Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość teżżż tu z problemem

Co mam robić? Jestem korepetytorką. Mój uczeń rozwala mi zmysły...

Polecane posty

Gość teżżż tu z problemem

Witajcie, może ktoś mi tu sensownie poradzi... Jestem korepetytorką, mam 31 lat. Mój uczeń ma lat 17. Jest świetnie zbudowanym, wysokim, męskim chłopakiem. Działa na mnie tak zmysłowo, że dosłownie topnieję w jego obecności... co mam robić? :( Zawsze uważałam się za profesjonalistkę, nigdy nie traktowałam żadnego ucznia inaczej jak tylko ucznia. Ale ten... nawet gdy przed lekcją tłukę sobie do głowy, że to uczeń, 17-latek, że muszę zachować spokój, to po 20 minutach w jego obecności jestem ugotowana. A najgorsze, że widzę, że on zaczyna naprawdę się świetnie czuć na moich lekcjach, widzę że przychodzi z przyjemnością choć nie jest tytanem intelektu (ale rzadko który 17-latek jest...) Nie będę tu Wam wmawiać, że się zakochałam lub inne bzdury. Nie angażuję się łatwo i mężczyzna musi mi bardzo imponować inteligencją i błyskotliwością, żebym w ogóle mogła się chociażby zauroczyć nie mówiąc o miłości. U tego 17-latka widzę zalążki tego, za jakieś 12-13 lat może być idealnie w moim typie, ale na Boga jeszcze nie teraz! Teraz odczuwam tylko silne przyciąganie zmysłowe. Może dlatego, że od dawna jestem singielką. Od bardzo dawna. Gdy siedzi koło mnie młody ale jednak mężczyzna, do tego dobrze zbudowany, z niskim męskim głosem, to... i nawet nie o to chodzi. On do tego emanuje tym "czymś" co na mnie działa silnie erotycznie i nawet trudno mi zwerbalizować co to jest. Co mam robić? Nie planuję go uwodzić, choć on może nie odczułby tego jak krzywdę. Może jest bardziej doświadczony ode mnie a może jest prawiczkiem - przy dzisiejszej młodzieży nigdy nie wiadomo. Ale nie chcę się w to wplątywać - na poziomie rozumu. Ale moje zmysły mówią coś innego i na każdej lekcji płatają mi figla, i to coraz większego, bo on zdaje się coraz lepiej czuć w moim towarzystwie, rozmawia ze mną, porusza inne tematy poza nauką... i ja też coraz lepiej się czuję z nim. Wierzcie mi lub nie, ale po najbardziej męczącym dniu znajduję czas na lekcję z nim i odpręża mnie ona tak bardzo, że nie pamiętam o zmęczeniu i stresie - jakby ich w ogóle wcześniej nie było. Ale jestem odpowiedzialna. Bardzo szanuję jego ojca. Nie chcę mu uwodzić syna. Ale nie jestem w stanie zrezygnować z lekcji, bo po prostu brakuje mi cholernie tego uczucia relaksu i szczęścia przy nim. Jest jakieś wyjście z tej sytuacji?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdoreeeczkaaaaa
Przykro mi ale.... co z oczu to z serca. Zaufaj mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszukaj kogoś ( w swoim wieku;)) po prostu brakuje Ci mężczyzny bo jak sama mówisz od dawna jesteś singielką. To na pewno ten powód, jakby ktoś pojawił się w Twoim życiu to ten młody przestałby tak działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mania_pyta
a wiesz znam taki przypadek, mialam takiego kolege ktory to przezyl, chodzili jesli to mozna tak nazwac przez 5 lat ze soba, on mlody chlopak, ona dojrzala kobieta, pewnie duzo sie seksili...poza tym teraz wiem ze nie sa ze soba, nawet patrzec nie moga na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyycylia
Zerwij z nim kontakt. To może i brutalne, ale chyba najlepsze co da się zrobić. Mi mój uczeń też się podobał (chodzi o wygląd i wrażenie jakie na mnie robił) i nawet myślałam o tym żeby jakoś go podrywać, ale z drugiej strony widziałam że to tylko niewyżyty, niedorozwinięty emocjonalnie małolat. W dodatku na zatrważająco niskim poziomie intelektualnym. Z czasem może i by wyrósł na kogoś przyzwoitego, ale stwierdziłam że nie będę się angażować w takie bagno. Irytowało mnie to, że czasem o nim myślę, więc żeby nie myśleć powiedziałam że już nie mogę dawać korków. No i mam teraz spokój, co z duszy to z serca. Mówię Ci- nie warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×