Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzajson -39

czy ona mnie oszukala? - moja smutna opowiesc, pomozcie:(((

Polecane posty

Gość dzajson -39

Moja historia jest taka: pare miesiecy temu po smierci mamy wraz z ojcem postanowilismy zmienic mieszkanie. Ojciec sam, ja tez bez kobiety, zmienilismy miasto by nie wiem "odzyc". Zamieszkalismy niedaleko pewnej duzej rodziny. Tam tez wypatrzylem dziewczyne ktora mi sie bardzo spodobala. Niestety okazalo sie, ze ma meza oraz male dziecko. Zawsze jak wracalem z pracy to ja widzialem z wozkiem. Zaczelo sie od grzecznosciowego "dzien dobry", potem "ladna pogoda", az zaczelismy ze soba normalnie rozmawiac. Nawet nie wiem kiedy jak wracalem z pracy gdy tylko wkraczalem na nasze osiedle pierwsze co robilem wypatrywalem jej. Ona tez widac polubiala moje towarzystwo bo jak tylko mnie widziala od razu kierowala sie w moja strone. Prowadzilismy dlugie rozmowy a ona mimo, iz mialem swiadomosc, ze ma rodzine coraz bardziej mi sie podobala. Ktoregos dnia wyznala mi, ze z jej mezem uklada sie zle, od dawna ze soba nie sypiaja, ze sa ze soba tylko dla dziecka. Nogi mi sie ugliely z radosci po tym wyznaniu. Zapragnalem sie z nia spotkac am na sam,gdzies w zaciszu a nie zawsze z wozkiem. Ona jednak wahala sie. Twierdzila, ze nie ma z kim zostawic dziecka, ze sie inni domysla ecc...W koncu zgodzila sie. Umowilismy sie po pracy na wspolny obiad. Bylo wspaniale. Trzymalem ja a reke, glaskalem, przytulalem. Powiedzialem jej, ze chce byc z nia, ze sie w niej zakochalem. Ona wyznala, ze tez do mnie cos czuje. Na nastepny dzien mielismy jak zwykle zobaczyc sie jak wracalem z roboty. Nie bylo jej jednak, ani na nastepny dzien ani jeszcze raz na nastepny. Spotkalem ja po jakims tygodniu a ona do mnie, ze JEST W CIAZY. Skoro z mezem nie sypia to jak mogla zajsc w ta ciaze (mysmy seksu nigdy nie uprawiali). Probowala sie jakos tlumaczyc, ale nie moglem jej sluchac. Teraz czuje sie jak ostatni idiota, zdradzony i oszukany. Czy mam prawo tak sie czuc? Z drugiej strony wiem, ze ona ma meza ale przeciez mowila, ze miedzy nimi nic juz nie ma. Pomozcie mi, co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saa
bylam kiedys w bardzo podobnej syluacji (tzn myslalam ze jestem w ciazy ale naszczescie nie bylam) jestem rozwodka i moj ex mnie gwalcil, zmuszal do seksu. byl moim mezem choc czułam do niego tylko nienawisc.... a w sercu byl ktos inny i nadzieja na lepsze zycie..... moze trzeba bylo wysluchac jej wyjasnien? przeciez skoro spotkala sie z Toba mimo rodziny to napewno znaczysz dla niej ogromnie duzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" jestem rozwodka i moj ex mnie gwalcil, zmuszal do seksu. " OO ojej ....szok powiedz ze zartujesz :/ Prosze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saa
bardzo bym chciala zartowac.... przykre doswiadczenie... a co gorsza jego rodzice byli za sciana i nawet nie reagowali jak krzyczal na mnie albo jak na drugi dzien mialam rozwalona warge....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdole... normalnie wstała bym wyszła znalazła skurwiela i dla ciebie poderzneła mu gardło z zimna kwia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saa
a dzieki za checi..... niestety teraz widuje go joszcze raz na 2 tyg bo sad przyznal mu tak widzenia z nasza coreczka...... naszczescie dzieki obecnemu chlopakowi zapominam juz o zlych chwilach. a moge wiedziec ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saa
a ja wyszlam za maz majac 18 lat..... teraz mam 21 i jestem ponad rok po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez kiedys miałam podobna sytaucje z tym ze nie był moim chłopakiem ani nic, łaził za mna, wpieprzał mi sie w zwiazek, pobił mi chłopaka, próbował zgwałcic aleeeee... moze nie wygladam ale dzieki siłowaniu/ biciu sie z bartem przez lata i uprawianiu duzo sportu (jazda konna, tenis, piłka, pływanie) byłam bardzo silna i nie dał mi rady.... pozniej przepraszał a po mnie to spłyneło... to nie mezczyzna, nawet nie facet czy koles... to NIC, chodzace gówno uciekajace sie do przymitywnych sztuczek .... P.S miał swoja dziwczyne.... Kurwa teraz sie nie dziwie w sumie sama sobie ze mam stany lekowe ;) i nie ufam ludzia zwłaszcza facetom :P bo jak mozna im ufac czytaja to co oni robia i po niekad doswiadczajac tego .... chciałabym miec mozliwosc takich do gazu wsadzic lub bombke biologiczna na nich spuscic bo nie zasługuja na to by chodzic po ziemi...sa jak plaga i karaluchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 28 ...wiele przeszłam z facetami i wiecej rozumiem i wiem niz sie czasem moze z moich wpisów wydawac :) chodzisz do psychologa lub na jakas terapie po tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saa
nie chodze...... nie chodzilam..... uznalam ze jestem silna i bralam tylko tabletki nasenne lub uspokajajace..... niestety jak odeszlam od niego to pozniej tez trafiali mi sie sami kretyni i tez nie malo sie wycierpialam..... (mam nadzieje ze przez obecnego chlopaka nie bede duzo plakala)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomożeme pomożeme_____________
pelikany łykły :D:D autorko tobie pomóc już się nie da :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam tylko ze byłam wtedy nastolatka wiec rózne rzeczy sie robi i rózne rzeczy sie dzieja....całe szczescie teraz mam spokojne i fajne zycie :) :}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×