Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

wysilek fizyczny dziala dobrze na wszystko :D tez myslalam o wrozce :) kiedys kolezanka dala mi namiary na taka sprawdzona, ta kobieta nigdzie sie nie oglaszala i nie brala zadnych pieniedzy, wrozyla z tarota "po znajomosci", ale nie mam juz kontaktu z ta kolezanka, a namiary przepadly :( karpatka zdaj relacje koniecznie :) ciagle sie zastanawiam czego ex ode mnie chce. bo chce sie spotkac, pisze do mnie smsy, wysyla mi nasze wspolne zdjecia, buziaki, jak cos mu odpisze oschle to wysyla jakies smutne emotki. na samym poczatku w ogole mu nie odpisywalam, albo jakos krotko i myslalam ze dlatego ma taka ochote pisac, ale potem zaczelismy normalnie pisac smsy, myslalam ze przestanie bo mu sie znudzi, ale nie. o co moze mu chodzic? jestem pewna ze gdybysmy sie spotkali, to nic konkretnego by mi nie powiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
a szkoda gadac, to jakas oszustka a nie wrozka... kolezanki z pracy daly mi namiary ze niby taka dobra, brednie. od razu na wejsciu powiedziala mi niby cos o mnie i wszystko bylo klamstwem tazke nic sie nie sprawdzilo a to co mowila o przyszlosci nawet nie biore do siebie..glupoty... !!!! na prawde jesli mam wierzyc to chyba tylko w jasnowidzow ktorzy na prawde maja w sobie jakis dar a nie w jakies wrozenie z kart i to w dodatku ze zwyklych ! szkoda kasy, a dalam 70 zl !!!!!! masakra :////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
glupia jestem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja..
sorki ale jestem prawie pewna ze to gej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz się że Cię rzucił
też kiedyś rzucił mnie chłopak wtedy myślałam, że to koniec świata i był to koniec pewnego świata, a co za tym idzie - otwarcie się nowego świata. Powoli ruszałam do przodu i ruszyłam, terz mam wartościowego chłopaka i z perspektywy czasu cieszę się bardzo, że tamten mnie rzucił. Powli ruszaj, na początek jakieś zajęcie sobie znajdź, najlepiej pasję. możesz zacząć się udzielać w jakiejś instytucji, zmierzaj w kierunku osób, które docenia Twoją osobę. Powli otwieraj się an świat i ludzi a o nim zapominaj powoli a sukcesywnie. Pozdrawiam i powodzenia Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatkaaa szkoda,że ta "wróżka" okazala się wróżką tylko z nazwy;/ I szkoda, bo nawet jesli człowiek podchodzi sceptycznie do takich spraw to jednak ma jakąś mała nadzieję,że a może jednak coś sie sprawdzi... Widać przyszłość ma jednak pozostać tajemnicą :) Ale co do kasy to naprawde zdzierstwo;/ Już wiem co to ta zumba:D Oglądałam kilka filmików w necie, nawet z zajęć z mojego miasta i to mi sie podoba:D Połaczenie przyjemnego z pożytecznym, przy fajnej muzyce:) I od połowy wrzesnia,ewentualnie poczatku października zaczynam smigać:) Choć moja siostra mówi po co mi to...zacznę chodzić na te zajęcia to zniknę;p W sensie że schudnę, choć i tak nie mam z czego, bo przy wzroście 170 waże 50 kg i za żadne skarby nie mogę przytyć. W czerwu straciłam dwa kilo po wszystkich przebojach osobisto-sercowych. Ale dobrze mi z tą wagą.Wyglądam normalnie, nie jak jakiś szkieletor. A takie zajęcia to będzie sposob na poprawienie samopoczucia:) Miłego dnia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatka > szkoda ze z ta wrozka tak wyszlo. ale wierze ze sa takie, ktore naprawde sa dobre, tylko jak taka znalezc? kochamciezycimimo > ja tez wolalabym wazyc wiecej, wtedy jak ze mna zerwal postanowilam sie wziac za siebie (po naszym rozstaniu listopadowym nic nie jadlam i chodzilam jak zombie, a to styczniowe juz przyjelam inaczej), bylo to tez moje postanowienie noworoczne i udalo mi sie przytyc do czerwca prawie 5 kg, od razu poczulam sie lepiej (a startowalam z waga 43 :P) :) tylko teraz mi 1,5 zeszlo bo taki skwar ze sie w ogole jesc nie chce :/ nadrobie na jesien ;) a zumba, nie lubie tanecznych, ale slyszalam ze jest super (mama chodzila), wiec na pewno ci sie spodoba :) bedziesz trzesla biustem jak ta lala :D PS uwielbiam posty osob, ktore czytaja pierwszy post i odpowiadaja, nie czytajac tematu, ktory dorobil sie kilkudziesieciu stron :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza-> 43 kg ważyłaś? To bardzo drobna byłas z taką wagą, ale w sumie zalezy jaka kto ma budowe jaki wzrost itd. Mój rekord jesli można tak to nazwać bo nigdy nie ważyłam wiecej, to 55kg. jakieś złote czasy to musiały być :) Pamietam jak pojechalam do domu i sasiadka ktora dosc dawno mnie nie widziała tak spojrzala i bez ceregieli zapytała czy ja przypadkiem nie jestem w ciaży... Fakt,że tu i ówdzie mi przybyło, ale samym stwierdzeniem mnie zaskoczyła;) Pozniej pracując za granica trochę schudłam no i czerwiec tego roku tez pozbawił mnie dwoch cennych kg. Ale są plusy, bo mam swietna sukienke jescze z sylwestra, wcześniej też była okej ale lekko uwierała, a teraz jak ja zakladałam na wesele to po prostu lezy idealnie:d Heh, no mam zamiar trząść biustem i ujędrnić pośladki, a co:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parapampampam -> o kurde! to tzw. wielka kumulacja...jak nie ma zadnego to ejst zle ale jak juz sie zbiorą to też nienajlepiej;/ A jak sie objawiają te ich chęci powrotu?? jakies konkretne czyny i słowa? Ja nie zrozumiem chyba facetów...najpierw zostawiaja a pozniej wracaja licząc na to ze kazda bedzie czekac z otwartymi ramionami. W sumie ciekawe co by było gdyby mój były taką chęc wyraził....ale on sobie zyje ze swoja nowa dziewczyna, wiec wątpię zeby sie cos takiego wydarzyło. Tak jak pisałam wczensiej nie spotykam sie z nim, nie umiem go traktowac jak kumpla bo widze w nim tylko i wylacznie byłego faceta. Ostatnio widzielismy sie ponad tydzien temu kiedy wpadł do mnie do pracy i raczej nie mogl sie spodziewac ze mnie tam spotka, i od tametego czasu byla cisza, zero kontaktu...do wczoraj bo napisal smsa co slychac i takie tam pierdoły. Grzecznie odpisałam pytajac co u niego? No i wyjezdza na kilka dni za granice we wrzesniu, a ja odrazu obrazek jego sielnki z ta nową dziewczyną... I to nie zazdrość tylko złosć ze nigdy nie mialam okazji wykrzyczec mu tego co mnie boli, bo zawsze chcialam byc w porzadku, zeby rozstac sie po ludzku z twarza i w przyjazni. Oj w ogole lipa straszna. A poza tym praca, praca i praca, ale nawet mi to pasuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
cześć dziewuszki ! u mnie po staremu.... planuję sie zapisac na siłownię z kolezanką w celach powiedzmy hmm... rozrywki :) bo chudnąć też nie mam z czego podobnie jak Wy :) wręcz przeciwnie wcinam tortille kebaby itp itd zeby nabrać fajniejszych kobiecych kształtow ( oczywiście troszki) jakoś tak jest mi dobrze samej, nie marudze, ciesze się wolnością, nie narzekam, a czas pokaże :) pozdr!!!! i udanego weekendu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe..
ale się teraz zaczęłyście przechwalać figurą:)dla mnie kebaby itp.to odchudzające produkty ,więc nie ma się czym chwalić!ale 60 w tali to jest coś!;)niech W_S napisze co je;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
60 czy 72 cm co za różnica :) ważne by sie dobrze czuć z samym sobą. U mnie nudy. były nr jeden załozył sobie chyba odwiedzanie mnie co dwa tygodnie, bo wczoraj też wpadł do mnie do pracy, teoretycznie powinno mnie nie być, ale wyjatkowo byłam. I w sumie taka krótka wmiana zdań choc nie za bardzo mialam na poczatku czas bo miałam kilka spraw do zrobienia. W sumie zamienilismy kilka zdań tak o niczym, zapytał czy pojde z nim i jego znajomymi do baru, chyba nie spodziewał sie innej odpowiedzi niz "nie", pogadalismy jescze chwile i poszedł. Duzo mi daje to nie widywanie sie, juz nie czuje takiego silnego scisku po lewej stronie kiedy go widzialam, jakos łagodniej to wszystko przychodzi...choc jescze kilka dni trwa zanim sobie znow poukaladam wszystko po takim niby przypadkowym spotkaniu. Po prostu wracaja wspomnienia i nie pozwalaja sie odciać. A były nr 2 tez sie odezwal.... pytał czy pracuje dzis... Nie wiem wlasciwie po co pytal i czy cos chcial bo wiecej sie nie dowiedzialam, odpisałam ze tak i tyle, cisza. Ale kij z tym wszystkim, dzis sie bawimy:) i chocbym miala po calym dniu sunąć nosem po podłodze to idę na imprezę:) Miłego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauroczylam sie kims :D zalatwiam pewna sprawe i chodze do pewnego miejsca, gdzie pracuje ON :D nawet nie rozmawialam z nim bezposrednio, a nie moge przestac o nim myslec :D zauwazylam ze spogladal sie na mnie, jest cudowny :D ma taka dobra twarz :D wiecie o co chodzi? czasem widac po kims czy jest dobrym czlowiekiem, wydaje sie takim ulozonym, dobrym facetem, moze to byc oczywsicie zludne, pozory czesto myla ;) ale dochodzi do tego moja intuicja ktora rzadko mnie zawodzi w tych sprawach i specyficzna praca, ktora wymaga wrazliwosci i empatii. mamy tez podobny styl ubierania :D wiem jak ma na imie i nazwisko, bo mial plakietke, wiec po powrocie do domu probowalam go wyszukac w internecie, ale nic z tego :( ide tam znowu we wtorek, czuje motylki w brzuchu :D chociaz nawet go nie znam, nie wiem czy kogos ma, ma wyksztalcenie o ktorym moge tylko pomarzyc i w ogole. ale postanowilam, ze usmiechne sie do niego jak nasz wzrok sie spotka :D bo jeszcze tylko 3-4 razy tam bede :( pierwszy raz tam bylam z kolezanka i gdy wyszlismy to mowie jej ze fajny ten facet, a ona na to ze jak wypelnialam papiery to caly czas na mnie patrzyl :D a co do exa, tu na kafe przeczytalam tytul tematu "gdyby za miesiac byl koniec swiata" czy jakos tak, a mi od razu nasunelo sie "spotkalabym sie z ex" :O dalej jest gdzies zakodowany w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajter nie doluj mnie :( z mojej strony to jest takie uciekanie, ostatnio w smsie wypomnial mi ze nie chce sie spotkac. a mnie sama mysl o spotkaniu paralizuje. on ostatnio rzadziej pisze (ale pisze) i jakos to sie tak wszystko rozchodzi... wierzycie w cos takiego ze jak dwie osoby maja byc ze soba to i tak beda? :/ przynajmniej teraz sobie zajelam glowe tym o ktorym pisalam wyzej, bo troche mnie wzielo, ze ex przestal tak czesto pisac. w sumie nie dziwie mu sie, on zrobil krok, moze nawet wiecej, a swoj honor zawsze mial i dluzej sie nie bedzie narzucal, skoro ja nie chce. choc z moich smsow moglo wynikac ze troche o nim mysle. ale co z tego jak spotkac sie nie chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle mi :( wczoraj zobaczylam ze ex zmienil na pewnym portalu miejsce zamieszkania na miasto w ktorym zawsze chcial mieszkac. a dzisiaj weszlam na fb jego kolezanki (pisalam ze czesto razem gdzies jezdza, bo widzialam zdjecia) i ona tez ma zmienione miasto... jesli sie przeprowadzili to na pewno razem mieszkaja. bez roznicy czy kolezensko czy jako para, nawet nie wiem czy to prawda, a tak cholernie mnie to boli. w takich momentach mam ochote przewrocic swoje zycie do gory nogami, zmienic wszystko. wczoraj wyslalal mi smsa i buziaka. nie wiem co to wszystko ma znaczyc? gdybym go nie znala to pomyslalabym ze to jakas gierka, ze pisze mi tak specjalnie zebym o nim myslala i nie zapomniala, takie podbudowywanie swojego ego, ale tak na pewno nie jest. nie wiem o co w tym wszystkich chodzi, ale zlapal mnie wielki smutek :( nawet nie cieszy mnie fakt ze jutro zobacze faceta, ktory tak mi sie spodobal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza-> wiem,że gadanie głowa do góry to takie bla bla bla....i ze powiem ze wiem jak sie czujesz nic nie pomoże, ale roumiem doskonale co czujesz. Mój były ma dziewczyne oficjalnie i ta wiedze mam juz od 3 miesiecy wlasciwie. Odciełam sie od niego całkowicie, jedyny kontakt wypływa tylko i wylacznie od niego i tez czasem zastanawia sie po co pisze mi smsy, po co przychodzi do mnie do pracy niby ot tak.... Z jednej strony to cholernie boli kiedy wiem ze to i tak niczego nie zmeinia, a z drugiej daje beznadziejna nadzieje ze moze nie ejstem mu obojetna? tak czy siak,ja wracam do siebie, nauczyłam sie zyc po swojemu i nawet rzadziej o nim mysle, tylko czasem jakis impuls jakies wydareznie nie daje mi spokoju i męczy, dręczy prawie doprowadza do placzu, ale ogolnie chyba jest lepiej. Kocham go nadal, ale niepielęgnowane uczucie przygasa, traci na mocy. A ja juz nie probuje sie sama karmić wspomnieniami i rozpamietywaniem, Ale wiem co czujesz, naprawde doskonale rozumiem ten sam ból i to jak mocno to wszytko rozdziera od srodka. Poza tym inna dziewczyna...nie wazne kolezanka czy nie to i tak wprowadza straszny zamęt. Choc i tak zastanawiajace sa te jego smsy do Ciebie... szuka kontaktu? Nie wiem czy faceci przywiazuja uwage do tego typu spraw, czy mysla jak kobieta moze odebrac taki sygnal. Ciekawe jak to ejst z Twoim byłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sie zastanawiam, bo my przed zwiazkiem bylismy na stopie kolezenskiej i on nie jest bardzo otwarty. niektorzy faceci sa tacy bezposredni, ze nawet jak kolezanka to obejma, wysla buziaka, pisza jakies komplementy. on nie, kolezenstwo to kolezenstwo, bardzo milo, ale raczej z dystansem, a jak zaczal tak robic to chcial juz czegos wiecej. moze watpliwosci rozwialoby spotkanie, do ktorego nie doszlo z mojej winy. nie zaluje, bo i tak bym sie nie odwazyla, ale zaluje, ze jak nalegal to nie zapytalam wprost - po co?/w jakim celu? ciekawe co by napisal. gdyby nic ode mnie nie chcial to raczej by nie pisal, nie pisalby ze mysli, nie wysylalby buziakow ani smsow, ktore maja w sobie duzo ciepla. myslalam ze moze chce utrzymywac ze mna kontakt tak po prostu, bo jestesmy podobni, mamy podobne spojrzenie na zycie itp. ale to raczej tez nie pisalby w taki sposob. nie sadze tez ze chcialby do mnie wrocic. moze to po prostu tesknota go czasem bierze. czyli bedac szczera - tak jak mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
róza-> moze tesknota to jakies wytlumaczenie, ale chyba bez pytania wprost nie dowiedziałabyś sie o co tak naprawde chodzi. Dla mnie faceci dzialaja na zasadzie robi jedno, mysli drugie i czasem mimo tego ze uwazaja sie za takich konkretnych i zdecydowanych to sa jak chorągiewki...coś gdzies tam zawieje i juz zmiana. Do mnie drugi raz odezwał sie były nr 2 w celu zapytania o pracę. Ja mu tylko odpowiadam na to pytanie i tyle. Moze chce wpasc w odwiedziny bo kiedys mi to obiecał...nie wiem i nie pytam o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudne pytanie i czasem nawet saej zdarzyło mi sie na ten temat pomyślec.... Ale co do ex 1, to on ma dziewczynę i z nią układa sobie zycie, choc w sumie nie wiem jak jest miedzy nimi, bo od jakis 2 miesiecy temat ten dla mnie nie istnieje, hjak pisałam wczesniej nie spotykam sie z nim wiec i nie rozmawiam na zadne prywatne tematy itp. Jedynie jak on niby przypadkiem wpadnie do mnie do pracy to sucha wymiana zdan co slychac i tyle. Nadal jest mi bardzo bliski i nie powiem zebym za nim nie tesknila, bo tesknie i mysle ale staram sie tez chlodnym okiem patrzec na ten zwiazek z perspektywy czasu i zauwazac rzeczy ktore mi nie pasowały, co było nie tak, co w jakis tam sposob było trudne do zmiany. I czasem mialam mysl czy udałoby sie to poskladac raz jescze. Ale na tyle na ile go znam to on pod pewnym wzgledem jest dosc wygodny,chce byc z kims zeby miec w pewien sposob zajety czas,poza tym mozna gdzies wyjsc razem, do tego seks, wspolne obiadki, zero gadania o jakichkolwiek wspolnych planach, bardziej zycie chwila obecna... to nie sa jakies minusy ktore zawazają na trwałosci zwiazku, ale po jakims czasie i mi zaczelo czegos brakowac, a jescze ta jego niepewnosc czy to wlasnie ja, on nie wie co czuje i takie bla bla... a najbardziej bolesna rzecz przy rozstaniui to jego zdanie ze moze powinnismy sprobowac z kims innym zeby sie przekonac czy naprawde jestesmy pewni ze chcemy ze soba byc...bezsens i teraz widze jak bardzo mial dziecinne podejscie. Ja zawsze rozmawiam kiedy mam problem, nie uciekam, a dla niego byłam pierwsza dziewczyna na serio wiec moim zdaniem wystraszył sie ze cos go ominie. Trudno. Teraz wiem ze bedac z ta druga dziewczyna naawet jesli mialby jakies watpliwosci to nie rozstanie sie z nia. Jest na to zbyt wygodny i chyba zbyt bojażliwy ze nikogo nie spotka. Duzo sie zminilo mialam duzo czasu zeby sobie poukladac pewne rzeczy i nie wiem czy zdobyłabym sie na decyzje o powrocie jesli taka ewentualnosc pojawilaby sie. Choc tak jak mowie to jest sytuacja ekstremalnie nierealna. Ja nawet nie umiem sobie teraz wyobrazic ze nasze kontakty wracaja do takich jakie byly jescze 2-3 miesiace temu. Ale nie powiem, moze to byłoby okrutne ale chcialabym zobaczyc ze znow sie stara ze mu jakos zalezy...chociaz typem faceta starającego sie to tez nie jest:) Mam do niego jescze wiele bardzo cieplych uczuc i zycze mu jak najlepiej, ale duzo by sie musialo zmienic i chyba my oboje musielivbysmy bardzo pracowac nad soba by moc zaczac wszytko od poczatku. A ex 2,tutaj mam pewien niedosyt, bo wlasciwie ta historia skonczyla sie jescze zanim sie zaczela. Jest w tym sporo mojej winy jesli tak to mozna nazwac bo byłam dosc niecierpliwa, chyba brakowalo mi pewnej pewnosci ze kolejna historia nie zakonczy sie fiaskiem, ze ktos nie ejst ze mna tylko dlatego ze mu wygodnie itp, tylko ze tego chce. Ale z drugiej strony po 4 miesiacach takiego wspolnego bujania chcialam wiedziec na czym stoje. Moze i lepiej ze tak to sie skonczylo zanim zaangazowalam sie na calego. Kontakt sie bardzo rozluznił, pomogl mi jakis czas temu w dosc waznej sprawie i sam zaproponowal pomoc, teraz dwa razy juz pytal o to kiedy pracuje, pewnie chcialby wp[asc zobaczyc jak to kiedys obiecał, ale zadnych nadziei czy tym podobnych sobie z tego powodu nie robie. Choc jesli wiedzialabym ze to ma jakis sens nadal to kto wie jakby ta historia moglaby sie potoczyc, ale nie mysle o tym i jego o starania tez nie podejrzewam:) Ale jak przypomne sobie luty, marezc i to jak sie fajnie zapowiadalo to naprawde szkoda ze tak to sie potoczylo. Czasu nie cofne,lepiej chyba patrzec co przede mna jeszcze:) Takze raczej pozycje obu sa stracone, chyba ze spojrzec na to z innej strony, ja jestem u obu na spalonej pozycji:) Rozpisałam sie, ale czs wracac do pracy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobry kolega mojego byłego zaprosił mnie na wyjscie na piwo. Fakt ze dawno sie juz nie widzielismy a zawsze mielismy dobry kontakt, wiec fajnie byłoby sie spotkać poza tym to wieksze wyjscie bo beda jescze inni znajomi i kilka osob ktorych nie znam i tu jest problem...bo istnieje wielkie prawdopodobienstwo ze bedzie mój eks ze swoja nowa dziewczyna. Glupie to ale nie pojde. Z jednej strony moglabym chocby po to zeby pokazac ze ze mna wszytko okej, radze sobie bez niego i mam sie zajebiscie ale z drugiej strony co i komu ja chce udowadniac...mam sie czuc niekomfortowo za cene wyjscia na piwo? Poza tym ta dziewczyna nie jest niczemu winna, ale jakos nie mam do niej zbyt wiele sympatii, po prostu czuje taka naturalna złośc i ie chce sobie psuć humoru i tego co juz sobie poskladalam przez takie spotkanie. Ale z drugiej strony nigdy juz nic nie bedzie jak kiedys i pewnie takie spotkania nawet ze znajomymi ex ktorych poznalam jak jescze bylismy razem, tez sie posypią. Beznadziejne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezrecznie by bylo gdyby byl tam ex ze swoja nowa dziewczyna. poza tym wiedziec ze kogos ma to jedno, a widziec ich razem to drugie, na pewno by troche bolalo... tez nie czuje sie najlepiej, w ciagu dnia ok, bo jestem zajeta, a potem samotny wieczor w domu i bierze mnie na rozmyslania. ex czesto pisal wieczorami, moze tez go tak bralo jak mnie, a teraz pewnie mieszka z ta kolezanka lub innymi osobami, zajmuja mu czas i nie czuje tesknoty. takie moje domysly, tak naprawde to nie wiem nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×