mam już dość takiego traktowania!!!!

Mamy 9 miesięczną córeczkę a on zachowuje się jak by nie był ojcem! Nie jesteśmy po ślubie . On pracuje do 14 ale po pracy jest wielce zmęczony, żeby poświęcić małej chwilę uwagi! Zajmuje się nią 5 min dziennie albo w ogóle.. Ciągle pije. Mimo tego że proszę i grożę odejściem , nie pomaga. Jak tylko znajdzie okazję to chleje. Dzisiaj go prosiłam nie pij to pokryjomu piwka! Jestem taka wkurwiona! Że on nam to robi. Mi i małej . tak nas rani. Ciągle gdzieś wychodzi i muszę na niego czekać godzinami! :( Mimo tego , że dzwonię do niego za ile będzie - odpowiada że 5-10 min i przychodzi po 2 godzinach! Zamiast powiedzieć w prost to pierdoli ! Mam go dośc a najbardziej to jestem zła na siebie że złości mi przechodzą na następny dzień i zachowuję się jak by nic się nie stało ! Jeszcze go pryztulam i w ogóle ! Nie potrafie tego zmienić ! Czuje się jak samotna matka b0o taka prawda! On w ogóle nie czuje się zobowiązany. teraz poszedl niby po jakąś rzecz ale wróci nawalony zapewne. Miał być za 20 min a minęła godzina ! Jestem taka zła jest mi tak źle ! Nienawidzę siebie samej za to że tak daję soba poniewierać. JAk to zmienić ??

kurwa jak ja sie ciesze , ze nie mm jeszcze dzieci ze swoim jełopem:P chociaz moj raczej by takich cyrków nie wyprawiał...ciezka sprawa...z tego co wnioskuje jemu nie zalezy...ani na Tobie ani na Małej:Oprzykro mi...ale nie wiem co Co doradzic:(

sie nie zmieni, grozisz mu i dalej jest tak samo - dlaczeg? bo on wie ze GOWNO z tym zrobisz. rownie dobrze mozesz mu grozic w chinskim albo tureckim. nie pasuje ci jak jest? to odejsc albo mu przeszczep mozg bo on pod wplywem twoich grozb czy prosb na pewno sie nie zmieni.

wiem ze musze odejsc ale ja nie potrafię ! Wiem że zachowuje się jak skurwysyn, nie kocham go już ale coś mnie trzyma. Nienawidzę siebie za to ! :(

TYLKO ZDECYDOWANE DZIAŁANIE Z TWOJEJ STRONY I ODCIĘCIE SIĘ RAZ NA ZAWSZE OD TEGO CHUJA POMOŻE! JAK WRÓCISZ TO PRZEGRASZ! NA CO CI TAKI CHUJ!!!????

tak latwo jest napisac gorzej zrealizowac. gdzzie pojde z dzieckiem

TO WYMYŚL JESZCZE I 10000 POWODÓW ZEBY NIE ZMIENIAĆ SWOJEJ SYTUACJI ŻYCIOWEJ I DALEJ TRWAĆ PRZY TYM CHUJU!!!

Współczuję. Masz kogoś bliskiego z rodziny kto mógł by Ci pomoc?

ja bym wróciła po prostu do rodziców i pierdziel dzida... chcesz dzieciaka przy alkoholiku wychowywać?

rodzice tez lubia soie wypic. tak to juz dawno bym do nich wrocila...

aha DDA... czyli koło się zatoczyło... jeżeli chcesz uchronić przed swoim losem dziecko to spadaj gdzie kolwiek jak najszybciej... ja bym poszła do caritasu lub spytała w kościele czy nie mają namiarów na domy samotnej matki... Jest jeden klasztor w Niegowie pod warszawą, benedyktynki samarytanki wyciągają dziewczyny z takich patologii... mieszkałam z siostrami jakiś czas... są na prawdę świetne! Wiem że będziesz się śmiać z moich pomysłów i powiesz że jestem nie normalna... ale ja bym tak zrobiła.

A dalsza rodzina,babcia,ciocia? Masz jakieś stale dochody czy utrzymanie jest na głowie Twojego chłopaka?

mam tylko 500 zl wychowawczego .. nie chce glebiej po rodzinie szukac . myslalam nad domem samotnej matki ale to nie dla mnie...

A mąż alkoholik bardziej dla Ciebie, tak?