NAMIĘTNOŚĆ- gzadzacie się ?

namiętność to siła tak wielka, że pamiętamy o niej na długo po tym, jak odeszła. Pociąg tak wielki, że może popchnąć nas w ramiona niespodziewanych kochanków. Uczucie tak wszechogarniające, że burzy ściany, które zbudowaliśmy, by chronić nasze serca. Uczucie tak intensywne, że wypływa na powierzchnię, nawet jeśli tak bardzo staraliśmy się je pochować. Tak, ze wszystkich uczuć, namiętność daje nam powód, aby żyć. czy nie jest to jednak trochę płytkie? sama cielesność to nie trochę za mało?

zgadzacie*

"Uczucie tak wszechogarniające, że burzy ściany, które zbudowaliśmy, by chronić nasze serca." Zgadzam się.

sama nie wiem... zależy czy np. mowa o jakimś nieznajomym którego spotykam na ulicy i mam ochotę iść do łóżka czy mowa o kimś kogo znam i nie ciągnie mnie tylko do ciała ,ale też do osobowości

jak dla mnie to samo "podobanie się" nie można nazwać namiętnością, ona jest dopiero wtedy jak kogoś naprawdę kochasz, czyli uwzględnisz czynnik osobowościowy:)