Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka j.

nie boicie się obciachu?

Polecane posty

czytam jak ludzie chcą różne rzeczy na swoich weselach, od czego aż bije, że robione to jest DLA GOŚCI, żeby widzieli jak młodzi się kochają, żeby widzieli jak jest różowo i bajecznie i koniecznie bogato, nie boicie się przy tym obciachu? ja z jednej strony akceptuję to, w końcu każdy robi jak chce, tylko nasłuchałam się po różnych weselach jacy młodzi są nienormalni i siano w głowie mają, z kolei po takich zwyczajnych weselach najczęściej słyszę, że było super, że fajna zabawa i ogólnie wszystko jak najlepiej. wiem, że każdy robi jak uważa i niby nie powinno go obchodzić co inni mówią ale ... no jednak jest ale, nie boicie się tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwyczajne wesele to dla mnie takie nasze śląskie wesela, w remizie, jakieś kucharki, zespół grający typowe weselne piosenki majteczki w kropeczki itd. jakieś zabawy na weselu ostatnio coraz częściej bywam na weselach gdzie zespół to wykwalifikowani muzycy grający wyłącznie muzyę dla vipów, jakieś poważne kompozycje albo muzycy, którzy na kursach uczyli się rozśmieszać ludzi, ekskluzywne sale i zabawa na zasadzie bawimy się tak, żeby ładnie wyglądać na zdjęciach, każdy nawet bawiąc się stara się łądnie wyglądać i nie robić dziwnych min, żeby potem nie było, nie ma wcale zabaw, jakieś gołąbki, chodzenie po różach, młodzi chodzą 2 lata na kurs, żeby nauczyć się jednego tańca, żeby pokazać się publiczności, no i takie różne kiedyś niespotykane rzeczy no bo powiedzcie mi skoro para młoda nie umie tańczyć ze sobą, no ja bym raczej poćwiczyła w domu z moim zamiast iść na kurs bo to sztuczne jest a w domu można się ubawić przy tym, byłam na takim weselu, para wcześniej chodziła na taki kurs a taniec i tak nie wyszedł bo się spinali, ale to już nie o to chodzi, po prostu jestem ciekawa czy ludzie obawiają się obciachu czy może nie interesuje ich to i skąd te coraz to nowsze pomysły na jakieś nowości, teraz tu czytałam np. o tych płatkach róż z sufitu bo na filmie to ładnie wyglądało, no to już wiem, że z filmu, ale inne rzeczy skąd ludzie wymyślają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze jedna sprawa, co mnie dziwi, rozmawiam z koleżanką pół roku temu, która mówi "nie wyjdę za mąż bo to najgorsza rzecz jaką można zrobić, szkoda kasya poza tym gówno mnie interesuje religia", a dalej "najgorsze są te eskluzywne wesela, beznadzieja, na nich nigdy nie ma zabawy a dla mnie zabawa jest najważniejsza", 2 miesiące później facet prosi ją o rękę. dziewczyna biega teraz i załatwia ślub z uśmiechem od ucha do ucha, zamówiła już eksluzywną salę i eksluzywny zespół i już nie ma szkoda kasy mimo, że religia to dalej dla niej nic nie znacząca sprawa. może mi to ktoś wyjaśnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahn
no właśnie, jeśli możesz, napisz proszę, które elementy ślubu / wesela zalatują już wiochą i czego mam nie robić, by nie narazić się na wstyd i tytułowy OBCIACH !!!!??? bo ja na przykład chciałąbym, żeby na stołach porozrzucane były czekoladki ze zdjęciem moim i mojego Ukochanego. i te wszystkie zawieszki na alkohol mają nawiązywać do naszego ślubu. no i prezenty dla gości. czy to przesada, że chcę, by wszyscy zapamiętali nasz ślub jako najważniejszy dzień w całej galaktyce ? chyba nieeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrgdcfgdgdr
przesada :) bo dla gości to dzień jak co dzień, najważniejszy jest dla ciebie. serio uważasz, ze jakiś wujek albo twoja kumpela robiąc ranking ważności dni w swoim życiu wybierze twoje wesele? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopetiklop
nikt Ci tego nie wyjasni....a te wszystkie dziwne pomysly to z HAMERYKANSKICH filmow i stron internetowych. wychodze za maz za 8 miesiecy i w pewnym momencie moj ukochany sie mnie spytal - czy chce za niego wyjsc dla calej tej otoczki czy dla NIEGO samego???? my kobiety potrafimy sie totalnie nakrecic zapominajac w pewnym momencie co jest w tym wszystkim najwazniejsze i o co wlasciwie chodzi. po naszej rozmowie wyszlam z amoku i do samego wesele podchodze z glowa czego wszystkim pannom mlodym zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee to ja mam takie zwyczajne wiejskie wesele;) nie w remizie ale z własnymi kucharkami, ciastami pieczonymi w domu, wiejskim stołem, piosenkami dla każdego:) i uczymy się tańczyć w domu;) a obciachu się nie boję bo będą same bliskie mi osoby a nie jakaś dalsza rodzina która przychodzi na wesele tylko po to żeby potem "poobgadywać" jak to okropnie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahn
hrgdcfgdgdr - jasne, że masz rację z tym rankingiem. nawet ja będę wspominać przysięgę a nie czekoladki ze zdjęciem dla gości. po prostu jak się planuje, to chce się, żeby wszystkie drobiazgi stworzyły ślub marzeń. może to dziecinne, ale wiesz.. dziewczynki / kobiety od małego wiedzą jak ten dzień będzie wyglądał ;) my się pobieramy po 5-ciu latach związku. nie należe do osób bardzo romantycznych i nie przypuszczałam, że mi tak odbije z tymi wszystkimi kwiatkami i pierdołami. ale moj facet widzi, że przeżywam ten nasz dzień i jest z tego zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaaag
haha to jak zwyczajne wesela są 'nasze śląskie', to ciekawe jak będzie odbierane moje nadzwyczajne warszawskie wesele. pewnie jak sodoma i gomora i jak to pewnie nam się w głowach poprzewracało. bo nie chcę tych obciachowych oczepin, nie będziemy mieć poprawin, będą prezenty dla gości a ja nie będę miałą welonu bo mi się nie podoba. ale za to wesele będzie w restauracji w stylu nawiązującym do staropolskich wesel, jedzenie będzie staropolskie + grill na zewnątrz, alkohol - polski, kwiaty - tylko polne na stołach. a tańczyć będziemy pierwszy taniec do "Kasi" Trubadurów - tak dla śmiechu. i co będzie nasze wesele okrzyknięte nie śląskim obciachem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegoś tu nie rozumiem
Czyli co, mam na siłę robi wesele z disco-polo w remizie, chociaż takie klimaty nie są bliskie ani mi, ani moim znajomym (których na weselu będzie najwięcej), ani rodzicom i teściom, tylko po to, żeby jakaś ciocia czy wujek się dobrze bawili? To jest NASZ DZIEŃ i wszystko będzie tak, jak MY CHCEMY, jacy jesteśmy na codzień. Dobry hotel, smaczne potrawy kuchni świata (a nie bigos i rosół :-O ), jazz, swing i stary rock, brak obciachowych zabaw oczepinowych. Jeżeli dla ciebie takie wesele to obciach - widac, z jakiego pochodzisz środowiska :-O i współczuję, wiejska pannico.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dołączam się do wypowiedzi wcześniej --> w sensie do tej części że to zależy od tego z jakiego środowiska się pochodzi...w mieście trudno zrobić wesele w remizie... ale nie rozumiem co macie do ludzi ze wsi? jak ktoś pochodzi ze wsi i chce mieć wiejskie wesele to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegoś tu nie rozumiem
złe jest to, że patrzy na świat z perspektywy swojej wsi - a wszystko, co jest inne niż discopolowe wesele w remizie z pieczonym świniakiem jako główną atrakcją uważa za obciach. Na szczęście tylko raz w życiu byłam na takim typowo wiejskim weselu. Kicz, tandeta i "majteczki w kropeczki" - zmyliśmy się z narzeczonym i dużą grupą innych osób jeszcze przed oczepinami (ech, te cudowne "oczepinowe zabawy") :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jakbyś była na innym wiejskim weselu to może by się okazało że było fajnie;) wesele weselu nierówne;) jeśli chodzi o disco polo na wiejskich weselach to nie jest to regułą--> zależy czy orkiestra jest młoda czy stara bo młodzi z reguły czegoś takiego za żadne skarby nie zaśpiewają bo to obciach;) na moim wiejskim weselu disco polo nie będzie jak i świniaka;) a zabawy oczepinowe są różne- pracuję na weselach i wiem co niektórzy potrafią wymyślić i jakie potem z tego problemy wychodzą...więc oczepiny mamy ale zabawy będą tylko takie które zostaną przez nas zaakceptowane;) i np nie mamy obigrawek ani zbiórki "na wózek" bo to tylko wyciąganie dodatkowej kasy od gości;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla niektórych takie
wiejske wesela zalatujące remizą i filmem Wesele to jest hmmm może nie codzienność. ale mieszkając w małych miejscowościach, raczej nie obserwowali - bo nie mieli okazji - bywać na weselach w innym stylu. albo o innym poziomie kultury - tak się wyraże :) i jak się taki jeden czy drugi na takim weselu 'wyższych sfer' pojawił to jasne, że porównuje do wesel, które zna dobrze z doświadczenia. no i pewnie w remizie więcej się dzieje. wiecej alkoholu, bardziej nachalne oczepiny, jakieś skandale, wiecej osób się upija, może w tym jakaś panna młoda albo druhna - także z perspektywy gościa jest ciekawiej. właśnie wyszłam z topicu o sukience na ślub, gdzie dziewczyna pokazywała dwie wersje stroju na ślub, na który idzie jako os. tow. świadka - i wybrała takie sukienki, że ja na ulicę bym nie wyszła, bo miałabym wrażenie że bez machania ręką zatrzymam TIR-a. no i własnie jej styl moim zdaniem pochodzi z takich remizowych imprez. po prostu widać różnicę. te dwa światy jeszcze się nie zasymilowały. i jest śmiesznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z oczepin zawsze zmywałam się
zawczasu - dopóki byłam panną, to i na komórkę do mnie czasem dzwoniono "gdzie jesteś?? trzeba dac się po kolanku pomacać i welon łapać!!!" A figa :-p Teraz, jako mężatka, mam na szczęście spokój ;) Sama nie znoszę wesel, nie lubię tańczyć, mąż zresztą też. Wesela nie mieliśmy, nie było oczepin, tańców i wódki na stole. W tle delikatny swing. Może i było "wielkopoańsko" i niektórzy wujciowie się nudzili, ale mieliśmy to w nosie - to był NASZ dzień, a nie gości, którzy szantażując kopertami próbują zrobić z wesela przaśną potańcówkę w remizie... A śląskie wesela to dla mnei szczyt - ceremonia w środku tygodnia, o 10.30, tłum pociotków i kuzynów siedemnastej linii, o 13.00 już zaczyna się "wielkie żarcie", pieczeń na kwaśno, modra kapusta, kopy, kremy i MORZE wódki... Dziękuję, nie skorzystam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jest dylemat dla kogo to
i młodzi chcą się bawić i goście.Jakby nie było zawsze znajdą się goście ,którzy skrytykują.I bez urazy ale byłam na dwóch małomiasteczkowych weselach i były tragiczne w pewnych kwestiach , pary udawały na leżąco taniec ,na filmie wyglądało to jakby za przeproszeniem kopulowali.Panna młoda kładła się na młodym , hm no tez trochę przeginka.Ale byłam tez na high lifeowym weselu i też było spaprane.I bądź tu mądry>Najlepsze wesele na którym byłam to z góralami.Zabawa była niesamowita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górale górą :)
mój tata, jako że przybył z gór za ukochaną do Warszawy - reprezentuje tu swoją rodzinę góralską. na jednym właśnie takim ą ę weselu, na którym wszyscy zaczęli usypiać sam jeden rozkręcił zabawę, tak że niektórzy myśleli, że to wodzirej :) do dziś go wszyscy wspominają. także nie moge się doczekać mojego wesela. na pewno będzie wesoło a z tym Śląskiem to prawda, że wesela robi się w środku tygodnia? masakra... ale ono trwa odpowiednio długo - tzn np. do weekendu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z oczepin zawsze zmywałam się
Tak, w środku tygodnia. Na przykłąd w środę. I godziny ślubu obowiązkowo przedpołudniowe, "żeby goście moglu zjeść obiad o przyzwoityej porze". Sluby np. o 14.00 (w centralnej Polsce = bardzo wczesnie!!!) uważane są za fanaberię Młodych i niedbanie o gości "co głodni tyle czasu od śniadania czekają". Bierze się urlop, na dzień ślubu i następny (poprawiny, zwykle w domu), w wieczór przed słubem jeszcze obowiązkowo katuje się Pannę Młodą "polterem" z tluczeniem talerzy, wódką i sprośnymi przyśpiewkami (koszmar totalny IMHO), a wcześniej jeszcze jest "proszenie z koła(o)czem" = łazęga po pociotkach z zaproszeniami i ciastem etc. Skansen i tyle - rozumiem ludzi "przywiązanych do tradycji", ale z tradycji pozostawiono tylko to, co najgorsze - zamęczanie Modych do ostateczności, przasność i obleśność. I fakt, że sami Młodzi mają tylko "fundowac" i "dbać o gości", a ich zdanie kompletnie się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanie nie boli
to był NASZ dzień, a nie gości, którzy szantażując kopertami próbują zrobić z wesela przaśną potańcówkę w remizie... Słuchaj, to po co ty w ogóle tych gości zapraszałaś jeśli oni w pełni musieli się do ciebie dostosować? Nie sądzisz, że bardziej elegancki byłby jakiś kompromis? Nie tylko "ja, moje, ja, ja, ja" a może też postaranie się o dobrą zabawę dla gości? Jak zapraszasz grono przyjaciół - wegetarian to też każesz im zajadać mięso bo akurat TY sobie wymarzyłaś eleganckie mięsne dania? a pisanie o bliskich osobach ( bo takie się w tym dniu zaprasza) jako o typkach SZANTAŻUJĄCYCH i w ogóle takich kłopotliwych co chcą coś wymusić jest niesmaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanie nie boli
?złe jest to, że patrzy na świat z perspektywy swojej wsi - a wszystko, co jest inne niż discopolowe wesele w remizie z pieczonym świniakiem jako główną atrakcją uważa za obciach." A jeśli patrzy na świat z perspektywy swojego miasta - a wszystko co jest inne niż to, co według niego kojarzy się z elegancją, uważa za obciach, to jest ok? "Na szczęście tylko raz w życiu byłam na takim typowo wiejskim weselu. Kicz, tandeta i "majteczki w kropeczki" Polazłaś na czyjeś wymarzone, planowane pewnie miesiącami wesele i krytykujesz w podły, bo poniżający tamtych sposób. Do czego zmierzam? Ty masz swoją wizję wesela, ktoś inny ma swoją. Ani jego wizja, a ni twoja nie są lepsze ani gorsze. Są po prostu INNE i kulturalna osoba wie o tym, że różne są gusty i nie ma jednej obiektywnej prawdy że coś na weselu jest "cacy" a coś jest " be". Dla mnie na przykład wielkim obciachem na weselach, większym od całej listy szlagierów typu "majteczki w kropeczki" są takie księżniczki siedzące na cudzym weselu z miną cierpiętnicy z wypisanym niesmakiem na twarzy, bo nie potrafią uszanować gospodarzy i trudu włożonego w przygotowania wesela. A już wywyższanie się że ja "miejska panienka" więc automatycznie mam lepszy gust... no proszę cie, dorośnij:-D Idź na całość i licytuj się z innymi kto mieszka w większym mieście, więc jest bardziej "wielkomiejsko-szykowny":-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanie nie boli
>Tak, w środku tygodnia. Na przykłąd w środę. Właśnie wymyśliłaś nowy zwyczaj śląski:-D W jakiej to niby części śląska robi się wesela w tygodniu? Bo w Katowicach najczęściej wesela są w soboty, chociaż zdarza się, jak w całej Polsce, że wesele jest w inny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z oczepin zawsze zmywałam się
I owszem, na Śląsku śluby są w środku tygodnia. Wiem, bo bywałam ;) Bywają i w soboty, bo ten zwyczaj się rozpowszechnił "ogólnopolsko" ;) A trochę asertywności i "ja" jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Gdyby planowało sie cokolwiek tylko z myślą o tym, "by wszyscy goście dobrze się bawili", to schizofrenia i załamka gotowa - bo jeszcze się taki gospodarz nie narodził, co to by wszystkim a wszystkim dogodził ;) Więc może lepiej zadbać o tych, dla których jest to najważniejszy dzień - czyli Młodych. Cioteczki już kiedyś "swój" dzień przeżyły, teraz pora na kolejne pary, a nie dogadzanie wszystkim poza Młodą Parą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chwila moment bo chyba się panienki rozpędziły :D ja nie krytykuję niczyjego wesela, pewne rzeczy uważane są za obciach w moim środowisku a inne w innym środowisku i to chyba normalne. ten przykładowy śląsk i warszawa, zresztą tutaj to zły przykład bo jedni drugich nienawidzą i odwrotnie. o tym weselu 30 km ode mnie, to nie tak daleko i co? przyszła żona chce fontanne z czekolady ale mąż mieszkający ok. 20km od przyszłej żony mówi tego nie będzie bo to jest żenujące. dla was niektórych zabawy przy oczepinach to kicha i możecie tak uważać, nie mam nic do tego i mało mnie to interesuje, ciekawiło mnie po prostu czy przyszli małżonkowie zdają sobie sprawę, że są niejako pośmiewiskiem jeśli w swoim własnym środowisku robią wesele będące odpowiednikiem wesel w innym środowisku. trudno to zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegoś tu nie rozumiem
"Dla mnie na przykład wielkim obciachem na weselach, większym od całej listy szlagierów typu "majteczki w kropeczki" są takie księżniczki siedzące na cudzym weselu z miną cierpiętnicy z wypisanym niesmakiem na twarzy, bo nie potrafią uszanować gospodarzy i trudu włożonego w przygotowania wesela." Dlatego też zmyliśmy się (jakieś 14 osób) kulturalnie jeszcze przed północą - żeby nie psuc im "wiejskiej potańcówki" swoim niesmakiem :-D A tak abstrahując od wyższości wesel miejskich czy wiejskich - pojęcia "klasy" i "stylu" obowiązują wszędzie i "discopolopieczonyświniakobleśnezabawy" nigdy nie będą uznane za stylowe i ze smakiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegoś tu nie rozumiem
było oczywiście A B S T R A H U J Ą C, ale głupkowata kafe poprawia to na ch i cenzuruje :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w twoim mniemaniu nigdy nie będą w mniemaniu wielu moich znajomych to jest właśnie świetna zabawa i tylko w ten sposób chcą się bawić na weselach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie i
i miej tu odwagę i chciej zrobić wesele na poziomie, bez tych wszystkich obleślnych elementów, to Ci taka j. ze znajomymi powie, że bawić się nie umiesz i w ogóle wesele do d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy wy jesteście normalnie? musicie być tak zaślepieni i nie potraficie czytać ze zrozumieniem, doprawdy żałosne nigdzie nie napisałam, że wy się bawić nie umiecie czy ja widzę jak wy się bawicie? a dlaczego mnie za przykład dajecie, wy także mówilibyście, że się bawić nie potrafię jeśli macie inne zwyczaje, przykład osobniczki, która wymknęła się z wioskowatego wesela na tym topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyrodni nie gorszy
"A tak abstrach*jąc od wyższości wesel miejskich czy wiejskich - pojęcia "klasy" i "stylu" obowiązują wszędzie i "discopolopieczonyświniakobleśnezabawy" nigdy nie będą uznane za stylowe i ze smakiem..." Moja droga, styl,klasa to przede wszystkim umiejętność poprawnego zachowania w różnych warunkach. Klasa nie polega na tym, że zafundujesz gościom kwartet smyczkowy przygrywający do homara na twoim weselu. Tak sobie klasę wyobrażają dorobkiewicze którzy muszą czepiać się tych rzeczy, które za ekskluzywne są uznawane. Klasa to ZACHOWANIE człowieka. Ktoś z klasą zaproszony na wiejskie wesele w pipidówie zabitej dechami zje podaną mu kaszankę, popije bimbrem czy innym lokalnym specjałem i podziękuje za posiłek z uśmiechem:-) I nie napisze na żadnym forum, że TAMCI TO NIEOBYTA WIOCHA I PRYMITYW, A CO NAJWYŻEJ OPISZE TO JAKO DOŚWIADCZENIE ŻYCIOWE,M ANEGDOTKĘ. To nic, że to nie jego świat i nie jego potrawy, ale jest gościem i potrafi uszanować ODMIENNOŚĆ STYLU I GUSTU i to, że ktoś go chciał ugościć. Klasa to także wierność samemu sobie. Nie zrobisz niczego tylko dlatego, że ktoś uznał to za modne, albo nie pozbawisz się czegoś, na co masz ochotę, bo jakaś twoja koleżanka uzna to "obciach". Klasa nie polega na tym, że unikasz tego, co powszechne i " przaśne" bo tradycyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×