Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lady A....25

powiedzcie mi...bo ja uważam że w związku rozmawia się o wielu wielu rzeczach

Polecane posty

Gość Lady A....25

Powiedzcie mi dziewczyny, czy czasem rozmawiacie ze swoimi facetami na różne często abstrakcyjne tematy, nie są one związane z wami, ale tylko po to aby przekonać się....jaka byłaby jego reakcja, żeby lepiej go poznac i jego punkt widzenia.... czy zadajecie pytania w stylu: czy związałbyś się ze mną gdybyś wiedział że np mam dziecko, - czy bylibyśmy razem, gdyby jedno z nas musiało się dalego przeprowadzić i tym podobne? jeśli tak....jaka jest ich reakcja na tego typu pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta o którą jest zazzzdrosny
moim zdaniem takie pytania typu gdybanie są bez sensu i faceci chyba nie lubią gadać o takich rzeczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edgffhgh
jasne ze tak i odpowiadamy zgodnie z prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może mary może ja
nie... ale lubię zadawac psychologiczne pytania;) aby bardziej poznac jego wnetrze.. lub jak razem rozwiazujemy test i co nam wyszło, czy podobnie itp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z obecnym nie... on nie lubi "filozofii"- jak on to określa ...a szkoda bo ja uwielbiam tak pogadac dla gadania...;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
To fakt, mój się denerwuje jak zaczynam zadawać takie pytania, twierdzi, że to bez sensu i w sumie to przyznaję mu rację. Po co pytać, przecież wiadomo, że życie weryfikuje takie sytuacje. A co mialby innego powiedzieć facet niż to co chciałybyśmy usłyszeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A....25
czy naprawde jest tak bardzo bez sensu? uczymy się wtedy sibie nawzajem, poznajemy nasze reakcje na te czy na inne rzeczy. Ja mam własnie takie poczucie że za mało rozmawiamy na tego typu powazne lub mniej poważne tematy.....muszę zainicjować takie rozmowy, nie mogę się dać zbyć że 'on nie lubi takich rozmów' jak to mi już wczoraj powiedział. Przez to go lepiej poznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khymkhymkhym
Nawet mi do glowy nie przyszly takie pytania. Owszem dyskutujemy na temat roznych postaw, pogladow czy zachowan osob ktore znamy czy nie znamy (film, ksiazki). Wtedy wlasnie lepiej sie mozna poznac - mowiac ogolnie latwiej przekazac swoje przekonania niz stawiajac kogos bliskiego pod sciana - co bys zrobil gdybym... Tak uwazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A....25
A konkretnie to chce mu zadać pytanie : czy związałbyś się ze mną wiedząc że mam dziecko z poprzedniego związku, czy byłbyś wtedy mną tak samo zainteresowany, czy tak samo chciałbyś się spotykać, czy byłaby to dla ciebie zbyt wielka przeszkoda. Cos mnie zaintrygowało. Mój znajomy związał się jakiś czas temu z dziewczyną z dzieckiem. Do tej pory nie doceniałam go chyba tak bardzo, teraz widzę że jest chyba prawdziwym facetem. Bardzo urósł w moich oczach przez to co zrobił. Jest dumny z tego że mała mówi do niego 'tato'. Nazywa je swoimi kobietkami...... Ciekawa jestem po prostu reakcji mojego faceta. Chcę bardziej poznać jego wnętrze. Znamy się już sporo czasu i nie satysfakcjonują mnie tylko rozmowy o filmach, książkach i o tym co u ciebie i u mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trybun na kafe
ja mogę gadać o wszystkim, ale nie o tematach bez sensu i hipotezach, które nie mają odbicia w rzeczywistości.Testy i prowokacje, to manipulacja i nie znosze takich wkręcających kobiet.W sytuacjach życiowych i ekstremalnych człowiek zachowuje się różnie i trzeba dojrzeć do tego, żeby nie zadawać głupich pytań i wywoływać infantylnych tematów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta o którą jest zazzzdrosny
ja poznaje mojego męża w życiowych sytuacjach, gdy mamy problemy, gdy rozmawiamy, spędzamy czas razem, wspieramy się i pomagamy sobie a gadanie-co byś zrobił jakbym to i to jest moim zdaniem bez sensu bo przecież nigdy nie wiesz jak zachowałabyś się w danej sytuacji a poza tym to wiadomo, że druga osoba nie chce tej pytającej ranić i odpowiada tam aby ukochany.ukochana była zadowolona z odpowiedzi wyobraźmy sobie sytuację, pytasz "a gdybym była grubsza, ważyła 100 kilo zwróciłbyś na mnie uwagę?" a on odpowiada" oczywiście, jesteś taka cudowna, nawet gdybyś ważyła 100kilo" a myśli- o nie, w życiu, ale nie moge jej powiedzieć bo się obrazi ona odpowiada- "tylko tak mówisz.. zeby mi przykro nie było" a jeśli on odpowie szczerze "nie, nie lubie puszystych" to ona odpowie" i co jak zgrubne to nie będziesz mnie kochał?? ale z Ciebie świnia, patrzysz tylko na wygląd"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
Ale czego Ty się uczysz? Nie tego jaki jest tylko jak myśli, że by postąpił. A tak na prawdę może się zachować zupełnie inaczej. Mój były jak go kiedyś spytałam co by zrobił jakby nas teraz napadł ktoś (szliśmy wieczorem przez park) powiedział zgodnie z prawdą, że by uciekał, bo jakby mnie bronił, to i tak by dostał, a potem ja, a tak to on by się ochronił a tylko ja bym dostała. No i co chciałab prawdy, a lepiej się wcale przez to nie czułam :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jednak ciekawośc nie zawsze popłaca... normalny facet i tak odpowie, że tak, bo jestescie razem kocha Cię i nic na tym nie traci jak to stwierdzi, jednak realia w takiej sytuacji gdzie miałabys dziecko mogłyby byc inne... Twój kolega to wspaniały facet, nie każdy musi byc takim... Co innego powiedziec co innego zrobic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A....25
natalkaaa heh dobre tym;) macie racje tu dziewczyny, ale jednak mimo wszystko coś we mnie siedzi, taki piernolnięty charakter chyba mam....ech nie wiem zaczęło się od wczorajszego dnia gdy rozmawialiśmy przez telefon. Powiedziałam mu że byłam na kawie z koleżanką i jej chłopakiem i dodałam że ten facet mieszka w zupełnie innym mieście i widują się praktycznie raz na miesiąc i tak już są ze sobą 2.5 roku. On na to, że to tak bez sensu dawać komuś nadzieję, że nie rozumie jak im się tak chce itp i żę to musi być ciężko. Ja na to (bo dało mi to do myślenia) co by było gdybyśmy musieli być przez jakiś czas rozdzieleni, czydalibyśmy radę? On na to właśnie że nie lubi rozmów takich hipotetycznych, co by było gdyby, że i tak wtedy by się dopiero zobaczyło co i jak i tym podobne. Jeszcze rozmawialiśmy na ten temat i koniec z końców przyznał że w życiu trzeba iść na kompromis i skoro nam obojgu na sobie zależy to na pewno byśmy ten kompromi znaleźli. Przyzaję bez bicia żę po kobiecemu chciałam aby powiedział już na wstępie coś w stylu: że nie takie problemy ludzie pokonują, że dalibyśmy radę ....i tak dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Lady ;) ja lubie takie rozmowy bo lubie byc przygotowana na różne możliwości , czy to rozdzielenie tak jak twoja znajoma czy na to jakie ma podejscie gdybysmy wpadli ... tak by ulokowac nas jakos w przyszlosci, by uchronic się przed zranieniem...jakoś tak wolałam chociaz teoretycznie wiedziec na czym stoje... poznac się by wiedziec czy mamy szanse przetrwac bo jestesmy jak ogien i woda... przyznam, że toczyłam z nim wojny o takie "filozoficzne" rozmowy wygrałam ale mi się odechciało z nim tak rozmaiwac! szczerze??...jego odpowiedzi w większości spraw zamiast utwierdzac mnei w tym, że mamy szanse obalały to... jedyne, co do dziecka trafił z odpowiedzią , że by się cieszył i dali byśmy radę... bo to chyba jedyny taki temat jaki nadal od czasu do czasu poruszamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
Hehe czepiasz się po prostu, ale spokojnie, my tak juz po prostu mamy. Ja z tym całe życie walczę. Ile mój już się nie nasłuchał podobnych rzeczy:P Wychowałyśmy się na romansidłach i chcemy ksiecia z bajki, a prawda jest taka, że nikt nie jest idealny. Na pewno nie jest też idealny ten chłopak co pokochał obce dziecko i u niego też znalazłoby się trochę wad. Doceniaj kochana zalety swojego faceta. Na pewno ma ich trochę skoro z nim jesteś. I skoro Cię kocha, to musisz wierzyć w to, że zachowałby się w takiej sytuacji również jak należy. Inaczej jaki to ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A....25
o wpadkę też się wczoraj pytałam....hm nie pamiętam co dokładnie powiedział, ale że w każdym razie stanął by na wysokości zadania, że nie stchórzyłby. Wiesz, o ucieszeniu się akurat mowy nie było. No widzisz ja muszę inaczej się uduszę. Tak jak piszesz, chcę się uchronic przed zranieniem. Chcę wiedzieć czy mogę mu zaufać na milion procent. Ufam mu, ale.....podchodzę tak bardzo ostrożnie. zapytam go inaczej. Czy kiedykolwiek odrzucał na samym wstępie myśl o związaniu się zkobietą z dzieckiem właśnie przez to dziecko jako przeszkodę. A na początku powiem o tym kumplu tak o ni z tego niz z owego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A....25
Noom, mówi że mnie kocha. To znaczy powiedział raz czy dwa po czym dodał że te słowa mają dla niego tak wielki sens i znaczenie że nie chce ich często wypowiadać...kolejny temat rzeka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytania,"co by było gdyby..." są bezsensowne i mnie też denerwują. Jak można pytać o reakcje, na sytuacje, których się nie doświadczyło i się nie wie, jak się zareaguje, bo są one głównie związane z przeżywanymi emocjami. Tak "na sucho" to można cudowne historie opowiadać, a co potem wychodzi, to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już mnie podkusi... to też zaczynam historią... później mówię,że raczej w tej sytuacji bym postąpiła tak i tak i grzecznie pytam a Ty co o tym myślisz... i staram się podtrzymac dyskusję... idzie to jak krew z nosa... w tym momencie różnimy się poglądami... staram się przekonac, że nie zawsze tak można postąpic bo coś tam ... on trzyma się swoich racji ... ja się poddaję bo jestem już wkurzona i zrezygnowana xD Takie rozmowy mają małe znaczenie bo nie wiadomo co nas w życiu spotka... jednak świadomośc, że facet jaki światapoza Tobą nie widzi a nie wybaczyłby Ci pocałunku z kolegą (nawet gdyby nie był z twojej inicjatywy i nie odwzajemniłabyś) pozostawia niesmak... Bo w miłości tej wyidealizowanej wiele się wybacza... a tu kicha... nawet teoretycznie pozostaje brak złudzeń... nie by taka sytuacja miała miec miejsce bo do tego bym nie dopuściła ale samo "nie i juz" doprowadza do szału i stawia pytanie "to jaka jest ta miłośc" lub kochanie czy gdybym umarła znalazłbys inna kobietę ? i co -znalazłby, co można wywnioskowac? " K*rwa jaka jest ta miłośc gdy mnie straci szybko zastąpi? popłacze połacze i pocieszy się szybko? Takie gadanie z facetami jest stratą czasu...mają 2 wyjścia albo kłamac bo nie tracą na tym a tak wypada bo sa z nami tu i teraz wiec co im moze grozic , ewentualna taka sytuacja to zweryfikuje ale i tak nie wyciągneimy przecież od nich konsekwencji tych słów albo mówic prawdę jaka nam się może nie podobac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×