Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syletta

Wyjazd z rodzina za granice

Polecane posty

Gość syletta

Czesc w Polsce skonczylam studia mam meza i dziecko, I pracę z klientami. Zarobi ok 1500zł za malo jak na nasze potrzeby chialabym wyjechac sama potem sciagnac rodzinę. Albo wyjechać cała rodziną. Za granica nie mam nikogo. Czy mam sznase na wyjazd? Czy sa jakies bepieczne fimry pomagajace znalesc pracę i zakwaterowanie za granicą? Dodam ze jezyk angielski znam w stopniu pre-intermediate z niewielkim plusem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha.................
:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syletta
Nie desperacja tylko marzenie. Miałam okazje kiedys wyjechac za granicę, nie zrobilam tego załuję. Chce wyjechać poniewaz nie podoba mi sie polska mentalnosc. Zazdrosc zawisc, wieczne nastawienie na nie, krytykowanie innych. Obrazanie , wytykanie komus wad. Jestemsy beznadziejnym narodem, potrafimy tylko krytykowac ...... Nie jestem zahukaną zoną, nie podoba mi sie w polsce i zarobki kiepskie chce stad prysnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasdynga
Najbardziej rozwalilo mnie to zdanie "Czy sa jakies bepieczne fimry pomagajace znalesc pracę i zakwaterowanie za granicą?" :D:D:D:D Autorko, pobudka!!! Halo :D Agencje (pracy) nastawione sa na zysk a nie na pomoc :D Dla agencji liczysz sie dopoki moze z ciebie miec zysk. Nie wiem o jakim kraju myslisz ale piszesz o jako takiej znajomosci angielskiego czyli pewnie UK. Jest ciezko. Nie majac tu nikogo, nie znajac rynku pracy ( a z ta jest naprawde ciezko) musialabys miec naprawde kupe kasy na poczatek aby jakos wystartowac. A i tak nikt nie zagwarantuje ci powodzenia. Do tego dochodza wysokie koszty utrzymania na wyspach. Udac ci sie moze ale raczej nie licz na niczyja pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Nikt ci nie pomoże. Jeśli chcesz, sama musisz najpierw odłożyć na początek, tak by przez okres, dopóki ni zaczniesz zarabiać, móc się utrzymać. Oczywiście wynajem mieszkania, czy inne opłaty. Pytanie - gdzie chcesz jechać i po co? W czym jesteś dobra i jaką pracę ty i twój mąż moglibyście wykonywać. To ważne, bo skończył się boom w zatrudnieniu i teraz szansę mają osoby z konkretnym zawodem. Oczywiście znajomość języka adekwatna do zawodu - nawet na kasę w supermarkecie musisz znać język dość dobrze. Ale jeśli jesteś np. fachowcem, który nie ma do czynienia z ludźmi, język możesz znać ciut gorzej. Ale zawsze język to podstawa. Może najpierw powinien wyjechać twój mąż - chłopu łatwiej, tylko znów pytanie - po co? Jeśli ma dobry zawód, to pracę znajdzie i was ściągnie, jeśli tylko studia itp. to szanse są małe. Poszukaj na forach internetowych (oczywiście nie tych w języku polskim, ale tubylców) pracy, tu się email traktuje poważnie. Jeśli dadzą ci ofertę zatrudnienia, konkretną ofertę, z warunkami, z obietnicą np. pomocy w znalezieniu lokum, to znaczy, że poradzisz sobie - wtedy jedź. Najpierw jednak - nie szukając pośredników, bo to nie jest metoda na emigrację - wszystko postaraj się załatwić jeszcze w Polsce. Jeśli nie dasz rady, to znaczy, że chyba nie pora, żeby jechać. Na miejscu będzie jeszcze gorzej. Musisz po prostu np. podciągnąć się w języku, albo po prostu zdobyć praktykę w zawodzie, który łatwo będzie ci na zachodzie wykorzystać. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Syletta, nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli tylko chcesz - osiągniesz cel. Motywacja i determinacja w działaniu to podstawa. Niestety, jak widać po wypowiedziach na tym forum nie są to typowe cechy Polaków. Najlepiej z góry założyć, że nic się nie uda, że tylko zmywak, po drodze sto problemów z ciapatym landlordem, żal, smutek i rozpacz nad zasranym życiem. A ja Ci powiem - jeździe! Masz absolutną rację co do polskij mentalności. Ja uciekłam od tego swojskiego piekiełka z całą rodziną ( również mamą i tatą ). Pracę dostałam od razu - nie przez agencję, ale od razu na kontrakcie, bo mam wyższe wykształcenie, doświadczenie, znam język, a przede wszystkim szukałam pracy w branży, w której jestem wykształcona. Sądzę, że masz pełne predyspozycje do tego, żeby osiągnąć sukces. Nie daj się stłamsić, odwieść od marzeń i celów przez osoby zazdrosne lub tych, którym się nie udało. Masz rodzine, masz motywację, masz o co walczyć. Nie patrz za siebie, ale z optymizmem weź się za przeszukiwanie internetu, popytaj życzliwych znajomych, przygotuj się możliwie jak najlepiej do tego wyjazdu. Bo że można napotkać trudności - to oczywiste. A komu spada manna z nieba???? Dlatego lepiej wyjechać "zabezpieczonym" na różne możliwości. Ale nie rezygnuj z marzeń. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa.....
a potem z marzen zostana dlugi do splacania :classic_cool: Prawda jest taka, ze jest ciezko. Bez dobrej znajomosci jezyka, bez znajomych na poczatek, bez odpowiednich pieniedzy na start NIC z tego nie wyjdzie. Ale niech jedzie, nie ja strace jakby co :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie się też udało
ludzie bez marzeń tylko wegetują, a nie żyją :( Lepiej mieć i stracić, niż nigdy nie mieć i przechodzić życie w przydeptanych kapciach. No, ale to moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahaha,,,,,,
Taak niech starci. Fajnie ja namawiacie. Dziewczyna ma rodzine i przejebie kase na mrzonki. Jak chcecie jej pomoc to dajcie jej nocleg na pierwszy miesiac, pomozcie z praca. Tym bardziej ze ma tylko srednia znajomosc jezyka i to z Polski :classic_cool: Jakie zderzenie w tym temacie bedzie z rzeczywistoscia to chyba wiekszosc wie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozibonk.....
ja odradzam wyjazd autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ci odpowiem tak jak jest u mnie.Mieszkam w Dublinie z rodzina tzn z mezem i 2 dzieci.Za wynajem domu placimy 1100e mies.Za pokoj 1 os musisz zaplacic od 250 e plus kaucja tyle samo.Czyli 500 na poczatek.Zalozmy ze na tydzien wydasz 50 e na zywnosc bo tu jest bardzo drogo.Szukajac pracy musisz skladac cv i jezdzic po miescie.Koszt ramblera 5 dniowego to 20 euro.Sama policz ile potrzebujesz na miesiac pieniedzy.Najwazniejsze to znalesc prace, tygodniowo zarobisz ok 350 e na full time.Pierwsza wyplate bedziesz miec po 2 tygodniach.Zeby moc pracowac musisz miec PPS nume identyfikacyjny.By go zrobic musisz miec mieszkanie.Wejdz na strone www.gazeta.ie to gazeta dla Polakow mieszkajacych tutaj i sama sie przekonasz jak jest trudno znalesc jakakolwiek prace.Wiekszosc cv wysylasz na maila wiec wyslij bedac w Polsce i zobaczysz czy bedzie jakis odzew.Wybor nalezy do ciebie.Powodzenia.Jeszcze 2 lata temu radzilabym ci przyjezdzac a teraz widze zbyt wielu Polakow ktorzy wracaja bo zwyczajnie nie moga znalesc pracy a nie wypracowali sobie czasu potrzebnego do otrzymania jakiegokolwiek zasilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syletta
Dzięki za życzliwe rady i szczerość. Nie myslę o państwach zalanych polskimi emigrantami. Zastawiam się czy może są jakies unijne projekty umozliwiajace bezpieczny wyjazd za granicę. Tak z innej beczki... Jedno co mnie dziwi to to,że wyjechało tyle osób bez znajomosći języka, i tam siedzi. Gdy zjezdzaja na swieta po 3 latach pobytu zagranicą nie potrafią nic powiedzieć w języku angielskim, kompletnie nic. Gdybym była na ich miejscu wykorzystałabym to, ze sytuacja i miejsce w jakim się znajduje zmusza mnie do wytęzenia szarych komorek i chcąc niechcąc ciągnełoby mnie do rozmów w obcym jezyku. Oczywiscie proszę tego nie odbierać zle,jako krytykę, ale mi by było szkoda siedziec tyle lat i nie poszerzać słownictwa. To naprawdę moje marzenie, a wiem że jeśli się czegoś bardzo mocno chce..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bawelniana koszula
prawda jest taka, ze wiekszosc polakow mieszka z polakami i pracuje z polakami, a nawet jak pracuje z anglikami to i tak jest tam pelno polakow wokolo wiec jakby co ktos pomoze, moj znajomy jest tutaj 5 lat i zna tylko podstawy, mimo ze niedaleko jest szkola gdzie ucza angielskiego prawie za darmo to dla niego strata czasu bo mozna wziasc nadgodziny i wiecej funciakow napchac do kiesy zamiast jak to on mowi 'marnowac czas w szkole'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zavadaqa
"Nie myslę o państwach zalanych polskimi emigrantami. " Napisalas, ze znasz srednio jezyk angielski wiec do jakiego panstwa chcesz jechac? Jak chcesz sobie poradzic w kraju w ktorym nie znasz w ogole jezyka, bez znajomych, bez pracy? Ciekawe ;-) "Zastawiam się czy może są jakies unijne projekty umozliwiajace bezpieczny wyjazd za granicę." Zartujesz? Naprawde myslisz, ze ktos w dobie kryzysu bedzie sciagal emigrantow? Emigracja jest nasza sprawa, nigdy nie bylo i nie ma zadnych "projektow" :D dla osob wyjezdzajacych z kraju. Rob jak chcesz ale ty za malo liczysz na siebie a za bardzo na unijne projekty :D i zbyt zyjesz jakimis mrzonkami. Rzeczywistosc jest brutalna - albo dajesz sobie sama rade albo przepadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no prosze cie unijne projekty
a jako kto ty bedziesz pracowa zagranica ? jako sprztaczka, kelenrka czy ewentualnie opeikunka? przeciez KAZDY to moze robic- po co jakikolwiek kraj mialby organizowac jakies specjalne programy zeby takich ludzi sciagac. rozumiem jakbys byla lekarzem z 2letnim stazem z perfekcyjnym ang.,albo jakims inzynierem. ale jestes na taiej samej pozycjia jak ogromna wiekszosc ludzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska31
to jest własnie pojecie ludzi:) kobito jedz najpierw na wakacje apotem planu wyjazd:) sproboj do pakowanai czy przy kwiatkach przez agencje na 3 miechy, zarobisz kast troche zobaczysz jak jest.Ale mowi ci ciezko mieszkasz w tłumi ludzi ... eh,, ja przezyłm swoje wiec wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość f u n k
w latach 50 3 lata mieszkałem w lesie z powodów których się domyślacie. Przeżyłem komunę, wychowałem 4 dzieci, przetrwałem tzw transformację. NIGDY jednak nie widziałem tak świadomego niszczenia Polski jak to ma miejsce obecnie. Legalnie ustala się przepisy umożliwiające zamykanie polskiego przemysłu, nie sprowadza się inwestycji zagranicznych, policja jest od wpisywania mandatów za parkowanie i ochraniania różnych dewiantów. Teraz rząd chce jeszcze pozbyć się lasów państwowych. 2mln głosów w wyborach podobno nieważne...A premier dalej atakuje Kaczynskiego i mając korupcję w swojej partii odwraca kota ogonem na opozycję. A młodziez wciaż wyjeżdza...Tragedia. To bardziej boli niż niemieckie bomby i stalinowskie represje, bo to niby swoi robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek______
Widzisz F U N K u - dziadek mojej żony zginął w czasie wojny. Podobnie brat mojej babci. A ja od pewnego czasu płacę podatek w Euro i to dzięki temu też Niemcy się rozwijają. I nie mam żadnych uprzedzeń. Powiem więcej - nie wiem czemu moi bliscy ginęli. Nie wiem czemu tylu Polaków zginęło, a czemu nie było prawie ofiar choćby wśród Czechów? Ktoś sobie wymyślił, że ojczyzna potrzebuje krwi, ale ja ci powiem, że ten ktoś, to był psychopata. Bo każda ojczyzna potrzebowała przede wszystkim ludzi mądrych, ludzi, którzy rozumem, a nie bagnetem pokażą, co oznacza słowo Polska. I powiem ci jeszcze, że Skłodowska, Chopin, Kopernik, czy wielu innych mądrych ludzi zrobili dla Polski więcej, niż niejeden watażka, broniący niby jej niepodległości z karabinkiem. Napisałem niby, bo co to za sztuka dać się zabić w sytuacji, kiedy na wygraną szans żadnych nie ma? A czemu to piszę - ano Skłodowska, czy Chopin robili dobrą robotę we Francji, Domeyko w Chille, Strzelecki w Australii. I to jest patriotyzm. Bo nie chodzi o to, by zostać i się w Polsce zmarnować. Chodzi o to, by rozwijać się i dawać z siebie wszystko, niekoniecznie w kraju. Ze mną było podobnie. Polska dała mi wykształcenie, pozwoliła zdobyć doświadczenie, a później zaproponowała upokarzające warunki pracy. No to podziękowałem i zmieniłem adres. Mądrzy sobie zawsze poradzą. Dziś nigdy nie wyprę się polskości, nie muszę, ale i nie mam zamiaru wracać. Skoro w Polsce miejsca dla osób z moimi ambicjami nie ma, to ja mogę kochać Polskę na odległość. Zawsze mogę przyjechać, na groby bliskich, odwiedzić rodzinę, bo na urlop już nie. A że ciebie boli - a cóż mnie to obchodzi. Może innych też bolało, że Skłodowska wyjeżdżała na Sorbonę, zamiast zostać prządką w jakiś zakładach w Łodzi (pamiętasz Ziemię Obiecaną?). Rozumiesz teraz? Jeśli ktoś chce wyjechać i ma do tego predyspozycje - zawód, zdrowie, określone plany, to niech wyjeżdża. W końcu Bozia nie wymyśliła granic. Pamiętacie, czym jest Polska, jak określił ją w Weselu Wyspiański? Pamiętacie ten fragment Dramatu: POETA A tam puka? PANNA MŁODA I cóz za tako nauka? Serce !? POETA A to Polska właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dammar14 a zazdraszczam ci że wydajesz na tydzień 50 euro na jedzenie jak ty to robisz napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprzyklad...
Ja mam . Bo mnie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprzyklad...
Heheh no jasne. Ale dwojka juz dorosla 18 i 20 lat.. Dla mnie nie ma rzeczy niemozliwych. Odchowalam prowadzac firme w Polsce a jak zauwazylam ze coraz gorzej sie robi to wyemigrowalismy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×