Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kicia1985

Silny ból i krwawienie po zabiegu łyżeczkowania macicy?

Polecane posty

Witam - postanowiłam założyć osobny temat bo już niestety nie pasuje abym pisała w swoim poprzednim :( Bo już po ciąży... Otóż miałam w Wigilię robiony zabieg łyżeczkowania macicy - dwie doby przed zabiegiem leżałam w szpitalu czekając na poronienie po 3 tabletkach dopochwowych (nazwy nie znam) zaczęłam krwawić kilka godzin po dwóch tabletkach ale tak lekko jednak podczas oddawania moczu wyleciało ze mnie "to co miało wylecieć najprawdopodobniej" :( ...ale jeszcze nie nadawałam się do zabiegu bo podobno szyjka macicy nie rozwarła się jeszcze jak należy a nie chcieli jej mechanicznie rozwierać, żebym w przyszłości nie miała problemów z zajściem w ciążę. Na drugi dzień już po 3 tabletce nic się nie zmieniło, nie krwawiłam silnie tylko lekko ale zrobili zabieg bo jednak macica się już rozwarła jak stwierdził ordynator... zrobił też usg i prawie nic już tam nie było ale to co zostało musiał "wydobyć".... Sam zabieg był niewyczuwalny przeze mnie bo miałam narkozę i trwał około pół godziny. Potem spałam 3 godziny i wstałam do łazienki to wyleciała pewnie ze mnie reszta krwi pozostałej po zabiegu i czułam się w miarę dobrze...wypuścili mnie tego samego dnia..wiadomo Wigilia... w 1 dzień Świąt czułam się w miarę ok tylko cały czas kłuło mnie w podbrzuszu - lekarz mówił, że macica teraz musi się sama obkurczyć i stąd ten ból...plamiłam tylko już lekko..ale wczoraj się zaczęło nieciekawie...jeszcze silniejszy ból..jakby ataki takie i do tego silniejsze krwawienie niż przy samym poronieniu... wystraszyłam się bo to tak trwa do teraz...byłam rano u lekarza który mi wykonywał zabieg i zbadał mnie, wszystko jest dobrze i mówi, że tak przez kilka dni mnie może bolec i ze mam dużo chodzić, żebym się do konca wyczysciła... ale mi nie pomaga ani Ketonal ani Buscopan ani Nospa nic... nie wiem czy to tak ma rzeczywiście być jak czytałam kilka innych wypowiedzi w innych tematach to inne kobietki nie miały takich bóli...a ja już tym zmeczona jestem....prawie nie śpię... Za 2 tygodnie mam iść na kontrolę... Mam pytanie do tych dziewczyn ktore przechodziły coś podobnego...czy to naturalne, że mnie tak boli i krwawie dość mocno? Czy to będzie trwało 6 tygodni tak jak okres połogu? Aha i miałam brane "tkanki" do badania histopatologicznego - za miesiąc wyniki i wtedy dowiem się jaka była przyczyna obumarcia ciąży...czytałam na innym topiku, że większość nie zna przyczyny...dlaczego tak? Czy nie wszystkim robią takie badanie? GDzieś wysłali te tkanki i za miesiąc przyjdę po wynik...a jutro dostanę wypis ze szpitala to też chyba będzie w miarę szczegółowo napisane co tam miałam robione...w sumie to ja już nie wiem czy byłam w 8 czy w 10 tygodniu ciąży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi przykro:( kochana nie jestem w stanie odpowiedziec Ci na Twoje pytani ebo ja krwawiłam jakieś 4 dni po zabiegu łyzeczkowania ale ból miałam taki jak przy okresie. badania histopatologiczne wysyłaja do jakiejś większej placówki i dlatego tak długo ja czekała na nie 3 tyg,i nie wykryto przyczyny poronienia. to jest link do naszego topicu jeśli chcialabyś pogadać tam jest dużo dziewczyn i może one też miały takie bóle . zciskam Cie mocno👄http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4688266

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję!!!:(I to jeszcze zabieg w Wigilię:(Przykro mi. Mnie po zabiegu nic nie bolało i lekko krwawiłam.więc nie wiem,czemu Ciebie tak boli.Ja nie miałam materiału badanego:(Też w ubikacji poroniłam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewwa dziękuję za odpowiedź weszłam na Twój topik - właśnie chyba w 1 części czytałam trochę wypowiedzi po poronieniach i nie znalazłam żadnej takiej sytuacji podobnej do mojej... Teraz tak się zastanawiam też czy przyczyną obumarcia może być niedoczynność tarczycy? Ja ją mam ale leczę się już ponad 2 lata i biorę tyroksynę więc mam w normie TSH... pytałam też lekarza czy przyczyną mogła być tabletka Escapelle...to było około miesiąca przed zajściem w ciążę...miałam okropne zdarzenie (gwałt) ale lekarz powiedział, że to nie wpłynęło napewno..i że wyniki pokażą... Piszesz, że u Ciebie nie wykryto przyczyny...to po co są robione te badania jak nie zawsze się da wykryć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie zawsze wykrywają przyczynę,ale to rutynowe badania w przypadku poronienia i mysle że jeśli w 3 na 10 przypadkach wykryja przyczynę i zapobiegną kolejnym poronienia to jest sens w robieniu ich. kochana napisz na tym drugim topicu równiez moz etam dziewczyny maja podobne doświadczenie z tym bólem po łyżeczkowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toska 1986
witaj kiciu bardzo mi przykro , i rozumiem cie bo sama to przechodziłam ja miałam zabieg 3 m-ce temu , po zabiegu obudziałm sie z okropnym bólem szybko podłączli mi kroplówke i przestało bolec , gdy wstałam również zleciało ze mnie pełno krwi , krwawiłam dosyć obficie przez 6 dni , bolał mnie brzuch , przy schylaniu czułam dyskomfort, nie mogam nic robic bo każda rzecz napierała miesnie brzucha co sprawiało bół ja brałam tabletki tj. ibuprom, nurofen, a z każdym dniem ból był coraz mniejszy. najwazniejsze aby sie nie wysilać fizycznie bo wtedy bedziesz mocniej krawic po zabiegu dostałam okres po 33 dniach , kolejny po 29 a teraz powinnam dostac 31 grudnia ale licze , że nie przyjdzie spodziewam sie ze ejstem w ciazy ale odczekam do piatku z testem. nam gin kazał odczekac 3 m-ce, również miałam badania hist-past ale jak powiedziała sama gin żadko stwierdzaja przyczyne poronienia u mnie dopiero badanie na cytomegalię wskazało ze własnie wówczas chorowałam, miałam goraczke itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za wypowiedz toska.. Czyli widocznie jest to normalne i kazda z nas inaczej przechodzi ten okres pozabiegowy. Ja tez jakby dzis mam mniejszy bol ale wieczoram ion sie u mnie nasila...teraz np boli i wzielam Ketonal ktory i tak nie pomaga..nie wysilam sie fizycznie, lekarz kazal mi duzo chodzic zeby szybciej wylecialo...chodze wiec po domu jak zmora... Ale nic takiego nie robie, moj chlopak robi teraz wszystko za mnie... Widzę, że większosc z dziewczyn które poronil y szybko starają się o następne dziecko... ale czy to aby nie za wczesnie? Ja wiem po sobie, ze jestem slaba psychicznie i 2 raz bym nie przeszla tego wszystkiego :( dlatego powiedzialam sobie, ze z ciążą poczekam az sie unormuja nasze sprawy bo nawet ine mamy gdzie mieszkac tak naprawde... rodziny nasze powariowaly ogolnie obwiniam wlasnie rodziny przez ktore mialam stres i daje 90% na to, ze to wina stresu naprawde silnego spowodowala to, ze dzidzia sie nie rozwinela :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinuchaaaaa
Kiciu a w którym tygodniu to sie stało..?? Ja poroniłam w 11tyg ale w 8 sie zatrzymało.. Mialam tak samo tabletki w szpitalu,takich skurczów dostalam,że wiłam się na łózku...ale nic trzeba było czekać...Mialam skrzepy ale nie czułam,żeby "cokolwiek wyleciało". Po zabiegu w narkozie ogólnej czułam się bardzo dobrze(fizycznie)krwawiłam jak przy zwykłym okresie,bóle delikatne...dlatego może idź jednak do lekarza nigdy nie wiadomo przecież.Okres wrócił po ok5tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olcia++++++
Ja po zabiegu krawawiłam przez ok 2 tygodnie, krwawienie stopniowo się zmniejszało, ból był niezbyt przyjemny, trochę mocniejszy niż na okres i taki dziwny tzn. trwał przez ok 5 minut potem odchodził na parę minut i znowu to samo. Pomagał mi ibubrom, jeżeli masz jakieś wątpliwości dzwoń do lekarza. Bardzo mi przykro kiciu, trzymaj się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toska 1986
kiciu może rzeczywiscie w towim przypadku pierwszorzędne jest unormowanie spraw osobistych zw. z mieszkaniem itp... ja pierwszy miesiac czułam totalne rozbicie , i marzyłam by znów miec dziecko potem przyszło otrzeźwienie przestałam całymi dniami siedziec na forum poszukując odpowiedzi na moje pytania, przestałam myslec o dziecku , skupiłam sie na sobie, na pracy itp... nastepnie po m-cu miałam kontrole u gin. okazało sie ze nie dostałam antybiotyku ppo zabiegu i zaczeły robic mi sie zrosty po ktorych miałabym problemy z zajsciem w ciaze gin kazała mi odczekac 3 m-ce o ile bede sie czuła na siłach a czuje sie i to bardzo . mam nadzieje ze tym razem sie uda dodam, ze gin mowiłas iz w swoim 20-letnim doswiadczeniu miała tysiace dziewczyn ktore poroniły pierwsza ciaze a druga była udana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulina - ja w 9 tygodniu poszłam na zabieg ale nie powiedzieli mi od kiedy dzidzia przestała się rozwijać..ogólnie powiem Ci, że byłam już na samym początku jak okres mi się spóźniał tydzien zrobilam test, wyszedł pozytywny i byłam u lekarza innego bo wtedy mieszkałam chwilowo u chłopaka i od początku już to wyglądało nieciekawie, był to wtedy prawdopodobnie 4 tydzien i nie bylo zarodka jeszcze, zapisał mi juz Duphaston myslałam, że to pomoże brałam 2 razy dziennie..ale niestety ani Duphaston ani nic..przy tym stresie ktory przeżywam to wątpię by ktokolwiek utrzymał ciążę :( nawet leki nie pomoga..a tak się starałam utrzymać...a jakie tabletki dostałaś na wywołanie poronienia? I ile? Bo ja 3 i dopochwowo... ale aż tak mi nie leciało..jednak w wc wyleciało ze mnie ....chyba myślę, że to właśnie było moje malenstwo :( :( :( ale ciężko powiedziec bo nie wiem jak to dokładnie miało wyglądać... U mnie długo czekali z zabiegiem bo szyjka macicy się nie rozszerzała a nie chcieli jej mechanicznie rozszerzac, zeby na przyszłość nie było problemów z zajściem w ciążę.. Tak więc mimo, że dużo ze mnie wyleciało podczas oddawania moczu i krwawiłam ale lekko około doby i bolał mnie brzuch to czekali z zabiegiem..a ja myslałam, że robią od razu jak coś wyleci albo jak tylko zacznie się krwawic... Podejrzewam, że może mnie tak bolec bo szyjka jednak była rozwierana mechanicznie :( bo dlaczego inne dziewczyny aż tak nie boli? Ja jak dostane ataku bolu to nic mi nie pomaga :( teraz juz jakby lepiej tylko wieczorami mnie łapie...ale nadal silny bol.. mozliwe, ze rozwarta została mocno i teraz to obkurczanie tak boli..boje sie ze nie bede juz mogła miec dzieci tak strasznie sie tego boje :( Olcia - własnie tak mam dokładnie jak Ty, że mnie złapie trwa kilka minut potem spokoj i znowu to samo....Sprobuje z tym ibupromem jak mnie nadal bedzie bolał. Ale 2 tygodnie krwawienia? Ojej to mnie zgasiłas... ja już mam dość a to dopiero 5 dni po zabiegu...Olciu a w którym Ty byłaś tygodniu jak poszłaś na zabieg? tosia - a ile Ty już jesteś czasu po zabiegu teraz? Ja tez zamierzam sie skupic na sobie a zwlaszcza na nas, na problemach, zeby je rozwiązać..ta ciąża to była wpadka... z której się akurat cieszyliśmy...to byly niezapomniane chwile jak człowiek wyobrazał sobie jak karmi...jak patrzy na swoje wlasne dziecko ktore jest takie podobne do partnera...tak sobie to wyobrazałam... Najgorsze jest to, że ja teraz w domu moim byłym czyli u matki i siostry z chłopakiem "przeczekuję" aż trochę dojdę do siebie fizycznie..bo niestety psychicznie się nie da...otoz.. Mam 25 lat a moja siora ma 35 i miesiąc temu urodziła pierwsze dziecko...jej się udało w tak późnym wieku, ja nie mogę tego znieść...bo ona jest straszną matką...wyzywa to dziecko kiedy płacze a ja nie moge juz tego wytrzymac...ile bym dała, żeby było odwrotnie..przeciez takie jak ona nie zasługują na dziecko..jak można mowic do własnego dzieciatka "Ty durniu zamknij sie" ? czy przesżłoby Wam to przez mysl? Bo ja płacze jak to slysze..razem z tym małym...tyle ze nie na głos..takze psychicznie jest tu masakra ....marze o tym, zeby juz sie stad wyprowadzic ale na razie nie mamy gdzie :( Ta dzidzia mojej siory ma podobno kolki jelitowe i przez to tak płacze...a ona go zostawia w łozeczku...ja rozumiem, ze nie ma sensu uczyc od małego jakiegoś noszenia bo potem dziecko to wyczuje i zacznie wykorzystywac ale do diabła..ja bym go miala na kolanach i tuliła do siebie :(:(:( a nie siedziała obok i miala gdzies to , ze tak płacze...to jest nie do zniesienia uwierzcie mi..jeszcze w takiej sytuacji, ze się straciło swoje wlasne dzieciatko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam duzo w necie i wlasnie przeczytalam, ze w 1 trymestrze ciąży nie jest wskazane uprawianie seksu...a ja czesto to robilam, czesto tez mialam orgazmy co wiąże się ze skurczami - czy to moglo miec jakis wplyw na moją obumarłą ciążę? Zadaję sobie setki pytan bo nie wiem czy to czasem nie moja wina..nie wiem kogo obwiniac o to a nie radze sobie z tym :( probuje znalezc przyczynę obumarcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toska 1986
kiciu ja miałam zabieg dokładnie 1 paździerenika 2010r wiem , że po takiej tragedii ptań w głowie mnóstwo też tak miałam, starałam sie wyjaśnic przyczynę tego co sie stało bo moze za duuzo stresuu za duzo seksu za malo witamin za duzo chorowałam zardoek sie zle zagniezdził bo cytomegalia itp. ale sobie juz odpuściłam bo zadreczenie nie pozwalało mi normalnie żyć tej chwili czekam do jutra aby zrobic test i okarze sie czy jestem ponownie w ciazy czy nie mam nadzieje , ze sie uda a jak nie to nie załamuje sie spróbujemy w styczniu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie takie gdybanie i zgadywanie przyczyny już nic nie da :( bo to i tak nie przywroci zycia temu malenstwu... Tosia zyczę Ci, żeby test był pozytywny ale czy Ty nie za wcześnie po zabiegu zdecydowałaś się na ponowną ciążę? Podobno lekarze zalecają 6 miesięcy zabezpieczania się, tak gdzieś czytałam ale mi jeszcze nie mówił lekarz ile się czeka bo nie byłam na kontroli ani też nie pytałam dlatego, że i tak w najbliższym czasie czekają mnie tabletki anty.... kulturalna - to tak samo jak ja byłaś w 9 tygodniu :( przykro mi.. ja nie poroniłam w domu dlatego mi dali tabletki w szpitalu na poronienie zanim mnie wzięli na zabieg... Mnie juz tak nie boli..w sumie z dnia na dzien coraz lepiej sie czuje..tylko, ze to było zgubne u mnie bo w Wigilie czyli zaraz po zabiegu tak zle sie nie czulam ani w 1 swieto..i tylko plamilam, myslałam ze tak juz zostanie i bedzie sie tylko polepszac a tu od 2 swieta sie zaczał dopiero koszmar...bole silne i do tego obfite krwawienie...dlatego teraz jak mi przechodzi to się boję, że to mylne i za pare dni jak juz bede myslała, ze to koniec to znowu mnie wezmie od nowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marz3nka
witam! wczoraj przeszłam zabieg łyżeczkowania:(byłam w 9 tyg ciązy ale Aniołek umarł ok 7 tyg wg USG.przeżywam to strasznie chociaż wiem że muszę być silna dla moich córeczek(9lat i 4 latka).mimo to się nie poddaję -wychodząc z oddziału powiedziałam pielęgniarkom ,że tak łatwo się nie podam i jeszcze tam wrócę ale już do porodu.mam bóle brzucha a krwawienie faktycznie jak przy miesiączce. ps.: BARDZO DZIĘKUJĘ LEKARZOM I PIELĘGNIARKOM ZE SZPITALA NARUTOWICZA W KRAKOWIE-byliście wspaniali w tak trudnej dla mnie sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×