zalanie sąsiadki

Witam Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy się do mieszkania spółdzielczego. Od razu zalaliśmy sąsiadkę - coś było nie tak z rurami pod wanną, a nikt nas nie uprzedził.hydraulicy naprawili. teraz znowu coś się podobno stało. proponowałam jej pokrycie szkód, prosiłam żeby się zastanowiła nad kwotą i formą, ale zero odzewu. teraz pzu przysłało pismo, sąsiadka chce odszkodowania. nasze mieszkanie nie jest ubezpieczone. czy ktoś wie jak to teraz będzie wyglądać?

musicie zapłacić z własnej kieszeni

a szkody szacuje rzeczoznawca z pzu? ja nie mam żadnego prawa udziału w ustaleniu kwoty odszkodowania? martwi mnie, bo w mieszkaniu tej kobiety było mnóstwo śladów po starych zalaniach. czy to nie pójdzie na nasze konto?

czy pozostaje mi tylko czekać aż określą kwotę?