Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziona...rozczarowana...

Jestem pewna że mąż ma romans, ale nie mam dowodów.

Polecane posty

Gość do szokującej męzatki
wiesz , czytając twój wpis pomyslałam ze jestes zaborcza ( oczywiscie z miłosci ), ze traktujesz meza jak swoja własnosc i nie mozesz zniesc mysli o tej pierwszej Przepraszam , ale takie mnie mysli naszły Co do tej pierwszej to tez nasunęło mi się , ze to ona mogła zabiegac o twojego meza , ze ona mogła go sprowokowac lub doprowadzic do tego ,zeby sie przespali i zeby wpadli , bo sama była zakochana lub jej sie podobał Racje ma tez dziewczyna , która pisała ze dla kobiet ona moze byc brzydka , a dla mezczyzn ma cos w sobie pociągającego , cos co się podoba Mogło byc tak ,ze mu się jednak podobała lub ze po prostu się z nią przespał nie myslac o konsekwencjacj albo ona go wrobiła - chciała złapać Sama znam dziewczyne , która bardzo chciała złapać kogos na meza , nie wazne kogo , zaczeła spotykac się z jednym dosyc przystojnym i po miesiącu znajomosci okazało się ,ze jest w ciazy Oczywiscie ,ze się pobrali , ale to małzenstwo bardzo szybko się rozpadło On ma dziecko , uwazam ze nigdy mu sie nie podobała , nic do niej nie czuł , po prostu chciał sobie chyba pouzywać Nie rozumiem czy tamta była była zona czy tylko "dziewczyną"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam kochanką:((((
Nie przeczytałam całego tematu ale mogę powiedzieć jedno. Jeśli mąż trafi na "rasową" kochankę to raczej sprawa się nie rypnie. Taka kochanka nigdy nie dzwoni i nie pisze smsów wtedy gdy wie że nie może. Mają ustalone godziny na takie kontakty. Zazwyczaj zdradzający mąż ma drugą kartę Prepaid z której się kontaktuje lub kasuje wszelkie połączenia i wiadomości z kochanką ze swojego normalnego tel. Taka kochanka jest zapisana jako mężczyzna ale pierwsza litera imienia to ona. Nie wiem czemu to opisałam ale chyba chciałam się w ten sposób "zresocjalizować"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
Kto jak nie ja Dla mnie nie ma problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto jak nie ja
wspol-czująca-dziękuję.Podam Ci moje gg 12358092.ja mam w ty tygodniu 1 zmianę,więc jestem tak między 15.30 a 16 i tak do 17 siedzę bo potem mój przyjeżdża. A w przyszłym będę miała 2 zmianę więc do południa będę dłużej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie radzisz autorko?
napisz co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
Hej :) jak zawsze dziękuję za wsparcie :) u mnie powoli... raczej bez zmian, tzn mąż mój bardzo miły i wogóle, ale mój stosunek raczej bez zmian. Nie jestem w stanie zaufać. Jak wychodzi, albo jak nie odbiera tel to ja od razu mam w wyobraźni róźne sceny z "ich" udziałem. Męczy mnie strasznie ta sytuacja - psychika mi wysiada. Mówie sobie - olej to, niech robi co chce, ale z drugiej strony... nadal jednak moje uczucia do niego są bardzo mocne, ale zaufać nie mogę. Rozmawiałam z teściową - powiedziałam jej wszystko... i wiecie co - popłakała się, że ma takiego syna, że tak bardzo mnie zranił, że jak on mógł, że nie tak go wychowywała. Mówi że nie zamierza go bronić i że zawsze mogę na nią liczyć... ale do tego też podchodze z dystansem - jednak to jego mama. Pozdrawiam Was serdecznie - zajrze niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam sprawy sie maja
autorko? nie zagladasz tu zbyt czesto, ale rozumiem, ze masz teraz wazniejsze sprawy na glowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podniosę, bardzo ciekawa jeste
m co u Autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie urodzila
bo nic nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
hej :) niestety jeszcze nie urodziłam, czekam i siedze jak na szpilkach, na dodatek rozchorowałam się. Co do mojej sytuacji... myślę że nadal ma z nią kontakt. Niby częściej jest teraz w domu, ale nadal często jest nieobecny myślami. Niby jest między nami jako tako ok, jest miły, pomocny itp, ale ja i tak bardzo to wszystko przeżywam, prawie codziennie płacze. Teściowa ostatnio poruszyła temat, i powiedziała że wg niej ja go zostawię - jak tylko drugie maleństwo podrośnie i usamodzielnie się finansowo - nie potwierdziłam ani nie zaprzeczyłam, nie chce narazie o tym mówić. Pozdrawiam. Jak urodzę na pewno Was o tym poinformuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marikade
Rozczarowana życzę Ci szybkiego i szczęśliwego rozwiązania. Teraz potrzebne Ci będzie dużo spokoju i wsparcia. Miejmy nadzieję, że mąż Ci to zapewni. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa1231
trzymaj sie kochana a tesciowa to niech lepiej z synusiem ostro porozmawia a nie zastanawia sie czy go zostawisz noz sie otwiera normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalllennnnaaaaaaaaaaaaaaa12
POWODZENIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy tu tylko wchodzicie bo ciekawość was zżera ! Ładnie ejsteście bezczelne, no prawie same pomarańczki . Nie macie co robic porażka. Wszystkie komentarze typu : napisz co u Ciebie i co autorko odezwij sie Doczekać się nie możecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
Hej... Decyzja podjęta.. Ta szmata była na tyle bezczelna, że przyszła do niego ... Chciała porozmawiać. Porozmawiać na moich oczach .. On na początku się zmieszał, nie wiedział co ma robić . W końcu stał między młotem a kowadłem. Kiedy patrzył na nią widziałam coś w jego oczach. To na mnie kiedyś tak patrzył... Zaś w jej oczach widziałam pogardę i śmiech. Jak ona może mi to robić? Jak może robić to moim dzieciom ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno.............
Wywal go z domu na zbity pysk. On nie zrezygnowal z Ciebie ani z niej. Bo tak mu wygodnie-nie zostawi Cie, bo dajesz mu poczucie stabilizacji-jestes zona, u ktorej mial wygodnie. Z kochanka natomiast beztrosko spedza sobie czas, ma cos nowego. A ze odkrylas zdrade, to teraz sie stara, zeby nie stracic zony-praczki, sprzataczki i kucharki. Nie daj sie nabrac. On i jego pannica sa siebie warci-on zdradzajac ciezarna a ona przychodzac do Ciebie-oboje nie szanuja tego, ze spodziewasz sie dziecka i powinnas miec spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj przeczytałam ten temat, w zasadzie tylko wypowiedzi autorki. Nie wiem, czy jakakolwiek rada może to pomóc .. znalazłaś sięw beznadziejnej sytuacji. Bardzo Ci współczuje mimo, że mnie nigdy takie coś nie spotkało. Znam jednak kogoś, kto spotykał się z "mężami".Dużo słyszałam co tak naprawdę Ci mężowie wyrabiają, i jak perfidnie kłamią oszukując żony. Są tacy, którzy zostawiają żony w ciąży dla kochanki, a po porodzie wracają do żon, i one ich przyjmują. Są też szczęśliwe rodziny,i kobiety, które nawet nie mają pojęcia, że ich mężowie zdradzają. Aż strach normalnie zakładać rodzinę. Oczywiście potępiam to, w życiu nie rozbiłabym rodziny! Sama też jestem wierna. Ta osoba też zna moje podejście do tego tematu.. Rozumiem Cię, że boisz się co teraz będzie.. Jak mąż odejdzie to może CI zabrakąć środków na utrzymanie.Nie wiem jak Twoja mama, czy nie ma możlisości, zebyś do niej pojechała..?? Bo z tego co zrozumiałam , jest za granicą.. Gdybyś z nią zamieszkała a ona by Ci pomogła, to wyszłabyś na prostą albo chociaż żeby Cięw sparła finansowo. Żebyś miała na życie. Wtedy mogłabyś kopnąć swojego męża w dupe.. Tacy faceci się nie zmieniają. Oni tylko zmieniają kochanki, jak żona się dowie, a chcą z niązostać. Znajdują następne. I nie ma wytłumaczenia dlaczego to robią.. oni tego potrzebują. Niektórzy kochają żony, i nie mają zamiaru jej zostawić, ale na boku mają kochankę, do której czasem tylko jeżdzą na seks.Bo potrzebują odskoczni. A jeśli już znajdą na dłużej kochankę, to jąteż oszukują i kłamią, ale akurat ona na to zasłużyła,w przeciwieństwie do żony.To straszne, ale prawda. Za dużo się tego nasłuchałam, i też mam głupie myśli podejrzliwe. Jak tu ufać facetom, kiedy się tyle słyszy o nich. Życzę Ci, abyś poradziła sobie w tej trudnej sytuacji, i żebyś się jakoś trzymała, chociaż dla swoich kochanych dzieci. Twój mąż nie jest wart Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
wypowiedź z 16.28 to podszyw, nie było u mnie nikogo... chociaż powiem Wam że chciałabym ją zobaczyć, ale może nie u mnie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
truskawkowe ciastko... moja mama nawet nie odzywa się do mnie, wyjazd do niej odpada, nie jesteśmy w dobrych stosunkach. Ona nawet niewie co się w moim życiu dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak od siebie
Autorko wyjscie jest tylko jedno. Zapytaj go co zamierza rozic ,bo Ty juz wyjezdzilas sie na jego karuzelce do urzygu. Powiedz mu ze jesli chce sobie pitnac z rodziny to ZADASZ wziecia winy na siebie podczas rozwodu o ktory natychmiast wnosisz i alimentow na siebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warszawianka 27
jak chcesz autorko to moge go posledzić i zrobic mu kilka fot z ta ladacznicą. Az się zagotowałam jak czytałam. Jestem z warszawy i moge poświęcić ze 3 dni na ten cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A innej takiej osoby nie masz, która by Ci pomogła?? Nawet jak byś wywalczyła alimenty w zależności ile Twój mąż zarabia, to i tak będzie za mało.. około 500 zł na dziecko. CHociaż ja mam jeszcze mniej... Sama nie wiem, jeśli po porodzie miałabyś okazje i możliwości , żeby odejść to naprawdę się nie zastanawiaj. Bo on się nie zmieni.. wiem, że łatwo mówić.. ale taka jest prawda. Ja bym nie umiała żyć z facetem, który mnie zdradza.. ale niwiem co bym zrobiła, w Twojej sytuacji. A czy Ty jesteś może zatrudniona gdzieś, bo nie doczytałam? Tzn dostaniesz macierzyńskie? Wtedy z alimentami i mieszkaniem mogłabyś dać radę. Potem przedszkole i jakoś by poszło.. Świat Ci się zawalił na głowę, pewnie niedługo rodzisz.. może narazie postaraj się nie denerwować. Pomyśl o dziecku.. spróbuj to jakoś przetrzymać, napewno po porodzie znajdziesz jakieś rozwiązanie. Mąż może się postara, to da Ci troszkę czasu, żebyś wróciła do formy po porodzie, po kilku miesiącach będziesz silniejsza i wtedy będziesz gotowa. Mam taką nadzieje.. Może zapoznasz kogoś innego... ja poznałam chłopaka przez internet. Jestem samotną matką. Mam też koleżanke, która jest z facetem a miała dwójke swoich dzieci, teraz mają jeszcze jedno wspólne. Potem po porodzie, jak dojdziesz do siebie, może uda Ci sie kogoś poznać. Wtedy zostawisz męża, choć życzę Ci, żeby udało Ci się to zrobić jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi alimentami na siebie to też dobry pomysł. Jeżeli mąż zarabia dużo to Ci się uda wywalczyć sporo. Już tu ktoś wyżej proponuje Tobie pomóc z fotkami. Dostaniesz rozwód z jego winy.. Wysokie alimenty i możesz go kopnąć. Bo to łajdak- nie da się ukryć. Ale jeżeli przedstawi niskie zarobki, to niestety dużo nie dostaniesz.. mam trochę doświadczeń, bo też miałam rozprawę o alimenty. Zrób wszystko , żeby pozbyć się go w miarę możliwości. Jak tylko będziesz gotowa sobie poradzić, to pożałuje że Was tak skrzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak od siebie
Ma pozwac gnoja i tyle . Po co rozwazania czy starczy czy nie. Jak mu postawi twarde warunki ,pan sie strasznie zesra i w jego gestii bedzie co poczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla każdej matki jest najważniejsze dobro dzieci. Autorka musi mieć pewność, że będzie miała za co utrzymać je i siebie.. Dla mnie to też jasne, pozwać go do sądu i załatwić takiego chama. Bo on już się nie zmieni i będzie ją dalej krzywdził.. Ja bym to zrobiła bez zastanowienia, ale mam rodzinę , na którą mogłabym liczyć. Jeżeli autorka ma takiego kogoś też, to niech się w ogóle nie zastanawia, tylko działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
Powiedz autorko...czy Ty masz jeszcze nadzieje, że może jednak po porodzie Maluszka on w końcu "obudzi się" i będzie dobrze? Ostatnio napisałaś, że on pomaga Ci, ale jest jednak jakiś nieobecny.... Spróbuj pomyśleć o tym na 2 sposoby. Albo myśli o niej i sam męczy się będąc z Tobą, bo musi, bo teraz nosisz jego dziecko, bo teraz w każdej chwili możesz urodzić... obawiałabym się, czy oby czasem nie czeka on tylko do porodu, a potem powie Ci "wyprowadzam się, nie chcę już być z Tobą, żegnaj".... Albo też jest nieobecny, bo myśli stale o tym co zrobił. Mężczyznom ciężko jest się przyznać do porażki, ale o wiele ciężej jest im znieść tą świadomość, co zrobili, o wiele ciężej jest im podnieść się. Może po prostu sam nie radzi sobie z tym, czuje się wzgardzony.... Ciężka sprawa.... oby nie było jak w pierwszym przypadku, obyś nie pozwoliła na większy ból, obyś była szybsza niż on we wszystkim!!! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
współczująca, jestem pewna że myśli o niej, ciągle patrzy w ten telefon... a dziś to wogóle chyba pojechał do niej. Nie chce mi się wszystkich wydarzeń dzisiejszych opisywać, zmęczona tym jjuż jestem. Nie będę z nim napewno... też myślę sobie że czeka aż urodze i wtedy się wyprowadzi. W każdym razie powiedział dziś że nie przyłapałam go na zdradzie więc tak jak by jej nie było... tak więc warszawianko 27 jeśli nadal jesteś chętna mi pomóc, to bardzo chętnie skorzystam. Napisz maila swojego to się odezwę. Tylko nie bardzo wiem jak mogłabym Ci się odwdzięczyć? Nie chce z nim być, drażni mnie strasznie... ja nie chce takiego życia, ja nie mogę tak żyć. Tak bardzo szkoda mi moich dzieci... :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×