Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kachach

ciąża po urodzeniu dziecka z zespołem genetycznym

Polecane posty

witam mam pytanie, czy jest na forum jakaś mama, która po urodzenia dziecka z zespołem genetycznym zaszła w ciążę i urodziła zdrowego dzidziusia. Bardzo chcemy mieć z mężem dziecko ale po tym jak urodziła nam się bardzo chora córcia, która zmarła mając 2 miesiące, baaaardzo się boimy. Tak sobie myślę, że może jest ktoś w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję Rozumiem ,że nie macie dziecka?? Zróbcie sobie badania głównie genetyczne . Próbujcie powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanapka z chleba
Tak, ja mam zdrowe dziecko. Pierwszą ciążę straciłam, z powodu ciężkiej wady genetycznej. U nas to był czysty przypadek, oboje z mężem zrobiliśmy badania i żadne z nas nie jest nosicielem wadliwego genu. A jak u was? Jaką wadę miała twoja córeczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mamą
która urodziła córkę z aberracją chromosomową o jaki zespół genetyczny chodzi w Waszym przypadku? znasz szanse i rokowania przy kolejnych ciążach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córcia miała zespół jacobsena, bardzo żadki. Jesteśmy po badaniach, oboje jesteśmy zdrowi. Mam synka 5 letniego, zupełnie zdrowego. Choroba Lenki to podobno przypadek, ale ja nie mogę coś uwierzyć w takie przypadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanapka z chleba
Co to znaczy, że nie możesz uwierzyć w przypadek? Tym bardziej, że macie już zdrowie dziecko to wiadomo jest, że oboje jesteście zdrowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ale chodzi mi o to, że to że był to przypadek nie pomniejsza mojego strachu na przyszłość, wiesz ciężko jest kobiecie po stracie dziecka ubierać myśli w słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mamą
wiesz, chyba każdy kogo to spotkało myśli podobnie jak Ty czy ja, że to nie przypadek choć mnie genetyk zapewniał, że tak jest ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić ja mam też całkowicie zdrowego prawie 3-letniego synka chciałabym urodzić jeszcze jedno dziecko, ale też się obawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co z twoją córeczką? o jaki zespół chodzi? dajesz sobie jakoś radę? my z mężem niby już podjęliśmy decyzję, że za parę miesięcy będziemy się starać, ale czym bliżej tym więcej mam obaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo Ci wpółczuj eautorko czy twoja córka miałą małopłytkowość? podobno to częsty objaw, bo mój synio miał po urodzeniu inie wiem czy to efekt szczepienia czy czegoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bojcie sie
takie wady to rzeczywiście najczęsciej przypadek, ale jesli bardzo sie boicie to mozesz w nastepnej ciazy zrobic amniopunkcję ktora potwierdzi ze twoje dziecko bedzie genetycznie zdrowe. nie wiem co więcej możecie zrobić, bo raczej czytanie o przypadkach innych osob wam nie pomoże a na pewno niczego nie zagwarantuje. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak córcia miała małopłytkowość, która w miarę upływu dni powolutku ustępowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze a jaki najwyższy poziom osiągnęła? przepraszam, ze tak Cię wypytuje, ale jest to dla mnie bardzo ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, wiesz co nie chcę ściemniać bo minęło już pół roku i w sumie to aż tak tego nie pamiętam ale z tego co mi świta to chyba połowę normy, lekarze mówili że to super bo nie będzie wymagała przetoczeń wypytuj nie ma sprawy, będzie mi bardzo miło jak pomogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mamą
moja córeczka nie miała zespołu genetycznego, ale miała wadę letalną, triploidię i nie miała najmniejszych szans na przeżycie to prawie cud, że donosiłam ją i urodziłam żywą taka ciąża donoszona zdarza się niezwykle rzadko zmarła kilka godzin po urodzeniu triploidia nie ma podłoża genetycznego, jest czystym przypadkiem tylko dlaczego akurat mnie się to przytrafiło?:( daję radę tylko dlatego, że mam synka, który potrzebuje mamy boję się następnej ciąży, że może się coś innego przytrafić a Twoja córeczka kiedy zmarła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanapka z chleba
Droga autorko. Strachu nigdy się nie pozbędziesz. Moje dziecko miało trisomię 13, ciąża zakończyła się w 22 tygodniu. Po dwóch latach zaszłam w kolejną ciążę. Choć byłam chyba najlepiej przebadaną pacjentką, chodziłam do najlepszego specjalisty od USG genetycznego w mieście, robiłam testy i amnio, to i tak strach towarzyszył mi do samego końca. Mój synek ma teraz dwa lata, jeszcze nie mówi za dużo, jak większość dwulatków, a ja patrzę na niego z niepokojem. Doszukuję się opóźnień rozwoju. To głupie i zdaję sobie z tego sprawę na szczęście. Ale chyba nigdy się tego nie pozbędę. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha to może u mojego małego była samoistna małopłytkowość, sama nie wiem, boje się tych chorób jak jasny gwint w wieku 2 miesięcy miał już prawie 400 tysiecy, ale nic na to nie wskazywało, że te płytki się podniosą strasznie balismy się o jego życie, bo niestety urodził sie, z 17 tysiącami, które na 2 dzien spadły do 6 tysięcy - sama wiesz co to oznacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ale jak widzisz mały świetnie sobie z tym poradził, jak córka się urodziła dużo na ten temat czytałam i ty pewnie też, więc wiesz na pewno że z małopłytkowością ludzie świetnie sobie radzą tylko jest to ważna informacja w przypadku ewentualnych operacji. Mam nadzieję że twojemu synkowi będzie płytek już tylko przybywało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak poziom ten utrzymuje się cały czas, wiec chyba jest dobrze, ale strachu było co nie miara, zwłaszcza, że mu szpik też pobierali z myślą, czy to czasem nie białaczka a u Twojej niuni od razu wykryli ten zespół, czy jak to się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nazwali od razu zespołu ale jak tylko wyciągnęli małą z brzucha (miałam cc ze względu na wielowodzie) od razu wiedzieli że ma zespół wad rozwojowych tylko nie wiedzieli jaki. Po trzech tygodniach badań genetycznych okazało się że to jacobsen. Lekarz na pewno wiedział już w ciąży że coś jest nie tak bo miał świetne usg a malutka miała rozszczep wargi ale nie powiedział ani słowa. Może zrobił dobrze a może nie sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mamą
kachach-------> mogłabyś powiedzieć co powiedział Wam genetyk? i jak wyglądała u Ciebie ciąża? kiedy dowiedziałaś się o chorobie córeczki? Ciąża różniła się od tej z synkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo przykre, bardzo no to moze u mojego małego to nie ten zespół, bo jestem panikarą i co przeczytam to zaraz porównuję mam nadzieje, ze teraz urodzisz zdrowiutkie dzieciątko,wiem, że łatwo mi mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dziekuję Ci bardzo za udzielenie informacji, pomimo tak trudnej sytuacji pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiamit-> małopłytkowość to przypadłość wielu ludzi i to bez zespołowych wad rozwojowych, więc się nie martw. Trzymam kciuki za malucha. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babuszka....
ja jestem taka mama. co prawda ciaza nie zostala donoszona, ale byla wada genetyczna i oprocz abberacj. posklejane chromosomy. jestem mama zdrowego rocznego dziecka. badalismy sie z mezem genetycznie dwa razy przed kolejna ciaza i noszac dziecko w sobie bardzo sie balam, czy bedzie zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babuszka....
po pierwszych wstepnych badaniach plodu swteirdzono, ze jedno z nas moze miec na stale sklejone chromosmy w jednej parze i zawsze beda powodowaly wade, bo pojdzie o jeden za duzo. zbadali nas jednak dokladnie o jestesmy zdrowi, to przypadek byl, ale kolejnego dziecka juz nie urodze, bo sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem mamą -> ciążę miałam cudowną, zupełnie inną niż z synkiem, z którym kilka miesięcy leżałam plackiem ponieważ ciąża była zagrożona. Z lenką czułam się wyśmienicie, byłam radosna, nie miałam żadnych dolegliwości nawet na początku, żadnych wymiotów itp. Do samego końca ciąży byłam przeszczęśliwą ciężarną. Z synem miałam też bardzo wysoką cukrzycę iążową, czego przy córce nie było. O jej chorobie dowiedziałam się na stole operacyjnym, anestezjolog powiedział mi że mała ma rozszcep wargi i że pójdzie do lekarzy którzy ją oglądają dowiedzieć się czy są inne wady. Wrócił za parę minut i zaczął wymieniać. Straszne. Genetyk powiedział że to zespół który powstaje w momencie zapłodnienia, nie mają na niego wpływu żadne czynniki w trakcie ciąży. Zrobił nam test FISCH na ten konkretny zespół i stwierdził że końcówki chromosomu, które u Lenki były urwane u nas są i w miejscach prawidłowych bez przemieszczeń, czyli stwierdził że to przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×