Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta chojnickaaa

Przygoda z byłym facetem111

Polecane posty

Gość Marta chojnickaaa

Jestem w związku i on też. Kopnął mnie w tyłek rok temu,bo stwierdził,że nie kocha i nie potrafi żyć w związku,bo o go męczy. Napisał mi życzenia na święta, ja odpisałam i zadałam w tym smssie pytanie co u Ciebie,ale już nie odpisał. Olał. Jak myślicie jest szansa,żeby kiedyś żałował swojej decyzji? bardzo mnie zranił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre i to co sie ma
nie wydaje mi sie zeby zalowal, po prostu po kumpelsku wyslal smsa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co chcesz to wiedzieć, skoro jesteś z kimś już innym??? A poza tym na bank nie zranil Ciebie bardziej, niż mnie mój były jak zostawil miesiąc przed ślubem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre i to co sie ma
"mnie mój były jak zostawil miesiąc przed ślubem ...." kurcze, jaka trzeba byc swinia, zeby tak sie zachowac ? 😠 czym uzasadnil ? ze zaslugujesz na kogos lepszego a potem popedzil do innej ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaa
może miesiąc przed ślubem nie, ale też byliśmy zaręczeni byliśmy z sobą 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre i to co sie ma ---->>> od momentu jak mnie zostawił minęło 2,5 roku i nie mam z nim żadnego kontaktu, nie napisal nigdy więcej czy chociaż pomimo tego co zrobił czy jakoś dam radę czy cokolwiek, przy rozstaniu zresztą też nie powiedział nic dlaczego to zrobił, miedzy słowami rzucił tylko :duszę się , co i tak nie wiem do czego przyłapać, bo niecały miesiąc przed tymi jego słowami chodziliśmy i zapraszaliśmy gości i byl zadowolony oraz byliśmy u księdza, zaczęły wychodzić zapowiedzi, też byl zadowolony bo sam nawet z księdzem ustalał wszystko, ja nie musiałam za bardzo nawet sie odzywać.... Teraz ma nową narzeczoną, ale z tego co wiem to jak mnie rzucał to jej nie znał wiec tak naprawde bolało, ale przestało, ale nie wiem do dzisiaj dlaczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaa
no mi mój też powiedział,że się męczy i związki nie są dla niego a 6 miesięcy później był już zakochany i miał nową :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi rok zajęlo pozbieranie sie po tym, mimo, że teraz jak ktoś zapyta to mówię o byłym, ale tak naprawde żałuję tylko jednego i jedno mnie boli: że byłam na tyle głupia i pisalam mu raporty o przeniesienie z warszawy tam gdzie mieszkam, dostałam za to od niego nie raz słowa, ze czemu ja tak naciskam, że on zmeczony a ja mu kaze isc tu i tam, ale bez tego to by sie w życiu nie przeniosł, bo akurat udało się w ostatnim czasie na przeniesienie.... No a teraz z tego, że on jest tutaj korzysta sobie ta druga bo wlazła sobie na gotowe.... A tak poza tym to doszło do tego, ze ja brzydze sie nawet na niego patrzeć po tym jaką jest świnią i jak się zachował.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre i to co sie ma
Wyglada na to, ze nie byl gotowy na malzenstwo, mimo przygotowan i zapedow :o Fakt bycia mezem przerazil go i uciekl .....w takim ukladzie mimo bolu, kobieta powinna byc wdzieczna losowi, ze nie ma kolo siebie takiego dupka. Masz szanse ulozenia sobie zycia z uczciwym facetem a z nim bedac w zwiazku malzenskim w kazdej chwili moglyby pasc slowa z jego ust "dusze sie" :o Glowa do gory - kij ma dwa konce, jeszcze bedziesz szczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, bo ja też mam narzeczonego, tylko dziwnym trafem z tego co wiem to były i ja zaczęlismy swoje związki w tym samym czasie, dokładnie po roku od naszego rozstania, nie wiem czy to jakieś glupie znaki czy coś, ale wiem jedno, ze ja go wogóle nigdy w życiu widzieć juz nie chce (niestety czasami muszę ze względu na to samo miasto, małe). A poza tym jesteś kolejną z baaardzo wielu osób, ktore twierdzą, ze sie przestraszył hehe strach nie oznacza chyba ze ktoś przestaje kochać, więc współczuję mu tak naprawdę wyrzutów sumienia, bo on był taki raczej zamknięty w sobie i tak naprawde nigdy nie wiadomo bylo do konca co myśli więc to juz bedzie jego problem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym jeszcze jeżeli o mojego bylego chodzi to juz teraz kiedy nie boli najśmieszniejsze dla mnie jest to, jak on mnie wręcz błagal o to, żebym za niego wyszła, wydzwaniał do pracy do mnie, że on już jedzie załatwiać salę, kamerę, że to że tamto.... Nie wiem, może to robił wszystko specjalnie, żeby tylko doprowadzić do tego, ze mnie rzuci, że tym sposobem upokorzy i ok upokorzyć mu sie udało, ale do dzisiaj jak mnie widzi to się gapi (po co?) a przed moją mamą ucieka jakby diabla widział.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre i to co sie ma
"strach nie oznacza chyba ze ktoś przestaje kochać," oczywiscie, ze nie, masz racje, jednak powstaje pytanie - w jakim stopniu on Ciebie kochal ? nie wyglada to na wielka milosc z jego strony, mimo przygotowan do slubu, deklaracji etc... Jesli byl skryty, to faktycznie nie mialas szans dowiedziec sie, co tak naprawde mysli, bo taki typ jest niestety zlym partnerem, bo wszystkiego trzeba sie domyslac, dopytywac i jak widac dzialal w sprawie przygotowan a w glowie pewnie juz ukladal plan jak dac noge, przy okazji tchorzem sie okazal, nie gral od poczatku w otwarte karty, dlugo w sobie dusil zanim przyznal sie, ze tak naprawde nie chce tego slubu/zwiazku, cos go gryzlo ... No coz, zakoncze cytatem - Miłość tylko wtedy może być spełnieniem, jeśli człowiek ma porządek we własnym życiu. " Powodzenia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta bo niepotrzebnie pytalas co u niego. Trzeba tylko bylo grzecznosciowo odpisac na zyczenia -zyczeniami i tyle albo zignorowac jego sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On jeszcze był inny jak np wyjechaliśmy gdzieś i przez tydzień byliśmy tylko MY, zero inncyh ludzi, ktorzy mogliby miec na niego wpływ (koledzy) i wtedy to była bajka, jak wracaliśmy to wszystko sie psuło także nie mówię, ze ja nie byłam też winna, bo byc moze cos mu nie pasowalo, ale to wszystko inaczej mozna bylo rozegrac, a nie tak sie kryc i nagle dac noge bo cos tam, czego ja nawet nie wiem.... I zgadzam się, moze to nie była silna milośc, bo chyba ktoś kto kocha to nie robi takich rzeczy, ale byliśmy razem przez 3 lata, wiec chyba nie tez az taka słaba, ale jak mówię, to co on czuje teraz, czy żaluje czy ma wyrzuty to juz jego problem, mnie to zupełnie nie obchodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaaa
nie wiem dlaczego,ale jak dowiedzialam się że ma inną i jest szczęśliwy to płakałam 2 dni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też było niewesoło, jak dowiedziałam się, ze na wesele na które miałam iśc juz jako jego żona poszedl z koleżanką z pracy, na którą wczęsniej zapieral się, że ona go wogole nie kręci, że jest brzydka, okropna i wogole be.... Poza tym z naszej klasy dowiedzialam się, że zaraz po tym jak mnie rzucił kupil prezent dla jednej takiej, która miala staż u niego w pracy i na zakonczenie tego stażu echhh jak juz sie dowiedzialam, że ma na stałe laske i ze się zaręczył po pół roku bycia z nią to pomyślałam sobie kurde jaka laska jest głupia, że mu tak bezgranicznie wierzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaaa
ja tylko marzę o tym,żeby kiedyś żałowali swojej decyzji. To nie zemsta...to tylko życiowa sprawiedliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd ja to znam
LadyLady24 "na wesele na które miałam iśc juz jako jego żona poszedl z koleżanką z pracy, na którą wczęsniej zapieral się, że ona go wogole nie kręci, że jest brzydka, okropna i wogole be...." Lady, nigdy nie należy wierzyć w takie teksty facetów, teraz już to wiesz. Mój były tak samo jak Twój wypowiadał się o dziewczynie, z którą był przede mną. Mni kochał, to pewne, bo nie tylko to mówił, ale i pokazywał na codzień tym wszystkim, co dla mnie robił, i zaczął już bardzo konkretnie mówić o ślubie, coraz częściej. Stało się tak, że się rozstaliśmy i niecałe 4 m-ce po tym wrócił do swojego miasta i do swojej...eks, tej samej, o której zawsze mówił, że dawno go nie obchodzi i że mi do pięt nie dorasta. ;-) I co lepsze, zapewniał mnie o tym wielokrotnie też jego najlepszy kumpel, twierdząc, że nigdy nie widział, zeby mój chłopak kogokolwiek kiedyś kochał tak bardzo jak mnie. Jakby tego było mało, że mój eks tak szybko do niej wrócił, to zaraz było dziecko i ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, odpowiem Ci na pierwsze pytanie: jest szansa, że będzie żałował swojej decyzji. Ale stanie sie to dopiero wtedy, gdy Ty już przestaniesz się nim zadręczać (nie mów tylko że nie robisz tego, po co wobec tego zakładałabyś tutaj temat?). Facet żałuje wtedy, kiedy zobaczy, że kobieta, którą porzucił, rozkwita bez niego, osiaga same sukcesy, staje się kimś. Mi raz po 2 latach od rozstania facet powiedział, że był głupi zostawiając mnie i że mu dokopałam tym, jak świetnie radzę sobie bez niego w życiu. Dodam, że wtedy w ogóle już mi na nim nie zależało, byłam w nowym związku i "na fali sukcesów". Ale przyznam, że jak to usłyszałam, to satysfakcję odczułam :D peace 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaaa
jeżeli o mnie chodzi to myslałam,że się z niego wyleczyłam, ale jak się dowiedziałam,że ma kobietę (bardzo ładną,bo widziałam na NK) to myślałam,że coś mnie trafi. Raczej nie będzie żałował...wyjechał do pracy w góry i nie ma szans, żebyśmy jeszcze kiedys spotkali. Żałować raczej tez nie będzie,bo był wobec mnie dość obojętny,bo jakieś 3 miesiące temu zadzwoniłam,żeby podziękować mu za życzonka urodzinowe. Był wtedy chłodny i zdystansowany. Zrobiłam wtedy z siebie idiotkę,bo zaproponowałam mu kawę po koleżeńsku a on powiedział,że nie ma czasu i wraca w góry. Nie kocham go tylko obecnego a jednak to bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się, ja też zostałam wtedy zostawiona dla innej :) nie wiesz czy go jeszcze spotkasz, czy oni wtedy będą ze sobą. Różnie się losy układają. W każdym razie życzę szybkiego zapomnienia i większego dystansu do tej sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lklklklklklk
mam tak samo, znalismy sie 5mcy, z czego 2-3 blizej...w tym czasei wyszly rozne "kolezanki", wybaczylam, choc widzialam tylko sms, co bylo poza nimi do dzis wole nie wiedziec, potem wielce nie mial czasu, nowa praca, inne obowiazki, ale ciagle do mnie pisal, codzinnie przez ten czas, az ktoregos dnia nie wytrzymalam i spytalam czy wszystkich tak olewa czy tyklko mnie a on:"nie spotkamy sie juz nieoczekiwanie wrociolo dawne uczucie,milobylo cie poznac pa." napisalam mu, ze to nieoczekiwanie chyba dluzej trwalo, i ze ma sie dalej bawic ludzmi, jeszcze takie tam... juz nie odpisal... najgorsze, ze zamiast go totalnie olac,wspominam... teraz jestem chora, mysle, nakrecam sie, plcze w poduszke... :( moze temu, ze w sumie byl to moj 1 w wielku 27l :( wiem, zalosne, ale tak wyszlo... ciagle wchodze na jego rpofil z ukrytego na nk, strone jego firmy gdzie pracuje... jestem walnieta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajna30latka
czytam i czytam.... Widać powiedzenie, że "stara miłość nie rdzewieje" jest bardzo bardzo bardzo prawdziwe. Mimo, że ich już nie kochacie, to zawsze w jakiś szczególny sposób będziecie o nich wspominac i myśleć. Sytuacji podobnej nie miałam ale łapię się czasem na jednej rzeczy. Jestem mężatką - chyba szczęśliwą, bo to ył świadomy wybór i można powiedzieć, że jak tylko się poznaliśmy wiedzieliśmy, że "to jest to" 1,5 roku chodzenia i ślub. Szybka akcja :) O co chodzi? Ja non stop myśle o 2 byłych chłopakach. Jeden ma rodzinę, a drugi chyba w tej chwili nie ma nikogo. Kilkoro wspólnych znajomych i wciąż się słyszy jakieś NEWISY :) Myślę, co by bylo gdyby...( facet #1) gdybyśmy wtedy nie zerwali? Czy on myśli czasem o mnie? Czy gdy byla szansa się pogodzić, to powinnam wtedy to zrobić? Czy nasze drogi się kiedys jeszcze zejdą? i takie tam... Ale przeciez kocham męża i po co ja się tak zadręczam!!! No coż, może z nudów czasem a może przez te cholerne bezsenne noce. facet #2 - to już w ogóle zagadka. Dzwoni na święta, wzdycha i ja czuję, że on nie jest jaiś obojętny. Dziwne, bo gdy czasem sobie myślę, że tfuu tfuuu mój mąż by mnie zostawił czy coś gorszego, to pewnie bym zakręcila się kolo #2. Dodam, że czuję się całkiem normalnie :) Po co w takim razie ja myślę o tym wszystkim? Może to świadczy o tym, że wcale nie jestem taka szczęsliwa jak mi się zdaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajna30latka
od #1 mija 10 lat a od #2 chyba ok 8 już sama nie pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaaa
sentyment zawsze pozostanie...Myślę,że gdyby byłemu się nie układało z obecną,albo zacząłby żałować że mnie zsotawił, wtdy mogłabym spać spokojnie :O To chore!!! Czuję ciągle żal i złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajna30latka
Ja na przykład, sama zakończyłam oba związki. Jeden z rozsądku po kilku ładnych latach, bo wydawalo mi się, że mimo miłości , to do niczego on nie prowadzi. Jedynie kłótnie w ostatnim czasie i jakoś to ja się zaczęłam dusić. Nie czulam się ograniczana czy jakaś umęczona, ale coś "wisialo w powietrzu". Może dla tego przezywam do dziś bo może wtedy podjęłam złą decyzję. "Drugi" natomiast po ok roku, zakończyłam tak sobie, bo się nudno zrobiło, w sumie łączył nas niesamowity sex i chyba miłość ale tylko z jego strony. Teraz wiem, ze go nie kochałam bo poprzedni mi we łbie siedział. Nie życzyłam mi oczywiście źle, bo nie czułam się zraniona. Ale dziś :) :) temu pierwszemu wcale dobrze nie życzę. Chora jestem ? Może on mi jeszcze w sercu gdzieś tam tkwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaaa
Myślę,że nadal siedzi w Twojej głowie. Ciekawe tylko czy te myśli nie będą kiedyś w stanie zniszczyć Twojego małżeństwa. Takie myśli potrafią działać niszcząco :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta chojnickaaaa
UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja to u siebie po tym wszystkim to na początku wyczekiwałam chociazby jednego smsa, jakiegoś znaku zeby pokazal mi ze żałuje tego co zrobił, wtedy od razu poczułabym się o niebo lepiej, a o powrocie mimo że bolało nie było mowy od momentu, kiedy powiedział ze on nie chce ślubu i niczego bo on się dusi. Wybaczałam mu pewne sytuacje i dlatego ta ostatnia była jego ostatnią w moim kierunku, ale chciałam jakiegoś dowodu. Ale nie odezwał się, tylko dowiadywałam się, że gdzieś tam poszedł z jedną, gdzieś tam z drugą, ale z czasem i ja zaczęłam czuć sie lepiej, jego olewać, miałam dużo przyjaciół, którym mogłam się wygadać, jak potrzebowałam i sie jakos leczyło to wszystko. Z czasem dowiedzialam sie o jego nowej stałej już dziewczynie, że się zaręczył, ale w pewnym stopniu satysfakcję dawalo mi to, ze ja nie jestem jakaś piękność, ale staram sie dbać o siebie i w tym momencie wyglądam już o wiele lepiej niż jak byłam z nim, a na jego "laskę" każda moja koleżanka ma jedno i to samo zdanie, że miał naprawdę extra hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×