Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwantsomehelp

Okaleczam się. Chcę przestać. Błagam o pomoc.

Polecane posty

Gość iwantsomehelp

Byłam w pierwszej klasie gimnazjum. Na moich rękach zaczęły się pojawiać jakieś ni to plamki, ni to krostki. Dermatolog określił to jako ,,rogowacenie mieszkowe". Swędziało jak cholera. Oglądałam na przykład telewizję i mimowolnie, nie zdając sobie sprawy, zaczynałam się drapać. Zaczęłam zamykać się w łazience. Tylko tam w spokoju, za zasuwką, mogłam sobie wreszcie ulżyć. Na początku była to dla mnie normalna sprawa: swędzi-drapiesz. Potem zauważyłam dziwną rzecz - rogowacenie samo w sobie ustąpiło, a ja nadal się drapię. Zrozumiałam, że przynosi mi to pewną ulgę. Zła ocena - spacer do łazienki, kłotnia z koleżankami - łazienka, sprzeczka z rodzicami - łazienka, emocje po poruszającej książce - łazienka. Zaczęłam sie uzależniać. Popadłam w jakąs dziwną paranoję. Nie było to takie drapanie - ot, podrapię się trzy sekundy,nic po tym nie widać. Moje drapanie polegało na zdzieraniu sobie wierzchnich warstw naskórka. Krew płynęła wąskimi strumyczkami. Pomagało, ale na krótko. Po wszystkim pojawiało się coś dziwnego. Zrozumiałam wreszcie znaczenie zwrotu ,,kac moralny". Próbowałam przestać. Nie potrafiłam. Uzależniłam się od momentu, kiedy drapię, kiedy ból przynosi ukojenie. Chcica dopadała mnie najczęśniej wieczorem. Nie panowałam nad sobą. Wpadałam do łazienki, ściągałam szybko koszulkę i zaczynała się jazda. Kiedy już nie było co drapać, wchodziłam po prysznic, żeby zmyć krew. Już wtedy docierało do mnie, co przed chwilą zrobiłam. Broniłam się od tych myśli. Piżama i do spania. I zawsze obietnica ,,to był ostatni raz, więcej się to nie zdarzy". Zostałam specjalistką od balsamów uzupełniających lipidy w skórze, dzięki nim rany szybciej się goiły. Zostałam wielką fanką koszul z długim rękawem. Miałam zawsze tysiąc powodów, żeby nie rozbierać się na wfie. Kurwica mnie dopadała na myśl, że ktoś mógłby zobaczyć, jak bardzo nie radzę sobie sama ze sobą. To nie było tak, że mi to nie przeszkadzało. Bo przeszkadzało. I to bardzo. Nauczyłam sie wypowiadać słowo ,,samookaleczanie". Dotarło do mnie, że jestem uzależniona. Schemat był utarty - wieczór z drapaniem, dwa dni moralnego kaca (wtedy nie drapałam), jeszcze dwa dni bez okaleczania (myśl, że już udaje mi się z tym wygrywać), a potem od początku - wieczór z drapaniem (...). Nauczyłam się nie pokazywać swoich emocji. Nigdy nie dałam nikomu pretekstu do pomyślenia, że coś jest ze mną nie tak. Zawsze uśmiechnięta, pomocna. W rzeczywistości w głowie tłukły mi się myśli w stylu ,,Boże, co ja robię?!", ,,jestem chora, powinnam szukać pomocy", ,,nigdy więcej już tego nie zrobię". Nie raz byłam bliska płaczu albo histerii, ale nauczyłam się grać, że wszystko jest ok. Śmiałam sie w momencie, kiedy miałam ochotę wyć z rozpaczy nad swoją bezsilnością. Próbowałam wygrać z uzależnieniem na wszelkie sposoby: 1. obcinałam sobie paznokcie niemalże do gołej skóry 2. bandażowałam ramiona, licząc na to, że zanim je odwinę, będę potrafiła się opamiętać 3. kupowałam niemożliwie drogie koszulki z krótkim rękawem po cichu licząc na mobilizację, no bo przecież ,,takie drogie, więc nie powinno się marnować i leżeć nieużywane" 4. omijałam łazienkę szerokim łukiem, jeśli już musiałam wejść, starałam sie ani na moment nie tracić nad sobą kontroli 5. organizowałam sobie dzień tak, żeby nie mieć nawet czasu na pomyślenie o drapaniu, a co dopiero o samym czynie +tysiąc innych rzeczych Wpadałam do łazienki jak w transie, doprowadzałam do tego, że moje ramiona spływały krwią, a potem wyłam, leżąc na podłodze, bo nie dałam rady nawet sie podnieść. Kac był tak wielki. Nauczyłam sie płakać, nie chciałam już cierpieć w milczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helga33333
Weź sobie folię bąbelkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka.sobie.osoba.na.forum..
psycholog , psychiatra sie klania, wpadlas w jakas manie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne co piszesz... Tak jak ktos wyzej napisal, udaj sie do specjalisty - psychiatry moze... Na forum fachowo raczej nikt Ci nie doradzi, a Tobie potrzebna jest pomoc, bo sama nawet widzisz swoj problem... Przykro mi bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika00
jak najbardziej psycholog ! bądź organizuj sobie tak dzień żeby cały czas cos robić...pracowac fizycznie a wieczorem nie mieć juz siły na nic...może to Ci pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×