Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Gość Przeczytałam dzisiaj wszystko
I uważam, że on zakochał się w kimś innym. wiecznie_steskniona, mówisz, że on nie miał jak kogoś poznać ani z nikim się nie spotykał i tu jest błąd. Przecież mógł spotkać jakąś dziewczynę w swojej rodzinnej miejscowości albo... na kurniku! Skoro siedział tam godzinami, na pewno podczas gry z kimś rozmawiał. Przez internet łatwo jest udawać ideał, pewnie laska zamotała mu w głowie, między innymi gadaniem z czekaniem do ślubu i o jednej miłości na całe życie... Z drugiej strony jest człowiekiem i ciężko było mu się oprzeć pokusie, kiedy jego księżniczka była tak daleko i tak nieosiągalna... To wszystko tylko domysły, ale myślę, że to prawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe...?
hehe:) a ja jestem ciekawa jak to niby on się stara i jak w_s mu to utrudnia.żadnych szczegółów,żeby nie można było skomentować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
wiesz, steskniona, ja mialam kiedys faceta co po jakims czasie wahania zaczal mi prawie codziennie mowic, ze kocha, pomagal, byl kochany i uczynny jak nigdy wczesniej. az mnie to zadziwilo. no ale... minelo kilka miesiecy i wszystko za przeproszeniem jeblo. nie z mojej winy, bo wtedy naprawde mu dupe miodem smarowalam. po prostu wyznal mi, ze zrozumial, iz przez caly ten czas sam sobie wmawial ze mnie kocha, co nie bylo prawdą. bardzo mnie lubil i byl za wiele rzeczy wdzieczny i uznal, ze jesli bedzie nagle powtarzac ze mnie kocha to tak sie stanie. ale jednak doszlo do niego ze to nieprawda. wtedy jeszcze naiwna, bylam w lekkim szoku. bo tak jak Ty teraz, uwierzylam w ten blask w oczach, cieplo, bliskosc i 'kocham'. dlatego przestrzegam was dziewczyny. faceci nie zawsze rozumieją co czują naprawde i dlaczego pewne rzeczy mowią. my kobiety częsciej jestemy odpowiedzialne za swoje slowa. oni nie. nie dajcie sie zlapac w pulapke iluzji. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
ja ogolnie jestem negatywnie do facetow nastawiona, nie ufam im.. predzej czy pozniej okazuje sie ze to wszystko jeden chuj. a historia w_s troche mi przypomina moją wiec stad moje podejscie. ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
wiesz, teraz to ja chce miec swiety spokoj, nie byc zalezna od zadnego faceta emocjonalnie i finansowo i na tym sie skupiam. czasem pojawi sie ktos ale to takie spotkania bez zobowiazan. musialby sie pojawic ktos, kto mi wywroci do gory nogami niebo i ziemie, zebym sie przekonala ale.. poki co regeneruje sie po serii rozczarowan. dostrzegam pewne schematy zachowan u mezczyzn dlatego tez juz mnie tak nie ekscytują jak za mlodu, czesciej irytują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelum polelumm
ile masz lat superbitch ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
32 ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodzę sie z tym,że pewna niezależność emocjonalna ale przede wszytkim materialna od faceta jest jak najbardziej pożadana. Choć emocjonalnie to niekiedy trudno sie odseparowac na tyle by przy ewentualnym rozstaniu móc bez zalu i bólu przejsc nad wszytkim do porzadkku dziennego, bo jednak kocha sie tego człowieka, przywiazuje do niego itp. Ale chodzi chyba o to,żeby po rozstaniu nie skupiać sie tylko na nim jakby był jedyny i najważniejszy a zeby dostrzegac ze sa na świecie inni faceci, a przede wszystkim istnieje ja sama i to wlasnie na sobie i tym zeby bylo mi dobrze najbardziej powinno nam zalezec. A roznie z tym bywa. Jeszcze takiej niezaleznosci emocjonalnej mi brakuje. Ostatnio bardzo rzadko odzywam sie do mojego eks. Wlasciwie tylko odpisuje na jego smsy, a czasaem nie odpisuje. Kilka razy odmówilam spotkania, wyjscia na piwo, co przyjał chyba z wielkim zaskoczeniem, bo kilka razy pytał o co mi chodzi i czy już w ogole nie bedziemy sie widywać. Szczerze to ja teraz dopiero czuje ze nie mam siły na spotkania z nim. Wczesniej chyba jescze żyłam nadzieja ze jak bede go widywać, spotykac sie z nim, czesto rozmawiac itd. to on zauwazy mnie znów,że moze akurat wydarzy sie cos,że znów bedziemy razem...ze jakos sie odmieni. Ale wiem jak jest po kazdym spotkaniu z nim jakie do tej pory były. Nie umiem rozmawiqac na luzie,czuje sie sztywno i beznadziejnie...boli mnie to ze on jest z kims innym i ze to juz nie to samo co kiedys. Nawet nie chodzi o bycie razem, ale ból po czyms co jescze do konca nie ustalo. I moze na poczatku lubiłam ten masochizm, ale teraz własciwie po co mam to robic? Zeby czuć sie gorzej, a on zeby mial satysfakcje ze nie siedzi przed ompem kiedy jego nowa dziwczyna nie ma czasu na spotkanie? Rola zapchaj dziury w wolnym czasie przestała mi odpowiadać i juz nie licze na jakas odmiane losu. Staram sie zyc normalnie, duzo pracuje, ale mam z tego satysfakcje. I tu wlasnie realizuje moja niezaleznosc materialna.Bo pracuje sama na siebie i nie chce byc pod tym wzgledem od nikogo zalezna.Fakt ze tesknie i brakuje mi wsparacia faceta, czuje sie strasznie sama niekiedy, ale wiem ze nie moge popadac w przesadne stany chwilowego podlamania bo i po co? Kazdy czasem jest słaby, ale wierze w to i mam wielka nadzieje ze kiedys bede z kims kto doceni to co ma i bedzie szanował moje uczucia.A narazie niech wszytko toczy sie swoim rytmem. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_zazdrośnica
Mnie też rzucił. Bo miałam problem, że żartował sprośnie do mojej koleżanki,a mi pisał , że chce umawiać się ze mną. Według niego robił sobie z niej jaja, a ja nie byłam jeszcze jego dziewczyną więc nie widzi problemu.. Ale mnie to rani. Jestem zbyt wrażliwa. Jakieś dobre rady na przetrwanie rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żadnych dobrych rad tu nie ma. Choć w sumie może jedna...czas. Tylko i wyłacznie czas. Dac go sobie tyle ile potrzeba, zacisnąć zęby i życ, bo co ma być i to i tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam wszystko!
W_S co ty jesz ze masz taką wąską talie!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzyciemimo > dobrze mowisz, teraz czas zebys sie zajela tylko soba i myslala o tym co dla ciebie najlepsze :) na wszystko przychodzi czas. potrzebowalas sie spotykac z bylym-ok, dojrzalas do tego ze to nie ma sensu i ze zaczyna cie to draznic-jeszcze lepiej :) tez kiedys utrzymywalam kontakt z jednym eksem, bo sie dobrze dogadywalismy, fajni kumple. ale z czasem znajomosc sama sie wykruszyla. to juz nie bylo to samo, zaczelismy sie oddalac i potem bylo juz sztywno i nieswojo, tak jak pisalas. a ex pewnie bedzie atakowal ze zdwojona sila jak nie bedziesz wykazywala zainteresowania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza-> ja potrzebowałam chyba takiego czasu uspokojenia, by spojrzeć na ta cała sytuacje z pewnego dystansu. Jak przypomne sobie siebie sprzed prawie dwoch miesiecy...az samej jest mi siebie żal. Straszny ból psychiczny, teraz tez jest ciezko, ale brak jego obecnosci mimo tego ze boli i tesknie, to pomaga. Nie analizuje kazdego słowa, spojrzenia. Nawet kazdy sms od niego boli, bo ja juz wczesniej pisalam jest taki bezosobowy, nie taki jak wczesniej. Ale sama pilnuje siebie zeby nie analizowac nie popadac w paranoje.Mysli zajmowac czyms innym, innym mysleniem. Bardzo mozliwe ze i z nami bedzie tak ze ta znajomosc umrze smiercia naturalna, ze oddalimy sie na tyle ze nawet nie bedzie checi i sensu by sie spotkac. Jak narazie nie umiem go traktowac jak przyjaciela, kumpla tylko jak byłego chlopaka. Nie potrafie spojrzec na niego bez emocji i uczuc. I dlatego odmawiam spotkan. Nie wiem dlaczego w ogole pyta o to dlaczego nie chce sie spotkac, czasem wydaje mi sie ze on nie wierzy w moje uczucia, bo gdyby wiedział co czuje, gdyby o tym pamietał to mie zadawały takich pytań. Nie widzielismy sie juz ponad dwa tygodnie, a jesli chodzi o nas to jak narazie rekord. A wczoraj napisał mi,że idąc do pracy widział dziewczyne z daleka wyglądającą zupelnie jak ja... Miłego dnia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
HEJ DZIEWCZYNY ! dlugo mnie nie było, byłam za granicą u rodziców 2 tygodnie! 2 tygodnie luzu relaksu i przemyśleń nad moim życiem... jest mi po tym wyjeździe dużo dużo lepiej... heee rozmawiałam z własnymi myślami !:)))) podczas tego pobytu mój eks 2- mi napisal smsa- sam pierwszy !! byłam w szoku bo od rozstania nie wykonał takiego kroku.... napisał zwykłe ' czesc co u ciebie jak zyjesz''' wymienilismy sie smsem i koniec.... oczywiscie zaczely mi powracac myśli z nim związane, i pewnie złudne nadzieje, no bo po co napisal? a pewnie omnie myslał? itd itp.... a czemu napisal to on juz sam tylko wie... zrozumialam ze nie ma nic na siłe, życie toczy się tak jak ma się toczyć, oczywiście czasem mozna pomoc wlasnemu szczesciu ale generalnie chyba każdy ma jakies tam swoje przeznaczenie nieuniknione... jesli mam być sama... będę! jesli mam miec jeszcze z 5 mezczyzn - bede miala! a co mnie spotka to już przyszlosc mi pokaże... nie ma co sie ciśnieniowac... i rozmyslac. czasem mam jakas dziwna intuicję ze jeszcze z nim bede ... czasem zupelnie odwrotnie mysle, pozniej sama z siebie sie smieje :) superbitch a co do facetów to masz w zupelnosci racje, nie ma co im zbyt szybko ufac, najlepiej trzymac zdrowy dystans pozdr !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatka > zgadzam sie w 100% z tym co napisalas :) a moj ex ciagle chce sie spotkac!!! ale nie jestem gotowa, na sama mysl o tym sciska w brzuchu (ale z nerwow), po prostu nie potrafie sobie wyobrazic tego spotkania. tak dlugo go nie widzialam, zrobil sie juz troche jakby obcy, dziwne uczucie, nie wiem jak je nazwac. a dzisiaj to juz w ogole nie wiem co to bylo, wyslal mi link do albumu z m.in. naszymi zdjeciami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przez trzy tygodnie skutecznie odmawiałam spotkań, w koncu napisałam ze ze wzgledu na obecno saytuacje nie chce sie s nim widywać,nie uzasadnialam tego tym ze czuje sie jak zapelniacz czasu a po tym kiedy np. pojdziemy na piwo to wracam zaplakana, przez pól nocy nie mogę spać bo dzialanie alko+obecność i rozmowa nawet o byle dupereli działaja na mnie jak najsilniejsy srodewk pobudzający.... I naprawde czułam sie bardzo dobrze jak go nie widziałam, nic nie pisał, nie odzywalismy sie, mysli o tym co robi itd, pojawialy sie, brakowa ło mi go, teskniłąm, ale bylo lepiej.... az do wczoraj, kiedy niby przypadkiem, bo mial po drodze jak wracał z pracy wpadł tu gdzie pracuje.... Fakt ze akurat o tej porze w pracy mnie nie powinno być ale zastepowałam kolezanke i nietypowo zastał mnie. Zaskoczenie, gadka szmatka,zero tematu mojego smsa, zero o tym ze ja nie chce go widywać...jak wychodził rzucił ze jescze wpadnie. Ale po co..? ja nie chce.... Glupia sprawa, bo dzis na fb widziałam ze jego brat dodał do znajomych jego nowa dziewczyne(albo ona jego), niby głupota, bo fakt znaja sie byli na wspolnej rodzinnej imprezie, ale jeszcze kilka miesiecy temu pamietam jak poodbnie było ze mna, jak poznalam jego brata, niby tak bardzo mnie polubil i w ogole. Nie mialam okazji poznac jego rodzicow ale pewnie przyjeli ja juz do rodziny. Szczerze ja nie chce juz o nim pamietać, nie chce go znac. Mam gdzies wszytko to, to ze bylam z nim, nie chce juz czuc tego co czuje, mam straszne wahania, chce przestac wreszcie go kochać!! Jak to zrobić? Czas...ale juz minelo tyle czasu, tyle sie wydarzylo. Wolalabym zeby mi powiedzial jakies przykre slowa, zdradził, a on nic... zadnego upokorzenia,tak zebym mogla go sobie zbrzydzic. Mam kilka sytuacji do ktoreych moge sie przyczepic. Kiedys w nerwach powiedzial ze rozstalismy sie bo jestem dziecinna, a czym to sie objawialo? tym ze mialam swoje zdanie i nie zawsze ulegałam jego zdaniu, ze byłam uparta nawet w sytuacjach kiedy mialam racje. I co? i boli jak cholera, ale dlaczego, po co!!!! Mam dosc juz chce wreszcie zaczac zyc, poznac kogos kto bedzie mnie wart i nie odejdzie z podkulonym ogonem mowiac ze nie kocha, albo nie wie co czuje. Jak patrze na kilku moich kolegów ktorzy potrafia okazac swojej dziewczynie uczucie, chca byc z nia i nawet nie musza o tym mowic...wystarczy na nich popatrzec. I to nie jest udawane tylko prawdziwe szczere...i zastanawiam sie kiedy mnie to spotka i czy anprawde jescze tacy faceci istnieja?? Nie mam nastroju na nic. Nie wiem jak długo moge jescze zasmiecac sobie mysli takim dupkiem! Pozdarawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
juz moj nastroj świtny minął.... w sobote bylam z ex nr 1 na weselu poprosil mnie bym mu towarzyszyla, mam z nim dobry kolezenski kontakt wiec sie zgodzilam... tym bardziej ze to byli nasi wspolni dobrzy znajomi... ex chyba chce wrocic i zrozumial swoj blad, ja natomiast nie chce juz z nim byc poniewaz glowe zasmiecaja mi mysli o ex nr 2... wczoraj 1 zapytal czy pojdziemy razem na piwko, mowie 'ok' spoko, siedzielismy w plenerze w trojke razem z jego kolega, nagle patrze jedzie ex 2- czulam jak mi bije serce... masakra ....nie widzial chyba mnie, odjechal, pozniej patrze a on siedzi z dwoma dziewczynami na lawce, mysle ze mnie widzial wtedy, ale sytuacja chora... zamulilam sie... po co mi pisal smsa jak bylam za granica? coslychac? po co? teraz widze go z dziewczynami, jedna pozniej odeszla i zostal z ta druga sam... eh, nie wiem po co zasmiecam sbie glowe takimi glupotami.... humor mi sie psuje jak go widze... a tak sie swietnie czulam...najpierw pisalismy sobie ze jak sie spotkamy to pogadamy a nie bedziemy udawac ze sie nie widzimy a teraz wlasnie obydwoje udajemy ze sie nie widzimy chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatka, ehh szkoda słow.... Ale wiem co czujesz szczególnie kiedy patrzy sie na osobę którą sie kocha i widzi się ja z kims innym. Ja swojego byłego nie widziałam z jego nową dziewczyna, ale nie wiem..chyba by mi serce pękło gdyby taka okazja sie wydarzyła. Kiedys, jescze nie tak dawno temu kiedy wypeirałam te wszytkie uczucia i mialam taki straszny kryzys to nawet myslalamz e mnie obejdzie ich widok razem, ale teraz wiem, ze strasznie bym to przezyla... To nie jest wielkie miasto i bardzo mozliwe ze kiedys niechcacy sie na nich natknę, ale wolę nie. Ciagle sie boje tego,ze nawet jelsi kogos spotkam, zwiaze sie z kims to on postapi tak samo, czyli zwyczajnie po jakism czasie odejdzie, mówiac ze to nie to albo nie wie sam co czuje. Ale odganiam te mysli jak tylko moge,duzo pracuje, moze nawet za duzo, wlasciwie nie mam ostatnimi czasy wolnej chwili. Wychodze rano, wracam wieczorem, a ze pracuje z ludzmi to na brak kontaktu nie narezkam, ale i tak czuje sie dziwnie sama. Pamparampam co u Ciebie??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kochamzyciemimo- a ten twoj ex 2 sie odzywa cos? ja to juz nie mam sily by opisac co czuje... niech sobie zyje jak najlepiej ale nie chce go widywac bo pozniej mam strasznego doła, nie chce wiedziec co u niego , w ogole niech ten facet zniknie z mojego zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od czerwca, czyli od czasu naszej rozmowy, a wlasciwie mojego monologu na temat tego co dalej, sam z włąsnej woli pierwszy,napisał jednego smsa. Zwiazany był z tym ze zaczełam nowa prace i pytał jak leci,jak sobie radzę itp. Ja napisałam w sumie kilka smsów pierwsza ale nie jakąś oszałamiajaca ilosc, w sumie moze 3, ale takie suche typu własnie co słychać. I ostatnio miałam sytuacje z popsutym laptopem i nie wiedziałam kogo moge prosic o jakas rade, a akurat on mógły miec o tym jakies pojecie. I napisałam. Zaproponowal pomoc co mnie dosc zdziwiło. Zajął się tym laptopem, a własciwie oddał go do sprawdzenia jakiemus koledze ktory jest dobrym informatykiem, a kiedy mi go oddawał to zapytałam jak mogę sie odwdzieczyć,bo w sumie to niby nic ale same chęci, to odpowiedzial ze to koleżenska pomoc była. Ja juz dawno przestałam miec zludzenia ale teraz to juz wiem na pewno jak jest. A tak to sie nie odzywa. Moze i lepiej, nie mam jescze wiekszego metliku w głowie. Chc teraz jak tak spojrze z perspektywy czasu, tych juz prawie dwóch miesiecy to troche mi zal tego jak rozegrałam to wszytko i nie zebym obwiniała ale pewny udział ma w tym moj eks nr jeden.Niby pod pozorem tego by mnie chronic udzielal mi rad, a ja strasznie pogubiona wtedy słuchałam. Nie wzielam pod uwagę,że oni sa całkiem rózni, bardziej bałąm sie odrzucenia i kolejnej porazki wiec chyba sama uprzedziłąm pewne fakty. A poza tym eks nr 2 tez nie wygladal niekiedy na kogos komu zalezy, a mnie taka przyjazn ze spotkaniem raz na jakis czas, jakims tam niewinnym przytulaniem, zjedzeniem kolacji juz nie wystarczała. Moze to i wiele ale pewne rzeczyz wyczajnie sie czuje. Nie liczyłam ze ktos bedzie na mnie czekał, wzdychał itd.ale jakies zainteresowanie, pytanie o problemy,czy wspolne dzielenie codziennego zycia byłoby juz jakis znakiem ze komus zalezy. Kiedys któs powiedział mi ze dopóki to facet wydeptuje ścieżki do mnie to jest okej, ale kiedy ja to próbuję robić jesli chodzi o faceta to czas sie zastanowic... Nie wiem czy wydeptywałam te ścieżki,ale czasem tak sie wlasnie czuła, jakbym prosila o uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kochamzyciemimo- to prawda co napisalas, ja tez czasem sie czulam jakbnym prosila o uczucie jesli chodzi o ex 2, on byl na poczatku tak wspanialy a pozniej jak zabaweczka zostalam odrzucona w kąt i ja to troche czulam, ale z tego wzgledu ze bardzo mi na nim zalezalo to starlam sie tego nie brac na powaznie, i sama siebie oszukiwalam... zalosne... zalosne są te uczucia... nawet teraz ta sytuacja, kiedy ja siedze z dwoma chlopakami na piwie a jakis odcinek dalej on z dwoma dziewczynami!! mimo ze z nim nie jestem zastanawiam sie co pomyslal o tym ze siedze z jakimis chlopakami sama, nie wiedzial ze to moj ex1, ciekawe co pomyslal, a moze ma to zupelnie w dupie... ale ja sie zadreczam... najbardziej boli mnie to ze tak mu zaufalam, spotykalismy sie krotko ale ja sie tak w to wkrecilam, i wszystko sie rozlecialo jak domek z kart, przynajmniej na przyszlosc bede miala nauczke ze w kontaktach z facetami trzeba miec dlugo dlugo dystans bo moze im chodzi tylko o jedno... wiadomo o co. nie no, koniec z pisaniem o nim , i z mysleniem o tym typie... dziewczyny musimy zmienic temat :) zacznijmy jakas terapie, jak zapomniec - skutecznie:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj musimy musimy, bo my się zadręczamy tymi facetami, a tak naprawde to oni maja nas głeboko gdzieś!! Więc im tez nalezy okazac takie samo lekcewazenie i obojetność, nawet jesli serce boli i mowi co innego. A zmiana tematu sie przyda:D Ja juz zaczynam myslec nad tym co zrobić tak dla siebie, tzn.jakos organizować sobie czas poza praca. Narazie jescze duzo pracuje, w ostatnich dniach wychodze rano, wracam wieczorem, cały dzien mi gdzies umyka, ale od wrzesnia bede miala wiecej luzu. I tak pomyslalam nad jakimis np.zajeciami tanecznymi tak dla samej siebie, sa jakies tance tylko dla kobiet połaczone z cwiczeniami. Ewentualnie jakis aerobik, ewentualnie kurs o jescze nieokreslonej tematyce. Cos choc raz, dwa razy w tygodniu. Jkais czas temu chodziałam na aerobik, ale nie po to by szlifować figurę, bo tu raczej nie mam problemu, a nwet wolalbym lekko przybrac na wadze, ale chodzilam tak dla lepszego samopoczucia. I naprawde tak sie pomeczyc zdrowo prezez godzine przy muzyce, odrazu inaczej się czułam. Nawet zeby odreagowac stres to był swietny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super dziewczyny ze sie trzymacie i ze odzywacie sie czasem - bardzo lubie was czytac, mimo ze sama jestem szczesliwa w zwiazku.. ale chyba to ze wasze historie sa prawdziwe i sama czulam sie kiedys podobnie sprawiaja ze chce mi sie tu zagladac;) kocham zycie, aerobik jest swietnym pomyslem, a zajecia taneczne jeszcze bardziej. Bo wbrew pozorom nie tylko samotne dziewczyny tam przychodza, a czasem mozna poznac fajnych facetow;) nic nie sugeruje ;Dtak moj przyjaciel szukal dziewczyny kiedys - szukal dziewczyny a znalazl zone;) W sumie to kazde zajecia poza domem przynosza efekty, poprawiasz sobie samopoczucie i poznajesz nowych ludzi;) ja mimo ze jestem w zwiazku chodze na zumbe, basen i teraz zapisuje sie na jakis drugi jezyk - tylko nie moge sie zdecydowac jeszcze ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28agatagata ja nie dla faceta wybiore sie na te tańce albo aerobik, tylko zwyczajnie z mysla o sobie;) do tej pory chyba zbyt wiele razy robiłam coś pod opinię moich byłych. I mój czas, zainteresowania były podporzadkowane im. Musiałam chyba dostrzec to wszytko z perspektywy czasu i puknąć sie w czółko jaka byłam głupia..:) Także we wrzesniu jak miasto sie troche rozrusza po wakacjach ja wyruszam zrobić cos dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
o tez myslalam nad siłownią,ale to na jesień:) a tak na marginesie jutro ide do wróżki wiec wam wszystko powiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedę musiała sprawdzić co to ta zumba, bo szczerze przyznaję zielonego pojecia nie mam:D Chyba ,że znam a nie kojarze nazwy. Ja też po tych moich tegorocznych różnych perypetiach miałam chęć wybrać się do wróżki, ale po pierwsze nie wiem czy jakaś istnieje w moim mieście choć przypuszczam,że tak,ale wolalabym zeby to była jakaś sprawdzona niż taka pierwsza lepsza z ogłoszenia w gazecie, bo taka to i ja być mogę;) Poza tym pewnie bym stchórzyła chwilę przed;) A poza tym zastanawiałabym sie czy jesli na prawde mialaby ten dar to czy ja chcialabym wiedzieć co mnie czeka. Bardziej chciałabym chyba wiedziec jak sie potocza niektore sprawy nierozwiazane, a przyszłość zostawiłabym tajemnicą:) Ale karpatkaa czekamy na relację:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×