Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sin-rose

Nie potrafię rozmawiać o seksie i swoich pragnieniach...

Polecane posty

Gość sin-rose

Nie umiem zupełnie. Mam fantastycznego mężczyznę. Jesteśmy razem od dwóch lat. Kochamy się często, może nawet za często bo ostatnio przestaje mi się chcieć. Nigdy nie miałam ograzmu w trakcie samego stosunku - najgłupsze jest to, że on nie ma o tym pojęcia. Tak - powinnam się sama zbiczować za udawanie, ale na początku wydawało mi się że tak "będzie mu milej". Myślałam, że jakoś się dogramy. No idiotka ze mnie kompletna. Sama potrafię szybciutko sprawić sobie rozkosz - z nim jakoś mi nie wychodzi. Nie potrafię się zrelaksować, gdy już zaczyna mi być naprawdę cudownie - on przyspiesza a mi opada całe podniecenie, bo nagle inaczej mnie dotyka, nagle za mocno... Byłam głupia, zawaliłam oszukańczymi orgazmami na początku a teraz nie wiem jak delikatnie z tego wybrnąć... Nie wiem w jaki sposób mu pokazać , że teraz chciałabym ciut inaczej - bo porozmawiać to za cholerę nie potrafię. Taki ze mnie cykor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin-rose
Nikt nic nie podpowie? Ani słówka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanappp
to przez 2 lata kochacie sie tak samo??? u nas nigdy nie ma takiego samego tempa, i nie zawsze jest tak, ze jak zacznie sie cos to tak trzeba do konca robić, nasze doznania sie zmieniają, i ja np mając orgazm w pozycji klasycznej kiedyś, teraz dochodzę na jeżdźca, sama zmieniaj i rob tak, zeby tobie bylo dobrze oczywiscie jemu tez, ale jesli chcesz, zeby nie zaczynal szybciej sie ruszac lub zmienial cos jak Tobie dobrze to mu poiwdez, ze od dzis chcesz np tak, albo go przytrzymaj mocniej wtedy lub sama podyktuj tempo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin-rose
Wiadomo, że nie tak samo, ale jednak w jakimś sensie podobnie. Jeśli mnie pieścił a ja po prostu czułam po kwadransie, że z orgazmu dziś nici (bo nastrój, bo coś tam...) to dla świętego spokoju udawałam. Potem udawałam coraz częściej i coraz szybciej - głupia, głupia, głupia! I teraz on myśli, że pewne rzeczy są ok jak nie są - powiedzieć wprost nie powiem, bo by mnie chyba udusił za to moje ściemnienie (a na bank byłoby mu bardzo przykro) Tylko co teraz - nie udawać - i samej się dziwić czemu jakoś "nie działa"? Jak dołoże do seksu zbyt wiele intelektualnych kombinacji to mogę o spełnieniu zapomnieć na wieki.... wrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmbm
mi kobieta mowi jak cos chce i dzieki temu jest zaspokojona, nawet mowi czy miala orgazm czy nie moze czas zaczac mowic o prafnieniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin-rose
To masz mądrą i otwartą kobietę. Ja niestety taka mądra nie byłam a teraz nie wiem jak to odkręcić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, czemu sama na wlasne zyczenie sie unieszczesliwiasz?? nie lepiej powiedziec chlopakowi ze nie masz orgazmu? tylko klamiesz? nie tylko Ty jestes ofiara w tym zwiazku, Ty jestes nia na wlasne zyczenie a Twoj chlopak? jest oszukiwany przez swoja dziewczyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin-rose
Nie kopcie leżącego. Wiem, że to nie ok. Wiem, że postępowałam głupio i najwyższa pora to zmienić. Pisania sobie nie wyobrażam, nie mogę się przyznać do swojego ściemniactwa. W łóżku jest mi z nim cudnie - bo dla mnie orgazm w seksie nie jest najważniejszy, lecz jednak postanowiłam że może BYĆ, niekoniecznie zawsze. Tylko teraz jak pokierować mężczyzną? Takie paplanie wprost - w trakcie, kompletnie u mnie nie działa. Czar pryska i już się odechciewa... Są jeszcze inne rzeczy, niegrzeczne fantazje. O nich też jakoś nie potrafię mu opowiedzieć. Nibym cholera taka wyzwolona a w łóżku cicho sza i zero pary z gęby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze to rozmawiaj z nim, a jak nie potrafisz rozmawiac ze swoim facetem o swoich uczuciach itp to czas sie wybrac po psychologa albo seksuologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanki opowiadały mi o jednej dziewczynie co chodziła z nimi do liceum i która przy rozstaniu z chłopakiem wykrzyczała, że udawała wszystkie orgazmy. Potem wszyscy mieli podobno z tego chłopaka polewkę, bo się pokłócili na korytarzu i każdy kto tam był słyszał. Sin-rose trzeba byłoby coś zmienić, ale ciekawe jak mu to teraz wyjaśnisz bez przyznania się do kłamstwa. Jak powiesz mu prawdę to poczuje się okłamywany. Okropna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie trzeba bylo go oklamywac ale teraz to juz jest za pozno wiec moze jednak warto wybrac sie do jakiegos specjalisty by poznac przyczyne czemu tak jest i z rada tego lekarza probowac zmieniac swoje zycie seksualne stopniowo tak by chlopak nie domyslil sie ze dotad bylo Ci z nim nieidealnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin-rose
Wiem. Faktycznie paskudna. Nie mogę POROZMAWIAĆ. Muszę wcielić wszystko czego chcę od razu w życie. Jakoś stopniowo, powolutku. Tak naprawdę wswzystko co robi robi ok, minimalne zmiany, trochę więcej poświęconego mi czasu i będzie fajnie. Fajniej. O może tak . Tylko co mówić jak będzie się dziwił, że nagle nie ma "rach ciach" i po wszystkim z mojej strony.... Rany, zapędziłam się w kozi róg, przez własnę głupotę, nerwy i lenistwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz powiedzieć, nie możesz napisać... Nic nie możesz i niczego nie będziesz miała. Po jakimś czasie, jeśli się nie przyzwyczaisz, Twoje aspiracje, pragnienia nie zanikną, to staniesz się zgorzkniała i dasz to odczuć Twojemu facetowi. Jeśli to będzie trwało długo. Będą mijały miesiąc i lata, relacje między wami będą trudne. Pewnego dnia on, ulegnie urokowi jakiejś koleżanki i będziesz miała już inny problem. Tylko nie oskarżaj go nadmiernie, bo to Ty zaczęłaś ten proces. Nie mówię, że masz od razu wyłożyć, że nie miałaś nigdy orgazmu. Po jaka cholerę? Zacznij od jakichś drobiazgów, które chcesz poprawić. Zastanów się co by to było i opisz, najpierw dla siebie. Czytaj to co dzień, poprawiaj, aż wreszcie się przyzwyczaisz i nie będzie Ci się to wydawało tak niemożliwe do przekazania Twojemu mężczyźnie. Potem to poślij albo wydrukuj i mu daj. Doda ładną buźkę z kafeterii :) i będzie dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sin-rose
po ostatnim wpisie oplułam herbatą monitor :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dede1
chyba powinnas zacząc od tego , żeby przestać udawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×