Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wilkołakowa dziewczyna

Rodzice cały czas mnie dołują i porównują z bratem. Już nie wytrzymuję!

Polecane posty

Gość wilkołakowa dziewczyna

Zawsze byłam raczej nieśmiała, nieprzebojowa. Rodzice zawsze mnie się rzucają że jestem gorsza od brata bo on miał dobre oceny, nie chodził na imprezy, był śmiały i przebojowy. Jak gdzieś szli do rodziny czy znajomych mnie nie zabierali bo mówili ze tylko im wstydu przyniose jak zwykle. Ciągle słyszę że lepiej by zrobili jakby mnie usuneli a dziś dodatkowo usłyszałam ze szkoda że nie mam mukowiscydozy bo w wieku 19 lat (tyle teraz mam) moze bym już nie zyła. W domu nie rozmawiam z nimi a oni traktują mnie jak osobę z którą się mieszka. W maju mam maturę a matka ciągle mi powtarza że nie zdam a jeśli zdam to nie poradzę sobie na studiach. Mam bardzo mało znajomych i rzadko wychodzę. Siedzę w domu i nawet nie mam z kim porozmawiać. Teraz jest coraz gorzej bo coraz częściej słyszę jaka to ja jestem najgorsza. Jak mam przetrwać żeby nie zwariować, nie zabić się? Chcę się wyprowadzić do akademika w październiku jeśli dostane się na studia ale to jeszcze pół roku a boję się że psycha mi zjedzie przez ten czas i bede jeszcze bardziej dziwna niż jestem pod wpływem zachowania rodziców. Doradźcie to robić zeby znormalniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodzieniec_na_koniu
skąd jesteś słonko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilkołakowa dziewczyna
Ze sląskiego a co to ma do rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irviing___
Też myslę, że mam toksyczną matkę która nby mnie kocha, ale zatruwa mi psychikę. Ale jestem za bardzo od niej uzależniona żeby coś zrobić. Teraz jestem na etapie olewania tego, co do mnie mówi ale to mnie nie uszczęśliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodzieniec_na_koniu
a to, że jak jesteś ładna to bym cie zabrał na moim koniu na spacer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilkołakowa dziewczyna
Nie szukam przygód na koniu.... tylko porady. Ja najbardziej się boję że zdziczeję przez brak rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodzieniec_na_koniu
hej i tak przygoda na koniu nie wypali bo ja jestem z pomorza i mój koń by sie zdyszał zanim by doszedł na śląsk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irviing___
Zdziczejesz. Mnie parę dni bez rozmów, z olewaniem, doprowadzały do szału i byłam zrujnowana psychicznie. Nie jestem w stanie teraz radzić sobie w kontaktach międzyludzkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilkołakowa dziewczyna
Irviing___ Ja też już dziczeć zaczynam. Masz może jakiś pomysł jak to zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodzieniec_na_koniu
omg znajdz sobie normalnego faceta !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irviing___
Miałam kiedyś dwa pomysły. Porozmawiać z matką - ale to zakończyło się kłótnia i pretensjami, bo ona nie chciała widziec, że coś robi nie tak i zwala wszystko na mnie. Nie wiem czy przyjęłam złą taktykę i nie umiem rozmawiać czy co. Drugi pomysł - iść do psychologa. Rzuciłam go w diabły po miesiącu jakoś bo mnie irytował i zwiększał moją złość. Ale może tobie któryś z pomysłów pomoże? Może trafisz na dobrego psychologa, albo twoja matka nie ma klapek na oczach. Innych pomysłów nie mam, zamykam się w swoim pokoju na resztę dnia po szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaraj sie to olac, to trudne ale postaraj sie , niedługo sie z tego wyrwiesz skoro ci takie rzeczy mowi to wątpie ze rozmowa cos da są takie dni kiedy jest miedzy wami dobrze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilkołakowa dziewczyna
Ja robię dokładnie to samo. Nawet w weekendy siedzę w domu i z nikim nie rozmawiam prócz tekstu: przesuń się itp. A chłopaka normalnego to moze znajdę sobie jak wyjade na studia ale do tej pory muszę przetrwać przez miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilkołakowa dziewczyna
Sa takie dni ale to tylko kilka godzin zazwyczaj trwa a potem znowu głupie teksty sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jest dobrze np jak żartujecie z mamą to zapytaj sie jej " czemu mnie tak nienawidzisz ?" moze wtedy zacznie sie normalna rozmowa bo jak jest źle to myśle ze nie ma szans na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terdtet
Wydaje mi się, że też mam ten problem... Matka w dzieciństwie biła mnie kapciem za złe oceny. Tak, wiem, to wydaje się śmieszne, ale dla dziewczynki w podstawówce było traumą. Nie dość, że czasem coś mi nie wyszło, to jeszcze matka w domu się na mnie wyżywała. W gimnazjum dostałam 4+ z odpowiedzi ustnej. Reakcja matki: "Czemu się nie nauczyłaś?". Zawsze musiałam być w czołówce najlepszych uczniów w klasie, matka tego wymagała, to jej się należało za wychowawczy trud. Chyba nie muszę wspominać, że przez jej chore ambicje nigdy nie byłam w klasie lubiana... Gdy poszłam do LO trochę bardziej uwierzyłam w siebie, o ocenach przestałam wspominać, stałam się przeciętną uczennicą, ale znalazłam przyjaciółkę, z którą spotykam się do dzisiaj, zaczęłam umawiać się z chłopakami. To matce też nie pasowało. W wieku 17 lat spotykałam się krótko z 20-latkiem. Nie mogła w to uwierzyć, jak on może się ze mną spotykać, po co, na pewno chce mnie wykorzystać. Zaczęłam olewać jej teksty, spotykałam się z wieloma chłopakami. Raz nawet wpakowałam się w relację z o 10 lat starszym facetem (miałam 17 czy 18 lat). Gdzieś tam szukałam potwierdzenia własnej wartości. Rodzice są perfekcyjni w swoim mniemaniu. Nie mają żadnych znajomych, wszyscy z rodziny są be. Po każdym spotkaniu rodzinnym obgadują wszystkich za wszystko. Matka też czasem powie mi: "Ciocia i wujek Cię nie lubią, to widać." Znalazłam sobie innego chłopaka, byłam z nim rok, ale matce się nie podobał, bo biedny. Po zerwaniu z nim zaczęłam spotykać się z o 5 lat starszym studentem medycyny. Ten to był cacy, z przyszłością, dobrze wychowany. Tylko co on widzi w takiej dziewczynie jak ja? Na pewno wolałby studentkę stomatologii. Zerwaliśmy ze sobą, bo moja matka jarała się nim bardziej niż ja, poza tym nie kochałam go, pokochałam chłopaka z roku. Oczywiście matka zrozpaczona, jak to. Przecież muszę mieć dobrze sytuowanego faceta. Sama nie poradzę sobie w życiu. No ale przecież kogo ja znajdę, mam tak wredny charakter, że zostanę starą panną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchajcie to jest normalnie znęcanie się psychiczne, powinnyście obie, terdtet i wilkołakowa dziewczyna. póki co zadzwoncie na jakiś telefon zaufania co możecie w takiej sytuacji zrobić, a potem w nogi i odciąć się od takiej rodziny, trzeba radykalnie... trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terdtet
Aktualnie mieszkam z chłopakiem, bo rodzice wyrzucili mnie z domu. Poszło o to, że w wieku 20 lat chciałam jechać pod namiot ze znajomymi. Ojciec się zdenerwował, jeszcze się wygadałam, że miesiąc temu rzuciłam studia dzienne, bo chcę iść do pracy, by się usamodzielnić. Potraktowali to jako obelgę, że są biedni. Poszłam wtedy spać do chłopaka, kiedy zadzwoniła matka powiedziałam, że wrócę rano. Gdy wróciłam ojciec zaczął mnie poniżać. Postawił ultimatum: albo zostaję albo jadę na to ognisko, ale mam wyp..., bo powrotu już nie ma. Poszłam do chłopaka, akurat mam możliwość tam mieszkać. Chciałam jeszcze odzyskać część pieniędzy od brata za zakupionego przed rokiem laptopa. Brat dał bez gadania. Następnego dnia ojciec przyszedł do mnie do pracy i zagroził, że jak nie oddam tych pieniędzy, to powie mojemu szefowi parę rzeczy o mnie i na pewno zostanę wyrzucona... Oddałam tą kasę, bo co miałam robić. Myślałam, że dadzą mi spokój, ale nie. Dzwonili parę razy, ale nie odbierałam, pisałam tylko sms-y, by dali mi spokój. Zadzwonili więc do rodziców mojego chłopaka, zaczęli straszyć policją.... Mój chłopak poszedł do nich. Zaczęli przedstawiać mnie jako totalnego lenia, który nie gotuje, nie sprząta, nie chce pracować, jest dziecinny i ma myśli samobójcze.... Pomagałam w domu chętnie, jako jedyna w rodzinie myłam łazienkę, ścierałam kurze nawet w pokoju rodziców, obierałam ziemniaki itp. Mój brat nie robi nic, a to ze mnie zrobili nieroba. Jakby tego było mało matka znów napisała, że mam z nią porozmawiać, inaczej zadzwoni do rodziców mojego chłopaka. Gdy napisałam, że nie chcę mieć z nią na razie kontaktu, stwierdziła, że rodzice mojego chłopaka na pewno nie mają i nigdy nie będą mieć dobrego zdania o mnie... Na razie to wszystko, już się boję co znowu wymyślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terdtet
Podnoszę. Nie dość, że moi wspaniali rodzice sugerują, że jestem dziwką, bo mieszkam z chłopakiem, to jeszcze jak na złość uniemożliwili odebranie mi z domu resztę rzeczy. Powoli przestaję się dziwić tym, którzy nie wytrzymują i zabijają swoich rodziców ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×