Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Musisz smialo powiedziec o tym co czujesz i przede wszystkim nie szukac winy w sobie,nie mowic wiem ze bylam taka i taka, wiem ze mialam takie i takie wady. Nie. Przez 4 lata byłas dla niego hajlepsza dziewczyna kochał Cie, wiec nie obwiniaj siebie, bo wiem ze po jakims czasie przychodzi wlasnie taki moment. No i ta rozmowa. Odważnie, troche boli ale bez tego nic nie pojdzie do przodu. Zreszta chyba kazdy powazny facet przynajmniej powinien podac jakis powod swojej decyzji. Mozliwe ze da sie dokochac w jeden dzien, ale zazwyczaj na taka decyzje i cala sytuacje sklada sie tysiac innych. Warto wiedziec po prostu. Trzymam kciuki:) A czas mimo ze powoli to mija,, to zauwazysz zmiany juz niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, możecie mnie zlinczować, ale uważam, że przerwa w związku jest jak najbardziej zdrowa, tylko jeśli przynajmniej jedna strona naprawdę jej potrzebuje. czasami tak jest, że tracimy sens wszystkiego i potrzebujemy czasu, żeby się nad tym zastanowić, potrzebujemy oddechu. jeśli facet prosi o tydzień, to daj mu tydzień. nie pisz do niego, nie kontaktuj się. on sobie wszystko poukłada i kiedy będzie gotowy, odezwie się. gdyby chciał zerwać, zrobiłby to od razu, tak jak większość facetów w tym temacie. podczas przerwy zatęskni. zobaczy, jak to jest, żyć bez Ciebie. dlatego najważniejsze jest to, żeby się nie odzywać. może jemu aż tak bardzo zależy, że mimo iż jest pewien, że jest mu źle w związku, chce dać sobie czas na przemyślenie? z reguły my, dziewczyny, jesteśmy bardzo niecierpliwe i chcemy odpowiedź od razu. ale na najbardziej wartościowe rzeczy trzeba po prostu poczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajter nie mam zamiaru Cie linczowac, tylko przerwa musi miec uzasadnienie. Tzn, byc przemyslanym w pewnym sensie posunieciem a nie odwlekaniem decyzji. I jesli tak jest to jasne, jezeli obu stronom to pasuje, czasem sie sprawdza:) Uciekam na moj dluuuugi weekend. Z nadzieja na wyjasnienie czegokolwiek. I Wam też zycze mnostwa odpoczynku i tylko dobrych momentów i mysli:) Do napisania za kilka dni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość any123
umówił sie ze mna chwile przed praca [ łatwizna, wie ze nie bede miec duzo czasu] .. a i tak zapozno czekac czy nie czekac bo juz napisala, umwilam sie i teraz zobaczymy co bedzie.. jestem w 90% pewna ze koniec.. nie przewiduje z jego strony uczuc, ostatnio zrobil sie tak obojetny, nawet nie zly czy zmartwiony tylko cholernie obojetny... dodam ze ma problem z niektorymi uzywkami... co dla mnie tez moze byc powodem zmiany jego postawy.. ale on niechce mnie sluchac. Trzymajcie kciuki! zeby chociaz tak bardzo nie zabolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Dziewcyzny on chyba ma kogos, bynajmniej wszystko an to wskazuje. Ale powiem wam, ze mimo chwilowego zalamania, poczulam, ze odcielam sie od tego. Nie ejstem jakas zla sflustrowana, wiem ze juz nie bede do neigo pisala.Moge wrecz powiedziec, ze chyba wreszcie pogodzilam sie ze strata. Mma nadzieje, ze nie wroce do punktu wyjscia typu kocham go i musze z nim byc. I mzoe to dziwne, ale czuje, ze niedlugo przyjdzie czas i na mnei i poznam tego kogos odpowiedniego;) Udanego dnia ja chyba wreszcie jestem spokojna;)(hmm zobacyzmy tylko jak dlugo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
widzę że wszystkie mamy jakieś dni słabości. U mnie dzisiaj minął miesiąc jak ze mną zerwał, w tym miesiąc 0 kontaktu!!! przyznam się ze liczyłam na to że się ogarnie i napisze coś, ale jak widać myliłam sie... kochamzycie- gdzies tam pisalas ze jak już zrywają z nami to chociaz powinni sie nie odzywac i nie mącić w głowie.. u mnie to wcale nie pomaga, on sie nie odzywa, a mi wcale uczucie nie przechodzi.... nie potrafie zapomnieć, pamiętacie jak go poznałam, jak opisywałam go i moje uczucie, kurde niedosyć ze uwielbiałam jego osobowość to jeszcze był to najprzystojniejszy facet jakiego poznałam ! i to jest tu najgorsze, był takim moim ideałem! Mozecie mówic ze jest idiota, kretynem, do mnie nic nie dociera... Wiem, że czas jest lekarstwem ale u mnie to chyba będzie bardzo długi czas.... Wczoraj wyszlam ze znajomymi na piwo, miałam ogromną ochotę mu coś napisać... nie zrobiłam tego, bo się boję ze on nic nawet nie odpisze... ale mimo wszystko chcialam..... zastanawiam się nad tym codziennie czy mu cos napisac.... od rozstania nie odezwalam sie ani razu... i tak powinnam sie trzymac, ale z drugiej strony sposob tego rozstania czyli tylko 1 sms od niego, mnie tak boli i nurtuje, ze mam chec z nim pogadac.... no i po co???? nie wiem przez głowe przechodzą mi różne głupie myśli typu: a może on teraz żałuje, ale widzi że mi widocznie nie zalezy skoro nie walcze o niego, więc sobie odpuscil i teraz glupio mu zrobic pierwszy krok.... ale o czym ja w ogole mówie!!!! to jakieś bzdury! mysle sobie rowniez ze w sumie co mi szkodzi , nic nie mam do stracenia juz, wiec powinnam mu cos napisac.... a noz widelec odpisze cos milego.... w-s napisz co ci odpisal na ta wiadomosc na fb...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Karpatkaa z wlasnego doswiadczenia radze nie pisac...to rodzi obrzydliwe rozczarowanie... A jezeli jest cien szansy ze to cos zmieni...to pisz i to jak najszybciej... Prawda jest taka, ze jesli facetowi zalezy to napisze sam, zadzwoni, odszuka Cie...bynajmniej tak powinno byc Zycze wam udanego weekendu, bez macenia glowy bylymi facetami. A i czasem mi bynajmniej pomgala chlodna analiza typu Wysylam mu smsa on nie odpisuje(moj humor upada bardziej, czuje sie podlamana, mysle bardzije, zal mi samej siebie ze znowu sie zblaznilam, a on zapewne sie irytuje ze znowu sie odzywam) Opcja numer dwa pisz emu smsa( on odpisuje z emial andzieje ze sie odezwe, ze czkela na moj znak i czy sie z nim spotkam) Hmm szanse drugiej opcji ocen sama..jezlei jest chociaz przyblizony wynik to pisz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
nie mam pojęcia czy jest jakiś cień szansy ....mysle o tym jak bylo na poczatku i nie moge uwierzyc ze tak sie stało! co mam robić ? postawic wszystko na 1 karte i niech sie dzieje co chce - czyli napisac? czy zachować honor i tak jak do tej pory milczeć....??? wiem ze pewnie powiecie żebym sie nie odzywała.... tak tez mysle, bo sie boję sama o siebie co by sie ze mną działo gdyby nie odpisał lub napisał coś niemiłego.... grrrrr BOŻE JAKIE TO ŻAŁOSNE, ŻE DRUGA OSOBA MOŻE ZROBIĆ BAGNO Z MOJEJ GŁOWY :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Karpatkaa w mojej sytuacji bylo identycznie on wrecz swiata poza man nie widzial..mimo z eja chcialam go wstrzymac on juz planowal ansza przyszlosc, baa po tygodniu znajmosci jak musialam jechac do domu sma mnei zawiozl ponad 200 km i powoiedzial ze jest najszczsliwszy ze moz ze mna byc i poznac swoja przyszla rodzine;/ I co z dnia na dzien stwierdizl, ze nie zaangazuje sie w to na calego i ze to nie to. Potraktowal mnie jak dziecko ktore z dnai an dzien wyrzuca ulubiona zabawke;/ I mysle ze to najbardzije boli, mysl co bylo kiedys, i brak racjonalnych powodow dlaczego uleglo to zmianie. Jestem pewna z etak samo jak ja wspominasz na prawde wspaniale momenty, ktore dzis sa tylko wspomnieniem oraz ze wyobrazasz sobie jak milo moglibyscie spedzic czas chociazby dzisiaj.... Ja Ci w takim razie doradze napisz do niego, ja napisalam pare dni temu neutralnego smsa hmm odpowiediz nie otrzymalam( a nie oszukujmy sie brak odpowiedzi nie jest dobra odpowiedzia;p) na drugi dzien bylo mi tak strasznie wstyd;/ ;/ Ale napisanie czasem pomaga uporac sie z tym, wykorzytsujesz kazda szanse...czasme jest na prawde warto tylko pamietaj jezeli Ci nie odpisze wtedy trzeba jzu pozbierac sie do kupy... Wiem co dzis czujesz i na prawde jestem z Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love love
Też jestem z Wami i wiem co czujecie. Czasem jednak sie zastanawiam ,dlaczego kobiety tak musza analizowac wszystko na milion sposobów. Faceci sa w zyciu szczesliwsi,bo oni pewnie juz dawno sie uporali baa pewnie juz dobrze sie czuli wtedy kiedy z nami zrywali,a my same sie torturujemy na wlasne zyczenie. Sadomsaochistki z nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
Malijka- u mnie było podobnie, po miesiącu byłam na imieninach u jego ojca, dla mnie to dużo znaczyło, że przedstawił mnie rodzinie.... wspomnienia mam na prawde wspaniałe, dlatego tak mnie to boli minał już miesiąc dlatego mysle ze te pierwsze emocje opadły i teraz zastanawiam się czy spróbować czy nie... czy odezwać sie do niego, sama nie wiem, pewnie tego nie zrobie bo sie boję.... zresztą nie wiem co mam napisać....' co słychać'? sama nie wiem, to chyba głupie, ale chciałabym żeby wiedział że dla mnie ten związek był ważny... boje sie ze kiedys bede zalowala ze nie spróbowałam powalczyc o to uczucie.... dlatego tak mnie coś ciągnie zeby mu napisac. trudno, gdy nic nie odpisze alebo odpisze ale cos jednoznacznego- moze wtedy wezme sie w garsc i raz a porzadnie dojdzie do mnie ze to juz na prawde koniec.... bo poki co mam nadzieje , małą ale mam .... dziewczyny wiem ze wg was nie powinnam sie odezwac.... ale jesli ktoras z was mysli ze moze jednak powinnam sprobowac, to jak ten smss mialby wygladac??? dzis kolega mnie zaprosil na wesele :/ nie chce mi sie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
juz takie glupoty mi przychodzą do głowy, np że on może teskni ale teraz jest mu wstyd sie odezwac.... tak tak jestem żałosna :/ chce ostatecznie sie przekonac czy to koniec na 100 % czy moze jeszcze cos by z tego bylo, juz dawno powinnam wiedziec ze to koniec ale moje uczucie bylo tak silne ze do mnie nie dociera to.... dlatego tak sobie tłumacze ze gdyby nie odpisał to bylby to dla mnie porzadny kopniak w tyłek i moze wreszcie bym sie ogarnela a nie rozpamietywala przeszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta_po przejściach
Karpatkaaaa doskonale wiem co czujesz , co Tobą targa, wszystko co piszesz to tak jakbym czytała siebie, siebie z kilka lat wstecz. i powiem tak.... załuję że nie spróbowałam, że nie napisałam tego smsa nawet ze słowami co słychać, żałuję po dziś dzień. Dlatego już doświadczona radziłabym Ci napisać, chyba że chcesz meczyć się myślami tyle czasu co ja. A od razu mówie że to nic miłego, nie pozwala mi to normalnie funkcjonować, czasami zapominam, czasami są dni, że biję się w pierś. Mam nowego chłopaka ale mimo to jest ta myśl co by było gdyby....okropne uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
dziękuję Ci za wpis, myślę że masz rację, skoro mi cholernie zależy może trzeba spróbować zeby w przyszlosci nie zalowac ze sie nic nie zrobiło... chociaż wiem że wiele osob powie : "kobieto jesli by zmienil zdanie i by mu choc troche na tobie zalezalo to by sam sie odezwał" , ja wiem jednak że mężczyzna jest to bardzo skomplikowany gatunek i może taki sms by go ruszył.... szansa jakaś tam zawsze jest.... przemyślę to na spokojnie i może mu napisze, ale nie dzis, moze nawet nie jutro... przyjdzie odpowiedni czas.... z pierwszym eks tak nie miałam, odcięłam sie całkowicie, ale teraz czuję ze powinnam się przekonać raz na zawsze - nawet jeśli to będzie rozczarowanie, może mnie to uspokoi .... ale jestem skołowana .... kiedy to się skonczy :/ Pozostałe dziewczyny co Wy sądzicie na ten temat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatkaaa... moim zdanie możesz spróbować... opcje są dwie : albo jest rzeczywiście tak, jak piszesz...są faceci honorowi i może On wie,że Cię zranił i zwyczajnie myśli,że nie powinien się odzywać... Ale jest też opcja druga, która też jest pozytywna bo Cię uwolni od tej niepewności- czyli ,że rzeczywiście to koniec i mu nie zależy ... naprawdę...nic nie tracisz... A jak sms ma wyglądać? Myślę,że zwyczajnie 'Co tam?' jest nie na miejscu... ale doradzać Ci też nie chcę bo to powinno wyjść od Ciebie:) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam sobie
A nie uważacie, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko ? Tylko jesli dwie strony chcą być na maksa razem i się angażują to będzie ok. Jak jedna chce a druga nie to nic z tego. To nie jest prawdziwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Moje zdanie jest takie ze jezlei juz piszesz to cos konkretengo.... tzn ja odradzam smsy typu co slychac, poniewaz jak odpisze ze fajnie jest zajety itd to i tak nei ebdziesz wiedziala na cyzm stoisz i do spotkania to nie doprowadzi... Ja jak cos jestem za smsem hmm Mysle czasem o Tobie Brakuje mi Ciebie tzn ja bym poszla w ta strone ale nigdy nic mi nie wyszlo z tych smsow;p Moj eks jak sie spotkalismy ostatnio sam przyznal ze chcial wielokrotonie do mnei napisac, zadzwonic, ale sie wstydzil, dodatkowo bal sie ze znow mnei zrani...no i duzo sie nie mylil na nastepny dzine po tych slowach na " nowo odszedl" Ale warto probowac do konca.... Karpatkaaa moze nie odkladaj tego na pozniej tylko pisz do niego dzisiaj.... a moze warto isc na wesele odreagowac ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
Dzięki dziewczyny za rady, Szoszo masz racje nic nie mam do stracenia już.... Malijka, z tą treścią smsa to rzeczywiście ' co slychac' odpada, myślę że trzeba by napisac coś bardziej konkretnego.... Myslałam nad czymś w tym stylu " szkoda że między nami tak wyszlo..." i dalej nie wiem już co.... ehh nie wiem kiedy odważe sie napisac tego smsa, raz chce , pozniej nie chce.... jestem jakaś zakręcona.... jeszcze chłopak z którym byłam na weselu tydzien temu mi pisze ze chce sie spotkac..... a mi sie nie chce z nim spotykac... ehhhh do dupy z tym wszystkim://// poszedl ze mna na to wesele to mysle ze glupio odmowic tego chociazby 1 piwka pod parasolkami, ale na drugie juz mnie nie namówi... dam mu delikatnie do zrozumienia ze nic z tego nie bedzie.... Jeszcze nie daj Boże eks mnie zobaczy i sobie pomyśli ze znalazlam szybko pocieszyciela :) dziewczyny kiedy to szczescie wreszcie sie do nas usmiechnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malijka widzę, że znów możemy przybić sobie piątkę. mianowicie dziś się dowiedziałam, że ex ma kogoś. co gorsza - wyjechał z nią na weekend co po raz kolejny złamało mi serce. niestety - nic na to nie mogę poradzić, staram się nie myśleć, ale ciężko. ciężko jak wyobrażam sobie co robią, jak on się zachowuje w stosunku do niej i wogóle - kim ona jest? te myśli są silniejsze odemnie. ciągle sobie powtarzam dwie rzeczy: że po pierwsze ON NIE JEST już mój więc to co robi to nie moja sprawa. i druga - że może jest teraz szczęśliwy, z nią, więc jeśli tak - to przynajmniej tyle dobrego, że jest szczęśliwy. pal licho mnie :( pewnie niedługo przedstawi ją rodzinie... :( grrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatko a Ty pisz lepiej tego smsa bo ciekawa jestem co będzie ;) ja bym napisała, i tak pokazałaś, że jesteś dzielna przez ostatni miesiąc. więc co Ci szkodzi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Prampampam widze, ze nasze scenariusze sa podobnie pisane, miejmy tylko nadzieje ze obie doczekamy sie szczesliwego finalu;) A ja mialam wczoraj okropny motyw ogladalam film i facet mial podobna budowe do niego i jakies zdolowanie mnie zlapalo..... Ja pocieszma sie tym ze konczy mi sie sesja i wyjade na troche, wiec odetne sie od neigo na dlugo... Najwyzej w pazdzierniku znowu go zaatakuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie do pazdziernika już dawno o nim zapomnisz;) ehhh jak ja bym już chciała żeby było po wszystkim, żeby ta głupia miłość do niego już mi przeszła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parapampampam wiem co czujesz, dowiadując sie ze były kogoś ma. Do mnie ejscze ta świadomosc nie dociera, ostatnio powiedzialam mu ze nie chce zadnego kontaktu,smsow, spotkan, czegokolwiek... Nie uszanował, odezwał sie smsem i na gg. Spoko, jakos było w miarę, nutralne tematy. Jakis czas temu planowalismy pewien wyjazd na impreze, nie sami, z innymi znajomymi, to bylo jescze zanim zaczal byc z nia. No i dzisiaj zapytal czy pojade jesli on zabierze swoja dziewczyne bo ona moze sie burzyc ze bede tam tez ja. Ja wszystko rozumiem,jego obawy rownież, ale zrobilo mi sie tak strasznie przykro, poczułam sie taka niepotrzebna, odrzucona całkiem,że powiedzialam ze nie jade. Powtorzyłam raz jescze ze nie zycze sobie zadnego kontaktu, nawet najmniejszego, zeby po prostu pozwolił mi o sobie zapomniec, bo ja inaczej nie potrafie. Jakbym sie czuła widzac faceta do ktorego wciaz jescze cos czuje z dziewczyna, jak ja przytula itd...a jescze nie tak dawno to samo robil ze mna. A poza tym ja i ona, chocby byla nawet najmilsza i najlepsza w jednym miejscu to nie ejst dobre rozwiazanie. A ten drugi facet w mieszany w cała tą historie miał przez jakis czas przemyslec sobnie pewne sprawy dotyczace mnie i jego,... co o tym mysli i czy jest jakas szansa jesli chodzi o nas. Prze kilka dni mnie nie było, niestety musialam skrócic odpoczynek i wrocic szybciej i napisałam mu smsa ze juz jestem jesli chcialby pogadac, bo wlasciwei on nie wiedzial na jak dlugo jade i kiedy wracam. Nie wiem czy zrobilam dobrze zcy zle, ale dalsze i dluzsze czekanie mnie po prostu wykancza psychicznie bo mysle tylko o tym jednym i szukam rozwiazan, tworze scenariusze. Ja juz chce wiedziec po prostu. Jezeli nic ma z tego nie byc to chce zaczac zyc od nowa w pewnym sensie, bez bagazu w potaci dziwnych uczuc zazdrosci do bylego, bez balastu uczuc do tego drugiego faceta na ktorym szalenie mi zalezy ale do niczego go zmusic nie moge. Łudze sie ze bedzie dobrze, ale nie wiem tak naprawde czy mu zalezy czy nie, czekam na jakis znak ale jest tak samo uparty jak ja. Chyba ze to nie upor tylko jego sposob na pokazanie mi ze nic z tego nie bedzie. Chociaz na tyle na ile zdołałam go poznac przez te kilka miesiecy to wiem,że tak by sie nie zachował raczej...chociaz jak tak sie czyta te historie to wszystko ejst mozliwe... Karpatkaa jak sms?? :) ja chyba tez bym napisała, biorąc pod uwage ze pozniej mozna załowac ze sie czegos nie zrobilo to moze warto. A nawet jesli to bedzie wyglup to co ta, nie ma sie czym przejmowac, w koncu to nie ejst sprawa zycia i smierci, tylko zwykle ludzkie uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Karpatkaa jak tam??? kurcze trzymam kciuki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"roza nie boisz sie,że jak go zobaczysz tak niby kolezensko to wiele rzeczy i mysli wroci?? Ja teraz chyba bym sie nie zdobyla na cos takiego, nawet w celu zeby mu pokazac co stracil." nie chce sie z nim spotkac po to zeby zobaczyl co stracil. chodzilo mi o to, ze chce sie spotkac kiedy bede w dobrej formie psychicznej i fizycznej :) zdaje sobie sprawe ze po spotkaniu moze sie wszystko zmienic... ale nie boje sie tego. ja wiem co czuje teraz, czuje obojetnosc, nawet gdy zobaczylam jego zdjecia to nic mnie nie zaklulo w serduchu. nie mysle o nim prawie w ogole, nie pamietam kiedy ostatni raz sprawdzalam jego znajomych na fb (kiedys prawie codziennie), szczegolnie kolezanke ktora dodaje zdjecia ich paczki. tyle dla mnie znaczyl, a teraz na jego miejscu jest pustka. bylibysmy super para, rodzina. nie wiem czy gdybysmy sie zaczeli spotykac uczucia by nie rozkwitly i nie skonczyloby sie to zwiazkiem. moze on tez o tym mysli, a moze nie. ja do sierpnia nic nie proponuje, wolalabym zeby to wyszlo od niego (raz juz zaproponowal spotkanie ale nic nie odpisalam). teraz tez zdaje sobie sprawe ze rozpadlo sie to wszystko przeze mnie, mam ciezki charakter, takie polaczenie ksiazkowej zolzy, egoistki i zosi-samosi. ten bliski kolega ktory jest we mnie zakochany powiedzial mi w szczerej rozmowie ze jestem super dziewczyna ale powinnam zmienic niektore rzeczy (powiedzial o wszystkim o czym mowil ex) jesli nie chce zostac kiedys sama... ja wiem ze potrzebuje zmiany w sobie a nie kolejnego faceta. i chcialabym zbudowac nowy zwiazek z exem, ale boje sie ze wszystko bedzie tak samo. jesli on tez by tego chcial to bedzie musial sie wykazac cierpliwoscia i zrozumieniem, ale bede sie starac. ale to takie luzne wieczorne mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ten żal do niego kiedyś wkońcu minie? tyle czasu to już trwa, tyle czasu w tym tkwie. w dodatku co chwila dowiaduje się o nim jakiś newsów, które pokazują, że to była jedna wielka ściema, to wszystko. więc na zdrowy chłopski rozum-za czym tu tęsknić? porażka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja się zastanawiam za kim ja tęsknię, za czym... nie umiem sobie sama wytlumaczyc jak to ze mna jest. Czy tesknie za byłym bo mi nie wychodzi z drugim facetem, czy jestem zazdrosna ze on kogos ma... czy naprawde z anim tesknie. nawet nie mam czym zajac glowy, jakas inna mysla. Drugi nie odzywa sie, napisalam mu wczoraj ze wrocilam, ale telefon milczy. Chyba czas dac sobie spokoj, odpuscic, moze obrał taki sposob uswiadomienia mi ze nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzycie - moj ex wlasnie wybral taki sposob "zerwania" - przestal sie odzywac, odpowiadac na smsy. sama mialam sie domysleć, że to koniec. nie wiem czemu oni się tak boją spojrzeć w twarz i powiedzieć "spadaj". wtedy chyba byloby nam trochę ławiej,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle ze ja nie yłam z tym drugim chlopakiem, to znaczy nigdy oficjalnie nikt tego nie powiedzial jak jest miedzy nami. I stad była moja prośba do niego zeby sobie przemyslala jak chce zeby wyglądaly nasze relacje. I mielismy byc w kontakcie a tu mija 5 dzień i zero znaku zycia... Moze i jestem niecierpliwa ale ja juz naprawde nie mam sily na kolejne przepychanki i domyslanie się. Jesli nic z tego nie bedzie to trudno, tylko niech mi powie o tym. Myslalam ze ten rok bedzie naprawde dobrym rokiem, a tu jak sie w styczniu zaczela passa uczuciowych porazek tak trwa az do teraz. Jestem skłonna wytrzymac wiele ale to juz za duzo jak dla mnie. Przez wiekszosc swojego zycia moze zbyt lajtowo podchodzilam do kwestii uczuc, moze w tamte znajomosci i zwiazki nie angazowalam sie tak mocno, bo to co przechodze teraz nie znajduje nawet porownania. Chociaz i tak czasem zeby po prostu ukarac sama siebie wmawiam sobie ze to moje poraz kolejny złamane serce to kara za te wszytkie odrzucone uczucia innych... Innego wytlumaczenia na to nie znajduje, choc juz szperalam w swoicm charaketrze, w tym jaka jestem. Jasne ze mam wady, jak kazdy, ale chyba po prostu to wciąż nie jest to i dlatego musze troche pocierpiec zanim bede mogla powiedziec ze jetem szczesliwa. Narazie mam mnostwo wolnego czasu bo prace zaczynam za miesiac, siedze sama i zamiast sie czyms zajac to gryzę sie tym wszytkim. Wczesniej dałabym wiele za ten wolny czas, a teraz modle sie by ten czas do rozpoczecia pracy mijał jak najszybciej bo oszaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×