Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość domowe przedszkole i kledki :)

wasze najelpsze, najśmieszniejsze wspomnienie z PRZEDSZKOLA

Polecane posty

Gość domowe przedszkole i kledki :)

pamietam mieliśmy takie pułki na buty i kurtki i na tym znaczki np ja miałam koze, następny rok jabko itd...pamietma że w przedszkolu było bardzo duzo zabawek a w domu pare tylko. Chodziłam do przedszkola w latacj 1985- 1988 chyba jakos tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania bania fuk do sian
leżakowanie.......nie cierpiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgfsdgfdsg
tez nie lubiłam leżakowania, a teraz to się marzy o tym w pracy :( przedszkole było cudowne, a pamietam mój pierwszy znaczek w szatni. miała sanki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymiotowałam po obiedzie
i płakałam podczas leżakowania. Wtedy przychodził do mnie do łóżka jeden chłopak (chyba mogę powiedzieć, że był pierwszy, z którym spałam? :-D :-D ) i pocieszał. Za kilka lat wyrósł z niego największy łobuz w dzielnicy - pewnie przeze mnie, bo ja krótko do tego przedszkola chodziłam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymiotowałam po obiedzie
a mój znaczek w szafce to były dwie niebieskie rękawiczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym jak próbowałam zwiać z przedszkola mama kazała mi przeprosić panią "woźną", dałam jej kwiatka, a potem stanęłam na środku, z daleka i od niej i od mamy i powiedziałam: przeprosiłam tylko dlatego, że mama mi kazała. Piękne wspomnienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy nakryto mnie i koleżanke na leżakowaniu na jednej leżance z opuszczonymi pizamkami do kolan. i żeby było smieszniej chodziłem do przedszkola prowadzonego przez siostry zakonne:classic_cool: siostra odkryła kołdre a tam ja i koleżanka... nie pamiętam konsekwencji ale przez jakiś czas nie mogłem się z nią spotykać sam na sam a mieszkaliśmy blisko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymiotowałam po obiedzie
A raz przez pomyłkę poszłam do ubikacji dla chłopców, a oni zaczęli otwiera drzwi i wyśmiewać się ze mnie. Poskarżyłam się pani, która kazała mi pokazać palcem, którzy to byli. Ja oczywiście już nie pamiętałam, więc pokazałam kilku przypadkowych. No i wrzask, że "to nie ja! To naprawdę nie ja!" A ja jak królowa wskazywałam i wydawałam wyroki: "no dobrze, ty nie - ale ty na pewno!" I tak wszyscy musieli mnie przeprosić. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenk
Jasiu -byleś dziś na placu zabaw ? nie mamo ,bo mogły wyjść tylko te dzieci ,które wcześniej zrobiły do nocnika kupę.A ty ,synku nie zrobiłeś ? Zrobiłem ,ale Jacek mi ją ukradł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domowe przedszkole i kledki :)
ja pamiętam tez jeszcze ze strasznie chcialm byc starszakiem, była tak troche zazdorsna , zafascynowana nimi heheh:) mieli inny program, jak my (maluchy) leżakowaliśmy to oni robili co innego....a jedzenie jakie wspominacie?? mieliscie kisiel czasem na sniadanie??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo 3 2 0
jej, znaczki... miałam 2 choinki :D ogólnie powiem Wam, że czas przedszkola (a dokładniej zerówki-bo do przedszkola nie chodziłam) nie do końca był czasem beztroski i wspomnień wartych uwagi... chyba powiem wręcz, że niezbyt pozytywnie wspominam ten czas :o serio... ale jeśli już mamy się śmiać, to: mieliśmy w sali pianino (chyba najbardziej pożądany zakazany owoc:D) i raz, jak pani wyszła i miała przyjść do nas dyrektorka (o jak my tego nie lubiliśmy, to było naprawdę straszne:( ). no i my byliśmy jakąś tam chwilę sami (chociaż teraz stwierdzam, że to nie była CHWILA... ładnie ryzykowały baby, co?) no i dawaj-do pianina! :D pogrywamy sobie ostro... i wchodzi dyrektorka przedszkola :o za karę dostaliśmy po łapach (tak to się wtedy nazywało haha:D) i chyba też stanie w kącie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo 3 2 0
oczywiście byliśmy podjarani, w końcu pierwsza poważna kara :D i obgadywaliśmy dyrektorkę nawzajem do siebie, że głupia, że po co tu przyszła :P że jej nie lubimy itd. :D jeszcze coś - raz UKRADŁAM z przedszkola dwa bączki... :D haha, o matko... teraz mam polewkę ;P ale wtedy... miałam stracha :P a jaki kit matce wcisnęłam :D oczywiście poznała prawdę :P ale nic, bączki zostały w domu, no bo jak je oddać? ale widziałam, że więcej mam nic nie brać :) hehe do dziś je mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domowe przedszkole i kledki :)
hehe ja tez musiałam stac w kącie za kare...a jak mówiliście przedszkolanek czy do pań w kuchni??? u mnie wprzedszkolu zawsze ciocia..kazda pani była ciocia...nawet teraz 25 lat pozniej jak mówie o tej osobie np pani kucharce to nie gadam Pani Sowa tylko ciocia Luca :):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo 3 2 0
do wszystkich - proszę pani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak chodziłam do przedszkola
to chcialam tam zamieszkać :) mama po mnie przyszła a ja nie chciałam isc do domu:D powiedziałam że od dzis mieszkam w przedszkolu a moja mamą bedzie pani przedszkolanka :D bek na całego jak matka mnie do domu targała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo 3 2 0
o nie, coś mi się przypomniało!! :D:D raz mieliśmy na naszej sali jakiś dmuchany zamek czy coś, no można było wyskakać się za wszystkie czasy :P i tu mam 2 zdarzenia :D 1) dwaj koledzy tak skakali... że jeden drugiemu WYBIŁ zęba :o czy nawet obie jedynki... fuu, jak sobie o tym pomyślę :o ale żyje kolega hehe :) 2) szatnie były na korytarzu, a tam nasze kurtki, plecaczki z prowiantem itd. no i jak był ten zamek to chciałam wyjść się napić i zjeść jabłko. i zadałam tak głupie pytanie, że od razu byłam niewiarygodnie zła na siebie, że takie głupie zadałam :D tzn. TAK głupio je zadałam :D:D a więc: czy mogę wyjść na korytarz jabłko ugryźć sobie? o.O :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elo elo 3 2 0
aha - NIE POZWOLONO MI :( :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marek z kicia
uciekałam z przedszkola do babci bo mieszkała obok...zawsze musiał mnie odprowadzać :D:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisiel rózowy.yyyy
i budyń...pycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×