Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Gość malijka ona
Ja mam wspaniale przyjaciolki, ale nie chce juz je zadreczac wynurzeniami i analiza na temat co on mysli, dlaczego tak sie zachowal i czy mysli o mnie;p Ostatnio ciagle slysze, ze ktos sie zareczyl ktos z kims jest a ja co??? Stoje w obrzydliwie martwym punkcie;( chcialabym to przelamac, ale chyba idealny facet dla mnie jest gdzies bardzo bardzo dlaeko;) Lubie wasze wpisy i tez sie zgodze, ze z kazdym z wpisow mozna odnalezc czastkie wlasnej;) W zasadzie znamy sie juz ok pol roku;) hmm pol roku na ktore skladaja sie lepsze i gorsze dni.... Ale z tego co was troche ''poznalam'' dziwie sie jak jakis facet mogl odejsc bez slowa,zostawic bez powodu, czy nagle stwierdzic , ze to nie to.... Ja sie pocieszma faktem, ze niedlugo wyjezdzam, wiec bede daleko od niego...a w pazdzierniku wroce silniejsza juz nei czekajaca na niego, ale czy tak bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Ten moj tez dopiero wydusil cos z siebie pod naciskiem, a tak to co nie odpisywal na smsa, albo obrzydliwie neutralnie;/ Az w koncu te okropne slowa, ze on wie, z enic z tego dalej nei bedzie ;( to byla moja chyba najgorsza noc, mysl, ze mialabym to jeszcze raz uslyszec od niego hamuje mnie przed odezwaniem, napisaniem czy zaproponowaniem mu czegokolwiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to własciwie nie wiem juz na co czekam, bo te 5 dni to chyba duuzo czasu zeby sobie przemyslec i poukladac pewne sprawy, biorac pod uwage to ze ja w zaden sposob mu tego czasu nie mąciłam. Napisalam tylko raz ze juz wrocilam i tyle. I ciągle mam wrazenie,że jesli by mu naprawde zalezalo, to nie potrzebowalby az tak dlugiego czasu na myslenie. Bo wydaje mi sie ze czasem nawet jelsi nie jest sie czegos pewnym to czlowiek chce sprobowac, nawet jezeli boi sie konsekwencji, ale nie odpuszcza. Chyba powinnam sie juz zaczynac godzic z ta cala sytuacja. Narazie zaczekam z jakimkolwiek kontaktem w jego strone, ale mysle ze za kilka dni przyjdzie czas ze napisze mu smsa, jesli on nie zrobi do tego czasu zadnego kroku. Napisze cos w rodzaju tego co wczesniej proponowala roza. Mysle ze to bedzie odbre rozwiazanie i pewien etap sie zamknie. W ciagu jednego miesiaca zaszlo w moim zyciu tyle zmian ,że gdyby mi ktos o tym powiedzial jescze w maju to bym mu sie zasmiala prosto w twarz. Tak szczerze to nie mam na nic siły. Niby chcialabym cos zrobic ale sama nie wiem co. Zaczynam ogladac jakis film, nie kończę. Obijam sie z kąta w kąt, a takiego porzadku w pokoju i szafkach nie mialam nigdy;) Malijka ja bylam w rodzinnych stronach kilak dni temu i mialam oakzje zobaczyc niekotre moje kolezanki męzatki, dzieciate, kolegów z zonami, uslyszec kto z kim i kiedy sie hajta itd...i czasem tak mnie scisnie cos w srodku, nie zazdrosc ze komus sie uklada tylklo takie poczucie tego co ze mna jest nie tak, albo taka dziwna samotnosc, poczucie ze mi wciąż cos w zyciu umyka. Choc slysze tez glosy ze nie ma sie do czego spieszyc, ze jeszce sie nazyje a przed takimi obowiazkami nie uciekne, i mam jescze czas na wszytko, ale tu nie o to chodzi. Tylko bardziej o takie poczucie ze cos mnie wciąż omija. Chyba sie starzeje i potrzebuje poczucia pewnej stabilizacji. Niekoniecznie małzęnstwa ale poczucia jakiejs stalosci i oparciaktorego strasznie mi brakuje. Pamietam z 1 eks kiedys na poczatku naszego bycia razem, zapytalam go dlaczego wlasciwe jest ze mna a on odpowiedzial ze fajnie jest miec kogos kto o Tobie myśli. Mozna sie przyczepic ze kazda inna z ktora by byl tez by myslala ale tu o co innego chodzi. Ja tez bym chjciala miec kogos kto bedzie o mnie myslal i komu ja bede mogla odwdzieczyc sie tym samym. To taka esencja bycia razem w wielkim uproszczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo się cieszę, że do was trafiłam, to niesamowite, że praktycznie mamy ten sam problem, ten sam czas rozstania.. karpatko, ja z moim exem też nie byłam długo - rok czasu, ale jeszcze nigdy w życiu nie byłam nikogo tak pewna. czułam, że to właśnie ten, moja druga połówka. samo nasze pierwsze spotkanie, dosłownie wszystko mówiło mi, że to ten. cudowny czas, nejlepszy w życiu. tak szybko się skończył, spadłam na ziemię z baaaardzo wysoka-dlatego to tak boli. podejrzewam, że masz identycznie. bo co innego jakby się to psuło, jakby zaczynało być źle to do rozstania możnaby było jakoś przywyknąć. może nawet same byśm to skończyły. a tak...... jednego dnia są plany, uśmiech na twarzy, a drugiego cisza, oczekiwanie na głupiego smsa, który kiedyś był codziennością, od smsa zaczynało się dzień i się dzień kończyło. może to żałosne i ktoś napisze, że byłam od faceta uzależniona. ale to nie tak-miałam takie głębokie uczucie, że on jest. daleko bo daleko, ale zawsze jak coś byłoby nie tak, jakby walił się świat zamknęłabym oczy i powiedziała sobie:"i chuj z tym wszystkim: przecież mam JEGO.co by nie było - jest ON". każdy z nas miał własne życie, znajomych i oprócz tego byliśmy my. malijka, moi znajomi też prawie wszyscy pozaręczani. jestem jedyną singielką, więc planowanie wakacji np. jest trochę dziwne. każdy sparowany + ja :) hehe widzę też, że mój ex był twardy.parę razy go prosiłam, żeby mi powiedział że mnie nie kocha to dam mu spokój i nie będę się poniżać. i olewka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Dokaldnie, ja tez potrzebuje jakies stabilizacji, chociazby pewnosci, ze ta wybrana osoba mysli, teskni, czeka na spotkanie. Kreci sie obok mnie kilku facetow,hmm to nie jest tak, ze czekam na eksa bo nic innego sie nie trafia, tylko to, ze nawet jak sie z kims umowie to i tak zaraz on "wchodiz z buciorami do mojej glowy" nie chce pozwolic mi odejsc. Dzis znowu mi sie snil, a rano te okropne uczucie rozczarowania... Powinnam dzis sie uczyc do egzaminu, a tymczasem glownie zagladam do was, kto co napisal, czym sie podzielil, jakie macie nastawienie... Hmm boli mnie to, ze juz powinno mi to dawno przejsc, a razjest gorzej raz lepiej.. I te pytanie czy on ma ochote cos napisac, ale boi sie, ze znowu nei bedzie wiedzial co czuje, czy mysli?? A moze jestem juz dla niego tylko nic nie znaczacym przystankiem w przeszlosci... ble, ble musimy sie dziewcyzny umowic chociaz na forumowe piwo przed komputerowe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio sama na smutno upiłam sie przed kompem...drugi raz w zyciu mi sie to zdarzylo i drugi raz z powodu faceta:/ po prostu chcialam szybko zasnac a to podzialalo na mnie jak najlepszy srodek usypiajacy w tamtym momencie. Nie stosuje takich rozwiazan, ale coz bylam slaba. Poza tym nie ejstem wprawionym piwoszem, u mnie piwo pól na pól z sokiem;) Ale takie forumowe piwko jak najbardziej:) w doborowym towarzystwie jak najbardziej:) Wlasnie obejrzałam kodię i to do końca co jest normalnie wyczynem w ostatnim czasie;) "żona na niby" takie reumatyczne coś ale momentami śmieszne, takżeby sie już całkiem nie zdolowac:) Tak sobie mysle ze te historie sa tak poplatane ze choc jedna mogla by sie jakos filmowo zakonczyc, tak z happy endem najlepiej:) Poszlabym na jakis spacer, pogoda nawet taka sobie, moze nie bedzie padac i chyba tak zrobie, czas sie dotlenic po tych kilka dniach siedzenia na tylku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
tak samo nasze pierwsze spotkanie mówilo samo za siebie - było to w klubie... po 2 minutach tanca powiedzial ze to chyba jakies przeznaczenie.... eh a na piwo jestem chetna :) kurde nie chce mi sie isc z tym chłopakiem dzisiaj :///////////!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatka idz co Ci zalezy:) wiem jak to jest jak sie tak totalnie nie chce i czlowiek troche nawet sie zmusza ale nie masz nic do stracenia, a przynajmniej czas jakos minie:) Jesli nie jest kompletnym nudziarzem to moze akurat bedzie okej i przynajmniej na chwile odwroci Twoje mysli na inny tor:) Ja bym chetnie wyszla gdzies, nawet tylko tak dla zabicia czasu, ale samotnie nie potrafie sie zmobilizowac i tak kisnę wlasciwie w mieszkaniu. Ale czas sie umawlowac spojrzec w lustrze na tą śliczna buźke (tak tak dowartosciowuje sie sama) i wyjsc chocby ot tak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatko, pewnie, że idź przynajmniej zbijesz trochę czasu. nie nastawiaj sie za bardzo, że może coś zaskoczy między wami, ale jakoś spędzisz czas:) ja tam na żadne spotkania z facetami nawet nie mam ochoty. ciągle mam nastawienie, że skoro z nim mi się nie udało (a miało być tak zajebiście) to skąd gwarancja, że z kim innym wyjdzie? 3 raz nie chcę tak cierpieć,nie ma mowy! mam dosyć chłopów. ejjjjj rzeczywiście - znajdźmy sobie taki jeden wieczór i siądźmy wszystkie z piwem przy kompie;d oby nie za dużo bo mi po alko włącza się jakiś agresor i mam ochotę pisać i dzwonić. będziecie musiały mnie telepatycznie powstrzymywać;p kurcze, minęło już tyle czasu od rozstania. dlaczego nie mogę się z tym pogodzić?dziewczyny... pół roku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parapampampam ja byłam pewna ze mi minely uczucia do byłego juz po dwoch meisiacach od rozstania, na tyle mocno staralam sie to zdusic w sobie i zapomniec, niby udalo sie, przynajmniej tak to wygladalo, a wystarczyla jedna iskra zapalna a wszystko wraca z podwojna sila :/ Eh, przeszłam sie bez celu po miescie, ot tak zeby zabic czas do wieczora. A ze nie zasnę wczesniej niz okolo polnocy to przede mna jescze kilka dluuugich godzin. Nie umiem zrozumiec dlaczego on milczy? Chce mi w ten sposob uswiadomic ze nic z tego nie bedzie? Dostal za malo czasu na myslenie? Boi sie mojej reakcji? Sto razy bardziej wole uslyszec to prosto w twarz niz dalej bez sensu zadreczac sie domyslami. Juz nawet wystrczyl by glupi sms. Cokolwiek zebym nie musiala sie dalej zastanawiac. Ciekawe jak tam spotkanie karpatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze siedzi na necie, na 100% wie, ze jestem i nic, zero, po prostu nic a nic!! CCzy to juz ten moment by powiedziec sobie dosc i po prostu z godnoscia napisac wiadomosc pod tytulem " rozumiem, ze to juz koniec naszej znajomosci?"..??? Bo na co czekac dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Dokaldnie, te oczekiwanie zabija, ma sie nadzieje, wierzy sie, jakos sie to tlumaczy. Hmm ale niestety zazwyczaj gdy trzeba czekac na odpowiedz faceta, cyz jego znak to siezle konczy bynajmnije w moim wypadku. Kochamciemimo ...zycze Ci naprawde duzo wytrzymalosci, wierz mi z czasem jest lepiej, latwiej... Ja juz wiem, ze on sie nie odezwie, dzis znowu ogladalam jego zdjecia (nie mam pojecia, dlaczego to robie, czuje sie po tym okropnie)no i ma zdjecia z nia;( ;( W zasadzie jakos osttanio tak sie podlamalam, chyba zwiazane jest to z tym, ze nagle wszystkim w moim otoczeniu sie uklada, wszyscy planuja wyjazdy ze swoimi polowkami, a ja hmm nie widze perspektyw na zadne zmiany;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Ja zapewne bym nie wytrzymala i napisala...jzlei ma Ci to pomoc i sprawic, ze przestaniesz sie zadreczac to na prawde warto dla wlasnego spokoju... I nie bedziesz sie zadreczala, ze nic nie zrobilas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! ja byłam na wyjeździe teraz, trochę się naprodukowałyście, cieszę się, że topik żyje, chociaż oczywiście wolałabym znaleźć weselsze wpisy.. u mnie się coś stało. szczerze to aż się boję o tym pisać bo sama nie wierzę i boję się zapszeać. otóż.. zeszliśmy się. wtedy jak napisałam mu że albo albo to poszłam do pracy, po pracy miałam jechać. ale wypadło mi coś i musiałam wyjazd przełożyć na następny dzień. i jak już to coś załatawiłam i jechałam na mieszkanie się pakować, on zadzwonił i się spytał czy może mnie wziąć na długi spacer. no i zabrał mnie w takie miejsce, gdzie mieliśmy jedną z najlepszych randek. i pogadaliśmy. jak zrozumiał, że ja z tym albo albo nie żartowałam i że to nie jest żaden szantaż to powiedział, że mnie kocha i przepraszał strasznie za wszysko i powiedział, że porzebował tego pół roku żeby zmądrzeć. i zapytał czy chciałabym z nim mieszkać.to tak w skrócie oczywiście, bo spędzliśmy pół nocy na mieście. spacerowaliśmy, śmialiśmy się, wspaniały wieczór.. i iwdziałam jaki jest zadowolony i szczęśliwy. bez przerwy mnie przytulał i całował i mówił, że nie może się mną nacieszyć. ja na następny dzień wyjechałam. miałam kilka dni żeby sobie wszystko poukładać i przemyśleć, bo wieczór był super, ale wiadomo, że dużo emocji. ale stiwedziłam, że ja naprawdę go kocham i CHCĘ z nim być. a mieszkanie razem - szybka decyzja, ale nie znamy się od wczoraj i to jest wreszczie krok do przodu. bo takie wracanie do tego co było by mnie nie zadowoliło. także od lipca mamy razem zamieszkać. tylko wiecie, ja wciąż w to nie wierzę. dziwnie się czuję, uwierzę jak się rozpakujemy. boję się cholerenie, ale wiem, że jeśli się postaramy to nam się uda. tylko nie dowierzam, że to wszystko naprawdę się dzieje i w sumie czekam, boję się że on się rozmyśli. że powie, żebyśmy się jednak nie wprowadzli razem.. także wsrzymuję się ze skakaniem z radości. coby zawodu nie było. nie jestem na 100% pewna, że to dobry krok. ale jest to krok, który muszę zrobić. w ogóle czuję się jak w jakimś śnie co najmniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no stęskniona to moze wreszcie jakis happy end bedzie:) po tych wszytkich waszych wzajemnych potyczkach moze warto sprobowac, bo wlasciwei po tym wszytkic\m co tu opisywalas to wlasciwe wygladalo jakbyscie nadal byli razem tylko tak sie miotali z boku na bok:) Oby wam sie ukladalo jak najlepiej:) i oby opuscily Cie te wszystkie watpliwosci jakie mialas, masz. No i zeby on przestal byc wreszcie dupą, przepraszam ale czasem tak myslalam o nim, i zaczal doceniac jaka ma wspaniala dziewczyne:) Szczescia:) A ja nie wiem co mam zrobic, zaczekac jescze?? Dreczyc sie dalej?? Nie podejrzewalam go o cos takiego, takie trzymanie w niepewnosci, nie wiem co to za zachowanie, czy on tak ma czy nie...czy na cos czeka, czy zastanawia sie dalej i nie chce nic robic pochopnie, ale dlugo tak nie pociagne. I pewnie jutro, pojutrze jelsi nic sie nie zmieni napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
haha przez pol roku se nikogo nowego nie poznal a tu lato przyszlo i hormony buzuja wiec juz cie kocha ;) jak juz sie 'nacieszy' to z powrotem wroci to co bylo. oczywiscie ci tego nie zycze ale znajac zycie tak bedzie ;) ale najwazniejsze ze tobie pasi ten facet to powodzenia drugi raz w tej samej rzece 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecznie_stęskniona - gratuluje i zazdroszcze:) i oczywiście życzę powodzenia, mam nadzieję, że wam się uda. a jak nie-to przynajmniej będziesz wiedziała, że powrót w waszym przypadku jest bez sensu. ile ja bym oddała za jeszcze jedną szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na Twoim miejscu kochamzycie napisalabym. dziewczyny-odwagi! tysiąc razy lepiej jest wiedzieć na czym się stoi niż mieć tą iskierkę nadzei, że oni się obudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekam ale niedługo... do jutra, albo środy. Jeśli do tego czasu nic, to bedzie to dla mnie oczywiste i grzecznie zakończę ta znajomość. Zresztą to juz jest oczywiste, ale mimo wszystko dam mu szanse żeby mogl sam sie wypowiedziec, choc watpie ze z niej skorzysta. A dziś mam to gdzieś i idę na poprawę humoru do fryzjera:D Milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do stesknionej
ty sie zachowujesz jak chorągiewka na wietrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to bardziej głupota i tchórzostwo. Bo jesli sie cos zaczyna to trzeba tez miec odwage zeby to skonczyc. A jemu tej odwagi chyba brakuje, ale okej, widac ma taki charakter. Niech mu bedzie, moze i lepiej ze to wszytko tak sie konczy bo jak mialabym byc z nim w zwiazku a okazaloby sie ze on nie potrafi rozmawiac i ucieka milczeniem od problemow to byloby mi wtedy o wiele trudniej. Ja mam czas, zaczekam moze sam rozwiaze ta sytuacje i oakze sie facetem z jajami. Przynajmniej za takiego mialam go do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow steskniona ale wieści! zycze zeby Wam sie udalo, i tak jak napisala parapampam jak nie wyjdzie to bedziesz wiedziala ze nie ma sensu byc razem i bez zalu sie rozejdziecie. niech sie facet wezmie w garsc i bedzie happy end ;) kochamciezycie > ja bym napisala na bank. jeszcze w tym tygodniu. moze sroda? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od wczoraj przeczytałam wszystkie 56 stron, glównie twoje posty wiecznie_steskniona :) właśnie przeczytałam o tym, że zeszliście się. kurde nigdy w życiu nie kibicowałam komuś bardziej niż tobie. wiadomka- kto nie przeżył rozstania i problemów podobnych do twoich...? każdy może się z tym utożsamić. naprawdę życzę ci szczęścia i mam nadzieję, że wszystko wam sie ułoży. innym życzę również szczęścia. pamiętajcie dziewczyny bez względu jak źle będzie i ile czasu, w końcu musi nadejść ten piękny słoneczny dzień i zaczniecie się uśmiechać. sama wiele w życiu wycierpiałam i wiele razy tym się pocieszałam. w końcu kto by doceniał te wspaniałe chwile gdyby nie było tych gorszych...:) pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz życzę z całego serca powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
oj przekonasz sie moja droga, ze to jednak ta sama mulista rzeczka :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas pokaże :) ja tam jestem dobrej myśli, jak okaże się, że to jednak mulista rzeczka to wtedy już nie powinno tak boleć kochamzycie zainspirowalas mnie tez dzis ide do fryzjera, pewnie wjde od niego wkurwiona jak zawsze no ale... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam temat od początku
Gratuluje wiecznie_stęskniona i życzę dużo szczęścia i radości. Należy Ci się. :) Teraz może być już tylko lepiej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Wiecznie steskniona powodzenia;) moz ena tym to polega, jezlei ktos ma byc z kims to mimo dlugej ciezkiej drogi to sie uda;) A ja jestem po mega ciezkim egzaminie i poszedl mi hmm calkiem dobrze;) I jakby wcale juz o nim (bynajmniej dzis nie mysle) Jakos chyab wschodzi slonce;)zamierzam w wakacje zajac sie soba, czeka mnie ciezki rok na studiach, dlatego w wakacje zamierzam sie naladowac;) Oj dziewcyzny czekam na wiecje pozytywnych wpisow!!!! Mam nadzieje, ze kazdej z nas llos sie odmieni, ja szczerze mowiac na dzisiejszy dzien chyba wolalabym spotkac hmm nowy lepszy model;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parapampampam jak fryzurka??:D ja u fryzjera nigdy nie patrze w lustro na siebie;) tzn, zerknę bo inaczej sie nie da ale mam zawsze wrazenie ze wygladam beznadziejnie. Ale jak juz wyjde i w jakiejs witrynie sklepowej rozczochram te wlosy to stwierdzam ,że no dobra...bywalo gorzej;) malijka gratulacje co do egzaminu, kurde czasem to bym tyyyyle oddala zeby moc jescze postudiowac, ale to juz nie byloby to samo. Inni ludzie i w ogole nie ten sam klimat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×