Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kamsorezurkuc

Czy to ja wariuje, czy ona kombinuje?

Polecane posty

Gość Kamsorezurkuc

Mam pewną koleżankę, z którą przyjaźnię się już 11 lat. Chodziłyśmy razem do szkoły, byłyśmy na wspólnych wakacjach, zapraszamy się na imprezy... Ona jest osobą bardzo pragmatyczną i oszczędną. Dwa lata temu byliśmy z narzeczonym na ich ślubie i weselu. Nie wyobrażałam sobie nawet jak mogłabym nie iść, chociaż na dzień rano miałam trudny, ustny egzamin. Do koperty daliśmy im 600 zł, co dla nas było sporą kwotą, chociaż i tak żałowałam, że nie mogę dać jej 1000 zł, z uwagi na wieloletnią przyjaźń. Za pół roku jest nasz ślub i oczywiście również nie wyobrażałam sobie, aby mogło jej zabraknąć. Tymczasem jej mąż oświadczył nam kilka dni temu, że ona jest w ciaży, w trzecim miesiącu i w związku z tym chyba nie przyjdą na nasz ślub i wesele, bo to będzie siódmy miesiąc. Bardzo nas to zaskoczyło. Gdy rozmawialiśmy z nimi ostatnio znów powtórzyli, że raczej nie przyjdą z uwagi na ciążę. Mówiliśmy im, że mozemy im wykupić na czas wesela pokoik hotelowy. Powiedzieli, że ona nie będzie mogła przyjść, bo to jest pierwsza ciąża. Póxniej powiedzieli, że ciąża jest trochę zagrożona, ale to nie przeszkadza jej w chodzeniu do pracy, bez poinformowania szefa o ciaży (zamierza mu powiedzieć dopiero w kwietniu). Co o tym myślicie? Ona nie chce przyjść, czy to naprawdę jest poważny powód? Jakoś nie dowierzam w tą zakrożoną ciążę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę to dziwne, skoro chodzi to pracy to na kilka godzinek na wesele również mogłaby przyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam to samo
też mi masa znajomych poodmawiała :( że niby ciąża, że niby coś, ale ja przypuszczam, że w większości chodziło o kasę... na nic zdało się nasze gadanie, że nam nie zależy na pieniądzach, że ważne żeby byli z nami w tym dniu, ale niestety nie poskutkowało :( w Polsce jest jakieś głupie przekonanie, że jak nie dasz więcej niż 200zł na głowę to nie masz po co przychodzić - moim zdaniem to chore! przez takie zaściankowe myślenie nie miałam wielu ważnych osób na swoim ślubie tylko dlatego, że nie mieli kasy i głupio im było przyjść... ech :( A wracając do Ciebie Kamsorezurkuc, to pewnie koleżanka woli te 600zł zainwestować w kołyskę dla dziecka czy coś. Moim zdaniem jest niewdzięczna, jeśli nawet w kościele się nie pojawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem to wymowka
bo zal jej kasy a powinna ci dac tyle samo ile ty jej dalas. moja przyjaciolka byla u mnie w 8 miesiacu ciazy. od poczatku mowila ze nie daje gwarancji ze bedzie gdyby np jej lekarz zabronil ale jesli bedzie mogla to przyjdzie i przyszla. w trzecim miesiacu nie mozna na 100% powiedziec co bedzie za 4 miesiace, a ona juz wie ze nie da rady? tez jestem w 3 miesiacu pierwszej ciazy. juz wiem ze nie pojde na jedno wesele na ktore bardzo chcialam isc bo wypada 2 tygodnie po porodzie i bedzie setki km ode mnie ale prezent i tak zamierzam podac. Gdybym bylo 2 miesiace wczesniej to pojechalabym pod warunkiem ze lekarz by mi pozwolil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamsorezurkuc
Też mi się wydaje, że to jest wymówka i nie ukrywam, ze trochę jest mi przykro, bo liczyłam na jej obecność. W końcu znamy się tyle lat, my u nich byliśmy.... Dziękuję za Wasze wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz to olać...
mnie też było przykro jak się okazało, że ponad 20 bliskich mi osób nie przyjdzie :( połowa za granicą, druga połowa (choć się nie przyznawali) odmówiła ze względów finansowych... takie głupie czasy nastały, że ludziom wydaje się, że kasa jest ważniejsza niż obecność. Przykre to, ale co zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×