Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kartofel kiepski

mieszkanie razem przed ślubem to dziwota

Polecane posty

Gość kartofel kiepski

toć pewnie! bo zobaczcie - dzień ślubu, narzeczeni budzą się po wieczorno-nocnym sexie, robią śniadanie i zaczynają się przygotowywać do ślubu. no prawie dzień jak codzień, tylko że na codzień wybierają się do pracy [cześć] - czyli dzień ślubu nie jest wcale aż taki wyjątkowy w takiej sytuacji. tak samo z nocą poślubną jak już wcześniej bylo ruchanie, to ta noc to kolejna a nie pierwsza, wyjątkowa... czyli zamiast bąków pachnących wanilią i czułych słówek jest tylko głośne pierdzenie i posuwanie bez uczucia... a gdy mieszka się oddzielnie i bez sexu to wszystko jest wyjątkowe, zagadkowe i czeka się na to z niecierpliwością!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naczyńko
ty masz jakieś problemy z gazami ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartofel kiepski
specjalnie wtrąciłem taki wątek by wątek miał więcej wpisów i opinii :) a tak to nie mam takich problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ubierają się też tak bardziej odświętnie, czyli nie jest dokładnie tak samo jak każdego innego dnia. Do fryzjera idą, zrobić makijaż. Trochę inaczej jest niż zwykle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gawad
bo życie to nie bajka - ślub to formalność a nie magiczny moment przeniesienia się na resztę życia w inny wymiar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
No, też się trochę dziwię, po co takim parom ślub, skoro i tak całymi latami żyją jak małżeństwo. Chyba tylko po to aby pochwalić się przed znajomymi i rodziną ślubną obrączką i fotkami na NK, albo chodzi o wspólne rozliczanie się z podatków? hmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gawad
tak, chodzi o wspólne rozliczanie się z podatków, dziedziczenie i podejmowanie decyzji w razie wylądowania w szpitalu - życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale potem okazuje
się, że zona nie lubi seksu i mógłby on dla niej nie istanieć, skąd miała wiedzieć wcześniej skoro nie próbowała ? a mąż do wieczny chłopiec, nic w domu nie robi bo wszystko zawsze za niego robiła mamusia, łącznie z podstawianien żarcia bezpośdrednio pod nos i podcieraniem tyłka po obfitej kupie :D i co wtedy ? nie lepiej dowiedzieć o tym wszystkim przed ślubem, podczas wspólnego mieszkania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gawad
i od wieków instytucja małżeństwa była tworem mającym zabezpieczać majątek i pozycję społeczną - małżeństwa "z miłości" to nowoczesny twór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
he he he ... jeśli by mieszkanie i poznawanie się przed ślubem gwarantowałoby trwały i szczęśliwy związek, to ja się pytam skąd w takim razie taka ogromna ilość rozwodów? przecież teraz prawie nie spotyka się par, które nie "próbowały się " przed ślubem ;P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona ania ania
Mieszkałam rok z facetem, zostawił mnie, w sumie tylko dlatego że raz mu odmówiłam seksu i jak przyszłam zmęczona po pracy to nie miałam siły skakać nad nim. Powiedział mi że go nie kocham:( z jednej strony ładnie pięknie wróciłam do siebie bez latania po sądach rozwodowych sprawach, ale słuchajcie teraz mija 5 miesięcy od rozstania i uświadomiłam sobie że pracowałam w jego firmie również razem się dorabialismy tych nowych mebli czy tam czegoś no co kolwiek, pralam sprzątałan gotowalan i nic z tego nie mam. Tak to chociaż praca w firmie jego nie poszła by na marne przy rozwodzie. Być może zlinczujecię mnie że jestem materialistka itp ale trochę chociaż racji mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×