Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ??????????????????????????????

Od kilkunastu lat prowokuje wymioty.

Polecane posty

Gość ??????????????????????????????

Wymiotuje nie jakoś codziennie. Czasem nie robie tego nawet przez pół roku. I nie wyobrażajcie sobie jakiegoś wychudzonego patyka (żadnych 50kg przy 180cm ). No i myślałam że już nie mam z tym problemu. Od trzech lat jestem z cudownym facetem, który o niczym nie wie. I zaakceptowałam siebie, ale miesiąc temu postanowiłam się odchudzić i to katastrofa. Wcale nie schudłam ale wymiotuje i obżaram się i wymiotuje. Dziś znów się objadłam tak że nie mogę oddychać i pewnie zaraz wszysto zwymiotuje... Ja nie wiem jak z tym skończyć. Zanim nie zaczne jeść czuje się lekko i ładnie a w ciągu dnia wszytsko się zmienia. Chcę normalnie jeść, najeść się i nie czuć przymusu dalszego jedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też tego nie rozumiem
Kilkunastu Lat ? To ciekawa jestem, jak wyglądają Twoje zęby. Powinno już ich nie być, w końcu zostały zeżarte przez kwas żołądkowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. jak chcesz chudnąc to ćwicz, nic innego Ci nie pomoże 2. na żyganie pomaga racjonalne tłumaczenie jedzenia. coś w stylu: jem ser, bo mój organizm potrzebuje białka, jem ziemniaki, bo mój organizm potrzebuje witaminy C, ale musisz ograniczac porcje. to akurat wymaga racjonalnego myślenia (a z tym może byc ciężko xD) 3. zapomnij o jedzeniu. zajmij się czymś najlepiej poza domem też kiedyś żygałam (jeszcze mi się zdarza) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem w czym rzecz.....
trzeba dotrzeć do istoty problemu! na 90% powodem nie jest chęć uzyskania wymarzonej sylwetki, problem tkwi głębiej, powinnaś wybrać się do psychologa, znaleźć źródło napięcia i stresu i je wyeliminować (w inny niż wymioty sposób ;P). Da się - ja jestem na dobrej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ??????????????????????????????
próbuje i walcze ;/ z tym. A raczej próbuje. Zamiast czekolady, chipsów, 4 kawałków smażonego miesa itp, itd. Jem jogurty, warzywa, owoce. Ale nie mogę przestać. Ciągle sobie myślę że sobie z tym poradzę... Przecież poradziłam na długi czas. Mieszkam z moim chłopakiem, boje mu powiedzieć żeby mnie pilnował bo mam z tym problem. Wiem, że gdybym mu powiedziała miałby oczy otwarte i pomógłby mi w chwili słabości. To byłby dobry pomysł. Psycholog potraktowałby mnie pewnie jakąś pseudointelektualną gadką pt. jesteś ok. Od dawna mówię sobie, że dam sobie radę, że to ostatni raz ;/. Choolera ;/. To wkurzające! I ohydne... Nie chce wyjść na słabą przed moim chłopakiem... Nie chce, żeby ktoś tak ważny jak on wiedział jaka jestem bezradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym mu na razie
nie mówiła, nie dlatego żeby nie wyjść na "słabą", ale dlatego że sama powinnaś zacząć z tym walczyć - a właściwie - z pomocą psychologa. Jak Cię tak potraktuje jak napisałaś to znaczy że trafiłaś na nieodpowiedniego (szanse są bliskie zeru) i pójdziesz do innego. Ludzie na forum Ci nie pomogą, psycholog tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilolilo
To co przeżywasz nazywa sie bulimią (inaczej "wilczym głodem"), jest poważnym zaburzeniem odżywiania i pomimo przeświadczenia, że dasz sobie radę, jest trudne do leczenia. Konsekwencje mogą być tragiczne...jeśli nie zaczniesz sie leczyć posypie Ci się zdrowie (prędzej czy później). Nie bagatelizuj te choroby, ponieważ jest to zaburzenie psychiczne, problem nie polega na samych wymiotach, ale na Twojej psychice i będzie rzutować na całe Twoje życie, będzie Cię konsekwentnie niszczyć. Żaden psycholog nie zbagatelizuje tego problemu, absolutnie żaden, choc może sie zdarzyć, że nie będzie umiał odpowiednio pomóc. Najlepiej pójdź do psychologa lub psychoterapeuty specjalizującego się w problemach odżywiania się. Walcz o siebie kobieto, bo to cholerstwo zniszczy Ci życie. Póki nie jest za póżno...Jeśli poszukasz pomocy, wygrasz życie i będziesz miała szanse być szczęśliwą, silną i wolną wewnętrznie kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ????????????????????????????
przemyślałam wasze rady i dziękuje za wszystkie posty. dałam sobie ostatnią szanse. Jeszcze jeden raz i pójdę do darmowej przychodni studenckiej. Muszę wytrwać, bo nienawidzę tego co robie i siebie gdy TO robie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×