Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Gość karpatkaaaa
a do mnie zaden sie nie odzywa.... zyję sobie sama i chyba juz sie przyzwyczajam :) zajmuje sie tylko i wyłącznie sobą... wiecie co? mimo ze tesknie za ex2 to jakos nie odczuwam wielkiej tesknoty za meskim przytuleniem, pocalunkiem, to oznacza ze chyba na prawde potrzebuje odpoczynku od facetow ... pamietam jeszcze niedawno bylam zdesperowana zeby kogos miec , tak teraz prowadze spokojne zycie singielki... choc weekendy wcale takie spokojne nie są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda mi rezygnować z utrzymywania kontaktu ze znajomymi byłego bo polubiłam tych ludzi, oni mnie zaakceptowali, ale inaczej chyba sie nie da, bo jedynym sposobem rozwiazania tej sytuacji byłoby umawianie sie z zastrzezeniem ze bylego i jego obecnej dziewczyny ma nie być. Zenada i dzicinada. Ale ograniczajac kontakt liczyłam sie z tym ze sporo tracę. Poza tym nie wiem czy ponowne wejscie w srodowisko znajomych mojego byłęgo to trafiony pomysł mimo wielkiej symaptii jaka mam do tych ludzi. Chcac nie chcac w rozmowie nie da sie niekeidy uniknąc jakis odwolan, albo ot takiego pogadania co u kogo i pewnie jakies wiesci o byłym by do mnie doszły, a ja chyba nie chce wiedziec co u niego. A ogólnie daje rade az czasem sama sobie sie dziwie ze funkcjonuje całkiem niezle bo mam tyle na glowie ze jak sie budze rano to układam plan co musze zrobic i załatwic. Ale lubie jak sie duzo dzieje,jak nie mam czasu na zbędne myślenie o niewiadomo czym tylko moge zając głowe czyms pozytecznym. Odnowiłąm troche starych znajomości, zyskałam kilka nowych,niczego nie planuje i na nic nie czekam, narazie mimo wielu roznych rozterek jest mi dobrze tak jak jest:) To chyba tak z czasem przychodzi, ze mimo poczatkowej tesknoty zaczyna sie zauwazac co bylo nie tak,że sytuacja była na tyle meczaca ze warto odpocząć... a po tym odpoczynku przyjdzie czas na to by móc znów komuś zaufac, bo narazie chyba byłabym albo zbyt ostrozna albo zbyt naiwna i znów wpakowałabym sie niepotrzebnie w jakaś uczuciowa historie. Czas dać czas sobie samej:) i cieszyc sie ze on jest bo kto wie co sie w zyciu zdarzy i jescze kiedys przyjdzie zatesknic za samotnoscia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ex zaprosil mnie do znajomych na fb, pelne zaskoczenie. (pamietacie? jakis czas temu mnie zaczepial, nie wiem czy myslal ze to ja go zaprosze?) nie potwierdzam tego zaproszenia. naprawde jestem cholernie ciekawa wszystkiego, ale jedno klikniecie i wszystko bede miala na tacy, wiem ze bede sprawdzac co pisze, co inni mu pisza, bede ogladac zdjecia, bede zazdrosna, bede sie smucic i za duzo myslec. ciekawe co go sklonilo do tego aby wyslac mi zaproszenie? zbieg okolicznosci czy moze jednak ta przeprowadzka i chec pochwalenia sie? (chociaz to totalnie nie w jego stylu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
róża, moze teskni, albo chce miec normalny ludzki kontakt z tobą mimo rozstania?? nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni_________________
mam nadzieje ze nie odbierze tego w taki sposob ze jestem taka chamska i nie chce go znac ;) jak na poczatku pytal o spotkanie i odmowilam to zapytal czy juz go nie lubie? odpisalam mu wtedy (byl pozny wieczor i mialam melancholijny nastroj) ze przeciwnie i wlasnie dlatego spotkanie to zly pomysl. posiadanie go w znajomych tez bedzie zleeeee ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to jescze jakis czas temu potrafiłam co chwile sprawdzac fb mojego byłego, do tego jego dziewczyny i niektorych znajomych.... paranoja. Tak jakbym czekala na jakies zdjecie z nia, na cokolwiek.. Nawet myslalam zeby go wyrzucic ze znajomych, tak dla swietego spokoju, ale w sumie troche czasu minęło i mam to juz gdzies, a nawet drazni mnie jak jego zdjecie sie gdzies przewinie. Najgorsze jest to ze jak nie moge spac to nachodza mnie mysli o nim, ukladam sobie scenarusze tego co moglabym mu powiedziec, co wykrzyczeć, jakie mam zale, pretensje. A czasem tez rzeczy ktorymi chcialabym sie podzielic z kims. A najgorsze ze snilo mi sie dzis ze sie całowaliśmy;/ I zawsze mam takie głupie sny kiedy naprawdę mało myśle o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malija ona
Witajcie moje kochane sngelki;) Dawno mnie nie bylo..ale wakacje pomogly mi zapomniec o moim bylym facecie;)ale naturalnei nie obeszlo sdie bez wpadki czyli łzawy telefon w nocy...na drugi dzien myslalam ze spale sie ze wstydu;/ ;/ ; / ; / na szczescie to juz bylo hoho z miesiac temu;) Teraz jest mi juz o duzo duzo duzo lepiej.. Dzis nadrabiam wasze nowinki ale juz widze, ze u Karpatkii duza duza zmiana;)zauwazenie, ze sie jzu tak bardoz bardzo nei teeskni to chyba wieelki krok;) Roza pustyni rozumiem, ze jego odezwu znow meca Twoj spokoj...najwazniejsze to nei rozkleic sie i nie zaczac pokazywac mu , ze wjakis sposob czekalo sie na to.. kochamciemimo mi kiedy nei radzilam sobie z trzymaniem tych wszystkich zlych mysli, pomoglo tak tak to stary kiepski posob napisanie do niego listu i wygadanie mu sie ze wszystkiego, wylalam tam mnostwo goryczy, potem sobie poplakalam a skonczylam smiejac sie z jego okropnych wad ktore nagle mi sie rozjasnily;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paramparam > ogromna zmiana u ciebie! napisz cos wiecej, jak do tego doszlo? szkoda ze nie jestes pewna decyzji :( nie jest dobrze? malija ona > ciesze sie ze u ciebie ok :) to ze on sie odzywa nie miesza mi w glowie, bardziej lechata ego ;) mnie tylko bardzo zastanawia czy to jego pisanie to tesknota, sentyment za ktorym nic nie idzie czy mysli o tym ze jednak to ze mna fajnie byloby spedzic zycie? :P gdyby to byl facet z ktorym nie chce miec juz nic do czynienia, ktory mnie zdradzil itp. odcielabym sie od niego, zero kontaktu. a tak to powiem szczerze-nie chce sobie zamykac tej furtki, bo czasem mysle ze fajna bylaby z nas para (pierwszy facet o ktorym myslalam jak o wymarzonym partnerze zyciowym i ojcu mojego dziecka:D;) ). czas pokaze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malijka dłuuuugo Cie nie było:) ale widzę,że po wakacjach świat wygląda inaczej i lepiej:) Ja napisałam list do mojego byłego tyle,że to było na początku lipca i jesli czytałaś posty to tam chyba lekko zobrazowałam sytuację. Byłam w wielkim dołku do tego wiedziałam ze on z kims juz jest i to sie tak skumulowało...ale w tym liscie napisałam wszytko za pieknie, chyba bojąc sie ze jak napisze cos inengo go go stracę. Z perspektywy czasu teraz napisalabym to jak naprawde czuje, czułam...bo tamto to było takie słodkie pitu pitu, ze przyjaźń,że coś...teraz po tym jak zaniechałam kontaktu, wiem ze w chwili obecnej przyjaźń jest tylko w teorii. Moze kiedys przyjdzie czas na praktykę. parapampampam-> ja tez dołaczam sie do pytania o to,że jest Ci, albo Wam cieżko. Pewnie powtorne zejscie sie po kazdym rozstaniu nie jest najłatwiejsze. czasem trzeba sobie duzo wybaczyc, cos zapomniec, auczyc sie siebie od nowa, ale ejsli chce sie byc ze soba to pewnie warto. Najwazniejsze chyba zeby ponowne zejscie nie bylo tylko spowodowane sentymentem , teskknota i samotnoscia, albo raczej proba zapelnienia pustki. Oby Wam sie ukladalo jesli oboje tego chcecie:) Roza a zapytałas go kiedys wprost po co to robi?? te smsy itd? mysle ze by nie odpowiedzial, albo jakos wymijajaco, ale moze liczy na to ze jakos zareagujesz,zrobisz krok:) ale kobiece ego łechce to na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malija ona
Parampam pam jak to wrocilas???hmm nasze sytuacje byly podobne , ale widze u Ciebie zupelnie inne zakonczenie...oby bylo warto!!Trzymam kciuki zeby to rozstanie tylko umocnilo Twoj zwiazek;) Ja wam sie przyznam, ze chcialabym aby moj byly facet zabiegal, a raczej chcialam tego wczesniej...w TEJ CHWILI JESTEM MU BARDZO WDZIECZNA ZE ON OGRANICZYL ZUPELNIE KONTAKT ZE MNA... moze to wszystko spowodowane jest tym, z enarazie jestem daleko od niego...ale za dwa tygodnie powracam, znowu mozliwosc przypadkowego spotkania aczkolwiek moge powiedziec MEzczyzno mojego zycia czekam juz na ciebie jestem wolna i gotowa ;D bez biadolenia o bylym facecie;) I wiecie co czuje, ze spotka nas neibawem cos milego!Musi!!!! A gdybym dzis go spotkala, wiem, ze ja juz nei zdecydowalabym sie na zwiazek z nim, byc moze na poczatku by mnie kusilo...ale to nie byl facet dla mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
malijka to samo ja mysle o bylym nr 1- my nie bylismy sobie pisani, mimo braku klotni i pozornej sielanki wcale do siebie nie pasowalismy... ogolnie u mnie spoko,nie chce mi sie myslec o facetach... nie tesknie za nimi w- s moglaby cos napisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siemka dziewczyny Nie pisałam od dłuższego czasu ale sledze watek na bieżąco. Widze że większość z Was czuje się już lepiej ;D. Fakt nie da sie nie myslec i bycie singlem jest beznadziejne no ale nic na siłę. Cos o sobie napisze. U mnie coraz lepiej sie układa. O byłym juz wogóle nie myślę, no może tylko wtedy jak w myślach dziękuje mu że sie skończyło i że nie trwało dłuzej. tak jak karpatka napisała bo jeżeli ktoś do siebie nie pasuje to nic ztego nie będzie. Chociaz czy wiadomo z góry czy pasuje się do siebie czy nie??? Chyba nie Trudno wyczuć. Ja musze napisać że jestem szczęśliwa. Nie spodziewałam się że mój obecny chłopak (któego znam od poczatku studiów 6 lat) i który zawsze był tylko dla mnie kumplem stanie się moją druga (póki co) połową ;). Jestem wdzięczna ex że mnie zostawił bo teraz jestem na prawde szczesliwa i chyba sie juz zakochałam. Boję sie związków i okazywania uczuc, wiec ze wzelkimi wyznaniami nie wyskakuje. Ze soba jestesmy już pól roku. Fajnie jest sie do kogoś coraz bardziej zbliżać ale nie uzależniać oczywiście ;D. Sporo czasu spędzamy razem, wspólne zainteresowania (wyjazdy na mecze siatkówi) i drobne weekendowe wypady ze znajomymi oraz robieniejakiś codziennych rzeczy razem zbliżają. Własnie wróciłam z wakacji które wraz ze znajomymi spędzilismi na Ibizie. CUdowne miejsce. Odpoczełam sobie i nabrałam dystansu do wszystkiego. Czuję że coraz bardziej się zakochuje. I nawet jeśli miałoby nie wyjść nic z tego to nie wolno sie poddawać. Rozczarowania bolą ale każda z nas w końcu trafi na odpowiednią osobę. Nie wolno tylko błagac o uczucie i sie poniżać. Życzę wam tego ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
zakrecona to super ze ci sie uklada! widzę że po kolei każda z nas staje na nogi :) i poraz kolejny powtórze ze chyba nic nie dzieje się bez przyczyny! los rozdzielił cie z poprzednim facetem żeby zbliżyc cię do tego, bo może to Ten Jedyny??? kto wie...wierzę w przeznaczenie, że komuś jest coś pisane.... skoro facet nas rzucił to widocznie tak musiało być, gdzieś tam czeka na nas Tej Jedyny... i wlasnie pozniej bedziemy sie dopiero śmiać jak to rozpaczałysmy za kimś niewartym tych naszych łez... no ale każda z nas musi to przejść, to boli ale jestem pewna że w przyszłości los nam to wynagrodzi szczesciem... Jestesmy singielkami, bo Bóg chce nas zachować dla kogoś wyjątkowego!;) owszem jest czasem smutno, na przykład teraz, siedzę sama w domu, jedna kolezanka wrocila do byłego, druga ma nowego, wszystkie inne są w stałych związkach, jeszcze inne już mężatki... ale widocznie tak ma byc poki co, trzaby byc silnym, cierpliwym i miec nadzieje na szczesliwą przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Roza a zapytałas go kiedys wprost po co to robi?? te smsy itd? mysle ze by nie odpowiedzial, albo jakos wymijajaco, ale moze liczy na to ze jakos zareagujesz,zrobisz krok" chyba przy jakims wczesniejszym "wyznaniu" zapytalam po co tak pisze, ze przeciez to i tak nic nie znaczy, to odpisal mi cos w stylu "jesli nic nie znaczy to juz nie bede pisal...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
czesc dziewczyny! piątek- co za radość ze wolne od pracy, jednoczesnie jakos tak dzisiaj ponuro... wrocilam w pracy polozylam sie spac, w telefonie 1 nieodebranie od kolezanki, dzwonie do niej nie odbiera.... i tak oto piatek spędzony w pojedynke przez tv... kiedys wiele razy plakalam z tego powodu, nienawidzilam siedziec sama w weekend, teraz jakoś przeszły mi te stany deprechy :) tzn... wolałabym wyjsć gdzies, ale skoro nie mam z kim ... :P każda kolezanka ma faceta- no 1 nie ma, ale jutro idzie do pracy to nie zawracam jej gitary:) najlepsza kol ostatnio poznala kogos i sa razem od niedawna wiec jak to na poczatku zwiazku 24 h/d wiec nawet nie chce im wchodzic na glowe, bo sama wolalam siedziec z chlopakiem a tych pierwszych fazach milosci :P wiecie co, jakos mi tak wszystko zobojętniało, nie lubie siedziec sama w weekend ale coż począć... chyba zaraz walne sie na wyrko wlacze tv i lewitacja piątkowa nastąpi a co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się dzisiaj bawię:D Po długim tygodniu takie leniwie aktywne popoludnie przyda sie:) Szczególnie,że najblizsze trzy tygodnie beda bardzo pracowite i chyba wolny czas przeznacze na sen..sen i jeszcze raz sen. No ale dzis po pracy spotykam sie z daaaaaawno niewidzianymi znajomymi. Bedzie o czym gadac na pewno i pokaze im troche miasta, a pogoda jest świetna i szkoda byłoby siedziec w domu. No i akurat w ten weekend w miescie jest fajna impreza i koncert wiec warto będzie sie wybrać. A sytuacja z byłymi...ani z nr 1, ani z nr 2 nie mam kontaktu. Ciesze sie z tego ze nr 1 uszanował wreszcie moja decyzje ze ja po prostu nie chce sie z nim spotykac ani kontaktowac. I naprawde to pomaga. Jedyne co mnie interesuje jesli chodzi o niego to czy wszytko z nim okej, ale jakies fakty z jego zycia osobistego czy cokolwiek innego co by sie z nim wiazalo nie budzi mojego zainteresowania. sama sie dziwie ze to jakos tak naturalnie przyszlo. Czasem jakaś mysl sie pojawi, czesto kiedy nie moge szybko zasnac ale nie jest to na zasadzie "ależ ja tęsknię", tylko bardziej pokazania ze umiem sobie doskonale bez niego radzic i nie musze mu niczego udowadniac. Poza tym mimo duzego szacunku i sympatii jaka mam do niego to jednak po czasie doszłam do wniosku ze bardzo mozliwe ze przyszedlby taki czas ze zwyczajnie zaczelibysmy sie ze soba nudzic... Mamy troche inne ambicje, inne plany, szczegolnie jesli chodzi np.o zalozenie rodziny... ja byłabym gotowa na to by sie z kims zwiazac na dluzej , na zawsze jesli mozna tak powiedziec, a on czesto powatarzal ze nie wie czy kiedykolwiek z kims sie zwiaze tak by moc zalozyc rodzine, choc niby myslal o tym jak ze mna był. Dla mnie to jest takie pitu pitu, bo spotykasz osobe i czasem wszystkie Twoje plany i poglady biorą w łeb i jestes gotów zmienic wiele by z tym kims byc i pewnie on tego kiedys tez doswiadczy ale niehc najpierw dorosnie. A poza tym bycie dla kogos zapychaczem czasu kiedy np. nie ma co innego do roboty i nudzi sie zabijajac czas siedzac przezd kompem...sorry, nie dla mnie taka rola, a czasem tak sie czułam;/ No ale dość. A byly nr 2,gdzies sobie tam istnieje ale nie kontaktowałam sie z nim od czasu jak kiedys w pracy odwiedzil mnie. Nie wiem co sie dzieje u nich obu i chyba dzieki temu jestem zdrowsza psychicznie, bo moge zajac sie soba, a nie mysleniem co by było gdyby, a może coś itd.... A poza tym czerpie przyjemność z flirtowania:) Mam takiego ulubionego przystojniaka ktorego widuje u mnie w pracy. Pewnie nie zwrociłabym na niego uwagi, bo nie nalezy do jakis macho ekstraprzystojnych ale ma takie cos w sposobie bycia ze na sam jego widok mam dosłownie banana na twarzy;) Milego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kochamzycie- bardzo dobrze ze sobie radzisz i urwalas kontakt z bylym. to jest bez sensu, ja z nr 1 tez jakos utrzymywalam kontakt do calkiem niedawna ale koniec ! bo po co? tak jak mowisz, interesowac mnie moze czy u niego ok, reszta niewazne, niech sobie zyje... a z flirtowaniem tez spoko:) trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapowiadają sie dwa dłuuugie i pracowite tygodnie, aż mnie normalnie ciarki przechodzą jak sobie pomyślę o tym. Na odpoczynek przyjdzie czas w pażdzierniku mam nadzieję;) Ale ten weekend a szczególnie wczorajszy dzien, ehh....naprawdę odpoczęłam i nie pamiętam kiedy ostatni raz zdarzyło mi się tyle razy w ciagu jednego dnia śmiać aż do bólu brzucha:) Szkoda,że dziś juz koniec bo znajomi wyjezdzaja wieczorem , ale choćby dla tego jednego wczorajszego dnia było warto:) to tak fajnie podbudowuje,że są dni, może nieliczne, ale takie ze nawet mimo jakiś problemów zmartwien itd. można znależć powody by zn ów zacząc sie usmiechać:) A byli...im mogę już z całą pewnoscią powiedziec baj, baj...:) Miłej niedzieli:) Nie wiem jak u Was, ale u mnie piękne słoneczko....wychodzę z pracy i spacer w taką pogodę obowiązkowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tym baj, baj to nie do końca chyba.... Kilka minut przed końcem pracy odwiedził mnie były nr 1, przyszedl mnie zobaczyc, dowiedziec się co słuychać u mnie itd. Kur... kiedy on zroumie ze dla mnie to jak ciągłe otwieranie tej samej wciąż gojącej się rany?? Nawet koleżanka która przyszła do mnie tuż po jego wyjściu zauważyla ze cos jest nie tak;/ Ja po takim spotkaniu musze dochodzic do siebie przez conajmniej dwa dni,żeby od nowa ukladac sobie wszystko. Nie rozumiem czemu faceci sa czasem tacy mało domyslni, przeciez wyraznie mu piowiedzialam ze nie chce sie z nim spotykac, ale do niego to niedociera. I cały dobry humor poszedł w pi.... . A przede mna jeszce bardzo ciezkie dwa tygodnie. Olewam to i ide spac. Szczerze to chcialabym wiedziec kiedy wreszcie skonczy sie taki beznadziejny czas wahania nastroju i wreszcie bede miala spokoj i poukladane zycie, przynajmniej na tyle bym mogla czasem usiasc i powiedziec...tak, jestem szczesliwa, mimo tego ze nie wszystko idzie po mojej mysli, ale sa rzeczy dzieki ktorym warto sie starac i naprawiac popelnione błedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malija ona
Czesc dziewcyzny;) Karpatkaa wiem co czujes zpiszac o samotnych weekendach i jakiejs takiej obojetnosci... Tez neinawidze tego uczucia;( ;( Wiecie co jest najgorsze, ze ja jzu nei chce czekac, chce znowu poczuc te niesamowite uczucie uniesienia;) Moj byly facet odszedl w zapomneinie co prawda za jakis tydzien znowu bedziemy sasiadami, ale coz...juz nie zamierzma rozmyslac na jego temat.. Zycz ewam na prawde z calego serca zeby pazdziernik na prawde byl meisiacem przemiany i ze za miesiac wreszcie bedziemy szczesliwe i potwierdzimy, z eni9c nei dzieje sie bez przyczyny;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzycie> twoj byly troche przesadza, co innego napisanie raz na jakis czas smsa co slychac (choc i tak powinien uszanowac ze nie chcesz kontaktu) a co innego odwiedzanie ciebie w pracy :O ale sie przyczepil. ciekawe po co to robi. a moj ex uwaga! napisal wczoraj ze teskni, ze zaluje, ze teraz by postapil inaczej i ze mu mnie brakuje. łał! cos czuje za jakis czas odnowimy nasza znajomosc na stopie kolezenskiej, a co bedzie dalej zobaczymy. nic wiecej nie planuje i poki co nie chce. a teraz wewnetrznie tryskam szczesciem, bo mam plan na swoja dzialanosc z ktora chcialabym ruszyc w przyszlym roku. nie wiem co z tego bedzie, ale jestem bardzo podekscytowana i dobry humor mnie od kilku dni nie opuszcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie wczoraj juz zaczelam zastanawiac czy to ze mna jest cos nie tak,moze przesadzam, ale kurde...po jego wizycie mam tak podniesione cisnienie, ręcę mi drżą, a w czasie rozmowy cięzko mi sie zdobyc na naturalny uśmiech...;/ no normalne to chyba nie jest i raczej świadczy o tym ,że emocje zwiazane z ta cała sytuacja przede wszytkim z mojej strony nie opadły na tyle by móc sie z nim widywać. Juz nie wspomne o jakis regularnych kolezenskich spotkaniach od czasu do czasu. Ja mysle ze po prostu stałam mu sie na tyle obojętna i nie żywi do mnie już zadnych uczuc ze po prostu ot tak przychodzi zapytać co słychać. Raczej nie zdaje sobie sprawy z tego,że ja ta sytuacje odbiram w całkiem inny sposób. A wczoraj przyszed ł zapyatac co słychac ale jednoczesnie przyniósł mi drobiazg z wyjazdu na którym był ostatnio. W sumie nic wielkiego, ot bardziej w ramach pamiątki, ale po co...???? nie odmówilam, przyjełam bo to nic wartosciowego ani nic co swiadczyloby o czymkolwiek ale mimo to wolalabym zeby takich gestów nie bylo.Nie podejrzewam go o nic , o zadne podchody, po prostu chcialbyc mily, bo o pamiatce dla swojego kumpla tez pomyslał, ale mnie takie gesty uwieraja i nie potrafie tego docenic tak jakby pewnie tego chcial. Poza tym on kogos ma i wreszcie mogłoby dotrzec do niego ze ni w pięc ni w dziesiec sa takie wizyty. Jesli powtórzy sie raz jescze taka sytuacja to dla wlasnego zdrowia po prostu po raz kolejny powiem mu ze zwyczajnie nie życze sobie spotkań, albo tego by wpadał ot tak do mnie do pracy. róża-> ciekawie rozwija sie wasza historia:) ciekawe jak poukłada się to dalej:) oby tylko był pewien tego co pisze a nie tylko dlatego ze sie zateskniło, zamarzylo itd..... Bo drugi raz zaufac jest o wiele trudniej. a co do działalnosci to ja jestem jka najbardziej za prowadzeniem czegos własnego. Tak zeby realizowac swoje pomysły itd. Ja od prawie dwóch miesiecy jestem "na swoim" i jestem bardzo zadowolona:) Fakt,że jescze teraz poswiecam temu własciwie cały wolny czas,sporo pracuje, niekeidy od rana do wieczora ale wiem ze robie to dla siebie i ze na poczatku musze w to włożyc naprawde sporo pracy ale z czasem sie to opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzycie > ciekawe czy jego nowa dziewczyna wie ze tak sie toba interesuje? ;) ludzie sa rozni, ale jakos z moich doswiadczen i z tego co czytam zauwazam ze faceci rzadko interesuja sie kobieta jesli kompletnie nic od nich nie chca i nie sa nia w ogole zainteresowani. najczesciej to kobiety sa takie sentymentalno-przyjacielskie. moze on jednak gdzies tam w glebi mysli ze jakby mu z tamta nie wyszlo... ;) ale ja tak tylko glosno mysle ;) a moj ex napisal wczoraj znowu z pytaniem czy sie z nim spotkam. bylo pozno i nie odpisalam (moglam spac), ale nie odpisalam do teraz i nie wiem czy w ogole odpisze. nie chce po raz kolejny pisac ze nie... a naprawde nie wyobrazam sobie teraz tego spotkania, najchetniej odwlekalabym to w czasie, choc obawiam sie ze jak bede tak robic to pewnego dnia bedzie juz za pozno. nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poufne !!!
W_S jest w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza-> z tego co mi kiedys powiedział to jego obecna dziewczyna wie o moim istnieniu, bo umawial sie ze mna na piwo ( ojojo, jescze to było w czerwcu, jakos na poczatku ich znajomosci) i wtedy ona chciala isc z nim ale jej powiedzial,że umówił sie na to piwo ze swoja byłą. W sumie nie mam powodu by nie wierzyc ze tak było, ale w sumie kto wie czy mówił prawde. Poza tym na ile go znam to wiem, ze on chyba raczej nie jest zbyt wylewny w opowiadaniu o swoich byłych czy w ogole kontaktach z płcią przeciwną. Przynajmniej tak było kiedy był ze mna.Kilka razy zdarzylo mi sie odniesc do jego przeszlosci w relacjach damsko meskich ale był bardzo dyskretny. Tzn.nie to ze mial cos do ukrycia ale chyba dlatego ze traktowal to jako sprawe prywatna niekoniecznie taka o ktorej nalezaloby szeroko mówic. Jeśli nic sie nie zmienilo to pewnie nadal tak jets, no chyba ze ciagnie go za jezyk. Tyle ze ja nie daje powodów do tego by musieli o mnie rozmawiac. Ani sie z nim nie spotykam, ani nie pisze do niego. Wyjatek zrobilam kilka dni temu bo mial urodziny. Suche wszytkiego najlepszego i tyle.Podziekował i przy okazji zapytał co słychac, nie odpisałam. Nie podejrzewam,że traktuje mnie jak koło zapasowe ale w sumie patrzac na jego zachowanie i szybkie szukanie nastepczyni to kto go tam wie co moze myslec. Ale dawno porzucilam mysl o powrotach itd. Teraz tylko staram sie doprowadzic do porzadku moje uczucia i zwyczajnie zapomniec. To sie da zrobic tylko trzeba czasu i spokoju. Patrzac na mnie sprzed dwoch trzech miesiecy a teraz to przepasc jest wielka. Tylko zeby jescze on umial uszanowac to ze ja naprawde nie chce kontaktu. A Twoj były moze naprawde zrozumiał?? A moze bardzo teskni i zyje wspomnieniem ze kiedys było mu z Toba naprawde dobrze? Sama musisz zadecydowac co zrobisz, choc z doswiadczenia wiem ze facetowi jest trudno zroumiec postepowanie kobiety i to ze ona nie ma checi na to by sie z nim spotkac. Na moim obecnym przykładzie chocby. Obie te sytuacje maja wspolne punkty. I nie wiadomo co zrobic zeby nie bylo za pozno i zeby nie załować;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kochamzyciemimo- zdradź troszeczke nam czym sie zajmujesz:P bo mnie zaciekawilo ze masz coś swojego:) ale spoko, jak nie chcesz to ja to rozumiem... różo mój ex 1 tez sie odzywa, zaprasza do kina, na piwo, pare razy sie umowilismy ale ja nie chcę bo nic juz do niego nie czuję i wiem ze nic z tego nie bedzie, zadnego super powrotu...a on mi wprost powiedzial ostatnio że żałuje ze sie rozstalismy - on dalej twierdzi ze SIE ROZSTALISMY- za wspolną zgodą- a przeciez to ON ZE MNĄ ZERWAŁ.... juz za późno..... ehhhh co innego by było jakby to powiedział ex 2 .... :/ to on mi tak w głowie zakrecil.... czasem sobie Różo myśle i analizuje te zachowania mezczyn po naszych tutaj wywodach i twierdze ze ich zachowania sie powtarzają.... najpierw rzucają , nie mają serca itd, zauwazają z naszej strony olewkę i naglę chcą wracać.... mi zależało bardzo na tym drugim EX... staram sie o nim nie myslec, ale wiem ze gdyby tylko cos napisal o jakims spotkaniu to nie wahalabym sie ... ale nie odzywam sie, nie zamierzam, nawet nie wiem co sie u niego dzieje czy kogos ma czy nie, nie bede sie prosila o uczucie... ide cos zjeść ! pa :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatka z tym,że scenariusze naszych rozstań a pożniej prób powrotów byłych sa bardzo podobne. W sumie chyba każda zaliczyła albo probę powrotu albo marudzenie jak to on bardzo żałuje itd... Ciekawe tylko ile później takich rozpoczętych na nowo zwązków ma szanse na przetrwanie. Fajnie byłoby gdyby to były naprawde przemyslane decyzje z happy endem:) A moja działalność...hmm, dużo zdadzić nie moge z wiadomych względów;) Ale mogę powiedziec ze samodzielnie prowadzę punkt hadlowo-usługowy jesli mozna to tak nazwać:) inaczej mówiac jestem partnerem jednej z duzych sieci handlowych w Polsce. Warunki wspolpracy sa okej,wiadomo ze wiazalo sie to z pewnym wlasnym wkladaem finansowym ale mam nadzieje,że w miare jak wszystko bedzie sie rozwijac to szybko splace moje zobowiazania. A narazie jest dobrze, mam zapewniona stała pensje plus jeszce dodatki. Zeby prowadzic taka dzialalnosc musialam załozyc jednoosobowa firme i w zwiazku z tym zamierzam poszukac jakis programów doszkalajacych albo szkolen, ot tak chocby zeby sie rozwijac i nie stac w miejscu. Jasne ze to nie jest spelnieniem moich marzen, ale od czegos zaczac trzeba. A to daje mozliwosci, ale przede wszytkim dało mi stabilizacje finansowa. Nie udało mi sie znależć pracy w zawodzie, ale licze na to ze moze kiedys uda mi sie cos zmienic...zrobic cos nowego, a narazie ciesze sie z tego jak jest i co mam teraz. Poswiecam temu sporo czasu, bo wlasciwie wszytko jest na mojej glowie, ale nie narzekam. Jesli ktos ma naprawde pomysl i checi by sprobowac robic cos na wlasna reke to polecam. Kosztuje to sporo czasu , niekiedy tez nakładu finansowego, ale warto probować. To co ja zyskałam to spory komfort psychiczny. Wczesniej mialam szefa dosc nieprzewidywalnego w swoich decyzjach a teraz sama sobie jestem szefem. Choc jesli dostałąbym dobrą prace na etacie, a najlepiej w zawodzie to uwaznie bym ja rozważyla, a obecne zajecie potraktowala jako dzialanosc dodatkową. Ale narazie dobrze jest jak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×