Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krajanka1

KTo mi powróży! Potrzebuję rady, już nie mogę tak żyć AAAAAAAA:(:(:(

Polecane posty

Gość krajanka1

Czy ktoś może mi powróżyć, tylko prosze kłamców o nie pisanie, bo to nie jest dla mnie śmieszne ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...,...,..,...,..,.,,,...,,.,,
Napisz problem a spróbujemy go rozwiązac.. sprawdzimy co cię czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrina912630
nie wiem jak ty ale ja nie wierze we wrozby. to grzech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdkdfg
mi tez prosze powroz... a mianowicie- kiedy znajde prace??? 12.08.1983 moja data urodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oobooleeee
katrina912630 na co dzien robisz większe grzechy i sie tym nie przejmujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrina912630
skad wiesz ze mam grzechy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdkdfg
powrozy ktos czy bedziecie prowadzic nawiedzone rozmowy o grzechach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oobooleeee
sjdkdfg tego chyba nie będzie w najbliższym czasie dobra pogoda sprzyja twemu samopoczuciu.... ale zal ci długich wieczorów, które mogła byś spędzic w pracy ..zamiast spędzic z przyjaciółmi albo jakiś wypad na kilka dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdkdfg
czy ktos wrozy powaznie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajanka1
O nawet nie spodziewałam się, że ktos napisze. Ludzie chcecie poprosić o pomoc załóżcie swój temat, bo po załozyłam swój, żeby nie przekopywać się przez miliony próśb. Z góry przepraszam, że jestem niemiła ale czuje się źle. Problem... Eh w skrócie: Nie układa się mój związek, jestesmy razem niemal dwa lata. Mieszkamy razem. Od poczatku czułam się niepewnie ale myślałam, że jakieś wieksze uczucie się pojawi z czasem. Nie mam pojęcia czy się rozstac. Dodam, że jestem osoba, która przeszła załamanie po rozstaniu z miłością swojego zycia dawno temu i wtedy też zrozumiałam, że kochma dopiero jak zostawiłam faceta. Sprawa się koplikuje na tyle, że jesli byłabym pewna tego związku, w którym jestem to pewnie byśmy zdecydowali się na slub i dzieci. Nie mam 18 lat :) Nie potrafię podjąć decyzji, zwykle jakaś mala wątpliwość to rzucałam bez dwóch zdań, teraz nie potrafię. Mam wrażenie, że może to we mnie jest problem, może nie wiem co to miłość. Jestem DDA , chodzę na terapię. Mój chłopak to człowiek, z którym mogłabym mieć dzieci. Jest pracowity, odpowiedzialny, opiekuńczy, oszczędny, szarmancki i ogólnie bardzo zaradny do tego zadbany. Imponuje mi ta praktyczną stroną charakteru. Do tego bez nałogów, nieagresywny. Wady, które powodują ,że krew mnie zalewa to to, że wydaje mi się mało inteligentny, nie to ,że głupi ale nie ma polotu, który lubię w mężczyznach. Studia i szkoły skończył fartem, zapłacił za swoją prace dyplomową itp... Dla mnie wiedza ogólna, zainteresowanie się kulturą czy ogólnie umiejętność zaimponowania wiedza jest ważna, nawet bardzo. Robi błędy językowe a ja się palę ze wstydu. Do tego dochodzi taki podły zwyczaj robienia głupot na złość, np. nienawidzę jak dotyka się do mnie jak ma mokre ręce. Np. wychodzi z łazienki po myciu rak i się do mnie przytula. Od dziecka mnie to brzydziło tysiąc razy zwracałam mu uwagę ale nic to nie dało, niby zapamięta ale i tak jest tak jak zawsze. Sex jest ogólnie w porządku, ale też czasem się zmuszam, on ma wiekszy temeprament. Dawniej ja miałam większy. Na poczaktku ciągła irytacja mnie wkurzała, teraz już puściły mi nerwy, dre się na niego, poniżam, czasem próbuję bić (krzywdy mu nie zrobię fizycznej), odkąd mieszkamy razem zaczęłam częściej pić alkohol, obecnie piję niemal codziennie, staram się przestac. To wszystko mnie dobija. Nie poznaję siebie, nigdy nikogo tak nie traktowałam, boli mnie to, że go ranię, ale ten szał jest nie doopanowania. Problem z alkoholem mnie dobija totalnie, mój ojciec byl alkoholikiem i wiem co on oznacza. Kiedyś byłam wesoła dziewczyną, lubianą, miałam mnóstwo pasji, byłam odwazna, wszystko mogłam. Teraz zdziadziałam, nie chcę nigdzie wychodzić, z nikim gadac. Chciałabym być pewna, że go kocham. Pbudzić się rano i zaakceptowac wszystkie braki i być szczęśliwą. Gdyby nie moją wątpliwość to wyszłabym za niego, bo nie znam drugiego takiego faceta, który by mi pasował pod tym praktycznym wzgledem. Takich już niewielu chodzi po świecie. Ale strona duchowa siada, ja nie umiem przyjąć krytyki. Nie umiem się zmienić. Od 1,5 roku nie potrafię się rozstać bo coś mi mówi, że zrobię błąd i bedę żałowac jak po tym 1 związku. Z tym, że tamten był bardzo niedopowiedzialnym człowiekiem ale go bardzo kochałam. koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajanka1
Haloo, help :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajanka1
No przecież była chętna osoba eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×