mój pies jedzie pociągiem, sam bez biletu do chojnic co robić??

szybko poradzcie mi co robić z mężem jechaliśmy na dworzec, bo miał mnie odprowadzić na pociąg wziął też naszego psa (seter irlandzki, samiec, lat 5, wabi się Benito), żeby od razu zaliczyć spacer z czworonogiem tam na dworcu tłok i zamieszanie, zdążyliśmy w ostatniej chwili, pociąg juz niemal odjeżdżał mąż pomógł mi władować te wszystkie torby, udało się i pociąg odjechał ale w tym samym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że przez pomyłkę zamiast mnie pojechał Benito! :-o mąż po prostu pomylił, nawet przypomniał sobie że powiedział do niego "Pa, kochanie!" a ja taka głupia że w tym pędzie jakoś nie skojarzyłam że to przecież ja mam jechać a Benito taki posłuszny, kazali mu siedziec to siedział no i teraz jedzie do Chojnic :-( co teraz robić??? on tam jedzie sam, praktycznie nie zna języka, więc się nie wytłumaczy a NIE MA BILETU, bo bilet mam ja w kieszeni spodni :-( boję się też żeby nie wdał się z kimś w pyskówkę a nawet w gryzienie dajcie jakąś radę, no... dzwonić do Chojnic czy jak, żeby odebrali go i przetrzymali na dworcu? samochodu nie mamy ale wtedy pojedziemy po niego następnym pociągiem, dobry pomysł?

fajne prowo

hahhahahahahha dobre! piona! :D

"Pa kochanie" :-D

Oby prowo ale jak co dzwoń

już dzwoniliśmy... dyspozytor ruchu odbierze go w na stacji docelowej nawet profesjonalnie zadziałali, połączyli się z pociągiem i konduktor już wie o specyficznym pasarzeże :-) dzięki!