Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niezależna210

Wszystkie mamy , które odejść chcą a nie potrafią

Polecane posty

Gość Ezami18
Hm myślę, że nasze problemy mogą też wynikać z różnicy wieku. Ja mam 19 on 37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezależna210
Radoosnka ja to w zasadzie nie wiem która książka najbardziej do mnie pasuje. A moze pogadaj z nim tak od serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ezami18
Rozmawiałam i powiedział, że boi się bać córkę na ręce czy coś bo ona taka malutka jeszcze. Twierdzi ze bardzo mnie kocha i ostatnio leżał koło mnie i powiedział tak słodko " Tęsknie za Tobą" i na tym poważna rozmowa od serca się skonczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezależna210
No więc bez względu na to czy on będzie zmieniał temat czy nie, mów dalej, Ciągnij tą rozmowę. On waśnie w ten sposób uniknął rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezależna210
To dość duża różnica.. Może boi się jak zareagują ludzie kiedy zobaczą was razem? Że pomyślą że jesteś jego córką itp - bez obrazy. dla mnie to rzecz normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiok
hej no właśnie to wszystko wydaje sie proste w teorii i dla osób których to nie dotyczy, ze po co sie meczymy,po co dalej w tym tkwimy ale same wiecie ze tak nie jest. do dziewczyny w 3m ciąży jeśli już sie nie układa miedzy wami to może dajcie sobie czas, zastanów sie żebyś pózniej nie musiała pisać na takim topiku lilpop a nie da sie jakoś ograniczyć tych wyjść faceta na imprezy,ja rozumie ze nie chce być ograniczany ale kurcze ma ciebie i dziecko to chyba czas najwyższy dać spokój z imprezami przeciez nie ma 20 lat. Mój mąż nie chodzi na imprezy jak wychodzi wypić to do domu kolegi albo zwykłego baru,ale znam to czekanie i nerwowość w nocy chociaż tyle go wyuczyłam ze odbiera tel choć wczesniej różnie to bywało. W ten sposób go nauczyłam ze jak on coś chciał to po prostu nie odbierałam albo jak został z małą to nie odbierałam, poczuł jak to jest jak nie odbieram i od tej poru odbiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezależna210
oiok podziwiaam. Ja bym nie potrafiła nie odbierać gdyby mała z nim była bałaBYm sie ze cos sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiok
nie mam sie czego bać jak pisałam mąż dobrze sobie radzi z małą tylko tak ściemniał bo mu sie nie chciało a tak wogle to przecież zostawiam ją we własnym domu z rodzonym ojcem to co jej sie móże stać przecież jej krzywdy nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiok
nie odbieram jak mała jest z nim 5 połączeń a za 6 wreszcie odbieram ale tak jak pisałam to dobra metoda zeby nauczyć odbierac tel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet lollipop
Oiok, no właśnie między innymi o to się ciągle kłócimy - że on tak łazi na te imprezy, zostawia mnie samą z dzieckiem i udaje studenciaka. Chleje dużo, czasem na umór wręcz i wyrywa panienki. Jakoś radzi sobie z małym, więc nie dzwoni do mnie, jak zostaje z nim sam. A jeśli chodzi o imprezy, to mu w końcu postawiłam ultimatum - albo w końcu uzna, że ma rodzinę i w związku z tym nie można tak szlajać się po klubach, albo niech spada do mamy i wiedzie żywot kawalerski. Ponieważ było to poparte moją wyprowadzką z domu, to w końcu coś mu do łepetyny dotarło mam nadzieję. Niezależna, widzę, że u Ciebie też huśtawka - raz się facet kaja, potem znowu pokazuje, co potrafi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
witam! problem jakich niemało wszędzie... też mi się przytrafił.... najpierw miłość, gorące uczucie, które zagłuszyło rozsądek.... pierwsze nasze wspólne życie zaczęło się jak miałam 14 lat a on 15 :)...szczeniacka miłość, która powróciła jak miałam 20lat, przez ten czas krążył co jakiś czas w moim życiu, aż osiadł na dobre... w wieku 23 lat zostawił mnie na 40dni (śmiałam się że to jak Jezus na pustyni pościł), ale w tym czasie nie pościł... zdradził czy nie zdradził --bo mówi że nie byliśmy razem wtedy... wrócił, a ja głupia przyjełam --bo stwierdził że dopiero wie co miał jak starcił....ale niestety jak tu piszecie ---obiecanki cacanki.... w między czasie były libacje alkoholowe i koledzy.... ucichło i niby już dobrze.... zaszłam w upragnioną ciążę i wzieliśmy ślub-----błąd, błąd, błąd ze ślubem...ale cóż... urodziła się nam córcia ---którą zajmowałam sie tylko ja...a on??? ważne sprawy z kolegami ---po których wracał w środku nocy albo wypity, albo trzeźwy...różnie... gdy mała miała 2,5 roku zdecydowaliśmy się na drugie dziecko, może nawet ja zdecydowałam bo chciałam urodzić i potem wrócić do pracy i zająć się sobą, a nie chciałam by córcia była jedynaczką.... w między czasie mój pseudo mąż jeżdził na kursy 300km od domu i poznał tak jakąś kobietę (rozwódkę i wdowę w jednym z trójką dzieci) ---dopwiedziałam sie o niej dzięki swojej intuicji i prywatnemu śledźtwu, bo oczywiście jak coś mówiłam to zawsze było że wymyślam a ta kobieta to narzeczona jakiegoś jego kolegi z kursu --------kiepskie miał kłamstwa... i chyba mnie zdradził ---on zaprzecza a ona po któeś naszej rozmowie powiedziała że spali ze sobą --- czy mówi prawdę to nie wiem i nigdy się nie dowiem , ale dla mnie zdradził!!!! bez wzgledu na to czy ją rżnął czy nie!!!... wtedy coś we mnie tak na dobre pękło!!!... powiedziałam mu ze go nie kocham i czuje do niego obrzydzenie.....jak grochem o ściane....nic nie dociera do niego.... a co przelało kielich goryczy??? to że 30 stycznia ---11 dni przed moim porodem uderzył mnie w twarz:(... pierwszy raz w życiu podniósł na mnie rękę.... mam taki cholerny żal do niego że szok.... niby tłumaczył się że to ja pierwsza go popchnełam a on obrócił się i nie pomyślał nawet, że był wypity.....ale dla mnie to żadne usprawiedliwienie..... a te jego teksty (bo nie śpimy ze sobą od 7 chyba miesięcy) że mu się bzykać chce, żebym mu laskę zrobiła, albo ---chapniesz mi dzide???? niby z żartem to mówi ale mnie to tak wkurwia że szok.... zawsze mu wtedy mówie ----od dupy strony zaczynasz... ja też mam swoje potrzeby ----potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, wsparcia , jakiegos uczucia , a on----gdybyś się ze mną kochała było by inaczej ----a ja ---bez uczucia ?? nie jestem dziwką.... odejść nie mogę teraz bo nie mam gdzie.... ale czekam jak malutka podrośnie i wracam do pracy...zajmę się na dobre sobą i odżyję.... wtedy zdecyduje sie na jakiś krok...... bo wiem że będe kiedyś szcześliwa i do tego tylko dążę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna.
Hej wszystkim.Ostatnio czytajac wpisy postanowiłam zrobić mały ekperyment, staram się być obesrwatorem swojego zycia, nie dać sie ponosić emocjom(chociaż ciężko) tylko patrzec na wszystko z dystansu, doprowadzam do sytuacji, w które ukazują sposób myślenia mojego męża. Ostatnio zapytałam się go wprost, co by zrobił, gdybym to ja nie wróciła do domu na noc- to stwierdził, że ja bym tego na pewno nie zrobiła bo jestem porządna dziewczyną , pff jaki pewny siebie co, w ogóle on sie tak zachowuje, bo wie, że nic nie mogę zrobić, jest przekonany, że cokolwiek zrobi to i tak mu wybaczę. Poza tym jestem pewna, że byłby skłonny do zdrady, pisze do niego jakaś gówniara i on gada, że tylko z nią pisze, ale widzę, że się nakręca. W sumie to w końcu byłby powód, jak już któraś z Was pisała. Ja z kolei nie wyobrażam sobie, że mogłabym go zdradzić, mimo wszystko mam jakieś zasady. W ogóle jakby się tak ułożyło to chyba wolałabym być już sama, nie potrafiłabym zaufać :( Aż strach pomyśleć, co to będzie jak się dziecko urodzi, to już w ogóle wcale nie będzie w domu siedział, on chodzi na imprezy nie tyle żeby się napić, co wyrwać z domu, żeby ze mną nie siedzieć bo uważa że non stop się go czepiam. Jak patrze w co się wpakowałam, to normalnie załamka, jeszcze rodzice mnie dołują ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna.
z nadzieją, z tym seksem to tak samo :/, mimo że jestem w zaawansowanej ciąży to najlepiej, żebym zaspakajała każdą jego zachciankę, a on mi nawet pleców nie pomasuje, bo ma potrzeby, i straszy że pójdzie na bok, jak odmawiam to obrażony odwraca sie do mnie tyłem 0 zrozumienia i wsparcia, traktuje mnie przedmiotowo jak dziw jakąś. Powiedz mi, narodziny drugiego dziecka nic go nie zmieniły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
kochana ...nasza druga córa ma zaledwie 12dni...zmieniło się to że mogę go zostawić z małą, a nawet nie ma wyboru (nie marudzi) i mogę na godzinkę albo więcej wyskoczyć na kaffkę do koleżanki...ze starszą nawet się bał na ręce brać...a tu daje jak narazie radę.. i nie wychodzi na kumpelskie spotkania, no może od czasu do czasu wyskoczy na piwo z kumplami ale za sklep na ławeczkę, nie do jakiego lokalu... ja po tym jak podniósł na mnie rękę nam uraz psychiczny, jestem anty do niego jakikolwiek by teraz był.... i nie wiem czy zmienię zdanie.... my dalej śpimy oddzielnie...tzn on w salonie na dole,a ja na górze w sypialni... jakby chciał to by spał na górze....ale on siedzi przed tv (w sypialni nie ma) i tak zasypia i często musze schodzić i jeszcze tv wyłączać ... teraz mam plan ----zabrać się porządnie za siebie...zmienić fryz, wyszczupleć, zmienić całkowicie garderobę i cieszyć się jego głupią miną jak zobaczy mnie odmienioną :D może wtedy do niego dotrze że mnie traci.... bo mu otwarcie powiedziałam że nie jestem sadomasochistką i nie będę wiecznie czekała aż zmądrzeje, tylko poszukam szczęścia gdzie indziej, bo na nie zasługuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
hehe..mój jak mu odmawiałam i mówiłam przy przytulił się do mnie to potrafił zejść na dół przed tv ----"po co mam leżeć na górze skoro się nie bzykamy, mogę na dole obejrzeć coś w tv "....masakra...................:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
*by przytulił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna.
Nie dziwie Ci się, że nie potrafisz wybaczyć, to zostaje na zawsze. U nas do rękoczynów aż tak nie dochodziło. Zdarzały się jakieś przepychanki ale to bardziej słowne. To chociaż coś przy dziecku robi. Mój Małą tak porządnie zajmował po porodzie, jak nie mogłam się ruszyć, potem czasami wziął ją na 10 min na spacer, teraz chwile się z nią powygłupia i to wszystko. Jak wcześniej się jakoś jeszcze ze mną dogadywał, to tłumaczył że ma zawsze coś do zrobienia/załatwienia/naprawienia, a teraz nawet nie szuka wymówek.Teraz będzie synek, może jakoś się przełamie, coś do niego dotrze, w końcu tak bardzo go pragnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
mój też bardzo chciał syna, a ma drugą córę.... może u Ciebie to będzie zwrot w życiu, bo pragnał i będzie miał syna... ja po porodzie śmigam lepiej niż przed, po prostu czuję się bardzo dobrze i mój nie musiał mi pomagać.... funkcjonuje już na pełnych obrotach... co do rękoczynów ---jesteśmy razem prawie 11 lat i to co się pare dni stało było po raz pierwszy i ostatni! nie spodziewalam sie że kiedykolwiek podniesie na mnie rękę.... były gorsze kłótnie między nami i nigdy w życiu nie doszło to tego co teraz.... dlatego jestem nastawiona do niego anty... on wie że ja go nie kocham, ale nie robi nic by to zmienić...\ musi jeszcze mieć świadomość że jestem w stanie od niego odejść ----dlatego daże do tej przemiany siebie .... bo teraz on jest za pewny mnie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna.
11 lat to sporo, nie wiem za dużo o przemocy, ale co w niego wstąpiło ze Cię uderzył, zawsze myślałam ze jak ktoś ma skłonność do takich rzeczy to już po krótkim czasie możne się ujawnić,być może, że jak raz uderzy to zrobi to ponownie :/ Trzymam kciuki za udana przemianę, zmiana wyglądu dodaje pewności siebie i może w końcu on poczuje się zagrożony i zacznie się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
nie mam pojęcia.....nigdy wcześniej nie podniósł na mnie ręki.... też tak zawsze mówiłam ----jak zrobił to raz, to ,łatwiej mu będzie zrobić kolejny... ale dla mnie już po pierwszym razie jest spalony, a to że jeszcze jesteśmy razem to tylko dlatego że nie mam gdzie się podziać, a jego wyrzuć nie mogę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nadzieją....
i najlepsze w tym jest to że on myśli że tworzymy jeszcze normalną rodzinę, dla mnie to jest tylko czysty układ.... jego wypłata na moje konto i ja dysponuję nią , płacę rachunki, gotuję, sprzątam itp, a on pracuje i dba o to by w domu było ciepło ... zero jakiś czułości, rozmów, wspólnego spędzania czasu... czasem podejdzie przytuli się, albo pocałuje.... ale częściej słyszę teksty że mu się bzykać chce, a mi na sam dzwięk tych słów--rzygać.... nie potrafi zrozumieć, że gdyby zmienił podejście to może poszłabym z nim do łóżka ---w końcu ja też człowiek i potrzeby swoje mam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajuż tuż tuż
Dziewczyny tak sobie czytam i normalnie jakbym czytała o miom małż, jak byłam w ciąży to samo było , zero czułości jakiegokolwiek przytulania , najchętniej to wysłałby mnie jeczsze do pracy bo jak mówi" kiedyś to kobiety w polu rodziły i było dobrze" kretyn . Do facetóe w ogóle nie dociera że robią coś źle , można tysiąc razy mówić a oni dalej swoje no bo przecież gdyby się ugięli to byłaby to dla nich porażka życiowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiok
wcześniej miałam nerwy o nie sełnione obietnice i seks był rzadko a teraz mój też tak coraz częściej gada w wulgarnie, to zaczęło sie kiedy zaczął pracować u nas pewien chłopak(ertoman bez przerwy gada o seksie wulgarnie i opowiada wszystkim łącznie ze mną szczegóły swojego życia seksualnego poje**ny) i mężowi sie udzieliło bo wcześniej taki nie był. Tłumacze mu że mnie to wku***wia i przez to nie chce seksu ze tym nie zniecheca do siebie, żeby sie zmienił bo jest pod złym wpływem. On nie widzi w tym nic złego i uważa ze jakbyśmy cześciej sie kochali to by taki nie był,uważa że to dlatego ze za rzadko to robimy i błedne koło sie zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle ze jednak i ja
Czy moge sie przylaczyc ? Ja tez chce odejsc 2 lata po slubie i 13 m dziecko :( Juz nie wytrzymuje nerwowo z moim mezem nie mam sily :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiok
hej może napisz o co chodzi my tu wszystkie z problemami jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolkowa Mama
To i ja sie dolacze.. Mamy 2 miesiecznego synka, jestesmy ze soba 5 lat, nie po slubie i mam go dosc! on wszedzie wychodzi, zawsze ma cos do zalatwienia.. A ja z biednym maluchem, ktory ma kolki non stop sama! Mam dosc, a on tylko potrafi pieprzyc ze pracuje na nas etc i ze jak go zostawie to zgine, a to nie prawda! Jak mam sobie poradzic, od roku jest taki ;( nie poznaje go.. Ma mnie i malucha gdzies.. Jak ma sie nim zajac to dostaje palpitacji serca i much w nosie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle ze jednak i ja
Moj maz mysli ze jak on pracuje a ja siedze w domu to mam wdzystko zrobic z dzieckiem zakupy sama nie mam prawka wiec musze autobusem jechac posprzatac obiadek zawsze podac a on przyjdzie i nawet dzieckiem sie nie zajmie bo mowi ze jest po pracy zmeczony siada na kapa i siedzi 7 godz codzniennie mala podchodzi zeby sie popbawil to on idz do matki a jak mowie ze ja tez chciala bym miec chwilke dla siebie on mowi ze siedze w domu i nic nie robie to o jeszcze chce pozatym osatnio zaczyna podnosic na mnie reke o wszystko o to ze nie pozamiatam o to ze podloga brudna mam dosc wyzywa mnie wypomina moja przeszlosc mam naprawde dosc nie mam gdzie isc bo mama sie rozwiodla tata za granica mama mieszka u konkubenta ... mieszkam na wsi nie mam tu nikogo a jak dluzej tak pojdzie to stanie sie cos zlego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle ze jednak i ja
Nie raz mowie mu ze go nie kocham zeby mnie nie dotykal a on mi sie smieje w twarz i mowi ze mi chlopa potrzeba doslownie a ja nie wiem co mam zrobic :( Najgorsze ejst to ze on na nasteny dzien uwaza ze nic sie nie stalo i chce cos na wieczor ...:( A jak nie to mnie udezy itp :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolkowa Mama
Myślę że jednak i ja - bardzo Ci współczuję :( Mój też wraca z pracy i siedzi przed komputerem, a później gada jaki on zmęczony! Zmęczony człowiek kładzie się i odpoczywa, a nie siedzi przed komputerem! Ostatnio obiadu nie zrobiłam, bo późno wróciłam z Maluchem i jeszcze kazał mi się wrócić film odnieść, przyszedł i awantura, wielki foch na gębie.. Jeszcze się Babci pożalił i dostałam ochrzan.. Ja nie wytrzymam ;(! A ty pracujesz? Wyprowadź się do miasta, nie pozwól żeby jakiś Gnój na Ciebie rękę podnosił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×