Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żabcia2911

ŻYCIE Z ALKOCHOLIKIEM POD JEDNYM DACHEM KTÓREGO SIE KOCHA -CO ROBIĆ????

Polecane posty

Gość żabcia2911

Mam 21lat a mój chłopak uzależniony od alkocholu 27.Jesteśmy razem 2lata i pare miesięcy a od 2lat i paru dni mieszkamy razem sami w wynajętym mieszkanku..początkowo nie wiedziałam ze jest chory-normalnie z Nim sie bawiłam,imprezowałam,pozwalałam pić ale czasami to picie sprawiało mi ból-gdy mnie dla niego kłamał,gdy czasem czułam ze jest wazniejsze odemnie...Mimo to szybko zamieszkaliśmy razem.I wtedy problem sie nasilił alkocholu było juz tak duzo w Naszym życiu,ze coraz częsciej przez Niego płakałam,coraz czesciej sie przez niego kłócilismy.Raz potrawił nawet zniknac na 2dni mowiac ze idze tylko do sklepu.Zamiana alkocholu np;wódki na piwa nic nie dało bo potrawił wtedy całą mase piw by osiagnac taki sam efekt jak po vódce,ustalanie limitow tez bezsensu bo zawsze je przekraczał albo wykorzystywał do pełna...zabronienie mu całkiem pic tez nie przynioslo skutków...WKONCU WYRZUCIŁAM GO Z DOMU....WTEDY DOPIERO CHCIAŁ ZEMNĄ ISC DO PSYCHOLO PO ROZM Z NIĄ WIEDZIAŁAM JUZ NA PEWNO ZE JEST ALKOCHOLIKIEM-ZACZOŁ TERAPIE ja wtedy z nim nie mieszkalam pol roku ale codziennie praktycznie u mnie był czaesto tez nocowal i widzialam ze naprawde jest trzeżwy...aDODAM ZE W TYM CZASIE CO JA GO WYRZUCILAM Z DOMU STRACIL TEZ PRACE...pozniej znalazl inną zamieszkalismy razem i zaczeło sie niby tlyko od jednego kieliszka-gdy z nowej pracy na akcu podjol decyzje o odejsciu PÓŁ ROKU NIE MIAŁ PRACY I PIŁ POTRAWIŁ ŁAPAĆ CIĄGI...PRZYEJZDZALA POLICJA....bo sasiedzi sie skarzyli na hałas...JAK ZNALAZŁ PRACE TO PIŁ RZADZIEJ ALE TEZ NIE PRZESTAL CALKIEM TERAZ ŚREDNIO RAZ W TYGODNIU SIE UPIJA A CODZIENNIE POPIJA nie robi tego w domu ale widze w jakim stanie wraca do domu...NIBY CHODZI NA MITINKI I TERAPIE i niby nie daje rady...w miedzyczasie mial tez jechac na 2mies terapie zamknieta wszystko jzu bylo ustalone ale on stchórzył dzien przed wyjazdem...myslal tez o esperalu ale nie mamy narazie kasy by sie zaszyl...DODAM JESZCZE ZE JEGO OJCIEC ŚW TEŻ BYŁ ALKOCHOLIKIEM...SKORO RAZ POTRAWIL TAK DLUGO NIE PIC CZY JEST JAKIS SPOSOB BY ZMOTYWOWAC GO DO WIEKSZEJ PRACY NAD SOBA TAK BY BYŁ SILNIEJSZY I NIE PIŁ???/CZY LEPIEJ DAC SOBIE SPOKOJ??KOCHAM GO I WIEM ZE W GLEBI JEST DOBRY,GDY NIE PIJE JESTEM Z NIM SZCZESLIWA,ON TEZ MOWI ZE MNIE KOCHA JEST BARDZO DLA MNIE DOBRY NAt RZEZWO CO MAM ROBIC??;( wczesniej mailam przyjaciolki a teraz zostalam prawie sama z probleme duzo osob juz sie odemnie odsunelo bo mialo dosc...czy moge z nim byc jeszcze szczesliwa???na ile on jest szczery i swiadomy dy mowi ze nie chce pic ze nie chce mnei ranic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goliatczyk
To nie jest miłość, to współuzależnienie. Poczytaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
przepraszam za literówke..pisałam to na szybko bo kolejnej pijanej awanturze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też pije...
Witaj. mam podobny problem do Ciebie, z tym, że z mężem. On też najpierw zaczął od kilku piw w weekend, teraz pije 2-3 piwa codziennie i jeszcze czasami setkę wódki do tego. Czasami jak zacznie pić ostro, to też na 1-2 dni znika z domu, najczęściej na weekend, pracę jeszcze ma, ale boję się, żeby się nie napił w pracy i by go nie wyrzucili. Ostatnio też się zdenerwowałam strasznie i powiedziałam, że się wyprowadza, to powiedział, że pójdzie do lekarza i się zaszyje, tylko nie wiem, czy tak zrobi czy tylko tak powiedział dla świętego spokoju, ale szukam mu już lekarza. Czy ktoś może robił taki zabieg, na czym to polega, jakie koszty i czy pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
ESPERAL acha to dla mojego kilka piwek to byl od poczatku dzienny rytuał...a prace stracil bo jak popił to nie byl w stanie doniej isc..brał l4 i go wyrzucili...a o esperalu podrzuce Ci linka tam gdzie moj chce sie zaszyc...jestem ze slaska ale w warszawie znalazlam najtaniej bo za 650zł...na roznych dziala ta tabletka roznie potym jak wypija ogolnie to uczucie kilkukrotnie zwiekszonego kaca...chodzi bardziej o bariere psychiczna czyli strach alkocholika ze jak sie napije to cos zlego mu sie stanie...ale ta tabletka powinna byc dodatkiem do terapii i mitinków czyli spodkac ludzi uzaleznionych.slyszalam o jakims jego kumplu z terapi ze sie zaszyl i nei pije od roku czy 2lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
jesli dobrze pamietam to ten linkhttp://www.alkamed.net.pl/ musisz tam zadzwonic i jak podadza cene 650zł w gabinecie to jest to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
żabcia a ty się leczysz??? Napisałam do ciebie na tamtym temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
acha to przepraszam nawet nie widzialam tej odpwiedzi pisze 1y raz w zyciu na takim forum i nie łape sie w nim jeszcze całkiem;) ja raz byłam w tym ośrodku w krórym oN przeszdł terapie i do ktorego teraz niby wrocil w grupie dla osoób WSPÓŁUZALEŻNIONYCH ale po 1ym razie tam tak sie zdołowałam ze juz nigdy nie wrocilam...BYŁAM TAM NAJMŁODSZA I STARSZE PANIE OPOWIADAŁY JAK STRASZNIE WYGLADA ICH ZYCIE Z ALKOCHOLIKIEM I JA TO WIDZIALAM TAK ZE ONE POKAZUJA MI JAK MOZE WYGLADAC I MOJE ZYCIE W PRZYSZŁOSCI...uswiadomilam sobie ze jestem na poczatku tej drogi i nie chce tak jak one w wieku 50-60lat załowac swojego zycia...wiem ze jak ma pic to nie ma sensu...ale wiem tez ze sa trzezwi alkocholicy ktorzy 20lat potrawia nie pic...I CIAGLE SZUKAM SPOSOBU I MAM NADZIEJE NA TO CHOC JUZ CORAZ MNEIJSZA ZEBY ON TEZ POTRAWIL TAK ZYC...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhofiummm
Esperal to ściema! Nie dajcie sie nabrac. teraz nie wszywaja esperalu. Mój zapił i kurwa nie zdechł!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
piszesz ze terapia ci nic nie daje :O a od niego wymagasz aby tam chodził??? Piszesz o zdrowiejących alkoholikach ale oni musieli sięgnac dna aby poczuc potrzebę zmian. Poki co Ty skutecznie uniemożliwiasz swojemu sięgniecia dna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też pije...
Sięgnąć dna? To ja Wam podam przykład z mojego środowiska- 2 kobiety alkoholiczki, pierwsza-matka mojej koleżanki- zaczęła pić kilka lat po ślubie, jej mąż całkiem abstynentem nie był, ale normalnie pił jak każdy-piwo w weekend czy wódkę na imieninach, weselu itd. Ona zaczęła pić wódę, mąż ją zostawił, sąd przyznał jemu opiekę nad moją koleżanką, miła wtedy bodajże 7 lat. czy to nie dno? Chodziła na terapię, ale pić nie przestała. Później prawie spaliła dom i samą siebie, bo zasnęła i nie wyłączyła gazu. Nie przestała pić. Pije do tej pory, ma 50 lat. drugi przykład- moja sąsiadka. Kiedyś była normalna, nawet jak się z mężem rozwiodła to też nie piła, później poznała jakiegoś faceta, zaszła z nim w ciążę ( z poprzedniego małżeństwa ma dwójkę pełnoletnich już dzieci) i też się rozstali. Jakiś rok potem zaczęła pić, mieszkała z matką, dziećmi z poprzedniego małżeństwa i tą małą. Jej matka była chora, ledwie z łóżka sama wstawała, to zabierała jej rentę i przepijała. Jej matka zmarła. Nie przestała pić. Teraz pije tańszą wódę, z mety, bo nie ma kasy na taką ze sklepu. Kilka tygodni temu zabrali jej tę najmłodszą córkę, 7-letnią, bo nie zaprowadzała jej do szkoły, czasami głodna chodziła cały dzień, zanim siostra wróciła z pracy, albo brat. Myślicie, że przestała pić? A dziecko odwiedziła w tym ośrodku 2 razy(!) w tym raz pijana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też pije...
Albo terapia dla wpółuzależnionych...to nie ja jestem chora i to nie ja wymagam terapii...to są wymysły ludzi, którzy nie potrafią pomóc alkoholikowi, więc organizują takie spotkania, żeby im nie zarzucono, że nic nie robią...Byłam na takim spotkaniu. I co lepiej mi? Nie, wręcz gorzej, tak jak ktoś napisał, nasłuchałam się innych historii kobiet żyjących kilka, kilkanaście lat z alkoholikami i nic się nie zmienia w ich życiu, chociaż przychodzą od lat na te terapie. Więc ja pytam po co? Pani psycholog szanowna powiedziała mi, że mam nie pomagać mężowi, nie sprzątać, nie dawać pieniędzy, albo się wyprowadzić, jeśli mam dokąd. Tylko jak mam nie sprzątać, to co mam się załatwiać na zarzyganym za przeproszeniem sedesie? A pieniądze ma swoje, bo zarabia. Jeśli nie będzie miał zwolnienia w pracy, to go wyrzucą, a za jedną wypłatę domu nie utrzymamy. Mogę się wyprowadzić. No mogłabym. Tylko,m że to mogę zrobić bez wizyty w poradni, sęk w tym, że na razie chcę uratować to małżeństwo, jeśli się wyprowadzę, to już nie wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
A w jaki sposób masz zamiar to zrobic?? Jak narazie robisz coś zupełnie odwrotnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
Tylko jak mam nie sprzątać, to co mam się załatwiać na zarzyganym za przeproszeniem sedesie? A pieniądze ma swoje, bo zarabia. Jeśli nie będzie miał zwolnienia w pracy, to go wyrzucą, a za jedną wypłatę domu nie utrzymamy. Mogę się wyprowadzić. i kręci się kreci kółko graniaste :classic_cool: a ty w rytm pijanego zycia twojego męza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
to jest własnie najgorsze ze na niekorych nawet siegniecie dna nie pomoga...boie sie ze mój tez całkiem popłynie i juz nie bedzie dla Niego ratunku...On niby sam chce tam chodzic pisze niby bo kiedys sprawdzalam Go i wiedzialam ze sie leczy a teraz nie jestem pewna na 100%czy jak wychodzi z domu napewno trawia na mitinki i terapie...terapie czyli spodkania z terapeuta mial wczesniej 2razy w tyg teraz chodzi raz bo nei utworzyli jeszcze grupy dla tych co powrocili do nałogu...a On do tej grupy nalezy skoro po poł roku abstynencji zaczol pic jak tylko zamieszkalismy spowrtotem razem...wyglada tak jakby problemy dnia codziennego go przerastaly..O CZASU JAK POLICJA GO Z DOMU ZABRAŁA NA IZBE niby codziennie tez chodzi na mitinki by poprzebyac z ludzmi ktorzy maja taki sam problem jak On...ale nie lubi sie tam zweirzac woli posłuchac...wydaje mi sie ze nawet jak tam chodzi to za malo sie skupia nad praca nad soba ze jest tam troche z zstrachu ze jak go tam nei bedzie mnei straci a nie wystarczy tam byc cialem tylko tez dusza....ja bym codzila na swoja grupe ale przez to ze bylam najmlosza isluchalam jak wyglada zycie kobiet ktore sa odemnie o wiele starsze i maja wieksze doswiadczenie zyciowe z osobami uzaleznionymi niz ja to naprawde sie załamałam-moze razniej bym sie czula gdyby byly tam mlosze dziewczyny chcialabym widziec nadzieje na jego trzezwosc a tam widzialam tylko to ze jestem skazana na cierpienie...potrzebowalabym sie spodkac z zonami mężow ktorzy zyja w trzezwosci albo samymi trzezwymi alkocholikami...tacy ludzie przywrocili by wemnie nadzieje wiare ze moze sie udac ale tam takich ludzi nie ma tzn jest jeden WITEK trzezwy alkocholik od 20lat niepijacy ale On prowadzi rozmowy a samymi alkocholikami a nie jego zonami czy parterkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
żabcia, jak sama widzisz, ty wogle nie bierzesz pod uwagę rozstania. Chodząc tam chcesz pomagać jemu nie sobie. Taka terapia nie ma sensu. A jezeli on rzeczywiście nie da rady i popłynie, to za 30 lat usiadziesz razem z tymi kobietami i bedziesz opowiadac to samo tym młodym pełnym nadzieji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
żabcia2911 to jest własnie najgorsze ze na niekorych nawet siegniecie dna nie pomoga...boie sie ze mój tez całkiem popłynie i juz nie bedzie dla Niego ratunku...On niby sam chce tam chodzic pisze niby bo kiedys sprawdzalam Go i wiedzialam ze sie leczy a teraz nie jestem pewna na 100%czy jak wychodzi z domu napewno trawia na mitinki i terapie.. Kobieto!!! ty zyjesz jego zyciem :O daj mu spokój on sam dokonuje wyboru nie przez ciebie pije i nie dla ciebie zakonczy :O Jesli bedzie chciał się zapić na smierc to nic z tym nie zrobisz :O czy to tak trudno zrozumiec??? zajmij sie sobą bo masz gorszy syndrom niz jego uzaleznienie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
jego zycie kręci sie wokoło butelki a twoje wokoło niego. Pije trzeżwieje pije trzeźwieje a ty jak ta chorągiewka płyniesz razem z nim :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
ciezszko mi uwierzyc w jego regulane chodzenia do osrodka bo jakby tam naprawde codziennie był i skupil na tym to nie wierze ze by dalej pił i to tak często!!:( jesli tak by bylo tzn ze zwykle leczenie to dla niego za mało i tylko terapia zamknieta by mu pomogla...ale wydaje mi sie ze poradzilby sobie gdyby tylko chodzil tam regularnie i z wlasnych checi a nie z poczucia obowiazku...a esperal mogby byc tylko dodatkiem do tego...otoczenie tez duzo robi miszkamy 2przystanki tramwajem od osiedla na ktorym sie wychował i na ktore czesto jezdzi do mamy i najblizszej rodziny...tam tez mieszkal jak go wyrzucilam z domu..a to jesdno z najbardziej pijackich osiedli u mnie w miescie...i tam kazdy go zna z tej pijacej strony i tam ciezszko mu sie nie napic nawet jak kumpla przypadkiem spodyka..WŁASNIE U NIEGO ZAWSZE JEST PRZYPADKIEM...NIGDY NIE MOWI ZE ZAPLANOWAL TO TYLKO ZAWSZE COS W NIM PEKLO NIE WIEDZIAL ZE KUMPEL GO WOLA NA PICIE ITD HEHEH NIE WIERZE W TO NAJABRDZIEJ MNIE BOLI ZE BOIE SIE ZE PIJE Z PREMETYTACJA A MNIE OSZUKUJE...HDZIEZ INDZIEJ ZNOW CZYTALAM ZE ALKOCHOLIK JAK PRZYSIEGA ZE NIE BD PIŁ CZASEM W TO WIERZY NAPRAWDE I W TEJ CHWILI NAS NIE OSZUKUJE...I ZE ZDROWY UMYSŁ WŁANCZA MU SIE WTEDY JAK ODCZUWA NA SOBIE KONEKWENCJE PICIA NP UTRATE PRACY,SWOJEJ KOBIETY WTEDY JEST NAJLEPSZY CZAS NA ROZMOWE O LECZENIU ITD BO ZA CHWILE ZNOW ZACZNIE PIJANE MYSLENIE...czasem nawet do mamy nie jezdzi by go ie kusilo sie napic...KAZDEGO SYLWESTRA SPEDZAMY SAMI WE DWOJKE BO WIEMY ZE GDZIEKOLWIEK NIE POJDZIEMY DO ZNAJOMYCH BEDZIE ALKOCHOL...a on jest za słaby nawet jak sie nie napije na imprezie to zrobi to na nastepny dzien wiem bo jzu probowalam z nim imprezowac....KIEDYS BYLO NORMALNIE ZANIM WIEDZIALM ZE JEST CHORY JAK KAZDA KOBIETA MOGLAM WYPIC KIELISZEK WINA PRZY KOLACJI ALBO LAMPKE SZAMAPAN Z NIM NA SYLWESTRA CZY WYJSC NA PIWKO NA IMPREZIE DRINKOWAC...A TERAZ ALKOCHOL STAL SIE WROCGIEM NASZEGO ZWIASKU...DLA MNEI MOGBY NIE ISTNIEC A ON NIE WYOBRAZSZA SOBIE ISTNIENIA BEZ NIEGO...N

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
jestes tak silnie współuzalezniona że nawet nie czytasz co sie do ciebie mówi :O Kobieto facet pije i bedzie pił bo chce!!!! A ty albo zajmiesz sie sobą i dasz mu dokonac wyboru albo kiedys obudzisz sie jako stetryczała stara zrzędliwa baba do tego schorowana i bezwartosciowa!!!!Obudz się kobieto!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
ok zgadzam sie...nie umiem sie skupic na sowim zyciu bo caly czas przejmuje sie nim...ja po prostu nie umiem tego odzielic...wydawalo mi sie ze skoro razem mieszkamy to nie mamy osobnych zyc tylko jedno wspolne..On sam sbie juz nie ufa teraz np odaje mi całą wypłate i kazał wlac na moie konto tak bym tylko na fajki mu dawala...i ciagle tym platsze mi w glowie-ze raz jest dobry a innym razem jak potwor...MĄDRZE MÓWICIE ALE PORADZCIE MI PROSZE JAK MAM TERAZ GDY TAK DALEKO W TO ZABRNELAM ZROBIC TAK ZEBY SIE NEI PRZEJMOWAC TYM CO ON ROBI???TZN NIE ROBIC MU AWANTURY,USPOKAJAC JAK PRZYJDZIE PIJANY,ALBO WZYWAC POLICJE ODRAZU BY GO ZABRALI??TAK BYM JAK NAJMNIEJ ODCZULA NISZCZYCIELKSA MOC JEGO ZACHOWANIA NA SOBIE???OK A JAK SIE ZAHCOWAC JAK BEDZIE TRZEZWY??UDAWAC ZE NIE SIE NIE STALO??BYC OBOJETNA???JA PO PROSTU NIE CHCE MU DAC CICHEGO POZWOLENIA NA TO ZEBY PIŁ...A BOIE SIE ZE JAK ZAJME SIE SOBA TAK TO WLASNIE ODBIERZE...TO JAK MADRZE MOZNA Z TEGO WYJSC????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
E BOIE SIE ZE PIJE Z PREMETYTACJA A MNIE OSZUKUJE... Pije bo chce!!!!! HDZIEZ INDZIEJ ZNOW CZYTALAM ZE ALKOCHOLIK JAK PRZYSIEGA ZE NIE BD PIŁ CZASEM W TO WIERZY NAPRAWDE I W TEJ CHWILI NAS NIE OSZUKUJE... bo wierzy tylko wytrwac w tym nie potrafi :P musi sie ryjem w gównie wytarzać aby poczuc jak to boli. Zycie przy takiej kobiecie jak ty daje mu komfort picia i długo jeszcze dna nie siegnie ;) jestes hamulcowym :classic_cool: Tu nie ma miłosci jestes mu mamusią pielęgniarką gosposią i .....:O zamilknę. Jednym słowem moze sobie pić do usranej smieci przy tobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
żabcia2911 ok zgadzam sie...nie umiem sie skupic na sowim zyciu bo caly czas przejmuje sie nim...ja po prostu nie umiem tego odzielic...wydawalo mi sie ze skoro razem mieszkamy to nie mamy osobnych zyc tylko jedno wspolne. i nie uwazasz ze to chore?? a jak on umrze?? to co zrobisz?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia2911
NO WŁASNIE CZYTAM:) JAK MI ODPISALAS TO MUSIALAM PEWNEI KONCZYC WIADOMOSC BO PRZECZYTALAM TWOJ POST BO WYSŁANIU MOJEGO:) WIDZE ZE WIESZ O CZYM PISZESZ I PISZESZ MĄDRZE I KONKRETNIE DLATEGO JAK MOZESZ TO MOZESZ ODPOWIEDZIEC MI NA POWYZSZE PYTANIE??....BO TO DOTYCZY BEZPOSRENIO TEGO CO MI DORADZILAS CZYLI TEGO ZEBYM ZAJELA SIE SWOIM ZYCIEM....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niewiem
Madrze??:) wróc do poradni i wytrwaj pół roku a nie po jednym spotkaniu udawaj że ciebie to nie dotyczy :) Za pół roku zobaczysz takie zmiany w sobie że nie bedziesz chciała z tej drogii zejsć ;) Masz moją gwarancję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxannna46
Żabcia dokładnie tak jest. W momencie jak przysięga ci że nie będzie pił to nie kłamie. Oni w to naprawdę wierzą, maja dobre chęci ale potem przychodzi chęć napicia sie i to jest silniejsze to jest ważniejsze od wszystkiego od miłości, kobiety dzieci. Na razie nie słuchasz nic ale mówie ci - wiej, uciekaj, kopnij w dupę bo jestes tak młoda a on juz niszczy ci życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
kudzu root mi pougł na alkohol KORZEŃ KUDZU - NOWE MOŻLIWOŚCI FARMAKOTERAPII CHOROBY ALKOHOLOWEJ. Publikacja medyczna w czasopiśmie "Lek w Polsce" 1999r Prof. dr hab. med. Jan Niedworok Akademia Medyczna w Łodzi DZIAŁANIE FARMAKOLOGICZNE i ine właściwości http://www.kudzu.pl/materialy/prof_niedworok.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
http://news.harvard.edu/gazette/2005/05.19/09-kudzu.html Ostatnio w polskich aptekach, w sklepach zielarskich i w sklepach ze zdrową żywnością zaczynają pojawiać się preparaty Kudzu. Kudzu, czyli Pueraria lobata - ołownik łatkowaty. Roślina ta jest bogata we flawonoidy: genisteina, pueraryna, daidzeina, daidzyna. Posiada właściwości przeciwwysiękowe, przeciwalergiczne, przeciwzapalne, antyoksydacyjne, przeciwnowotworowe, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, rozkurczowe, hipotensyjne (obniża ciśnienie krwi), przeciwgorączkowe, estrogenne i antyandrogenne. Nas oczywiście interesuje działanie przeciwtrądzikowe kudzu zapewniane przez wpływ estrogenny i antyandrogenny. Daidzeina, genisteina i daidzyna należą do fitoestrogenów czyli fitohormonów mających zdolność przyłączania się do receptorów estrogenowych i androgenowych w komórkach. Wiążąc się z receptorami androgenowymi fitohormony Kudzu blokują działanie testosteronu. Oczywiście może być to wykorzystane nie tylko w leczeniu trądzików, np. sterydowych i androgennych, trądziku wieku dojrzałego, ale i w profilaktyce oraz w leczeniu przerostu gruczołu krokowego (prostaty, gruczoł krokowy dawniej nazywany był również nieco obecnie archaiczną nazwą stercz). Badania potwierdziły zahamowanie rozwoju raka prostaty i obniżenie Prostate-Specific-Antigen PSA (antygenowy wskaźnik nowotoworu prostaty), nawet o 80%. Kudzu hamuje również rozwój i indukcję wirusów onkogennych (rakotwórczych) w ustroju. Chroni przed rakotwórczym wpływem wielu czynników chemicznych. Z tego względu, że Kudzu hamuje aktywność kinaz białkowych, topoizomerazy I i II DNA, a tym samym hamuje nadmierne proliferacje (podziały) komórek, warto zastosować kudzu w terapii łuszczycy (Psoriasis) oraz w chorobach autoimmunologicznych. Istotne tutaj stają się właściwości przeciwzapalne flawonoidów kudzu. Stwierdzono, że ciała czynne Kudzu zatrzymują angiogenezę (rozwój naczyń krwionośnych) w tkankach nowotworowych. Oczywiście zatrzymanie tego procesu jest niekorzystne dla nowotworu, który potrzebuje silnego ukrwienia w celu szybkiego wzrostu. Flawonoidy Kudzu to naturalne wymiatacze wolnych rodników, co chroni komórki przed degradacją i rozwojem odczynu zapalnego. Flawonoidy Kudzu zmniejszają stężenie cholesterolu i nadtlenków lipidowych, działając przeciwmiażdżycowo. Powstrzymując syntezę i transport cholesterolu zmniejsza też syntezę hormonów sterydowych, do której niezbędny jest cholesterol. Flawonoidy Kudzu są inhibitorami glaktozydazy bakterii, przez co patogenne mikroorganizmy stają się niezmiernie wrażliwe na fitoncydy i antybiotyki. Ekstrakty z Kudzu hamują rozwój grzybów i bakterii (paciorkowców i gronkowców). Preparaty Kudzu sa też wykorzystywane do leczenia alkoholizmu i nikotynizmu. Codzienne przyjmowanie Kudzu wyraźnie zmniejsza pociąg do alkoholu i zapotrzebowanie na alkohol. Kudzu pobudza wydzielanie serotoniny i dopaminy w mózgu. Niedobór dopaminy powoduje depresję i chorobę Parkinsona. Przedłużone i zwiększone wydzialanie serotoniny daje stan poprawy samopoczucia i efekt zadowolenia, brak strachu i lęku, przypływ odwagi. Dzięki temu alkoholik, aby wywołać u siebie ten objaw nie musi sięgać po alkohol. Warto tu dodać, że amfetamina również uwalnia dopaminę i serotoninę i blokuje ich wychwyt zwrotny. Można więc kudzu wykorzystać do leczenia uzależnienia od amfetaminy. Kudzu pobudzając wydzielanie dopaminy powinien zmniejszać objawy choroby Parkinsona i działać przeciwdepresyjnie. Kudzu hamuje działanie dehydrogenazy alkoholowej (pod wpływem tego enzymu alkohol jest przekształcany w toksyczny aldehyd octowy CH3CHO) i dehydrogenazy aldehydowej (enzym, który utlenia aldehyd octowy powstający ze spożytego alkoholu C2H5OH do kwasu octowego CH3COOH).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×