MOJA BRATOWA TO SPASŁA ŚWINIA MUSZĘ JĄ

Zaznaczam że jestem facetem . Studiuję i niestety muszę mieszkać z moją mamą ponieważ opiekujemy się chorą obłożnie babcią... Mamy dwu piętrowy dom i na górę wprowadził się brat z żoną -(wprowadzili się bo są skąpi) I tu się zaczyna zabawa : -CO DRUGI dzień ALBO CODZIENNIE brat przychodzi z tą klompą(bo ona nie umie gotować) zjeść obiad ktory robi moja mama -NIE MAJĄ NA GÓRZE PRALKI WIĘC TA PICZKA OKUPUJE NASZĄ ŁAZIENKĘ -WYOBRAŹCIE SOBIE ŻE TA JĘDZA JE OBIAD I NIGDY ALE TO NIGDY NIE ZMYŁA PO SOBIE TALERZA-ZOSTAWIA GO W ZLEWIE ŻEBY MOJA MAMA ZMYŁĄ -na święta nigdy nic nie przygotowuje- jesli juz to dla znajomych na drugi dzien, a u nas spędza pierwszy dzień bez zaproszenia -Kiedyś jak mieli przyjść do niej goście to wsadziła do mojego pokoju swój kosz z brudna bielizna żeby się u niej nie walał- powiedziałem jej że jeszcze raz to powiesze jej gacie obsrane na płocie- obraziła się - jest leniwa i nie kulturalna -jest pokłócona z połową mojej rodziny. A NAJGORSZE jest to że moja dziewczyna jest gotowa wyjść jak tylko widzi jej kaczkowatą dupę- i teraz pytanie czy koktajl mołotowa załatwi sprawę?

:D:D:D A tak na serie, koktajl mołotowa na pewno załatwi sprawe, ale czy na długo?, Podobno kalaruchy nawet wojne nuklearną przeżyją :D

oczywiście babcią się nie opiekują bo oni nie mają na to czasu a raczej chęci

Miss brudnych gaci

A może napalm?

Ja proponuję pirożel.

A czemu czaisz się ze zwróceniem jej wprost uwagi? Żeby zmyła talerz, żeby sama coś ugotowała czasami, żeby łazienkę zajmowała dopiero jak nie ma nikogo w domu? Albo, że drugi dzień świąt ona organizuje. Tak w formie niby żartu, ale żeby było jej głupio i wszyscy słyszeli.

A ja proponuję, żebyś był dla niej chamski i co chwilę wypominał jej wszystko co ci leży na wątrobie, bo skoro jest skłócona z połową Twojej rodziny to co za różnica jeśli z Tobą też będzie? Nie dość, że się perfidnie wprasza i uważa wasze mieszkanie za garkuchnię i pralnię to jeszcze jest brudasem i zamiast zająć się swoimi syfami to upycha po waszych kątach. A niech się obrazi, to może przestanie do was przychodzić. Takich ludzi to trzeba pobić ich własną bronią. A co do próby utylizacji to lepiej to jeszcze przemyśl bo po co jeszcze masz spędzać najlepsze lata swojego życia w pierdl*.

ale ona jest tak tępa że zwracanie uwagi nie pomaga jeszcze w maju psa sobie kupuje i nawet nie zapytała nas o zdanie - ja np. nie lubie kup psich pod nogami bo mamy male podworko. Ale na szczęscie mam na jej psa sposób bo kolega pożyczy mi na miesiąc swojego olbrzymiego labladora który jest niezwykle ruchliwy i zobaczymy kto odpuści pierwszy

Wiesz trzeba postawić sprawę jasno, gożej że twoja mama nic z tym robić nie chce, jak się rozpanoszy trudno będzie się pozbyć lub zmienić

moja mama kocha mojego starszego braciszka i nie wytknie im tego... poza tym ona mu robiła kanapka do pracy do 25 raku życia więc o czym mówimy, chociaż nie raz jak spasła świnia zje i zostawi talerz w zlewie moja mama mówi do mnie że mogłaby zmyć ale do niej nie powie - bo niestety mogłoby się to źle skończyc

myślę że ona może mieć nie tak coś z psychiką

na deser zostawiłem najlepsze on 28 ona 26 lat mają swój samochód - oni proszą moją mamę żeby zawiozła ich na imprezę bo oni nie chcą wydawać na taksówkę 11 zł ;/

Na moją bratową takie działanie pomagało. Najbardziej mnie denerwowała wypowiadaniem się w moim imieniu. Raz na imieninach mojego taty, gdy ten poprosił mojego brata o zrobienie herbaty to ta idiotka się wtrąciła z tekstem "dlaczego on? Monika chętnie zrobi" (Monika to ja) albo jak siedzimy po obiedzie i ktoś zaczyna zbierać talerze to się odzywa "zostaw, Monika pozbiera i od razu umyje". No szlag mnie jaśnisty trafiał dopóki nie wybuchłam, że jak jest taka mądra to niech sama ruszy d*pę do kuchni i niech pozmywa i żeby więcej się w moim imieniu nie wypowiadała. Obraziła się tak, że przez miesiąc nie chciała do nas przyjeżdżać. To samo było jak w trakcie remontu ich mieszkania przenieśli się do nas i zrobiła ze mnie niańkę do dziecka. Rozwiązałam problem idąc do ogrodu, gdzie się opalała i powiedziałam, że mały się dusi od kilku minut i nie wiem co mam zrobić (to było kłamstwo bo dziecku nic złego się nie działo). Pognała do domu jak oparzona i potem zaczęła bardziej uważać na to co robi i mówi.