NA WSZYSTKO i nie byc traktowana jak jajko wrr. stokrotka - mi właśnie ciąża nie kojarzy się z tym, bo dla mnie od początku to był szok i dramat, bo nagle wszystko mi się skończyło i załamałam się więc moze temu nie potrafie na to spojrzeć z Twojej strony.. Kasieńkaa - ale sie opisałaś :) no tak, mi chodzi o kwestie i psychiczne i fizyczne, bo obie dają mi w kość. Póki co, też moge jeszcze śmigać tu i tam, bo brzych aż tak mi nie przeszkadza, ale widze ze teraz jest wyraźnie większy i to mnie przeraża, że bedzie szalenie rosnął bo zostało 17 tyg... też dobrze, że nie mam zagrożonej, nie musze leżeć ani nic, ale chciałabym coś robić, a tu ani do szkoły, ani do pracy ani nic :( ja jestem strasznie ambitną dziewczyną i dla mnie rezygnacja ze studiów była ciosem prosto w serce :(. Jeśli chodzi o ciało, to nawet nie chce myśleć... pisałam juz wyżej o rozstępach, a co będzie dalej to wole nie wiedziec... wystarczy już ten okropny brzuch :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu zrezygnowałaś ze studiów? Przecież mnóstwo studentek normalnie studiuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dostałam się na dzienną fizjoterapię i musiałabym mieszkać w tym mieście bo z dojazdami bym nie wyrobiła... po za tym byłam na tyle załamana, że nie potrafiłam trzeźwo myśleć i wiem po prostu, że nie dałabym sobie rady... dopiero niedawno zaczełam dochodzić do siebie, a rok akademicki trwa już dobre 2 miesiące. Po za tym już same praktyki mnie wykluczyły bo zanim złożyłam papiery, musiałam mieć zaświadczenie od lekarza pracy, że biore na siebie odpowiedzialność za moje zdrowie (bo będę narażona na działanie pola magnetycznego przy praktykach czy cos w ten deseń) więc... zresztą nie wyobrażam sobie siebie śmigającej po uczelni z tym okropnym brzuchem, a zwolnienie dostałabym pewnie dopiero po 1 semestrze, a byłabym już chyba w 8 miesiacu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×