Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawda was wyzwoli i pozwoli..

Granatowa policja: polska hańba narodowa

Polecane posty

Gość prawda was wyzwoli i pozwoli..

"Nasycenie polskiej wsi Niemcami podczas okupacji było szczątkowe - przeciętny wieśniak oglądał Niemców z daleka i z rzadka, poza wyjątkowymi obszarami w rodzaju Zamojszczyzny. Większe posterunki były w miastach powiatowych. Oczywiście Niemcy jeździli na ekspedycje, choć przeważnie większość składu takich ekip stanowiła granatowa policja. Bez granatowych policjantów Niemcy nie mieli pojęcia, co się dzieje na wsi". Petelewicz, który prowadził badania w Świętokrzyskiem uważa, że przedstawicielami władzy, z którą kontaktowali się ci, którzy Żydów ukrywali bądź ich wydawali, byli przede wszystkim sołtysi, strażnicy wiejscy, strażacy i policjanci granatowi. "Dopiero na końcu tego łańcucha znajdowali się Niemcy. Ludność wiejska była niekiedy wciągana w obławy na Żydów z nagonką idącą przez las, organizowane niekiedy przez Niemców, ale z reguły - przez sołtysów i granatową policję" - mówił Petelewicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a prawda jest smutna
Barbara Engelking uważa, że obraz działalności granatowej policji na wsi, jaki wyłania się badań, jest bardzo czarny. "To jest wielki, niezbadany temat. W miastach sytuacja wyglądała inaczej. Granatowa policja była tu bardziej kontrolowana przez Niemców. Różnica między stopniem kontroli społecznej w mieście i na wsi, a także niemieckiej kontroli nad policją na wsi i w miastach była kolosalna. Była też różnica mentalności ludności wiejskiej i miejskiej" - podkreśla Engelking. "W mieście załatwiało się sprawy z Żydami cudzymi rękoma - na wsi bardzo często mordowano własnoręcznie. W mieście wydawaczami byli szmalcownicy, a na wsi - lokalni donosiciele. Wszyscy ci ludzie zdawali sobie sprawę, jaki będzie los osób wydawanych" - podsumowuje Petelewicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a prawda jest smutna
Na terenie Generalnego Gubernatorstwa obowiązywał wyrok śmierci za pomaganie Żydom. "Z badań wynika, że nie zawsze był egzekwowany, ale oczywiście nikt nie mógł przewidzieć, jaka będzie w danym wypadku reakcja Niemców. Naliczono 800 Polaków, którzy zostali zabici za pomaganie Żydów" - przypomina Engelking. "Trzeba jednak pamiętać, że w całym Generalnym Gubernatorstwie od 1942 roku obowiązywała +polityka amnestii+. Niemcy obiecywali bezkarność, jeżeli wyda się ukrywanych przez siebie Żydów, a także nagrodę - ubrania ściągnięte z trupów, parę kilogramów cukru, litr wódki, niewielkie sumy pieniędzy - maksimum 500 złotych. Jeżeli ktoś ukrywał Żydów i w pewnym momencie uznał, że gra nie warta była świeczki, to istniała opcja przekazania tych Żydów w ręce granatowej policji lub Niemców i otrzymania za to nagrody" - przypomniał Grabowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek i piołun
U mojego ojca we wsi byli tylko niemcy. Bo wieś była na granicy i był tu punkt graniczny. Sołtysów wywieźli na Sybir a drugich którrych postawili niemcy, byli nieważni. Mój ojciec zydów nie widział przez całą wojnę bo zgromadzili ich w mieście w gettcie. W jego wiosce nie widywało się nigdy granatowych policjantów, bo ich juz nie było, wywieźli ich sowieci na Syberię albo zabili na miejscu. Jego wieś i sąsiednie widywali na okrągło niemieckich zołnierzy bo stacjonowali oni przez cały okers swojego pobytu na tych ziemiach. A żydów tam nikt nie wydawał, bo nie ukrywali się w jego miejscowościach. Wszyscy byli w gettcie a potem ich niemcy wszystkich rozstrzelali w tym gettcie. WIĘC NIE ZWALAJ WINY NA GRANATOWĄ POLICJĘ. Granatowej policji nie było juz wtedy, gdy było getto. Granatowi policjanci zmarli przed żydami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek i piołun
I jeszcze jedno. W sąsiedniej wsi mieszkała żydówka, młoda mężatka. Tak zwana przechrzta, bo wyszła za Polaka i wzięła ślub w kościele - o którym było głośno bardzo, bo przeszła na wiarę katolicją. Tej żydówki Niemcy nie zabili, mimo, że był w ich wsi punkt graniczny. Niemcy wiedzieli o niej. Nikt jej nie zabił. Miała dwoje dzieci i męża Polaka. Jeśli twierdzisz, że wszyscy donosili i tak dalej to Niemcy sprzątnęli by ją. Nikt ją nie zapędził do getta. Żyła sobie spokojnie w wiosce i mężem Polakiem i przezyła wojnę. I co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rumianek i piołun
Może napiszesz to jeszcze raz, ale poprawnie po polsku, bo trudno dyskutować z półanafabetą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli już o świętokrzyskim
to granatowym policjantem był Ponury. Najsławniejszy granatowy policjant. Czy on też był hańbą narodową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj i pomyśl
zanim zadasz pytanie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko GŁUPIEC dyskuje
z FAKTAMI 🖐️ "Po wojnie w Polsce zarejestrowało się 298 tys. Żydów. Znakomita większość z nich - około 200 tys. - przeżyła w ZSRR. Wiemy to, ponieważ podczas rejestracji wypełniano rubrykę dotyczą losów wojennych, choć nie każdy rejestrujący się ją wypełnił. Tych, którzy napisali, że przeżyli okupację w Polsce, po aryjskiej stronie, było mniej niż 20 tys. Jednak nawet liczba 298 tys. zarejestrowanych w Polsce po wojnie Żydów jest myląca - były osoby, które rejestrowały się kilka razy w różnych miastach, licząc, że łatwiej w ten sposób odnajdą kogoś z rodziny. Ocenia się, że na terenach polskich okupację przeżyło około 40 tys. Żydów, choć są to wszystko szacunki. Na pewno nie ujęto w nich Żydów, którzy zdecydowali się pozostać na aryjskich papierach i nigdzie się nie rejestrować, byli też i tacy Żydzi, którzy wyjechali z Polski bez rejestrowania się gdziekolwiek, a także dzieci oddane podczas okupacji do rodzin polskich, które nigdy nie wróciły do żydostwa. Mamy więcej znaków zapytania niż odpowiedzi, a zwłaszcza twardych danych" - powiedziała Barbara Engelking.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HUSARZ
A morze nie POLSKA? jak i prawo? a nie jest to czasem efekt przegranej wojny i nowotworow u wladzy ( czytaj demokracji talmudycznej ) majacy jeden cel zniszczyc nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×