Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samotniczka z wyboru_

Zmęczona ludźmi, zobowiązaniami

Polecane posty

Gość Samotniczka z wyboru_

Wkurza mnie większość ludzi, te ich wymagania Każdy coś ode mnie chce, każdy na mnie liczy... Mój grafik pęka w szwach, nie mogę posiedzieć swobodnie, bo głupia chciałam żyć aktywnie, działać... A teraz mnie to wszystko męczy. Nie chce mi się angażować w to wszystko Drażnią ludzie, którzy myślą, że mogą wiele ode mnie oczekiwać Co oni wiedzą. Wcale nie jestem taka super, wcale nie jestem genialna, niezbędna... Tak naprawdę nie daję już rady. Najchętniej bym uciekła daleko stąd, zerwała kontakty z większością i zajęła się jedynie swoimi pasjami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Tylko w ciszy czuję się szczęśliwa, odzyskuję witalność i najlepiej się spełniam. Męczę się w zbyt dużym towarzystwie, nie znoszę hałasu, głośnego śmiechu itp. Kiedyś udzielałam się lokalnie, jakieś akcje dzielnicowe, kolejne projekty i poznałam wówczas wiele osób, ale teraz już mnie to męczy. Nie chce mi się chodzić na te spotkania. Zobowiązania dopełniam, staram się nikogo nie zawieść, ale zarazem czuję, że tracę czas, który mogłabym przeznaczyć dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Czy ma ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleń.
a co sadzisz na temat walenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicaaśka
ja mam dokładnie to samo :-( całymi dniami biegam od pracy do pracy, od pacjenta do pacjenta... po 3 latach aktywnego życia mam serdecznie dość, brakuje mi lenistwa, swobpodnego popołudnia, jakiejś refleksji, zadumy... nie chce już dłużej biegać bez zastanowienia po tym świecie, dorobiłam się tyle ile chciałam a teraz chcę odpocząć, tylko czy się da??? skoro człowiek uwikłąny jest już w najróżniejsze relacje międzyludzkie, ocieka zobowiązaniami, terminami??? mam ochote rzucić to wszystko, wyrzucić kompa, komórkę i uciec gdzies na jakąś bezludna wyspę, albo na najdzikszą wieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
To ja pytam, nie offtopuj mi tutaj kolego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz znaleźć sobie faceta dla rozprężenia i relaxu , a po nim możesz uciec w ciszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Nie wiem czy się da. Człowiek non stop jest ograniczony różnymi zobowiązaniami. Tutaj uczelnia, tam dodatkowe projekty, praca. Momentami idzie zwariować. Często mam wrażenie, że ludzie chcą na mnie żerować. Tutaj pomóc, tam użyczyć. Przecież jesteś taka zdolna i mądra, na pewno dasz sobie radę. Jasne, jasne. Im się chyba coś pomyliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Żebyś wiedział. Faceta to akurat bym chętnie przyjęła. Chociaż z drugiej strony jestem typem samotnika i mam zbyt dużo egoizmu w sobie, że nie wiem, czy z czasem i on nie zacząłby mnie męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleń.
Proponuje walenie w toni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfdsdg
potrzebny ci seks bez zobowiązań :) po co facet na stałe, męczarnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Zastanawiam się dlaczego jestem taka, skąd moja niechęć. Przecież jeszcze rok temu wykazałam sporą inicjatywę w tego typu akcjach, miałam w sobie tyle zapału, cieszyłam się, że mogę pomóc. Teraz już nie chce mi się w to bawić. Nie chce mi się za nic odpowiadać. Pokochałam samotność, spokój, zajęłam się malarstwem i pisaniem, no i gdyby nie te ciągłe odzewy świata zewnętrznego, to bym była naprawdę szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Seks, powiadasz. Dobre sobie. Nawet on przestał mnie kręcić. Kiedyś ciągle oglądałam się za facetami, starałam się o nich uwagę, a teraz. Teraz mam to w nosie. Nie będę się nikomu narzucać, robić nadziei, że jestem tą jedyną. To bez sensu. Ogólnie to czuję się dziwnie, tak apatycznie, sennie. Mniej mówię, mniej wychodzę ze znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyś tak naprawdę przelała część energii i życia w mężczyznę poczuła być ulgę i rozprężenie , a część egoizmu zamieniła by się w gorące uczucie...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suoperrr
po prostu jesteś za mądra na ten głupi świat 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleń.
to może walenie w basenie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Może i tak. Ciężko mi jednak znaleźć takiego spokojnego chłopaka. A ja gustuję tylko w indywidualistach. Znam takiego jednego, zdaje się, że introwertyk, ale nie umiem o niego zawalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Ogólnie to chyba jestem dziwna i wątpię, czy kiedykolwiek się dopasuję, skoro nad wszystko stawiam wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicaaśka
autorko, ila masz lat? myśliszo dziecku, rodzinie? dla mnie też wolność psychiczna i fizyczna jest ogromnie wazna, bardziej boję się uwikłanioa w układ od którego nie będzie ucieczki niż świadomość że nie zostanę matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Mam 23 lata. O dzieciach raczej nie myślę. Nie mam w sobie za nic instynktu macierzyńskiego. Ledwo matką chrzestną zostałam. Nie żeby nie lubić dzieci czy cuś. Po prostu nie lubię być za kogoś odpowiedzialna. Małżeństwo...jakoś sobie tego nie wyobrażam na dzień dzisiejszy. Chociaż w głębi duszy marzę o miłości. Tyle, że potrzeba wolności bierze górę nad wszystkim. Mój przyjaciel śmiał się, że trudno mnie okiełznać. No i miał rację. Odkąd pamiętam, zawsze były ze mną problemy, bo wszystko chciałam robić sama, po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giuoio
hej. wiesz co? ja mysle,ze dobrze, ze masz tylu zajomych, to moze ci sieprzydac. po prostu nie zaharowywuj sie i patrz na siebie, wykorzystaj to wszystko dla wlasnego dobra (akies dodatkwe zrodlo dochodu, lepsza praca, ktos ci moze podpowiedziec, pomoc). nie warto sie odcinac, ale wykorzystywac sie nie daj. po prostu patrz na siebie, to wszystko zaprocentuje, stworzy baze pod niezaleznosc, jak tym dobrze pokierujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicaaśka
doskonale Cię rozumiem :-) ja mam już 29 lat i myslę dokłądnie tak samo o dzieciach i małżeństwie, nie wiem czy to jest dobre, ale jest moje, taka jestem i tak czuję, nie zamierzam się naginać do społeczeństwa i robić coś wbrew sobie. Kiedys mój ex wspomniał o zaręczynach to przez 3 miesiące miałam koszmary, ze szłam do ołtarza i wyłam rzewnymi łzami, często budziłam się zapłakana, cała poduszka mokra :-O ja się po prostu nie nadaję i przeraża mnie, ze już nie będzie drogi ucieczki, ze będę zamknieta w skorupie i będe musiała całe życie robić dobra minę do złegj gry.... sorry moze trochę nie na temat, rozpisałam się wracając do Ciebie, nie możesz pozbyć się niektórych zobowiązań, nie brać na siebie nowych wyzwań, wyjechać na jakiś czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
No tak, to niewątpliwie pomaga, że mam takie liczne kontakty, ale też męczy mnie to, że ci ludzie traktują mnie tak jakbym była wszechwiedząca, na wszystkim się znała itepe. A ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jest jeszcze wiele rzeczy nad którymi powinnam popracować. Ostatnimi czasy wiele rzeczy przewartościowało się i odkryłam, co jest dla mnie priorytetem. Stąd moje wycofanie, koncentracja na tych najważniejszych sprawach. Niestety nie każdy potrafi to zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Próbuję. Kończę już ostatnie zadania i prawdopodobnie rezygnuję z dalszego udzielania. Czuję się wyczerpana tym wszystkim. Za dużo wzięłam sobie na głowę, no i choć do tej pory jakoś dawałam sobie z tym wszystkim radę, to co z tego, skoro zaniedbałam rzeczy, które tak naprawdę znaczyły cel mojego życia tutaj? Najbardziej boli mnie postawa rodziców. Dla nich zawsze będę zapatrzoną w siebie egoistką tylko dlatego, że chcę spędzić święta inaczej niż na zjeździe rodzinnym, a moje poglądy na temat dzieci i małżeństwa są non stop potępiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giuoio
Samotniczko, radze ci czesciowo zrezygnowac, a nie odcinac sie CALKIEM. to byly blad. nalezy byc w glownym nurcie, ale nie "zaprzedawac duszy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest u was
mam 29 lat i tez czasami jestem troche zmeczona. moja rodzina czesto ma plany zwiazane ze mna, oczekuje pomocy itp a ja po prostu czasami chce zyc swoim zyciem, nie liczyc sie z niczyim zdaniem, miec gosci u siebie kiedy ja chce a nie bo akurat "musze" kogos przenocowac, bo jest jakas impreza rodzinna. to mnie wkurza najbardziej. znajomi tez czasami maja takie oczekiwania lub w ogole maja takie teksty ze staje sie to troche niewygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Masz rację, ale wierz mi, że są takie momenty, kiedy zwyczajnie nie chce mi się nic robić, nawet gadać. Nigdy nie byłam zbyt towarzyska ani wygadana, ale ta chęć ucieczki przybiera z wiekiem na sile. Może jest tak dlatego, że przejrzałam na oczy co do niektórych ludzi i ich zamiarów. No i zawiodłam się, bo okazało się, że wokół jest mnóstwo sępów i wampirów emocjonalnych, którzy obciążają mnie problemami, z którymi sami nie potrafią sobie poradzić, a raczej - nie chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giuoio
no, tak jest ja piszesz. ale wiesz, nie ma lekko... ostatecznie nie ucieczka sie bardziej opaci. ps jestem podobna do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jeden...
fajny temat - miałem kiedyś z taką do czynienia.... oczywiście wybrała samotność :( :( cóż... dzięki temu tematowi wiele się dowiedziałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczka z wyboru_
Przez takie osoby straciłam nie tylko wiele krwi, ale też czasu. Tyle lat żyłam pod presją, wiecznie czułam się kontrolowana, oceniana, że z czasem straciłam ochotę na dotychczasowe czynności. Dopiero teraz na nowo odkrywam siebie. Zajmuję się tym, co naprawdę mnie kręci. Ludzie narzekają, że są sami, a ja wręcz odwrotnie. Nie tęsknię za tłumem znajomych, byciem na świeczniku. Mam może kilka osób, których obecność jest dla mnie ważna. Z resztą nie chcę mieć tylko niesnasek . Dobrze mi samej z sobą, w ciszy odzyskuję energię i pojawiają się nowe pomysły. Może jedynie czasami brakuje mi kogoś. Tak, faceta właśnie. Tyle, że unikam zbytniego zaangażowania emocjonalnego i stąd nie umiem się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×